[Hope Valley]

[Sophie Golighty]

#21

Florence Hill

Od czasu do czasu należało się zaopatrzyć w nową, seksowną bieliznę, zwłaszcza po tym jak twój były chłopak odrzucił twój pocałunek dla jakiegoś mężczyzny! W tym celu na łowy przecenowe w sklepie bieliźnianym zaprosiła Florence, której to właśnie brat ją odrzucił i o czym koniecznie zamierzała porozmawiać z Hillówną. Serio ten wypadek tak go zmienił? W dodatku nagle przestały mu się podobać kobiety, a zaczęli mężczyźni? Sądziła, że wszystko wyciągnie z rudowłosej. A skoro mam też w profilu odznakę że Golighty kupuje bieliznę w Victoria's Secret, więc należałoby pokazać że to prawda. Także spotkały się tutaj z rudowłosą, która od razu zaczęła przeglądać koronkowe biustonosze.
- Flo... ty masz nadal kontakt ze swoim bratem? - zapytała niby to od niechcenia, ale widać było że była ciekawa tego, co jej powie Hillówna. Wtem z wieszaka wyjęła jeden zestaw dwóch biustonoszy, jeden ciemny, drugi kremowy.
- I mam twój rozmiar, patrz jakie ekstra, żałuj że nie masz współlokatora, bo by cię codziennie podglądał gdyby tylko przypadkiem zobaczył tę bieliznę na suszarce, albo na twoim łóżku, bo chciał o coś zapytać wchodząc do twojej sypialni. - zwróciła się do rudowłosej, robiąc przy tym cwane brewki. Sama uwielbiała kusić mężczyzn, wodzić ich za nos i bawić się nimi, przynosiło jej to ogromną satysfakcję, że czuła się atrakcyjną zdobyczą, którą tak często chcą dostać, ale nie mogą, no chyba że sama ma wtedy chcicę, to wtedy mogą. A Florence ostatnio coś mniej podrywała mężczyzn, więc czyżby się w kimś zakochała? Sophie musiała wiedzieć wszystko i to dosłownie.

[Florence Hill]

#30 + Outfit

Doszła już chyba do takiego momentu w swoim życiu, że mogła być spokojna i nie zastanawiać się co by było gdyby albo co źle zrobiła. Znienawidzony brat w końcu się z nią dogadywał, matka więcej nie pojawia się w jej życiu i jej przyjacielska relacja z Kieranem weszła na wyższy level. Teraz powinno być już tylko lepiej. Może jeszcze w pracy jej się poprawi i dostanie jakieś zlecenie?
Ale uznała, że najlepszą strategią będzie po prostu nie myślenie o tym i czekanie, aż samo do niej przyjdzie, skoro do tej pory się udawało i dla rozluźnienia wybrała się na zakupy z Sophie.
— Ze Stu? Trochę… słabszy, ale no można powiedzieć, że mam. A co? Coś Ci zrobił? — zdziwiła się. Nie sądziła, że Sophie może znać jej brata, a tym bardziej się z nim spotykać. Jedynymi osobami w jego życiu jakie znała to Katie z ich synem i Christian, który niespodziewanie został jego mężem. Była tolerancyjna, ale wciąż nie mogła do tego przywyknąć.
Zerknęła na biustonosze, które Sophie miała w rękach. No w tym mogłaby się pokazać Kieranowi. Właśnie, powinna chyba powiedzieć blondynce, że w końcu się z nim spotyka. Nikomu praktycznie nie mówiła o tym co do niego czuła po pewnej sytuacji, bo było jej po prostu głupio, a wygadała się jedynie bratu, bo już nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Teraz w sumie mogła komuś o tym powiedzieć, omijając kilka szczegółów, ale na co one komu?
— Kręci Cię romans ze współlokatorem? Może sama powinnaś sobie jakiegoś znaleźć, co? Bo ja to chyba… już nie powinnam. — powiedziała, a na jej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Nic nie mogła poradzić na to, że cała ta sytuacja ją uszczęśliwiała. Był jej pierwszym partnerem, chłopakiem, wszystkim. Był wyjątkowy i pomógł jej w poznaniu siebie. — Mam chłopaka, wiesz? I teraz chyba przyda mi się więcej takich… ciuszków. — stwierdziła, sięgając po ciemny biustonosz i przyłożyła go do siebie, odwracając się od razu do lustra żeby sprawdzić czy będzie jej pasował.

Sophie Golighty

[Sophie Golighty]

Florence Hill

Sophie zaśmiała się na to absurdalne pytanie ze strony Florence. Stu coś jej zrobił? A co on mógł jej zrobić? Nawet jak byli razem to nie podniósł na nią ręki, tym bardziej nie teraz gdy spotkali się po długim poniekąd czasie. Chociaż nie, on jej zrobił i to dużo, zranił jej ego, odrzucając ją dla jakiegoś Christiana.
- Rozumiesz to że mnie odrzucił? I to dla jakiegoś faceta? Mnie? Po tym co nas kiedyś łączyło? - odparła ze złością, oburzeniem, ogółem widać było że ta sytuacja potwornie na nią wpłynęła, bo jak można odrzucać taką piękną kobietę jak ona dla innego mężczyzny? To było wręcz niedopuszczalne w mniemaniu Golighty. Oczywiście nie przesadzajmy, nie łączyło jej ze Stu jakieś gorące uczucie, oni byli razem, bo dobrze im się bzykało w pewnym okresie ich życia i ona liczyła na powtórkę z rozrywki gdy znaleźli się u niej w domu i znaleźli tam naszyjnik z muszelek, który to Hill dla niej zrobił podczas ich związku i po otrzymaniu którego otrzymał wystarczającą nagrodę w nocy na plaży pod rozgwieżdżonym niebem. W sumie Sophie mogłaby znaleźć jakiegoś przystojnego współlokatora, ale co na to Papi, który to wracał od czasu do czasu do domu z jej nową macochą? No właśnie, uroki mieszkania z rodzicem, nawet jeśli to był bardzo nieodpowiedzialny rodzic.
- Ooo, czyżbyś miała już jakiegoś przystojnego współlokatora? Opowiadaj kto to i jak wygląda. - oczywiście Sophie nie planowała jej odbić tego współlokatora, ale jakby się okazało że Florence nie jest nim zainteresowana, a okazałby się niezłym ciachem to czemu się wokół niego nie zakręcić? Tylko żeby Florka ich pewnego dnia nie nakryła na wiadomej sytuacji. Okazało się chwilę potem że nie chodzi rudowłosej o współlokatora, a bardziej o chłopaka.
- Chłopaka mówisz? Opowiadaj, jak się nazywa, gdzie się poznaliście, spaliście już ze sobą? - dla niej seks nie był tematem tabu, w końcu były w sklepie z bielizną, więc mogła o niego zapytać wprost, nieprawdaż? No i pewnie nie sądziła że jest nim długoletni przyjaciel dziewczyny, tylko że jakiś nowy pan pojawił się na horyzoncie i skradł serce jej przyjaciółki.

[Florence Hill]

Uniosła brwi do góry na słowa Sophie. Zaraz, Stuart się z nią spotykał? No to wiele jej o swoim życiu nie opowiedział w takim razie. Dobra, większość życia czuli do siebie jedynie nienawiść, a teraz jak już się dogadywali mógł pominąć kilka szczegółów ze swojego życia. Skoro nie powiedział jej o swoim epizodzie z Katie, która jak się potem okazało miała z nim dziecko, jak jeszcze wiele epizodów z kobietami miał za sobą? Ilu jeszcze wmawiał, że będzie z nimi na zawsze, żeby potem zniknąć nagle z ich życia? Czy jej brat musiał być takim chujem?
— On i Christian… sama jestem zdziwiona, bo wyszło to tak nagle. Nie spodziewałam się, że mógłby gustować w mężczyznach, chociaż jestem tolerancyjna… Ale rozumiem co czujesz. Żadna z nas nie chciałaby przeżyć czegoś takiego. — odparła, wzdychając ciężko i delikatnie pogładziła ją po ramieniu. Wiadomość, że twój facet woli mężczyzn jest strasznym ciosem i potem trudno jest się pozbierać po czymś takim. Nie życzyła tego nawet największemu wrogowi, nawet jeśli niektóre na to zasługiwały. Sama w końcu najlepszą osobą wcześniej nie była i kto wie czy jakaś dziewczyna której dokuczała w czasach szkolnych jej tego nie życzyła?
— No to nie jest współlokator, bo nie mieszkamy razem… — powiedziała, kręcąc głową. Nie, Kierana zdecydowanie nie mogła nazwać współlokatorem. W czasach ich przyjaźni może czasem u siebie nocowali, a raczej ona u niego, bo chłopak wolał raczej swój dom. Mógł co prawda zawsze zostawić u niej trochę swoich rzeczy i kosmetyków, ale jakoś do tego nie doszło. Dopiero od niedawna zgadza się spać u niej, więc przygotowała dla niego trochę wolnego miejsca w szafie i własną półeczkę w łazience. Jedyne co ją w nim denerwowało to to, że podobno robił jej porządek w jej rzeczach, bo taki z niego czyścioszek.
— Sophie! — zaśmiała się, rozglądając dookoła czy nikt ich przypadkiem nie podsłuchuje. — Kieran był moim przyjacielem praktycznie od początku mojego pobytu w Hope Valley. I tak, spaliśmy ze sobą. W sumie tak się wszystko zaczęło, chociaż było to potem skomplikowane, ale ostatecznie jesteśmy razem. — powiedziała. Z Kieranem przeszli trudną drogę, ale w końcu im się udało.

Sophie Golighty

[Sophie Golighty]

Florence Hill

No tak, Stu i Sophie tworzyli parę, choć to dawno i nieprawda, jakby powiedziała panna Golighty, ale wspomnienia u niej w "graciarni" wywołane wisiorkiem spowodował przypływ wspomnień poprzez które Golighty chciała znów zasmakować ust Stu, a także poczuć jego ciało na swoim, przywołując te gorące wspomnienia z czasów gdy byli razem, a ten szanowny brat panny Hill śmiał ją odrzucić tłumacząc się, że kocha jakiegoś Christiana. No niedorzeczne! I tak, w mniemaniu Sophie brat Florence był zwyczajnym chujem.
- I wiesz co jest najgorsze? Sam do mnie przyszedł, sam mnie nakręcał, a potem nagle "nie mogę, kocham Christiana", dupek jeden. Dlatego zastanawiałam się czy to na serio, czy może po wypadku jest impotentem i nie chciał bym się dowiedziała? - no może trochę przesadziła mówiąc o tym jak to Stuart bardzo ją nakręcał, bo on tylko znalazł ten nieszczęsny wisiorek z przeszłości, a jak to kobiety zwykle mają, rozpamiętywała to spotkanie, bo to bardzo ją dotknęło że została odrzucona przez mężczyznę, stąd szukała innego wytłumaczenia na to że może jednak Stu nie jest gejem, ale skoro miał problemy z chodzeniem to z przyjacielem w spodniach również? Naprawdę jej spojrzenie wyrażało wdzięczność w kierunku rudowłosej, Flo nawet nie miała pojęcia jak bardzo Sophie była jej wdzięczna za to wsparcie, którym obdarzyła ją rudowłosa. I nadal jej kumpela była tajemnicza, bo skoro to nie współlokator był tym, dla którego Florka miała kupować seksowne ciuszki to coś musiało być na rzeczy i blondynka musiała się dowiedzieć czy zna tego szczęśliwca, który zdobył serce i może zdobyć ciałko Florence.
- No co? Jesteśmy w takim miejscu, gdzie seks nie jest tematem tabu. - naprawdę nie rozumiała o co chodziło rudowłosej, w końcu były w sklepie z bielizną, a więc każda przybywająca tutaj kobieta kupowała bieliznę myśląc o seksie, bądź spodziewając się go, a także mówiąc o nim swojej przyjaciółce, jak one obecnie. I chwilę blondynka myślała i myślała i przypomniała sobie jak poznała Kierana!
- A, ten nudziarz i sztywniak Kieran, co? Czy w tych sprawach też jest taki sztywny, czy się rozkręca? - palnęła głupio, zapominając o tym kompletnie, że zakochane kobiety wyidealizowały często obraz swojego chłopaka, zatem postanowiła zmienić temat, co by rudowłosa się na nią nie obraziła.
- No dobra i co się mogło niby między wami skomplikować? Seks jest albo dobry, albo fatalny i tyle. - i wzruszyła ramionami, bo dla niej sprawa była prosta, to chyba Florka niepotrzebnie komplikowała sobie sprawy.

[Florence Hill]

— Tak się zachował? No nie wierzę. Nie nakręcasz kogoś, kiedy niby kochasz kogoś innego. To naprawdę dziwne, ale nie znam do końca swojego brata, sama wiesz jak było. Może jest coś czego nie wiemy, ale nie powinien się tak zachowywać. — powiedziała, kręcąc głową. Oj chyba będzie musiała wybrać się do brata na pogadankę i wyjaśnić mu, że tak się nie traktuje kobiet. Mógł się teraz zainteresować mężczyznami, ale jeśli ten ktoś jest twoim mężem, inne osoby są już dla Ciebie niedostępne i nawet nie masz prawa o nich pomyśleć w sposób seksualny, inaczej zostajesz naczelnym dupkiem. Gdyby nie to, że Stuart był jej bratem, pewnie za takie zachowanie zaraz zerwałaby tę znajomość, żeby nie otaczać się podobnymi ludźmi, bo takie coś trzeba było potępiać, a nie zachwalać. Wszyscy jednak wiemy jacy są mężczyźni i dla nich są inne standardy niż dla kobiet, ale jak w ogóle można uważać, że zdrada jest w porządku? Tak dobrze znała się na ludziach, ale jednak ich podejście do niektórych spraw dalej ją zaskakiwało.
Sophie miała rację. Sklep z bielizną to w sumie jedno z miejsc, gdzie na spokojnie można porozmawiać o seksie, który swoją drogą był czymś normalnym. Nie krępowała jej nagość i seks, ale obecność obcych ludzi, którzy mogliby sobie coś złego pomyśleć, ale tak naprawdę czym się przejmowała? Na pewno pracownice usłyszały już nie jedno.
— Kieran nie jest nudziarzem i sztywniakiem! — oburzyła się lekko, bo mówiły przecież o jej chłopaku. Nie był co prawda rozrywkowy jak większość mężczyzn, ale bez problemu dawało się go namówić na różne wyjścia. Będąc w związku był nawet bardziej otwarty i towarzyski, pozwalając sobie na luźniejsze zachowanie niż zwykle.
— Nooo… po tym jak się przespaliśmy, chciałam mu dać znać, że chcę czegoś więcej i go pocałowałam, a on stwierdził, że możemy być jedynie przyjaciółmi. Potem jednak przyszedł do mnie pijany, znowu wylądowaliśmy w łóżku i jesteśmy tu gdzie teraz. A seks jest dobry. — odparła, uśmiechając się pod nosem. Dobrze, że udało im się zejść, bo naprawdę dziwnie by się czuła przyjaźniąc z mężczyzną, który był jej pierwszym partnerem, a który następnie odrzucił jej uczucia. Niby mogli zerwać kontakt, ale za bardzo jej zależało na obecności adwokata w jej życiu, skoro na brata nie mogła liczyć. Jej przyjaciółka na długi czas zniknęła, więc właściwie zostałaby sama w Hope Valley.
— A ten? Jak myślisz? — zapytała w końcu, sięgając po czerwony koronkowy komplet z ozdobnymi paseczkami. Dobrze że miała jeszcze Sophie, która na pewno jej doradzi czym będzie w stanie zachwycić Kierana.

Sophie Golighty

[Sophie Golighty]

Florence Hill

Jednak solidarność jajników istnieje i Florence doskonale zrozumiała to, co wtedy czuła Golighty. I może początkowo nie wierzyła, bo to przecież jej brat, ale na szczęście rudowłosa uświadomiła sobie że blondynka ma rację.
- Czasem mam wrażenie że ten cały wypadek nieźle mu namieszał w głowie i teraz są dwaj Stu, stary i nowy. W dodatku jeden blokuje drugiego i dlatego on nie jest w pełni sobą, on pewnie sam nie wie kim jest. - stwierdziła, tworząc sobie pewną teorię na temat swojego byłego, wiedziała również że nie urazi tym samym Florki, bo jednak ta nie miała jakichś najlepszych relacji ze swoim bratem, poza tym to było naprawdę dziwne najpierw kusząc blondynkę, by ostatecznie ją odrzucić dla mężczyzny. Czy to jest jakiś rodzaj zemsty na Golighty ze strony jej ex? Cóż jednak poradzić gdy płeć przeciwna częściej myśli mózgiem znajdującym się między nogami aniżeli tym schowanym pod czaszką. Po chwili jednak temat zeszedł na drugiego samca, a mianowicie na Kierana. Co ta Florka w nim widziała? Nad tym się szczerze mówiąc zastanawiała obecnie Sophie, dla której chłopak wydawał się zwyczajnym nudziarzem ot co.
- Dobrze już dobrze, nie unoś się tak, może zbyt krótko go znam, ale nie wydaje się zbytnio rozrywkowy. - wzruszyła jeszcze ramionami, tym razem szukając jakichś doskonałych majteczek, bo jak wiadomo nie od dziś, kobiety są wielozadaniowymi istotami i są w stanie jednocześnie skupiać się na rozmowie jak i na dobieraniu bielizny.
- Szczerze? Zachował się jak gnojek skoro uznał że powinniście zostać przyjaciółmi. Skoro sam nie wie czego chce to niech spada na drzewo i nie będzie miał nic, ja bym wtedy na twoim miejscu zerwała z nim kontakt jednak. - na początku jednak skupiła się blondynka na pierwszej części opowieści rudowłosej, zatem z niesmakiem wyraziła się o jej chłopaku dość niepochlebnie, by rudowłosa wiedziała, że Sophie jest solidarna razem z nią i nie pozwala by jakikolwiek facet wodził za nos jej przyjaciółkę.
- I od tego czasu nie zmienił zdania odnośnie tego czy chce być twoim facetem czy przyjacielem, czy to friends with benefits? - chyba ta trzecia opcja najbardziej by odpowiadała Golighty, bo ani się nie angażujesz jak przy związku, ani jak przyjaciele robicie wszystko, oprócz całowania się, dotykania i uprawiania seksu. Jednak dziwiło ją to, że Florence dała drugą szansę Kieranowi, jej samej nie pozwalałaby na to jej urażona duma po odrzuceniu. Dlatego nawet jeśli Stu by się kiedykolwiek zdecydował przespać z Sophie, ta na pewno by go odrzuciła za karę, by poczuł jak to jest. Przyjrzała się naprawdę seksownemu kompletowi bielizny, który trzymała Hillówna w dłoni.
- O ten jest ekstra, bierz go. A co powiesz o tym czarno-bordowym komplecie? - i sama uniosła w górę wieszaczek z kompletem składającym się z bardzo gustowego biustonosza oraz majtek, ogółem więcej on odsłaniałby aniżeli zasłaniał, ale po to robiły zakupy czyż nie?

[Florence Hill]

Zachowanie jej brata było naprawdę niestosowne i nie popierała go w żadnym wypadku. Nie wiedziała jednak skąd nagle ta zmiana i zainteresowanie tą samą płcią. Wątpiła, żeby to miało coś wspólnego z wypadkiem, ale takie przeżycia czasem budzą w ludziach dziwne uczucia i mając świadomość, że coś mogło się nagle zakończyć decydują się na coś, czego normalnie by nie zrobili, a było w ich podświadomości. Może właśnie o to chodziło?
— Nie wiem, kochana. Ale chyba nie ma sensu już się nad tym zastanawiać. Sam wybrał i nie jest wart ani jednej twojej łzy, bo na świecie znajdziesz bardziej wartościowych mężczyzn niż on. Nie wiem czy Ci mówił, ale ma pięcioletniego synka z dziewczyną, której obiecał wspólne życie, a potem ją zostawił bez słowa. Dobra, o ciąży nie wiedział, ale nie mówi się takich rzeczy komuś z kim niby chcesz spędzić życie. Jak widzisz to nie jedyny jego wybryk. — powiedziała, wzruszając ramionami. Może Stuart rzeczywiście nie był taki dobry jakiego udawał? Nie wiedziała jednak czy wiedząc o ciąży nadal zostawiłby Katie czy został z nią, by stworzyć szczęśliwą rodzinkę.
W sumie Stuart teraz wyjechał gdzieś ze swoim mężem i nie ma sensu się nad tym zastanawiać, skoro pewnie nawet nie wrócą do Hope Valley.
— Jak chce to potrafi. — rzuciła. Kieran sam z siebie nie szalał jak ona i jej dawni znajomi, ale ona lubiła spędzać z nim czas.
— To może brzmi prosto, ale ja bym nie potrafiła. Za bardzo się do niego przywiązałam i chciałam z nim zostać, nawet jeśli mielibyśmy zostać jedynie przyjaciółmi. — stwierdziła. Tyle ludzi już znikało z jej życia, którym nie można zaufać, więc nie chciała rezygnować z Kierana nawet jeśli początkowo złamał jej serce. Sophie może miała większe doświadczenie w tych sprawach i nie robiło na niej wrażenia zrywanie z kimś kontaktu, ale ona tak nie potrafiła.
— No mówię Ci że jesteśmy razem. Oficjalnie. — powtórzyła, ale byłą pewna, że przed chwilą mówiła Sophie, że jest z Kieranem. Może powiedziała to w inny sposób i nie dało się tego zrozumieć tak jak trzeba? Ale tak, byli razem. I w końcu mogła być szczęśliwa, bo miała przy sobie taką osobę jak Burreau.
— Ale piękny. Wystarczy tak niewiele, żeby facetowi opadła szczęka, prawda? — zachichotała, przyglądając się kompletowi, który trzymała blondynka. Podejrzewała, że po dzisiejszych zakupach ich kolekcje seksownej bielizny sporo się powiększą.

Sophie Golighty

[Sophie Golighty]

Florence Hill

Jak już wspomniałam w poprzednim poście, Sophie miała jakieś swoje teorie na ten temat powiązane czy to z wypadkiem, czy z tym, że Stuart już wcześniej o tym wiedział, ale wciąż próbował z tym walczyć. Gdzieś tam liczyła również na to, że brat Florence zwyczajnie eksperymentował, ale wtedy nie brałby ślubu, prawda? No chyba że planował przeżyć również i rozwód co jednak by mocno dziwiło Golighty. Bo co takiego ekscytującego jest w rozwodach?
- Szczerze? Nawet nie zamierzałam przez niego płakać, przez żadnego mężczyznę bym nie płakała, moja maskara jest na to zbyt droga. Tylko wiesz co jest najgorsze? Że to było tak uwłaczające, on uraził moją kobiecość, przez niego poczułam się nieatrakcyjna. Ale te zakupy pomogą mi to zmienić. - w końcu zobaczenie swojego odbicia w idealnie dobranej, seksownej bieliźnie zwiększa naszą pewność siebie i sprawia, że czujemy się bardziej atrakcyjne. A co jeszcze bardziej mogłoby zwiększyć to poczucie atrakcyjności? Widok pożądania w męskich oczach gdy ujrzy cię w tej właśnie bieliźnie. No i kolejne słowa o jej byłym, wydobywające się z ust rudowłosej nieco ją zaskoczyły.
- Co? Nie mówił mi o żadnym dziecku. Ale najgorzej ma ta kobieta, bo jak ona musi się czuć mając z nim dziecko i wiedząc, że on obecnie woli mężczyzn? - na pewno matka dziecka Stuarta musiała czuć się jeszcze gorzej niż sama Sophie, bo nie dość że obiecywał jej złote góry, zrobił jej dziecko, zostawił dla innej kobiety, którą przykładowo mogłaby być blondynka, a potem miał wypadek i porzucił wszystkie swoje dotychczasowe kobiety dla mężczyzny. Ta to dopiero musiała czuć się przez Hilla nieatrakcyjna. Gdyby Sophie o tym wiedziała to by poprosiła Florkę, by również i tamtą kobietę zaprosiła, bo jej tym bardziej przydałaby się seksowna bielizna.
- Zatem musiałabym chyba zobaczyć go w akcji. Może przyjdziecie na jakąś domówkę u mnie? - wciąż jednak nie mogła uwierzyć Florence w to, jak rozrywkowy potrafił być Kieran. Może za słabo go znała? A może to Hillówna zaślepiona miłością za bardzo go idealizowała? Miałaby okazję to sprawdzić na jakiejś imprezce, a skoro dawno nie robiła domówki to czemu by jej nie urządzić?
- Nie wydaje mi się by udało ci się utrzymywać z nim przyjacielskie stosunki, nie chcąc wciąż czegoś więcej. - to właśnie dlatego urwanie kontaktu wydawało się takie proste, bo przynajmniej można było się z łatwością odkochać na odległość, a tak to by rudowłosa tkwiła w wiecznym friendzone. Dobrze zatem że się Kieran w końcu opamiętał. Sama Golighty aż tak nie przywiązywała się do ludzi i to sprawiało, że rozstania znosiła łatwiej, no chyba że została porzucona dla faceta, to już nieco gorzej, jak w obecnym przypadku.
- W takim razie życzę wam jak najlepiej. - wzruszyła ramionami, bo wcześniej to tak zrozumiała, że oni są tu gdzie teraz, czyli ze sobą sypiają, ale nie są określeni kim właściwie dla siebie są. Sama zaś nie szukała związku tudzież miłości dla siebie, mogła zatem życzyć innym jak najlepiej. Może Kieran w jakimś stopniu pasował do Florence? Wciąż tego nie widziała, ale mogła się przecież mylić.
- Oj tak, niewiele potrzeba by opadła mu szczęka i stanęło coś tam na dole... przyznaj zatem, jest on dobrze uposażony? - blondynka przy tym zdaniu zrobiła cwane brewki, pytając też z ciekawości, czy chłopak jej przyjaciółki miał dużego. Zapomniała już, że z tego co się orientuję, to jest on pierwszym facetem z którym sypiała rudowłosa, więc nie mogła mieć porównania.

[Florence Hill]

— Nie ma co o tym myśleć, serio. Tacy jak on nie mogą sprawiać, że czujemy się nieatrakcyjne. Jesteśmy warte zbyt wiele, by przejmować się takimi osobnikami. — stwierdziła. Nie ważne, że właśnie obrażała własnego brata, ale sam się o to prosi. Oszukiwał tyle kobiet w swoim życiu i chociaż początkowo chciała dać mu szansę i nawet całkiem dobrze się dogadywali, a jego męża przyjęła z otwartymi ramionami do rodziny, tak po wiadomościach o jego kolejnych wybrykach była po prostu zła. Jak można się tak zachowywać? Nic nie daje mu prawa, by tak traktować kobiety.
— No nie dziwię się, bo to nie jest temat do chwalenia się. Zwłaszcza dla samotnego mężczyzny, który chce się bawić kobietami. No nie była zadowolona, ale która na naszym miejscu by była. Nie dość, że nie miała od niego wsparcia do tej pory, nie ważne że z własnego wyboru, ale teraz znowu została sama, a maluch potrzebuje ojca. Nie wiem jednak czy Stuart nadawałby się na przykładnego mężczyznę w życiu tak małego chłopca. — westchnęła, kręcąc głową. Sama pewnie nie dopuściłaby do swojego dziecka takiego osobnika, który swoim zachowaniem nie może mu niczego zaoferować. Mógłby udawać, ale świadomość, że jest złym człowiekiem nie dawałaby jej spokoju i nie wiadomo czy maluch nie podłapałby w którymś momencie zachowania ojca. W takim wypadku bycie samotną matką wcale nie wydawało się takie złe.
— Pewnie, jak będzie miał czas postaram się go wyciągnąć. Ile można żyć pracą i siedzeniem w domu. — rzuciła. Kieran jak chciał to potrafił, zwłaszcza jak trochę wypił. Nie zamierzała go upijać nie wiadomo jak bardzo, żeby musieć go wręcz wynosić z imprezy, ale niech się trochę rozerwie. Raz na jakiś czas mu nie zaszkodzi.
— Może masz rację… Prędzej czy później gryzłoby mnie to, że jednak mnie odrzucił i zacząłby się na przykład spotykać z kimś innym. Nie wiem jednak czy od razu umiałabym zerwać kontakt, wzdychając wciąż do niego po cichu i patrząc ze złamanym sercem jak jest szczęśliwy. Ale na szczęście nie musiałam tego przeżywać. — odparła. Kiedy żył z matką potrafiła być niezłą suką dla ludzi, ale jak musiała zacząć myśleć o sobie, zaczęła zauważać innych ludzi i się do niektórych przywiązywała bardziej. Z dawnych czasów nie miała zbyt wielu znajomych. Taką najbliższą jej osobą był chyba Oliver z którym kiedyś spotykała się jako nastolatka i jej matka liczyła na połączenie z jego wpływową rodziną przez małżeństwo, ale zostali dobrymi przyjaciółmi bo to jednak nie było to czego oczekiwali w życiu. Może to nawet i lepiej, bo wtedy nie pozbyłaby się mamusi, która liczyłaby na dostatnie życie, mając od kogo wyciągać pieniądze.
— SOPHIE! — zaśmiała się, rozglądając dookoła czy przypadkiem nikt ich nie usłyszał. Ludzie dookoła mogli uznać, że przyjaciółka opowiedziała jej jakiś śmieszny żart, a nie pytała o rozmiar członka jej chłopaka. Boże, jak ona miała to określić jeśli był jej jedynym? Niby oglądała porno i widziała różnych mężczyzn, ale do którego z nich miała dopasować Kierana. — Jest dobrze uposażony, nie musisz się martwić. — powiedziała kręcąc głową.

Sophie Golighty

[Sophie Golighty]

Florence Hill

- Otóż to, dobrze prawisz. Wiedziałam, że wybijesz mi to z głowy. - stwierdziła, bo jej rudowłosa przyjaciółka miała naprawdę wiele racji w tym co mówiła. Po co przejmować się jednym głupim mężczyzną, jak tego światu jest pół kwiatu i na pewno dla wielu innych będzie atrakcyjną? No właśnie, zatem trzeba skończyć myśleć o jednym palancie, który niestety jest bratem Florence. I może tak dla tłumaczenia go to przecież Stu był mniej kochany, wręcz znienawidzony przez matkę, może dlatego tak bardzo bawił się kobiecymi uczuciami?
- Jednak postanowiła urodzić, a wiele kobiet na jej miejscu mogłoby podjąć zupełnie inną decyzję. - dodała Sophie na temat matki bratanka Florki, bo prawdę mówiąc gdyby to Sophie i Stu zdarzyła się wpadka podczas ich związku to dziewczyna zrobiłaby wszystko, dosłownie wszystko by pozbyć się zarodka, bo nie widziała siebie w roli matki. Nigdy nie miała matczynego wzorca, jej matka zmarła przy porodzie, a każda kolejna partnerka ojca była na tyle krótko, że nie zdążyła zbyt wielu rzeczy przekazać rosnącej Golighty, która wszystkiego uczyła się z telewizji, internetu czy gazet młodzieżowych. A że seriale młodzieżowe pokazywały raczej rozpustę, gazety młodzieżowe także to i Sophie była taką "slutty girl".
- I wcale nie uważam, że chłopiec potrzebuje ojca, ja całe życie wychowywałam się bez matki i żyję, więc nawet syn Stu wychowany przez swoją mamę będzie lepszym facetem niż gdyby przyglądał się wzorcowi bawiącemu się kobietami. - dodała jeszcze, bo nie wyobrażała sobie kolejnego na świecie mężczyzny, który najpierw bawi się kobietami, a potem je bezczelnie odrzuca i sprawia, że tracą na samoocenie, bo porzuca je dla innego mężczyzny. Tak się po prostu nie robi i już. Czasem samotne macierzyństwo było o niebo lepsze od wychowywania dziecka z dupkiem.
- Pamiętam że był potwornym pracoholikiem. Jak on w ogóle znajduje dla ciebie czas? - głośno się zastanawiała po prostu, bo Kieran nie był raczej typem rozrywkowego mężczyzny, bardziej typowym nudziarzem i pracoholikiem, dlatego Golighty wciąż nie mogła wyjść ze zdumienia co jej przyjaciółka w nim widzi? Miłość naprawdę jest ślepa.
- Zawsze mogłabyś wyjechać, na odległość łatwiej zerwać kontakt i się odkochać. - czy Sophie mówiła to z własnego doświadczenia? Niekoniecznie, bo nie wyjeżdżała przecież z Hope Valley na dłużej, niż tylko na sesję zdjęciową poza rodzinnym miastem, poza tym nie czuła się nigdy w kimś zakochana. A może jedynie tak tylko sobie wmawiała? Czasem Sophie wolała dawną Flo, były bardziej wtedy do siebie podobne, ale zawsze zmieniamy się pod wpływem ludzi z którymi przebywamy, może dlatego Hillówna tak złagodniała? No i ja nie wiem o co ona się tak burzy, dla Golighty rozmowa o długości męskiego członka była bardzo naturalna, jak rozmowa o pogodzie. Taki typ człowieka.
- To bardzo ważne, satysfakcja jest niezwykle ważna w związku, chyba miałaś już okazję się o tym przekonać. - odparła bardzo serio, robiąc przy tym ciekawą minę i cwanie poruszając brewkami. Sophie bardzo ceniła sobie satysfakcję i wiedziała że musi wybrać się do jakiegoś klubu, by poznać kogoś, kto tę satysfakcję jej zapewni.