Jak się można domyślić William w końcu przegiął z tabletkami przeciwbólowymi i wylądował w szpitalu. Zdawał sobie, gdzieś podświadomie sprawę z tego, że w końcu to się tak skończy, ponieważ jest człowiekiem uzależnionym, któremu liczne terapie nie pomagały, bo to nie tak, że nie próbował się leczyć, chciał tego, ponieważ jego nałóg bardzo mu przeszkadzał. Wiedział również, iż ta cała sytuacja po prostu siedzi w jego głowie, ale nie spotkał odpowiedniego specjalisty, a trzeb zaznaczyć, że sporo kasy wydał na to by się do nich dostać i uczęszczać na terapie, ale to nie tak, że nie wierzy w to, że takiego rodzaju leczenie nie pomaga i jest to tylko głupie gadanie i strata kasy. Ból głowy niestety nie był jego wymysłem, ale lekarz, do którego chodził blondyn w Miami nie widział niczego podejrzanego w wynikach badań, a miał sporo robionych różnego rodzaju prześwietleń czy tomografii. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że to wszystko było ukartowane by wyłączyć Willa z życia zawodowego i w ogóle z jakiegokolwiek.
Wieczór z Hailee zapowiadał się normalnie, ponieważ po którejś z rzędu tabletce przeszło mu, ale od razu było widać, że blondyn jest po prostu naćpany lekami na receptę, które ma od lekarza. Nie jest jakimś tam narkomanem, który nielegalnie załatwia sobie leki, nie. Wszystko jest na receptę, ale nie da się ukryć, że brał tego za dużo co właśnie odbijało się na nim. Lekarz nie bardzo pytał, tylko przepisywał recepty. Przemęczenie również dawało o sobie znać, gdyż urazy z wypadku się bardzo odzywały i co robił Will? Można się domyślić.
Nie bardzo pamiętał co się stało, ale nagle urwał mu się film i teraz obudził się na szpitalnym łóżku, pod jakimiś maszynami i rurkami, które prowadziły do kroplówki. Czuł się okropnie skołowany, bo nie rozumiał co się dzieje i dlaczego tu się znalazł. Próbował otworzyć oczy, jednak jego biedne rogówki zostały potraktowane wstrętnym białym światłem.
Hailee Burkhart
a
mów mi/kontakt
natka#4170