Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Wszystko układało się tak, jak powinno od początku. Mimo jego licznych wątpliwości i wyrzutów sumienia nadal chciał z nią być, uznając że w jego życiu nie ma miejsca dla innej kobiety, ta pamiętna noc i mocne, szczere słowa utwierdziły go w przekonaniu że nigdy nie przestał jej kochać, że nigdy nie zapomniał o tych dobrych chwilach, które przecież napawały ich optymizmem i sprawiały, że z uśmiechem patrzyli we przyszłość, nawet on, mimo że nie do końca jeszcze wierzył w to, że może wszystko się ułożyć. Dlatego nie należy się mu dziwić, kiedy dostał w pracy telefon ze szpitala, informujący go o wypadku Elene. Poczuł się, jakby jakiś kawał lodu zjechał mu do żołądka, zwolnił się wcześniej, przerywając w połowie lekcję i pędząc do szpitala, zapewne po drodze zgarniając wszystkie możliwe mandaty za przekroczenie prędkości. Nie dbał o to, z piskiem opon zajechał pod szpital i szybkim krokiem wszedł do środka.
- Przepraszam. Szukam Elene Whitely. Dostałem telefon, że została zawieziona do szpitala. – powiedział, zaczepiając jakiegoś postawnego lekarza, który pierwszy nawinął mu się pod rękę. Po całej sylwetce Athertona było widać że jest niebotycznie spięty i nie potrafi tego w żaden sposób ukryć, lekarz chyba zapewne także to zauważył, bo posłał mu pokrzepiający uśmiech.
- Pan Atherton, zgadza się? Proszę się nie martwić, wszystko w porządku, spadła z drabiny, ale nic nie wskazuje na to by pańskiej narzeczonej coś poważnego dolegało, chociaż musi pan o nią dbać. W takim stanie ten wypadek mógł się skończyć źle.
Uniósł do góry brwi.
- Przepraszam, w jakim stanie? – znowu poczuł kolejny sopel lodu, nie mogąc poukładać sobie tego w głowie, miał w myślach same czarne scenariusze. Też zaskoczył go sam fakt, że najwidoczniej El zgłosiła go jako osobę do pierwszego kontaktu, określając swoim narzeczonym, nawet jeśli tej kwestii nie mieli jeszcze okazji omówić. Nawet to go nie ucieszyło, bo teraz zachodził w głowę, co miał na myśli lekarz. – Nie ważne, może pan mi powiedzieć, gdzie leży? – poprosił.
Sala 206.
Kiwając mu jedynie głową ruszył we wskazanym miejscu, rzucając szybkie spojrzenia na numerki pokoi, potrącając kogoś po drodze, na co tylko machnął ręką, nie zaszczycając tej osoby spojrzeniem. Wparował do wskazanej sali z sercem prawie w gardle gdy zobaczył ją na szpitalnym łóżku, doskakując do kobiety w kolejnym momencie i siadając na krześle obok.
- Boże mała, coś ty zrobiła? Mam dostać przez ciebie zawału? – popatrzył na nią z wyrzutem, prześlizgując się spojrzeniem po jej ciele, jakby sam chciał ocenić jej obrażenia, a w głowie kłębiło mu się wiele myśli, na które odpowiedzi nie znalazł. Odgarnął jej w odruchu włosy z czoła. Cholernie się martwił.


Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

outfit

Nareszcie po tym wszystkim co ją w życiu spotkało była dobrej myśli, nigdy oczywiście nie sądziła, że pojawienie się Athertona obudzi w niej dawne uczucia, które de facto nadal do niego żywiła i nie była w stanie o nim zapomnieć. To powodowało, że dziewczyna stawała się nieostrożna zwłaszcza w takich czynnościach jak malowanie wraz ze swoją przyjaciółką dziecięcego pokoju. Widok małego dziecka jak i takiego pomieszczenia budził w Elene tylko i wyłącznie złe wspomnienia, ale starała się trzymać i być dobrej myśli, bo przecież wszystko przed nią i Chasem, czyż nie? Naprawdę mu wierzyła, że się zmienił i już nigdy nie podniesie na nią ręki.
Niefortunnie dziewczyna spadła z drabiny podczas rozmowy z Vivienne, akurat w tamtym momencie pytanie przyjaciółki o zabezpieczenie skutecznie wytrąciło ją z równowagi. Czy to możliwe, że jej złe samopoczucie jest związane właśnie z tym? Nie chciała tej myśli przyjmować do siebie, przecież to nie było możliwe. Prawda? Ręka jednak bolała jeszcze bardziej i El nie mogła nią z czasem ruszać więc postanowiły udać się do szpitala. Jej przyjaciółka oczywiście została na korytarzu kiedy lekarz zaprosił ją do gabinetu. Tam podczas badań wspomniała o swoim kiepskim samopoczuciu i lekarz postanowił zrobić jej dodatkowe badania. Same badania nie trwały długo a po paru minutach jej lekarz wrócił z nowiną.
Jest Pani w ciąży. Zleciłem dodatkowe badania w razie czego, bo dotkliwie się Pani poturbowała.
W ciąży? Na moment zabrakło jej powietrza w płucach a w głowie myśli wręcz szalały. Jak to może być w ciąży? Owszem spędziła noc z Athertonem ale nigdy nie sądziła, że będzie z nim w ciąży. Zapytał także czy w razie czego ma do kogoś zadzwonić i pierwszym, który przyszedł jej na myśl był właśnie Chase. Była ciut nieobecna podczas zadawania przez lekarza tego pytania, że nawet nazwała go swoim narzeczonym, po prostu ta wiadomość nadal huczała jej w głowie.
Pojawienie się jego w sali przyjęła z ulgą, akurat siedziała, na wpół leżała na szpitalnym łóżku czekając na lekarza, który miał zrobić jej dodatkowe badania, takie kontrolne, bo skoro była w ciąży to zdecydowanie musiała zacząć o siebie dbać. Zwróciła bladą twarz w kierunku blondyna próbując się do niego uśmiechnąć.
- Nic się nie stało, spadłam tylko z drabiny. Razem z Viv chciałyśmy odmalować pokój jej małej, przepraszam - mruknęła starając się posłać mu delikatny uśmiech, nadal wiadomość że jest w ciąży krążyła jej w głowie, ale nie wiedziała jak mu ją przekazać. Chwyciła jego rękę którą odgarnął włosy z jej czoła i musnęła ją delikatnie ustami. - Lekarz upierał się, że mam kogoś zawiadomić, wybacz że musiałeś się urywać z pracy - uśmiechnęła się ku niemu przepraszająco spoglądając na niego swoimi ciemnymi oczami.
- Chcą jeszcze mi zrobić parę badań, takich wiesz.. kontrolnych - zająknęła się jednak przy ostatnim słowie uciekając gdzieś wzrokiem w bok. Matko.. czy Ty mu powiesz o ciąży czy nie? Nie wiedziała jednak czy te słowa przejdą jej przez gardło. Od upadku bolało ją całe ciało i skrzywiła się delikatnie kiedy próbowała się poprawić na poduszkach.

Chase Atherton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Po słowach lekarza, jakaś lampka zapaliła się w jego głowie, ale za nic nie mógł odnaleźć sensownego wyjaśnienia, wszystko było przesłonięte tym, że chciał upewnić się, że z nią wszystko w porządku, gnał go szpitala jak na złamanie karku, wystarczyłaby chwila nieuwagi, a sam wylądowałby w sali obok, jednak to się nie liczyło, nie w momencie tego telefonu, jaki otrzymał. Jednak, gdy zobaczył ją na tym łóżku, jakiś mały kamyczek spadł mu z serca, chociaż wyglądała źle. Zagryzł wargę, mając nadzieję, że nie jest to jego wina. Wiele kwestii mieli jeszcze nie wyjaśnionych, to jednak nie jest ani czas, ani miejsce na takie rozmowy, postanowił tych tematów teraz nie poruszać.
Mimo całej sytuacji, ucieszył go jej widok. Może i nie wyglądała za dobrze, ale żyła, nic poważnego się nie stało i mógł być nieco spokojniejszy, jednak po całej jego napiętej do granic możliwości sylwetce było doskonale widać, że nie wszystko jest w porządku. Także i w niebieskich oczach czaiły się pytania, które miał zamiar jej zadać, a także zawahanie, bo nie był pewien, w jaki sposób to ubrać w słowa.
- Aha. Czyli nie wpadło wam do głowy, by kogoś do tego zatrudnić? Albo by ktoś w ogóle tą drabinę przytrzymał? – mruknął, łypiąc na nią, starając się robić dobrą minę do złej gry. Nie ingerował w to, co robiła ze swoimi przyjaciółkami, jednak takie rzeczy powinni wychowywać fachowcy, przynajmniej to jest jego zdanie. Mimowolnie jednak odpowiedział na jej uśmiech, który, nieco koślawy, mógł bardziej przerazić niż pocieszyć. Uścisnął lekko jej dłoń. - Daj spokój, to tylko praca, przecież musiałem upewnić się, że nic ci nie jest. – odparł, kciukiem muskając w odruchu jej usta, jakby samym dotykiem chciał przekonać się, że nic jej nie jest.
Coś jednak w jej spojrzeniu, jak i w kolejnych słowach go zaniepokoiło, do tego stopnia, że puścił jej rękę, krzyżując ramiona na piersi i patrząc na nią podejrzliwie. Nie, z całą pewnością nic nie było w porządku, czuł to w kościach. Przez chwilę ją obserwował, nim westchnął i przeczesał dłonią włosy, ponownie kierując na nią spojrzenie.
- Dobra, widzę że coś jest nie tak. Najpierw lekarz mówi mi, że w twoim stanie powinienem na ciebie uważać, a teraz ty wspominasz o jakiś badaniach kontrolnych. Umiem połączyć dwa do dwóch, wiem że coś jest na rzeczy. – powiedział wolno, ważąc każde słowo, widząc same czarne scenariusze. Jakaś choroba? Rak? Przegapiona wizyta? Otrząsnął się z tego, patrząc na nią nieco łagodniej, wyciągając w jej kierunku dłoń, aby ująć ją za podbródek i zmuszając, by spojrzała na niego. Posunął się nawet do tego, że przysiadł na jej łóżku, ściskając dłoń kobiety, krzyżując z nią spojrzenie.
- Co się dzieje, El? Chorujesz na coś? Mi przecież możesz powiedzieć. – rzekł łagodnie, kciukiem rysując okręgi na wierzchu jej dłoń, jakby tym prostym gestem chciał dodać jej odwagi. Mieli zacząć od początku, prawda? A to wiązało się ze szczerością i zaufaniem, nie mogą przed sobą niczego ukrywać, żadnych kwestii które mogą nawet wywrócić ich życie do góry nogami. Niczego nie mogą przed sobą ukrywać.

Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

Nie wiedziała ile dokładnie powiedział mu lekarz, ale sądząc po jego zdezorientowaniu i minie, to ten nie wspomniał nic o ciąży i w duchu była mu za to wdzięczna. Sama chciała mu powiedzieć, zresztą powinna to zrobić skoro to on będzie ojcem dziecka.. ich dziecka. Nadal nie mogła się pogodzić z tym faktem, że zostaną rodzicami wiedziała jednak, że chce spędzić z nim resztę swojego życia a dziecko mogłoby być pretekstem do porzucenia przeszłości i starych nawyków. Tak cholernie chciała w to wierzyć..
- Nie sądziłam, że z niej spadnie kochany, zresztą chciałyśmy zrobić to same, Viv miała wizję dziecięcego pokoju. Zresztą nie chciałam nikomu zawracać głowę, no i wiesz jak to bywa z babskimi ploteczkami - mruknęła w jego kierunku wzruszając delikatnie ramionami, zapewne teraz El będzie miała nauczkę i albo długo nie będzie robiła remontu, albo będzie robił to wszystko za nią Chase.. nawet nie wiedział na co tak naprawdę się pisze wchodząc ponownie do jej życia. Rozchyliła delikatnie usta kiedy ten je musnął kciukiem, a kącik jej ust drgnął lekko w uśmiechu.
- Tęskniłam za tym wzrokiem, za tym że się o mnie martwisz - wyrzekła cichym głosem, nachylając się w jego stronę, żeby musnąć delikatnie swoimi ustami jego, zrobiła to raczej w zaczepnym geście oraz żeby pokazać mu, że tak naprawdę to nic jej nie jest. Drgnęła jednak delikatnie spoglądając na niego, westchnęła tylko przeczesując palcami włosy, przez moment wpatrywała się w jego twarz jakby miała nadzieję, że odpuści, że powie że przecież to nie jest ważne, czyż nie?
- Badania to badania Chase - wyszeptała po chwili mimowolnie spoglądając na niego kiedy ten chwycił ją za podbródek a przez ciało brunetki przeszedł delikatny dreszcz, musiała mu przecież powiedzieć czyż nie? Musiała to z siebie wydusić nawet gdy była to najtrudniejsza rzecz jaka przyjdzie jej zrobić w życiu. O pierwszej ciąży mu nawet nie wspomniała, oraz o tym że straciła dziecko kiedy pobił ją do nieprzytomności. Poczuła jak w jej oczach wzbierają się łzy, ale powstrzymała je biorąc głęboki wdech. Wyprostowała się delikatnie na łóżku ściskając jego dłoń jakby była to ostatnia deska ratunku, bała się że jak wyjawi mu prawdę to ten po prostu ucieknie, wyjdzie z sali i już nigdy go nie zobaczy. Bała się. Tak cholernie się bała tego co może się stać.
- Obiecaj, że nie będziesz krzyczał, nie będziesz na mnie zły - wyszeptała jeszcze, zanim nie przysunęła się do niego delikatnie krzywiąc przy tym zabiegu, wolną rękę położyła na jego policzku kciukiem muskając go w pieszczotliwym geście.
- Jestem w ciąży
Stało się.. powiedziała to, a kamień spadł jej z serca. Westchnęła delikatnie. - drugi tydzień, dowiedziałam się przed chwilą - czuła się źle od paru dni, ale nie zwracała na to zbytnio uwagi, teraz jednak wiedziała dlaczego, zdjęła rękę z jego policzka, żeby położyć ją na swoim brzuchu. Zrobiło się jej niedobrze.

Chase Atherton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Nie lubił, czuć się niepewnie, a słowa lekarza przyprawiały go o irytację, której mimo robienia dobrej miny do złej gry, nie potrafił się pozbyć. Martwił się o nią, była do cholery kobietą jego życia, po tych licznych perypetiach nadal wiązał z nią swoją przyszłość, jednocześnie na każdym kroku pokazując jej, że się zmienił i że nigdy nie popełni już takiego błędu, że nie podniesie ręki na kogoś, kto jest jego całym światem.
Westchnął ciężko.
- Na przyszłość proszę uważaj. Albo zorganizujcie sobie typowo babski wieczór bez skakania po drabinach, dobrze? – najważniejsze że nic jej się nie stało, ale od tej pory na każdym kroku ma zamiar przypominać jej, by więcej takich numerów nie odwijała, jeśli nie chce by i on wylądował w szpitalu po wypadku w którym przekroczy nadmierną przeszłość, gnając do niej i przyciskając aż za mocno pedał gazu. Miłość robi z ludźmi coś dziwnego.
Mruknął coś niezrozumiałego.
- Tęskniłaś za wieloma rzeczami, przypominam. – odparł, muskając jej usta, jeden z kamyczków spadł z jego serca, ale gdzieś tam w głowie nadal miał dziwny niepokój, że coś jest na rzeczy, wyraźnie było to wiedzieć na jej twarzy, w jej zachowaniu, w tym jak próbuje uniknąć jego wzroku. Nie dał sobie zamydlić oczu badaniami, patrzył na nią wyczekująco, nadal trzymając dłoń na jej brodzie, aby patrzyła mu prosto w oczy. Lustrował spojrzeniem niebieskich oczu jej twarz, jakby z niej chciał się dowiedzieć wszystkiego, co ukrywa. Czyż nie mieli budować wszystkiego na szczerości i zaufaniu? Nie mogą przed sobą ukrywać nawet bolesnej prawdy, nie mogą popełniać błędów które mogą zniszczyć to, co budują od dawna. Ścisnął jej dłoń, jakby tym gestem chciał dodać jej odwagi, by wyjawiła mu prawdę, niepokój zżerał go wręcz od środka. Martwił się coraz bardziej.
Potrząsnął głową.
- Powiedz mi proszę, El, boję się o ciebie. – wie, jaki jest. Że emocje w jego wykonaniu są naprawdę silne. Nie mógł jej tego obiecać, ale sam sobie postanowił, że co by nie powiedziała, postara się zachować względny spokój. Ledwo zarejestrował fakt, że jej dłoń wylądowała na jego policzku. Aż w końcu spadła na niego bomba. Drgnął, patrząc na nią uważnie, jakby chciał się upewnić, że to żart, że lekarze najzwyczajniej w świecie się pomylili. Po jej kolejnych słowach dodał sobie dwa do dwóch. I wszystko było jasne.
- W ciąży? – powiedział cicho. Nigdy o dzieciach nie rozmawiali tak na poważnie, nawet w momencie gdy było między nimi dobrze. Teraz, gdy mimo wyjaśnienia sobie wielu kwestii nadal nie było idealnie, dziecko to według niego dodatkowa komplikacja. Otworzył usta by coś jeszcze powiedzieć, ale nic nie przeszło mu przez gardło, puścił jej dłoń, wstając i z rękoma na karku zaczął krążyć po sali. - Kurwa... – wyrwało mu się, nim zdążył się powstrzymać. Oddychał płytko, czując kompletny mętlik w głowie, czuł się jakby ktoś wylał mu kubeł zimnej wody na głowę. Popatrzył na nią dziwnym, cholernie smutnym spojrzeniem. - Ja... nie wiem co myśleć. – mruknął, siadając po drugiej stronie łóżka, przecierając twarz dłońmi, jakby to był sen, czy też koszmar.

Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

Nie bez powodu powiedziała, żeby zadzwonili właśnie do niego, do jej narzeczonego. Wiedziała, że jeśli powie że jest zwykłym chłopakiem to zapewne by nawet nie wpuścili jej do sali tylko musiałby czekać na korytarzu, a tak czy siak nie myślała zbytnio o tym co mówi nadal mając w głowie słowa lekarza. Była w ciąży. Lekarz dokładnie zbadał jej historię i wiedział, że jedną już utraciła kiedy trafiła nieprzytomna do szpitala i Whitely ubłagała go, żeby nic nie wspominał kiedy zjawi się Chase. Nadal był to dla niej temat trudny do zgryzienia i nie chciała, żeby ten niepotrzebnie się denerwował. Lekarz chyba zrozumiał, ale wspomniał że chce zrobić jeszcze parękontrolnych badań, żeby mieć pewność, że z kobietą jest wszystko w porządku i ta druga ciąża nie jest w stanie jej zagrozić. Zgodziła się, bo co innego miałaby zrobić? Pragnęła dziecka nawet gdy nie mówiła o tym głośno, ale nigdy nie sądziła że to pojawi się nieoczekiwanie zarówno za pierwszym jak i drugim razem. Owszem, miała świadomość że idąc do łóżka z Athertonem bez zabezpieczenia takie coś może się wydarzyć.
- To tylko malowanie pokoju, nic mi nie jest - wyrzekła cichym głosem w jego stronę chyba w ten sposób ucinając temat, przecież nie chcieli się kłócić tutaj w szpitalu, brunetka mimowolnie spojrzała na swoje ręce skubiąc delikatnie pościel palcami jakby to miało dać jej pewnego rodzaju ukojenie, bała się tego co może powiedzieć na wieści które miała, a przecież nie codziennie dowiadujesz się od swojej byłej, że ta jest w ciąży. Nie chciała go stracić i może właśnie dlatego przez moment wahała się z wypowiedzeniem tych słów. Sama mimowolnie ścisnęła jego dłoń, jakby bała się że po usłyszeniu tych wieści po prostu ten rozpłynie się w powietrzu, zniknie z jej życia a ta zostanie sama z dzieckiem bez żadnej perspektywy na normalną przyszłość.
Wpatrywała się uważnie w jego twarz kiedy powiedziała mu o ciąży, czekała na jakiś wybuch z jego strony, miała tylko nadzieję, że ten nagle nie zacznie robić czegoś głupiego. Drgnęła delikatnie kiedy ten wstał z jej łóżka. Na moment brunetka nawet zamknęła oczy czując jak nabiegają do nich łzy.
- Przepraszam - wyszeptała cichym głosem w jego stronę, jednak nie patrzyła na niego a na swoje palce, które były zaciśnięte na białej szpitalnej pościeli. Wiedziała, że w tym momencie zawiniła po całej linii zwłaszcza z tym, że spodziewała się ich dziecka. Nie planowała tego, ale nie przeżyłaby kolejnej utraty. Zaczerpnęła głośno powietrza i chciała coś powiedzieć kiedy w progu sali zjawił się lekarz.
Panie Atherton muszę pana wyprosić z sali, chcę zrobić pańskiej narzeczonej badania kontrolne. Lekarz przemawiał do niego łagodnym wzrokiem, zresztą kiedy ich zobaczył wiedział, że na pewno ten wiedział już o ciąży. Jednak jako, że obiecał nic nie mówić co kiedyś ją spotkało patrzył tylko z współczuciem w stronę blondyna.
Proszę poczekać na korytarzu, zawołam pana gdy skończę.
Elene przeniosła spojrzenie na Chase'a, marząc o tym żeby po prostu ją przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Jednak nie mogła tego dostać bo widziała tylko jego posturę znikającą za drzwiami.

Casper Cervantes Vivienne Hastings
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Szok był wręcz wymalowany na jego twarzy. Niebieskie oczy blondyna spoglądały na nią uważnie, jakby chciał by powiedziała mu, że to żart, że lekarz nie ma pewności i że są to jedynie podejrzenia. Ale widział na jej twarzy tylko to, co upewniło go w przekonaniu, że ona nie kłamała. Nie potrafiła, nie w tak ważnej sprawie, poza tym, on nie miał najmniejszej możliwości dowiedzieć się, że już raz prawie został ojcem. Ani że nieświadomie zabił to dziecko, wyładowując na niej gniew. Teraz jednak, próbował przyswoić tą informację, ale nie wychodziło mu to za bardzo, nadal uważał to za okrutny żart. Przecież on nie nadaje się na ojca, nie po tym, co jej zrobił, po tym do czego się posunął. Gdyby był innym człowiekiem, zapewne marzyłby, aby stworzyć z nią szczęśliwą rodzinę, ale nawet teraz, gdy naprawdę stara się zmienić, nie uważa, że posiadanie dziecka to dobre wyjście. Cholernie go ta myśl prześladowała, mogła wyraźnie dostrzec w jego oczach, że ani trochę nie czuje się ucieszony tym faktem.
Potrząsnął głową.
- Nie przepraszaj. – powiedział cicho, starając się by jego głos nie zabrzmiał dziwnie. Nie wiedział, co ma jej powiedzieć. Oboje są dorośli, wiedzieli czym kończy się seks bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, zdziwieni ani trochę być nie powinni. Ale nie mają wyjaśnionej sytuacji między sobą, jest wiele niezadanych pytań, kilka odpowiedzi, które chcą usłyszeć, a teraz informacja o tym, że mają zostać rodzicami jeszcze bardziej wszystko komplikuje, potęgując ten niepokój, który czuł. Też wyraz jej twarzy, te nadciągające łzy wcale go nie pocieszał, zacisnął zęby aby nie powiedzieć czegoś, czego gorzko będzie żałował. Uratowało go wejście lekarza, który kulturalnie wyprosił go z sali. Popatrzył na niego spojrzeniem zbitego psa, potem na brunetkę i ciężko podniósł się z łóżka. Nie miał bladego pojęcia co robić, nie tak to sobie wszystko wyobrażał. Mimowolnie, nim wyszedł, musnął jej dłoń, jakby sam nie był pewien, czy dobrze robi.
Wychodząc na korytarz starał się odetchnąć głęboko, by jakoś uspokoić oszalałe w klatce piersiowej serce, ale poczuł jedynie rodzącą się frustrację i niemoc. Teraz nic nie będzie łatwe, nie uda mu się napisać im szczęśliwego zakończenia. Nie nadawał się na ojca, doskonale o tym wiedział, ona też powinna sobie to uświadomić. Jednocześnie nie może jej zostawić, nie po tym, ile pracy włożył, by ją odzyskać, by chociażby znowu na niego spojrzała innym spojrzeniem. Nie jest w stanie zabić w sobie uczuć do tej kobiety, nie po tym jak prawie połowę życia spędzili razem, mając wzloty i upadki. Przeczesał dłonią włosy i usiadł na krześle, krzyżując ramiona na piersi i tępo patrząc się w drzwi. Chciał zniknąć, uciec z tego szpitala, zaszyć się w domu i jakoś sobie to wszystko poukładać, ale wiedział że ona by tego nie chciała, nawet jeśli nie ucieszył się na wiadomość o tym, że jest w ciąży.


Elene Whitely Vivienne Hastings
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Elene Whitely Chase Atherton

#7

Vivienne przywiozła Elene do szpitala nie zważając na to, jak wygląda. W roboczych ubraniach, ubrudzona farbą wyglądała mniej profesjonalnie, mniej prawniczo. Gdy już brunetką zajął się lekarz to Hastings mogła odetchnąć spokojnie, w końcu Whitely była już pod dobrą opieką. Jeszcze przed wejściem do sali obiecała jej, że się trochę ogarnie i przyjedzie najszybciej jak będzie to możliwe i wróciła do domu. Spojrzała na tę malowaną ścianę, nie powinna pozwolić brunetce wejść na tę drabinę, to ona mogła malować górę. Ale wiedziała też, że konsultantka ślubna była uparta i jak chciała zajmować się górą, to za nic by jej nie przekonała mimo tego, że obie były uparte niczym osły. Zatem szatynka umyła twarz, dopiero w lustrze zauważając kreskę po farbie na policzku, odświeżyła się, ubrała już w profesjonalne, eleganckie ciuchy, jej zwyczajny styl i wróciła do szpitala. Tam pod salą nie zastała początkowo nikogo, pewnie Elene wciąż była badana, więc szatynka poszła po kawę. Szpitalna kawa z automatu okazała się nic nie wartymi sikami i już miała wrócić pod salę, gdy otrzymała telefon służbowy. Ta rozmowa trwała nieco dłużej niż oczekiwała, ostatecznie również umówiła się z klientem na spotkanie, by na spokojnie ogarnąć tę sytuację. A potem zaskoczyła się, gdy znów zjawiła się pod salą, gdzie opuszczała ostatni raz Elene, siedział przed nią Chase. Co on tu u licha robił? Czy on nie może się odczepić od tej biednej dziewczyny? Mógłby dać jej wreszcie spokój, a nie mieszać w jej życiu po wszystkim, co jej zrobił.
- Chase, co ty tutaj robisz? - zapytała twardym głosem, w końcu nigdy go nie lubiła, zwłaszcza po tym jak traktował swoją kobietę i co jej zrobił. To przez tego dupka Elene straciła swoje pierwsze dziecko, a tego się nie wybacza nigdy, nikomu. Zaczęła jednak od pytania, bo może to był czysty przypadek, że mężczyzna znalazł się tutaj w obecnym czasie? Oczywiście prawniczka nie wierzyła w takie przypadki, ale inaczej skąd on mógł wiedzieć, że kobieta jest właśnie w szpitalu, w tej sali? Spojrzała na drzwi, za którymi zapewne czai się odpowiedź w postaci jej przyjaciółki. Czy to ona poprosiła o jego przyjazd? Naprawdę po wszystkim co jej zrobił? Nie chciała jednak jej oceniać, na pewno nie dopóki nie pozna prawdy.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Dopiero po tym, jak usiadł na krześle, docierało do niego to, co się wydarzyło. Gdzieś w niepamięć odszedł wypadek brunetki, a w głowie pobrzmiewały mu rewelacje, jakich się dowiedział. Był skonfundowany, doskonale zdawał sobie sprawę, że nie nadaje się na ojca, nie po tym, co jej zrobił. Nie chciał jej skrzywdzić, jednak w tamtym okresie nie za bardzo nad sobą panował, pociąg do alkoholu dał efekty takie, a nie inne, nie miał jednak bladego pojęcia, że pośrednio zabił swoje pierwsze dziecko. Gdyby się dowiedział… Westchnął ciężko, przeczesując dłonią nieco przydługie już włosy. To wszystko było zbyt skomplikowane. Myślał, że powoli wkraczają na odpowiedni grunt, że po tamtej pamiętnej nocy kiedy padły poważne słowa i deklaracje, będzie względnie normalnie. Zdawał sobie sprawę, że do końca życia będzie miał wyrzuty sumienia, że nadal, nawet jeśli jakimś cudem będzie dobrze, nigdy nie zapomni tego, co jej zrobił. Miał ochotę w tej chwili się napić, mimo że od roku nie wziął do ust ani kropli alkoholu, miał wielką ochotę urżnąć się w trupa i po prostu o tym wszystkim zapomnieć. Chociaż na chwilę.
Z zamyślenia wyrwał go głos wypowiadający jego imię, stanowczy i ostry. Błękitne oczy Athertona spoczęły na elegancko ubranej kobiecie. Kojarzył ją, jeszcze z czasów kiedy między nim a El było dobrze. Wszystko jednak się popsuło w momencie kiedy pierwszy raz podniósł rękę na swoją narzeczoną, zapewne takie same odczucia miała Viv, patrząc na niego właśnie takim spojrzeniem. Nie spodobało mu się to, nie rzucił jednak zgryźliwej uwagi, w tej chwili nie był skory do jakichkolwiek żartów, nie gdy nie wiedział co ma dalej zrobić.
- Dzwoniono do mnie ze szpitala, bo Elene miała wypadek. Więc jestem. – odpowiedział równie twardo, wstając z krzesła i krzyżując ramiona na piersi, lustrując ją spojrzeniem błękitnych oczu, jakby chciał coś więcej wyczytać z jej twarzy, w tej chwili jednak dostrzegał tylko i wyłącznie złość kobiety. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ona wie o wszystkim, przez co Elene przeszła przy nim i bynajmniej nie jest zachwycona jego widokiem tutaj, ale to nie od niej na szczęście zależało. Też nie ma zamiaru uciec. Może dlatego, że chce jej utrzeć nosa i uświadomić by nie wpieprzała się w ich relację. Albo po prostu jak wierny pies chciał trwać przy tej, którą ukochało jego serce?
- To ty ją przywiozłaś do szpitala? Co wam do głowy strzeliło, by samym malować mieszkanie? Zamiast zostawić to profesjonalistom? – burknął, możliwe że świadomie przelewając na nią swoją frustrację. Nie lubili się i to raczej się nie zmieni, nie ma zamiaru jej zapewniać, że już nie podniesie na Elene ręki, bo ta mu nawet nie uwierzy. Też nie jest to jej sprawa. – Nie ważne, dzięki za pomoc, ale jak widzisz, ma się kto nią zająć, więc możesz już wracać do swoich spraw. – odparł, nadal taksując ją spojrzeniem.


Elene Whitely Vivienne Hastings
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Elene Whitely Chase Atherton

Na pewno nie zamierzała teraz tak łatwo odpuścić. Dlaczego ten gnojek miał prawo być w szpitalu? Mógł obiecać Elene że nigdy jej nie skrzywdzi, ona mu nawet w to uwierzyła zapewne, bo jej serce wciąż biło do niego, ale Vivienne nie ufała mu za grosz. Skoro raz podniósł rękę na kobietę, którą podobno kochał to zrobi to ponownie, ilu takich damskich bokserów już oskarżała na sali sądowej? I wiedziała jedno po takich sprawach, ile by nie otrzymali oni szans od swoich zranionych kobiet to i tak ranili je znowu. Hastings nie chciała następnym razem zastać zakatowanej na śmierć przyjaciółki w jej mieszkaniu, dlatego zamierzała ją chronić przed tym gnojkiem. Na pewno nie poznali się w dobrych okolicznościach, bo to ona mu groziła prokuratorem za pierwszym razem i zakazem zbliżania się do Elene, niestety nie udało się jej namówić na to Whitely, a tak to sprawa byłaby o wiele prostsza i brunetka byłaby bezpieczna. Dlaczego zatem wezwano go do szpitala? Zapewne Elene zapomniała wykreślić go z listy osób, które należy powiadomić w razie wypadku.
- Niepotrzebnie do ciebie dzwonili, przecież jesteś ostatnią osobą, którą powinien interesować jej stan zdrowia po tym wszystkim co jej zrobiłeś. Już miałam zapytać czy wyszedłeś na warunkowe zwolnienie, ale przecież otrzymałeś wyrok w zawieszeniu. - nie zmieniła swojego tonu wobec niego, była opanowana, ale jej słowa ociekały złością, oczy pałały do niego wściekłością. Damski bokser i morderca własnego dziecka, tak tylko o nim myślała i długo się to nie zmieni. Rzuciła tę kąśliwą uwagę dotyczącą wyroku, chcąc jak najszybciej się go pozbyć. A w dodatku ten jej kamienny wyraz twarzy nie okazujący emocji musiał być nad wyraz irytujący dla mężczyzny.
- Tak, była ze mną zanim wydarzył się ten wypadek i tak, to ja ją przywiozłam do szpitala. I jeśli mi się dobrze wydaje to nie jesteś osobą, która powinna prawić mi morały, ani tym bardziej Elene. - tym razem w jej głosie i oczach oprócz negatywnych emocji wobec niego pojawiło się coś nowego, a mianowicie poczucie winy. To wiadome, że nie chciała by cokolwiek się stało jej przyjaciółce i czuła się winna temu, że stało się inaczej. Jednak lata praktyki nauczyły ją by nie okazywać emocji, zwłaszcza osobom, które mogłyby to wykorzystać, więc tylko jej oczy wyrażały jakiekolwiek emocje, przez co można by było pomyśleć że ona nigdy nie miewa wyrzutów sumienia, a ma je i to dosyć często.
- Właśnie miałam powiedzieć ci to samo. Już jestem i się nią odpowiednio zajmę, a ty najlepiej zniknij z jej życia na dobre i przestań w nim mieszać. Powiedziała mi o twoich obietnicach i wiesz co? Możesz jej mydlić oczy, ale ja już widziałam niejednego takiego skurwiela jak ty i przyznam szczerze, że takie potwory nigdy się nie zmieniają. Naprawdę nie możesz pozwolić jej na ułożenie życia z kimś kto jej nigdy nie skrzywdzi? - słysząc zaś jego ostatnią odpowiedź posłała mu triumfalny uśmiech. On naprawdę uważał, że szatynka pozwoli mu "zaopiekować się" Elene? Ciekawe czy po tej opiece spotkałaby ją jeszcze żywą. Wcale nie mówiła tego z dużą dozą emocji, bardziej jako osoba z pewnym doświadczeniem, a na końcu jako dobry anioł stróż brunetki. Uważała że jeżeli mu zależy na tej kobiecie to pozwoli jej żyć bez strachu i krzywd, które jej wyrządzał.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Nie lubił wpieprzania się w nie swoje sprawy, co Viv skutecznie teraz robiła. Cień irytacji pojawił się na jego twarzy, nie dał się jednak sprowokować, chociaż mówiła prawdę, ale nie miała bladego pojęcia co dzieje się miedzy nim a El, nie ma także pojęcia o tym, że on naprawdę nad sobą pracuje, przestał pić, chodzi na terapię. Wiedział, że nie ma sensu jej tego tłumaczyć, najzwyczajniej w świecie jest przekonana do swoich racji i żadne jego słowa tego nie zmienią, sam doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jaki los brunetce zgotował i do tej pory dręczą go wyrzuty sumienia. Nie pozwoli jednak, by ktokolwiek wpieprzał się w ich relację.
- Jest przytomna, zakładam że lekarz sam spytał, kogo należy zawiadomić. I, uwaga, padło na mnie, nie na ciebie, a to jednak coś znaczy. –nie ruszyła go ta wycieczka w stronę jego przeszłości, pogodził się z tym już dawno, wiedząc że to i tak minimalna kara, jaką dostał za to, co jej zrobił. Najgorszy był ten strach, jaki widział w jej oczach, gdy spotkali się po raz pierwszy od lat. Nadal ją kochał, mimo tego co jej zrobił, to uczucie nie wygasło. I właśnie dla niej chce być lepszym człowiekiem, nie ważne co inni na ten temat myślą.
- A nie pomyślałaś może, aby ją w jakiś sposób asekurować? Nie wiem, przytrzymać drabinę? Wielka pani prawnik uważa że ze wszystkim sobie poradzi. – prychnął, odrzucając głowę do tyłu, a w to prychnięcie włożył tyle jadu, na jaki było go tylko stać. Nie pozwoli na atakowanie jego osoby bez jakichkolwiek konsekwencji, może trochę wyładowuje na niej swoją frustrację, ale to ona sama zaczęła, chcąc się go stąd jak najszybciej pozbyć, jednak nie ma bladego pojęcia że Atherton jest upartym człowiekiem i że dla tej kobiety leżącej na Sali jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. El o tym wie i to się dla niego liczy, nie opinie innych ludzi.
Warknął coś cicho.
- Nie przypominam sobie, bym tobie składał jakiekolwiek obietnice, bym z tobą właśnie był związany przez lata, więc z łaski swojej, przestań wpieprzać się miedzy mnie a nią. Nie masz bladego pojęcia o wielu sprawach – powiedział ostro, idealnie jednak panując nad swoimi emocjami, najwidoczniej terapia dawała skutki. Teraz już nie myślał o tym, by stąd odejść, z czystej perfidności będzie tutaj siedział i czekał na jakąkolwiek informację od lekarza, przyprawiając zapewne Viv o irytację, ale nie dbał o to w tej chwili. – Tak, skrzywdziłem ją. Wiem o tym i żałuję tego każdego dnia. Nawet nie będę ci się tłumaczył, zapewniał że się zmieniłem, bo ty masz tutaj gówno do gadania. A i tak mi nie uwierzysz, więc szkoda strzępić sobie języka. – podsumował temat, łypiąc na nią spojrzeniem niebieskich oczu, próbując dostrzec coś w jej twarzy. Jakaś lampka pojawiła mu się w głowie, a na twarz wypełzł naprawdę paskudny uśmiech. – Poza tym, nigdzie się nie wybieram. Jest w ciąży. Więc, jak widzisz, szybko się mnie nie pozbędziesz. – wykonał najbardziej pogardliwy ukłon, na jaki było go stać. Teraz do niego dotarło, że będzie ojcem, że nie może zachować się jak szczeniak uciekający przed odpowiedzialnością. Po prawdzie by tego nigdy nie zrobił. Ona nie ma pojęcia, jaki naprawdę jest blondyn.


Elene Whitely Vivienne Hastings
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Elene Whitely Chase Atherton

Vivienne raz została wciągnięta w ich sprawy, więc tak łatwo się z nich nie wyplącze, zwłaszcza gdy chodziło o zdrowie i bezpieczeństwo Elene, a jak się chwilę potem okaże, również i dziecka brunetki. Prawda jest taka, że nie miała pojęcia o tym, jak on dążył do tego, by poprawić tę relację, widziała w nim nadal tego samego gnojka, który skrzywdził jej przyjaciółkę.
- Czyli jednak postanowiła dać ci drugą szansę... - odparła bardziej do siebie aniżeli do mężczyzny, biorąc to za oczywistość po jego słowach. Zapytała przecież Elene czy zamierza dać mu szansę, a ta się wahała, raczej na jego korzyść, więc jednak postanowiła. Oj biedna Elene, będzie jeszcze płakać przez tą decyzję. Aż szatynka westchnęła smutno, poniekąd rozumiejąc decyzję przyjaciółki, w końcu jej serce wciąż biło do mężczyzny, ale zważywszy na ich przeszłość współczuła Elene przyszłości z nim. No chyba że naprawdę się zmienił, ale ciężko jej było w to uwierzyć. Zaplotła, czy raczej skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, słysząc jego kolejne słowa.
- Wszystko miałyśmy pod kontrolą, do pewnego momentu. I uprzedzając twoje słowa nie potrzebuję mężczyzny, który by mi malował pokój czy wykonywał inne prace remontowe, świetnie radzę sobie sama, Elene jest równie samodzielna i nie potrzebuje mężczyzny, zwłaszcza ciebie w swoim życiu. - okej, punkt dla niego, szatynka mogła przytrzymać drabinę, ale wtedy nie pomalowałaby dołu ściany, a tak to dziewczyny pracowały i całkiem dobrze im to szło do momentu aż przyszedł temat dotyczący właśnie jego osoby. Może obudziła się w niej teraz feministka, która nie potrzebuje do niczego faceta, ani ekipy remontowej, ale to byłby kolejny powód do przegonienia go i udowodnienia mu, że nie jest tutaj nikomu do niczego nie potrzebny.
- Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie, wiem o niektórych sprawach więcej niż ty. Ciekawa jestem czy Elene już ci powiedziała, bo gdyby tak to pewnie tym razem pamiętałbyś o gumce. - tutaj miała nad nim pewną przewagę, ona wiedziała o tym, czego mu brunetka nie powiedziała. Pewnie to był cios poniżej pasa, nie powinna tego zdradzać, to Whitely powinna mu to wyznać, jednak według prawniczki ta chwila triumfu była warta wyznania tajemnicy. Nic nie skomentowała na temat jego zmiany, bo po prostu w nią nie wierzyła, jednak to co nastąpiło potem sprawiło, że jej twarz z twardej, kamiennej maski momentalnie złagodniała, a nawet zbladła. Historia lubi się powtarzać, nieprawdaż?
- O nie, znowu? - zapytała już bez złośliwości, raczej z pewnym strachem. Bo jeśli Elene znów straci dziecko to nie wiadomo było jak to przeżyje. Utrata pierwszego dziecka to coś bolesnego dla matki, ale utrata drugiego? Przez myśl nawet jej przeszło pytanie "ale czekaj, kto jest ojcem, skoro spała z nim i z Peterem? Oby to był jednak Peter", jednak nie zadała go na głos, a usiadła na krzesełku, tak jakby cała krew jej odpłynęła z nóg i miała zaraz upaść.
- W takim razie lepiej żebyś mówił prawdę i naprawdę się zmienił, bo ona zasługuje na wszystko co najlepsze. - powiedziała gdy już odzyskała rezon. Już na końcu języka miała "bo Elene nie zniesie straty drugiego dziecka" ale powstrzymała się ostatecznie, zostawiając sobie ten argument na później. Chyba nadal zastanawiała się kto jest ojcem i w ogóle czy to prawda, czy Chase blefował by być bliżej brunetki. Musiała się dowiedzieć prawdy od Whitely i to koniecznie. Spojrzała zatem na drzwi, kiedy w końcu będzie mogła wejść do środka i porozmawiać z przyjaciółką? Przecież to badanie trwało wieki.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
Zablokowany