Miasteczko Cape Coral, ponad godzina drogi od Hope Valley
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Wróciła do Hope Valley po kilku latach nieobecności, aby uciec od narzeczonego, którego nie kochała, choć nie wie, czy na pewno był to dobry wybór.
26
171

Post

#1

Ostatnimi czasy bywała dość rozkojarzona. W jej głowie kłębiło się multum pytań i myśli. Czy powrót do Hope Valley był dobrym pomysłem? Czy nie lepiej byłoby zacząć gdzieś z czystą kartą? Czy ponowna ucieczka miała sens? Może powinna była zostać i skonfrontować się z byłym narzeczonym zamiast kolejny raz zachowywać się jak tchórz i uciekać bez słowa. Zdawała sobie sprawę, że nie zachowała się sprawiedliwie wobec niego, jednak spojrzenie mu w twarz i powiedzenie, że to koniec wydawało jej się niemożliwe. Nie potrafiłaby. To byłoby zbyt ciężkie, bo wciąż jej zależało, jednak bardziej jak na przyjacielu, a nie jak na osobie z którą mogłaby spędzić resztę swoich lat, chociaż.. tak naprawdę nawet tego nie wiedziała. Nie potrafiła jasno stwierdzić, czy go kocha, czy może jednak nie. Była zagubiona. Cholernie zagubiona we własnych uczuciach i myślach, jednak wciąż musiała żyć dalej.
Skupienie na pracy dawało jej wytchnienie, codzienne obowiązki były miłą rutyną i odskocznią od myśli. Praca, dom, sen, wyjazd do sklepu. Zanim zauważyła minęło już parę miesięcy od przyjazdu do Hope Valley. Parę miesięcy nudnego zwyczajnego życia, które powoli zaczęło ją przygnębiać, jednak jak wiadomo najlepszą czynnością na poprawę humoru są zakupy, a z racji na to, że miała dziś wolne to nie wydawało się to wcale złym pomysłem zwłaszcza, że jej szafa od przyjazdu świeciła pustkami.
Tuż po tym, jak wpadł jej do głowy ten wspaniały pomysł wzięła najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyła do samochodu, aby już po chwili znaleźć się na parkingu tuż pod centrum handlowym. Wciąż mając w głowie multum myśli postanowiła zaparkować i pewnie wszystko poszłoby dobrze, gdyby ten cholerny samochód obok stał chociaż parę centymetrów dalej.
- Kurwa - wymsknęło jej się, kiedy nagle pokazując swoje "mistrzowskie" zdolności parkowania przodem uderzyła w auto stojące w miejscu obok. Cóż, nie była najlepszym kierowcą, a właściwie jej rodzice wciąż dziwili się, że w ogóle dostała prawo jazdy. To był istny cud, bo była wręcz idealnym przykładem stereotypowej kobiety za kółkiem.

Vincent Lebiediew
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ADOPTOWANY SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI SKRYTY
mów mi/kontakt
heaven
a
Awatar użytkownika
Mechanik, który wyemigrował z Orlando do Valley ze swoją czteroletnią córką.
26
185

Post

#2

Dzisiejszy dzień Vincent spędził w szczególnym pośpiechu. Najpierw zaspał i zawiózł Willow do przedszkola grubo po dziesiątej, później w aucie strzelił mu pasek rozrządu i musiał pojechać drugim samochodem po nowy. O tej porze kolejki w Hope Valley sięgały kilku metrów i nawet taki niepozorny sklep z częściami był doszczętnie oblegany. Klął w duchu, gdy przy obecnym upale musiał spędzić dobre dwadzieścia minut, aby ktoś łaskawie znalazł dla niego chwilę i podał mu ten cholerny pasek. Akurat w tym samym momencie wszyscy musieli kupować płyn do spryskiwaczy i olej.
Gdy w końcu udało mu się wyjść z lokalu, po drodze wstąpił jeszcze na pocztę i po świeże bułki, coby jego córka mogła zjeść sytą kolacje. Sam raczej przywykł omijać ostatni posiłek.
Właściwie był już na parkingu i z daleka widział swoje auto. Szedł zwartym krokiem w jego kierunku i gdzieś w międzyczasie zaczął szukać po kieszeniach kluczy. Wtem, zauważył samochód, który z impetem wbił się w przedni zderzak jego VW. W pierwszym momencie zatrzymał się i z miną co najmniej tęgą przyglądał się całej sytuacji. Dopiero po chwili odzyskał rezon i przyśpieszył, aby czasem winowajczyni stłuczki nie uciekła.
- Hej! - krzyknął - Hej! - zawtórował, minimalizując ich dystans do bezpiecznej odległości. W pierwszej kolejności pośpiesznie schował zakupy do bagażnika, a następnie podszedł naprzód, aby doglądnąć szkody. Z daleka wyglądało na to, że będzie musiał wymienić prawą lampę, ale ta okazała się być nieruszona. Jedynie zderzak pokrywała duża i szpetna rysa.
- No pięknie - burknął bardziej do siebie, aniżeli kogoś w pobliżu, po czym spojrzał na blondynkę, która pewnie zdążyła wysiąść już ze swojego samochodu. - Prawo jazdy na Ukrainie kupiłaś'? - zironizował - mam wzywać policje czy wolisz spisać po prostu oświadczenie?
Vincent długo i uważnie przyglądał się Anastazji, ale nie skojarzył jej z młodzieńczych lat, kiedy to rozpalał ich ogień rozmaitych uczuć. Przez wypadek część jego wspomnień zniknęła. Pamiętał, że był kiedyś szaleńczo zakochany, że ów dziewczyna złamała mu serce i wyjechała, ale to wszystko w jego głowie pokrywał całun. Oprócz szczątek tej historii, szczegóły takie jak wygląd, imię oraz nazwisko stały się nagle anonimowe. Czasami, w wieczory gdy dopadała go nostalgia, próbował przypomnieć sobie ten epizod, jednak zawsze kończyło się to migreną. Lekarze uprzedzali, że pewne fragmenty wspomnień już nie wrócą i wraz z upływem czasu powinien się z tym pogodzić.
- A wiec? - bąknął bardziej zniecierpliwiony, niż wcześniej, bo dziewczyna wciąż nie raczyła mu odpowiedzieć.

Anastasia Moore
mów mi/kontakt
Mów mi Panie
a
Awatar użytkownika
Wróciła do Hope Valley po kilku latach nieobecności, aby uciec od narzeczonego, którego nie kochała, choć nie wie, czy na pewno był to dobry wybór.
26
171

Post

Walnęła z wściekłością w kierownice przeklinając w myślach fakt, że nie mogła być na tyle uważna, aby zapobiec całemu zdarzeniu. To by było na tyle z zakupów na poprawę humoru. Zupełnie straciła na nie ochotę. Kątem oka zauważyła, że prawdopodobny właściciel auta biegnie w jej kierunku, jakby miała zamiar uciekać, a przecież nawet nie przeszło jej to przez myśl.
Niechętnie wysiadła z auta przygotowana na wiązankę przekleństw skierowanych w jej kierunku zastanawiając się, czy może być jeszcze gorzej i.. niestety mogło. Właśnie wtedy zobaczyła jego twarz. Twarz osoby, której zupełnie się tu nie spodziewała i wolała już nigdy więcej nie spotkać. Nagle zapomniała jak się oddycha, mówi. Przyglądała się mu trochę za długo i trochę zbyt intensywnie. Z dokładnością analizowała rysy jego twarzy zmienione upływem czasu. Nie mogła go nie poznać, choć nie wyglądał tak jak podczas ich ostatniego spotkania.
- Vin.. cent - wydukała wreszcie zupełnie nie przejmując się niemiła uwagą mężczyzny skierowaną w jej kierunku, choć w normalnych okolicznościach nie mogłaby pozostawić jej bez odpowiedzi. Miała ochotę uciekać, biec przed siebie byle z dala od niego, jednak nie potrafiła. Nogi zupełnie nie współpracowały z resztą jej ciała. Po prostu stała i patrzyła. Nie była gotowa na tą konfrontację. Nie wiedziała, czy kiedykolwiek zdołałaby się na nią przygotować. Minęło już tyle lat, a jednak wciąż pamiętała chwile spędzone z nim, a zwłaszcza tą jedną, kiedy zapadła decyzja o jej wyjeździe.
Dopiero kolejne ponaglenie z jego strony, jakby ją oświeciły. Uświadomiła sobie w jakich okolicznościach tutaj stali, a jej wzrok powędrował w stronę szkód jakich dokonała. Nie wyglądało to tragicznie, ale dobrze również nie - Co mówiłeś? - zapytała, bo poprzednie słowa do niej nie docierały. - mam chyba.. wzór oświadczenia w samochodzie - dodała starając się przekierować myśli na właściwie tory, jednak nie szło jej to zbyt dobrze.

Vincent Lebiediew
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start ADOPTOWANY SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI SKRYTY
mów mi/kontakt
heaven
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

[numer jeden]



Z nocnymi koszmarami nauczyła się sobie radzić. Tabletki niesamowicie jej to ułatwiły i przypomniały jak to jest, gdy przesypia się całą noc. Dzięki temu coraz rzadziej pojawiała się w pracy nie tylko wykończona, ale też cholernie niewyspana. Kawy nadal piła więcej, niż powinna, chociaż i ta nie robiła już na niej odpowiedniego wrażenia. Gdyby nie to, że praca, którą wykonywała dostarczała jej naprawdę dużo radości prawdopodobnie miałaby większy problem, by chwilami zwlec się z łóżka. Szczególnie w taki dzień jak ten, gdy nie było mowy o wyspaniu, bo prawie całonocne wiercenie się zagwarantowało jej jedynie maksymalny ból głowy po poranku i zero chęci na cokolwiek. Chociaż znalazła metody na większość niedogodności to i tak zdarzały się te słabsze dni. A dla kogoś takiego jak Gem, kto szczerze nienawidził okazywania słabości, było to podwójnie problematyczne.
Jej samopoczucia wcale nie poprawiał fakt, że poprzedniego dnia oddała swój stary samochód do warsztatu, więc musiała do miasteczka dostać się jakimkolwiek innym transportem. Klienci też nie byli dla niej szczególnie łaskawi doprowadzając ją po kolei do szału nie tylko wydumanymi problemami, ale także nieodpowiednim traktowaniem swoich zwierzaków. Nakrzyczała więc na jakiegoś buca, który na jej oczach szarpał swoją kotkę i pokłóciła się z panią, która krzyczała na niewinną papugę. Szczęśliwie dla Gem nikogo wówczas w zasięgu wzroku nie było, więc jedynym sukcesem tego dnia okazało się szczęśliwe uniknięcie reprymendy od szefostwa.
Kiedy więc po skończonej zmianie wpakowała się na tył taksówki pewna była, że to koniec jej cierpień. Musiała jedynie dojechać na obrzeża, zaszyć się w swoim pokoju i zapomnieć całkowicie o tym, jaki paskudny był to dzień. Może wieczorem zdecyduje się na wypicie wina, ale aktualnie jej niechęć do wszystkiego pozbawiła ją nawet apetytu. Miała nadzieję, że to rzeczywisty koniec, ale najwidoczniej kierowca taksówki postanowił zakończyć dzień kobiety w wielkim stylu. Warto zaznaczyć, że od czasu wypadku Gem była paskudnie przewrażliwiona. Sama za kierownicą wykazywała się maksymalnym skupieniem i opanowaniem. Tego samego oczekiwała od kogoś, kto siedział za kółkiem wtedy, gdy sama nie mogła. Nic więc dziwnego, że gdy taksówkarz z piskiem opon zatrzymał się na skrzyżowaniu sprawiając, że uderzyła głową w fotel przed sobą poczuła, że musi wysiąść. Musiała wyjść z samochodu w tej chwili, w przeciwnym razie obawiała się, ze zwymiotuje mu gdzieś w środku. Nie przejmując się więc tym, że znajdują się pośrodku skrzyżowania nacisnęła kilkakrotnie drzwi, szarpiąc je początkowo nieco nieudolnie i wreszcie wypadła na środek jezdni. Usłyszała tylko klakson i chwilę później jej ręce oparły się na masce jakiegoś obcego samochodu.
Kurwakurwakurwa rzuciła jedynie gdzieś pod nosem. Wypowiadała to tak szybko, że dla kogoś, kto stał dalej, niż metr od samej Gem te słowa z pewnością nie układały się w nic logicznego, czy sensownego. Nie to, żeby były. Była to jednak jedyna reakcja na jaką się zdobyłą, gdy jej serce biło jak oszalałe, a w głowie cały czas słyszała pisk opon i krzyki prawie tak, jakby znowu siedziała w tamtym właśnie samochodzie, niespełna rok temu.

Waldo L. Fletcher
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kiedyś prowadził popularny program przyrodniczo-podróżniczy. Potem się ustatkował i założył rodzinę, a teraz postanowił wrócić w rodzinne strony, aby w spokoju wychować córkę.
34
188

Post

trzy

Problemy ze snem po wypadku żony w jego życiu tak naprawdę nie były niczym nowym. Odkąd tylko pamiętał cierpiał na nadmiar energii, której nie lubił dusić w sobie i nie lubił czekać z realizacją swoich pomysłów. Przy tak częstych podróżach miał też mocno zaburzone poczucie czasu, co też często prowadziło do problemów z zaśnięciem. Jednak bezsenność spowodowana panicznym wręcz strachem niestety była czymś zupełnie innym i gdyby nie fakt, że musiał jeszcze w tym wszystkim zająć się córką, to za pewnie też nie rozstawałby się z pomocą w postaci magicznych tabletek, które pozwalały człowiekowi wypocząć i przez pewien czas były dla niego ratunkiem od koszmarów. Szybko jednak przyszedł czas, aby się otrząsnąć, bo kto by chciał być ojcem, który wiecznie podrzuca dziecko rodzinie czy sąsiadom? Szczególnie jeśli to dziecko dopiero co straciło matkę, to taka opcja nie wchodziła zdecydowanie w grę. Skupienie się na Heli okazało się nawet pomocne. Martwienie się o kogoś, a nie o siebie samego pozwalało ustawić głowę w innym kierunku, a czteroletnie dziecko i inne życiowe obowiązki pochłaniały na tyle czas, że naprawdę trudno było popadać w paranoję. Oczywiście jego uosobienie też sporo w tym wszystkim pomagało, ale trudno stwierdzić, czy nie skończyłby jako osoba uzależniona od środków nasennych lub alkoholu. Albo jednego i drugiego, bo był na to potencjał, zanim wziął się w garść.
Mimo iż na chwilę obecną można było śmiało stwierdzić, że mocno się pozbierał i całkiem nieźle sobie radził, to wszelkie nieoczekiwane zdarzenia na drodze oraz nieodpowiedzialna jazda innych kierowców nadal były jego piętą Achillesową. Był mocno przewrażliwiony i teoretycznie to wiedział doskonale, ale w praktyce się raczej do tego nie przyznawał ani przed sobą, ani przed innymi. Zbywał problem ręką, uznają że po prostu jest rozważny i tyle, jakby wcale nie popadał w skrajność. W rzeczywistości jednak był w tym momencie bliski zmiany trasy i wybranie koszmarnego objazdu tylko po to, aby nie jechać za taksówką, której kierowca naoglądał się w życiu chyba zbyt dużo szybkich i wściekłych. Już właśnie przejeżdżał na drugi pas, gdy nagle przed jego maską pojawiła się kobieta. Wydawało mu się w pierwszej chwili, że wyskoczyła jakby znikąd, ale po kilku sekundach dotarło do niego, że po prostu wysiadła z tej diabelskiej taksówki, przyprawiając go prawie o zawał. W pierwszej chwili nie miał pojęcia co robić i jak zareagować, bo aż szumiało mu w głowie z nerów, w jakie go ta sytuacja wpędziła. Postarał się jednak skupić nieco, ciesząc się bardzo, że jechał sam, a nie z córką, bo nie było to coś, na co chciałby ją narażać. Po chwili stres zaczął być nieco zastępowany przez złość, ale uczucie dezorientacji pozostawało. Wysiadł więc z auta, awaryjne włączając zupełnie odruchowo i spojrzał na kobietę.
- Co tu się odpierdala do cholery? - to były pierwsze słowa, jakie padły z jego ust, gdy wysiadał z auta, rozglądając się dookoła, a potem utkwił spojrzenie w kobiecie stojącej przy jego masce, która coś mamrotała pod nosem. - Wszystko z panią w porządku? - zapytał mocno rozemocjonowanym tonem, nie mając pojęcia o co chodzi. Kierowca taksówki pewnie coś krzyczał zirytowany, ale na niego w tym momencie Waldo nie do końca zwracał uwagę, skupił się na kobiecie, która wyraźnie była roztrzęsiona i jej widok sprawiał w tym momencie, że w jego głowie pojawiały się dość mroczne scenariusze dotyczące powodu, dla którego zdecydowała się na tak dramatyczne działanie. Nie wpadł za bardzo na to, że była tak samo nienormalna na punkcie jazdy, jak on. Chociaż biorąc pod uwagę sposób jazdy kierowcy, chyba nie trzeba było być szczególnie wrażliwym, aby nie mieć ochoty kontynuować przejażdżki.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020!
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Aktualnie miała naprawdę niesamowity problem z zapanowaniem nad nerwami Trzęsące się ręce skupiły jedynie na chwilę wzrok Gem, bo zaraz jednak spojrzała na ulicę, by zobaczyć zaparkowane dookoła samochody. Nie mogła się jednak w tej chwili mniej przejmować wkurzonymi jej zachowaniem ludźmi, skoro w uszach piszczało jej niesamowicie. Chwilę temu słyszała nawet ten sam klakson, który kojarzył jej się bezpośrednio z wypadkiem — bo poprzedzał chwilę stłuczki. Niewiele kojarzyła z tego, co działo się po nim. Bardziej w głowie siedziało jej wspomnienie szpitala i tego, jak bardzo nie umieli jej początkowo przekazać tego, co spotkało jej narzeczonego. Aktualnie jednak zaczynało docierać do niej gdzie jest i powoli nawet się uspokajała. Złapała dwa głębsze oddechy i zerknęła na mężczyznę, któremu — najwidoczniej — wyskoczyła przed samochód. Zaraz potem przeniosła spojrzenie na taksówkę i mężczyznę, który nią kierował. Podstarzały fan Formuły 1 także wyszedł na skrzyżowanie, bo najwidoczniej zamierzał domagać się, by jeszcze na odchodne uregulowała rachunek. Przeniosła spojrzenie na mężczynę i pokiwała głową.
— Chyba — dodała, bo jeszcze nie wiedziała, czy wszystko z nią grało. Tak jej się w tej chwili wydawało, ale była kłębkiem nerwów. Nawet gdyby w czasie ucieczki skręciła sobie kostkę na swoich niemożliwie wysokich szpilkach to i tak by tego aktualnie nie odczuwała. Była za bardzo przerażona i zbyt wiele bodźców ją w tej chwili atakowało, by mogła jakoś myśli do kupy zebrać. Zaraz jednak odwróciła się twarzą do taksówki i stanęła po tej stronie, z której wysiadła. Ją i mężczyznę dzielił samochód. Nagle zamachnęła się swoją torebką i uderzyła w drzwi. On nie był w zasięgu jej ręki, więc postanowiła najwidoczniej odreagować sobie na biednym samochodzie. — Ty idioto, mogłeś nas zabić! Słyszysz?! — zawołała i po raz kolejny przywaliła torebką w drzwi samochodu. Mężczyzna nie zastanawiając się szczególnie długo nad tym, co ma robić wsiadł i odjechał, by uniknąć dalszych scen. Szczęśliwie dla niego Gem nie nosiła, niczym typowa kobieta, miliona rzeczy w torebce. Dlatego nie zrobiła mu raczej większej szkody. A jeśli tak to i tak miała to w nosie. A kiedy już zniknął z zasięgu jej ręki to wyprostowała się, poprawiła nawet spódnicę i odwróciła się w stronę mężczyzny, któremu wyskoczyła przed samochód.
— Widział pan jaki idiota? Zabiłby nas wszystkich — poinformowała go śmiertelnie poważnym tonem. Zupełnie nie przejmując się faktem, że sama zdążyła dać w międzyczasie dość śmiały popis odreagowania swojej frustracji. Prawdopodobnie miał ją za, delikatnie mówiąc, kretynkę w tej chwili, ale jakoś podobną myśl z pamięci wyparła. Nie obijała samochodów ludziom, którzy sobie na to nie zasłużyli przecież, więc jego był bezpieczny jak coś.

Waldo L. Fletcher
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kiedyś prowadził popularny program przyrodniczo-podróżniczy. Potem się ustatkował i założył rodzinę, a teraz postanowił wrócić w rodzinne strony, aby w spokoju wychować córkę.
34
188

Post

Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej się znalazła, Waldo wcale się jej nie dziwił. Nawet nie potrafił na nią nawrzeszczeć za to, że praktycznie wpakowała mu się pod koła i tylko fakt, że akurat zmieniał pas powoli, a nie przejeżdżał na zielonym, uratował ich przed nieco gorszymi konsekwencjami. Był bowiem przekonany, że sam mógłby zareagować podobnie, choć istniało też ryzyko, że na dokładkę wyciągnąłby tego kierowcą zza kółka i obił mu mordę, a następnie zabrał kluczyki, wzywając samemu policję ze świadomością, że i tak jemu bardziej się oberwie za pobicie niż jemu za złamanie kilku przepisów. Fletcher nigdy nie należał do ludzi agresywnych, charakteryzowało go często aż za bardzo pokojowe i żartobliwe podejście, które często było wręcz nie na miejscu i sprawiało, że wydawał się człowiekiem, który podchodzi do życia zbyt luźno. Jednak od czasu śmierci jego żony, kwestia zachowania na drodze była na tyle drażniącym czynnikiem, że zmieniał się nie do poznania. Z jego ust padały słowa, których w żadnych innych warunkach by nie powiedział na głos, a i do rękoczynów zawsze było blisko. Teraz też zresztą. Gdyby nie fakt, że skupił większość swojej uwagi na Gem, to zapewne trudniej byłoby mu się powstrzymać przed daniem w zęby temu nienormalnemu facetowi, który miał jeszcze czelność domagać się uregulowania rachunku. Zamiast samemu zrobić coś głupiego, postanowił jednak nie powstrzymywać jej przed wyładowaniem swojej złości. W jego opinii miała do tego prawo, chociaż gdyby chciała rzucić się na podstarzałego dziada, który chyba nadal nie widział w tym wszystkim swojej winy, to zapewne by ją powstrzymał. Bez sensu, żeby jeszcze zrobił jej dodatkowo krzywdę fizyczną, wystarczyła ta psychiczna.
- Widziałem - przytaknął. - Jechał jak wariat, dlatego planowałem Was wyminąć i jechać naokoło - dodał jeszcze, nie wstydząc się nawet wcale, że planował nadrabiać drogi, aby nie jechać w pobliżu takiego świra. - Myślę, że możesz złożyć na niego skargę po numerze zlecenia - podsunął jej pomysł, bo osobiście uważał, że tak uczynić należy. Szczególnie że to nie było tak, że mieli nieszczęśliwy wypadek czy facet był skruszony po zwróceniu mu uwagi. Ewidentnie był furiatem, który wcale nie powinien siadać za kółkiem, a już na pewno nie zawodowo.
- Proponuję też, żebyśmy wsiedli do auta, a nie utrudniali jazdę innym - wskazał na swój samochód, który dalej stał obok na awaryjnych i spowodował, że na drodze zrobił się już spory korek. - Przysięgam, że jeżdżę znacznie rozsądniej niż on i mogę odwieźć Cię do domu - dodał jeszcze, żeby nie bała się, że trafi na kolejnego świra. - Chyba, że potrzebujesz jednak lekarza - wolał się upewnić, że na pewno nic się jej nie stało ani że na przykład nie była tuż przed zawałem, bo jednak wolałby nie mieć jej na sumieniu.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020!
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

Zdaje się, że mieli dość podobne przeżycia, a co za tym idzie — także i podobne podejście. Gdyby zdawała sobie z tego sprawę to prawdopodobnie wyrzuty sumienia związane z tym, że trochę go swoim wyskokiem zestresowała, by ją skuteczniej w tej chwili dopadły. Póki co jednak, dość samolubnie, skupiona była przede wszystkim na sobie. Później na samochodzie taksówkarza i na tym, żeby się tego idioty sprzed oczu jednak pozbyć. A gdy już swój cel osiągnęła to znowu przesunęła wzrok na stojące nieopodal mężczyznę. Poprawiła jeszcze swoją koszulę, chociaż nie było takiej potrzeby. Musiała zająć czymś dłonie.
— Złożę. Nie powinien wozić nikogo. Przez takich właśnie ludzi są wypadki — dodała stuprocentowo poważnie, bo uciekający mężczyzna mógł mieć pewność, że Gem to zrobi. Gdy tylko wróci do swojego domu i odrobinę ochłonie, wtedy wystosuje odpowiednie pismo. Albo poprosi o Fern, bo ona na pewno zrobi to bardziej profesjonalnie.
— Nie, nie potrzebuję lekarza — zapewniła od razu. Szpitali nienawidziła na tym samym poziomie co nieodpowiedzialnych kierowców, więc dopiero w naprawde wielkiej potrzebie zgodziłaby się na podróż tam. Zerknęłą zaraz potem dość niepewnie na samochód mężczyzny. Niby wydawał się miły i nieco bardziej odpowiedzialny, ale nadal był jej zupełnie obcy. W przypadku brania taksówki tez wprawdzie wsiadała do samochodu nieznajomego jej mężczyzny, ale fakt, że pracował w jakiejś firmie i zidentyfikowanie go było możliwe, trochę jej odwagi dodawało. Była jednak dość daleko, a bez własnego samochodu zdana byłaby już tylko na spacer. — Okej, chętnie bym skorzystała, ale cię nie znam za bardzo — przypomniała mu, bo przecież to naturalne, że miała opory i nie wskakiwała do auta każdego mężczyzny, jaki tylko z propozycją wychodził. Zeszła jednak z ulicy, żeby samochodu mogły spokojnie przejeżdżać, bo po co im mają jakkolwiek życie utrudniać.
— Ale chyba muszę napisać siostrze numer twoich tablic, na wypadek gdybym i ciebie planowała później pozwać — dodała, ale w bardzo żartobliwym tonie. Chociaż niewykluczone, że faktycznie te tablice jej wyśle. Wtedy trochę komfortu psychicznego sobie zagwarantuje. A potrzebowała jej bardzo, bo nadal była trochę zdenerwowana po tamtej akcji. Miłe zaskoczenie jednak, że serce przestało jej walić jak oszalałe.


Waldo L. Fletcher
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kiedyś prowadził popularny program przyrodniczo-podróżniczy. Potem się ustatkował i założył rodzinę, a teraz postanowił wrócić w rodzinne strony, aby w spokoju wychować córkę.
34
188

Post

Może i lepiej w takim razie, że nie wiedziała, bo przecież to nie jej wina. Bez sensu byłoby dokładać sobie stresu jeszcze dodatkowo tylko dlatego, że trafiła na totalnego palanta za kierownicą. Także nie śmiałby nawet jej obwiniać, przynajmniej nie teraz, gdy już wiedział, że to na sto procent nie ona była jakąś wariatką, która nagle na środku skrzyżowania postanowiła z samochodu uciekać, bo jej się przypomniało, że lokówkę włączoną zostawiła, czy coś tam. Nie znał się specjalnie na takich rzeczach, więc nie wnikał, co by mogło być takiego pilnego, szczególnie że tak kwestia nie była w tym momencie istotna. A on naprawdę nie chciał, żeby ona zaczęła na przykład mu tu płakać albo coś. Nie radził sobie ze łzami dorosłych kobiet, zdecydowanie był tym typem faceta. Już chyba wolałaby, żeby mu zwymiotowała ze stresu na wycieraczkę w samochodzie.
- Owszem, jechał jakby prawo jazdy znalazł w paczce chipsów - albo dodawali do taniego wina. Albo ewentualnie jakby był naćpany, bo zachowywał się, jakby miał spory problem z ocenianiem odległości i tego typu sprawami. Waldo jednak wolał nie wyciągać takich wniosków na głos teraz, bo atmosfera i tak była wystarczająco nerwowa. On starał się zachować zimną krew i panować nad emocjami, ale jednak, z łatwością można było dostrzec, że nieźle go to wszystko zdenerwowało. - Jestem zaskoczony, że jeszcze ma licencje - dodał tylko więc jeszcze, bo naprawdę jego zdaniem było to mocno nie do pomyślenia. Może to czas, skoro był na szołbizowej emeryturze już jakiś czas i nie zamierzał wracać do telewizji, zacząć walczyć z bezprawiem w tym kraju? Może to jest plan godny rozważenia.
- To prawda - no spostrzeżenie zgodne z prawdą, więc trudno było nie przytaknąć. - Ja Ciebie też, czy to wyrównuje nieco sprawę? - zapytał lekko, nieco żartobliwie. Wiedział, że nie, ale chyba mieli już wystarczająco stresu, więc postanowił rozładować nieco napięcie.
- Nie ma sprawy - zgodził się od razu, bo nie miał raczej z tym problemu. Przecież naprawdę jeździł ostrożnie i bardzo bezpiecznie, jeszcze nigdy zarzutów pod tym względem nie usłyszał. I to wcale nie dlatego, że ludzie bali się mu powiedzieć prawdę, czy coś. - Mogę nawet wrzucić prawo jazdy do schowka obok siedzenia pasażera, jak stwierdzisz, że chcesz uciekać, to zabierzesz je ze sobą i mnie pozwiesz - był to dość śmiały pomysł, bo mogła zwiać równie dobrze z nim szybciej i wziąć na niego chwilówkę, ale cóż. Waldo chyba często był zbyt ufny wobec ludzi. Wobec pięknych kobiet to już w ogóle, nie ma co się oszukiwać.
- Jestem Waldo - przedstawił się jeszcze, swój firmowy uśmiech jej posyłając przy tym, coby na miłego wypaść.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020!
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
Wszystko psuje i sama sobie komplikuje, ale łudzi się, że teraz jej życie zaczyna już układać się tak, jak powinno i okłamuje się, że tylko przyjaźń też jest spoko.
27
169

Post

To zaskakujące dość, że mimo wszystko wcale nie miał jej za wariatkę. Jej zachowanie wprawdzie było uzasadnione w pełni, ale mimo wszystko nie co dziennie (na szczęście!) jakieś małe panie wyskakują ci przed koła na światłach. Nie każdy też na koniec zaczyna okładać torebką samochód taksówkarza. Chociaż naturalnie wdzięczność odczuwała względem nieznajomego, bo to było dość podnoszące na duchu, że dostrzegał jego winę i wcale nie musiała mu się tłumaczyć z czegoś, gdzieś pomiędzy jego zdenerwowanymi krzykami.
— Już niedługo — mruknęła, bo przecież nie odpuści mu tego na pewno. Mogło jej się nic nie stać konkretnego, ale nie znaczyło to, że mogła przymykać oko na takiego sprawy. Właśnie przez takich ludzi ludzie giną na drogach. A Gemini straciła ważną dla siebie osobę właśnie z powodu takiego kretyna. Dlatego nie zamierzała pozwolić mu na spokojne rozwożenie obcych ludzi nadal. Jego słowa sprawiły, że nawet uśmiechnęła się lekko, odrobinę nawet tym gestem była zaskoczona. W końcu nadal była kłębkiem nerwów. Mimo wszystko mężczyzna jakoś ją nieznacznie uspokajał.
— Może — przyznała tylko. Fakt, że przystał na jej szaloną propozycję był nieco podnoszący na duchu. W końcu oferował się pomóc, chciał zawieźć ją do domu, a ona stawiała jeszcze wymagania. Ceniła jednak własne bezpieczeństwo na tyle, że nie zamierzała odczuwać z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. — Wolałabym drugi raz w ciągu jednego dnia nie wyskakiwać z samochodu — przyznała uczciwie. Poprzednim razem jej się udało i na szczęście nie wylądowała na masce innego auta. Nie wiadomo jednak ile szczęście posiadała. Prawdopodobnie i w tym przypadku istniał jakiś limit, którego wcale nie chciała przekraczać. Mimo wszystko wydawał się miły, a Hope Valley to stosunkowo niewielkie miasteczko, więc ewentualne późniejsze znalezienie go nie było zadaniem niewykonalnym przecież.
— Gem — przedstawiła się rewanżując zdradzenie swojego imienia. Podeszła zaraz potem do samochodu, bo skoro już ją nieznacznie uspokoił to chyba mogli powoli wsiadać. Mimo wszystko wolałaby w końcu do swojego domu dotrzeć. A nie była jeszcze szczególnie blisko. — Jak coś to mieszkam na obrzeżach — ostrzegła go jeszcze, bo jednak jej dom za bardzo do Hope Valley się nie zaliczał. Dawała mu więc szansę za rezygnację, jeśli nie chciał nadrabiać niepotrzebnie drogi. Całkiem by to tak naprawdę zrozumiałą. Chociaż skomplikowałoby jej to niesamowicie życie, bo jednak jakoś dostać się musiała. A wezwanie taksówki, po dzisiejszych przygodach, na pewno w grę nie wchodziło.

Waldo L. Fletcher
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! I fit perfectly everywhere Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Santa Claus won't make me happy A toy on Christmas Day I just want you for my own This is all I'm asking for Największy dyskutant 2020 Największy multiholik 2020 Ride with the moon in the dead of night temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER devine MŁODY SCENARZYSTA I killed Laura Palmer PRACA ZE ZWIERZĘTAMI JESTEM KRUKONEM BUJAM SIĘ DO SOUNDTRACKÓW NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI UZALEŻNIONY/A OD TELEFONU WEGETARIANIN Jeżdżę ostrożnie Jesteśmy identyczni Rozrzutny Odsłaniam kolana w sukienkach Kocham zwierzęta Mam swoje demony włosy czesze mi wiatr Boję się szybkiej jazdy Poglądam życie celebrytów na instragramie NOTHING BREAKS LIKE A HEART FRIENDZONE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME DOMOWE REWOLUCJE BAD HAIR DAY RUPAUL'S DRAG RACE Takin' this one to the grave sticks and stones i only lie when i love you toss a coin to your witcher Eminem Shame, shame, shame! Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Kiedyś prowadził popularny program przyrodniczo-podróżniczy. Potem się ustatkował i założył rodzinę, a teraz postanowił wrócić w rodzinne strony, aby w spokoju wychować córkę.
34
188

Post

Pomijając kwestię jego osobistej traumy, należy zaznaczyć, że Waldo sporo w życiu widział. Znał sporo ludzi, zwiedził kawałek świata i zanim w ogóle zaświtał mu w głowie pomysł ustatkowania się, to zadawał się z wieloma kobietami, przez co nie zawsze trafiał dobrze. Niejednokrotnie pewnie zdarzyło się, że to on był okładany torebką, na przykład. Nie za szaloną jazdę, ale za inne przewinienia jak najbardziej. Emocje czasami brały górę, to się podobno zdarza każdemu. Faceci okładają się po mordach i potem tego żałują czy uderzają do dziewczyny kumpla w barze, przez co tracą kumpla i nikt ich od razu za wariatów nie ma, prawda? A Waldo był porządnym facetem w niektórych kwestiach i zapewne był bardzo za uprawnieniem kobiet. W końcu wychowywał jedną w domu i chciał, aby jej życie było jak najlepsze i teraz, i w przyszłości.
Cieszył się z jej podejścia do tej sprawy, naprawdę. Uważał, że ludzie w takich kwestiach często za bardzo odpuszczali i podchodzili do sprawy zbyt lekko, szukając wymówek i zachowując się tak, jakby ich działania miały utrudnić życie takiemu człowiekowi. A przecież o to chodziło tak naprawdę, aby mu życie utrudnić na tyle, aby nie mógł już nigdy prowadzić albo chociaż aby nieco zastanowił się nad swoim zachowaniem ze względu na utratę pracy z tego konkretnego powodu. Chodziło w tym wszystkim przecież o dobro ogółu, bo jechać z nim mógł w najbliższym czasie każdy. Tak samo każdy mógł mu stanąć na drodze, gdy ten nie wyhamowałby przed czerwonym światłem, jadąc z zawrotną prędkością. Dlatego nie należało tego bagatelizować i czekać do momentu aż spowoduje wypadek, w którym poważnie ucierpi czyjaś siostra czy żona albo ojciec lub chłopak, prawda?
- Też bym wolał, abyśmy tego mogli uniknąć - stracić prawka też by nie chciał za bardzo, ale dawał jej takie prawo, bo jednak aż za dobrze rozumiał takie podejście. - Nic się nie martw, wydaje mi się, że aż za dobrze rozumiem Twoje podejście - rzucił jeszcze, starając się zabrzmieć w miarę możliwości neutralnie, choć nie były to najprzyjemniejsze wspomnienia.
- Okej, nie ma problemu Gem - nie robiło mu to różnicy, że będzie musiał pojechać nieco dalej. - Odwiozę Cię gdzie trzeba, byleby mieć pewność, że na pewno dotrzesz w całości i bez przykrych przygód już teraz - powiedział zupełnie poważnie, bo nie widział za bardzo innej opcji. Jego plany mogły poczekać, bo mimo wszystko są sprawy ważne i ważniejsze, a biorąc pod uwagę całą tę sytuację, pomoc w dotarciu jej w bezpieczny sposób do domu siłą rzeczy wskoczyło bardzo wysoko na jego listę rzeczy ważniejszych i to na bardzo wysoką pozycję. Jedyne, co mogłoby zmienić jego plany to telefon, że coś się stało jego córce, ale to nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem.
- Możesz sama wrzucić adres w nawigację, aby czuć się pewniej - powiedział, gdy już wsiedli do tego auta i zjechał ze środka drogi, aby mogli spokojnie ruszy dalej, bez zastawiania drogi. Nie chciał, aby jego stylem jazdy nie obawiała się o to, czy nie wywiezie jej do jakiegoś lasu, prawda. Bo jak coś, to nie zamierzał.

Gemini Monaghan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020!
mów mi/kontakt
Patka
ODPOWIEDZ