Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Życie jest super, bo Woody powiedział że nadal ją kocha i próbują od nowa. Dodatkowo pisze piosenki i próbuje być barmanką z popsutym kolanem.
26
168

Post

Seriale pod tym względem były bardzo nierealistyczne. Wiadomo, że nikt nie powie czegoś takiego. Nawet jeśli bardzo chciałby być wybrany i kochany to nikt nie jest na tyle odważny (albo głupi, zależy jak na to spojrzeć), żeby wyskoczyć z czymś takim. W zasadzie seriale pod wieloma względami są bardzo nierealistyczne. Tak samo, jak filmy, które często psują obraz rzeczywistości i dodatkowo utrudniają życie. Ferebee nie była wcale jak Derek Shepard. Nie chciała nikogo wybierać, nie chciała mieć kochanki, nie uważała się za słońce dookoła którego wszyscy muszą krążyć. Nie uważała, że ludzie muszą być zaszczyceni jeśli jej promienie na nich padną. Wolała być jakąś zwykłą, prostą planetą, która wiedzie sobie spokojne życie. Ona nawet nie uważała, że może wybierać. Z jej perspektywy wyglądało to przecież tak, że żaden nie chciał z nią być. Woody dał jej to jasno do zrozumienia, Timmy uciekł do Hope bez słowa, więc została sama ze sobą. Nie byłoby to takie złe, gdyby nie fakt, że na prawdę nie lubiła siebie. Było to tak smutne, jak brzmiało. Życie w ten sposób było o wiele cięższe, niż takie normalne, kiedy nie życzyło się sobie, jak najgorszej. Na szczęście miała dookoła siebie ludzi, którzy kochali ją mimo to co pokazywało jej, że się da. Może kiedyś znowu dołączy do tego grona.
Kiedy się obudziła te słowa jakoś jej umknęły. Pamiętała, że to pomyślała, jednak była przekonana, że to tyle, że nie wypowiedziała ich na głos. Właśnie z tego powodu nie zaczęła się tłumaczyć ani nie ukryła w, już nie tak miłej, kołdrze, jak lekarz opuścił salę. Chociaż to coś co nie będzie proste do wyjaśnienia. Kwestia jej uczuć to część tej ogromnej, skomplikowanej, stresującej rozmowy, która ich czekała. Ferbs jeszcze bardziej, niż wcześniej była świadoma, że musi się ona odbyć prędzej, niż później. Raz, że obydwoje zasługiwali na szczerość tej drugiej strony, a dwa musieli ruszyć na przód. Na prawdę tego chciała. Nie tylko dla niego, ale i dla siebie. Przez ostatnie dni czuła, jakby stała w miejscu, jakby wcisnęła pauzę w swoich życiu i nie było to wcale przyjemne. Szczególnie dla kogoś takiego, jak ona. Ich krótka rozmowa pokazała, że obydwoje maja sporo do powiedzenia, a co więcej chcą się tym ze sobą podzielić.
Zaśmiała się lekko zawstydzona słysząc jego słowa - Cieszę się, że uznałeś to za słodkie. Ja bym to nazwała trochę inaczej, ale zdecydowanie wolę słodkie - uśmiechnęła się lekko. Nie wiedziała czy pamięta wszystko i czy w ogóle cała to rozmowa miała miejsce, bo patrząc na to w jakim była stanie jej mózg mógł sobie coś dodać. Na przykład to, że nie przestał jej kochać. To brzmiało, jak coś co sobie wymyśliła, poza tym nie miało sensu. Dość dosadnie to pokazywał. Nie zamierzała teraz zagłębiać się w szczegóły czy w ogóle poruszać tego tematu. Może kiedyś, jak niepewność będzie ją zżerać od środka, wróci do tej rozmowy.
- Mam nadzieję - powiedziała, chociaż mocno ją to przerażało. Zamierzała dołożyć wszelkich starań, żeby do niej nie doszło, ale nie mogła też pozwolić sobie na zbyt długie wylegiwanie. Wypłatę będzie dostawała, jednak dużą część jej wydatków pokrywały napiwki, których nie będzie dostawać skoro nie pracuje. To jednak coś czym pomartwi się jutro. Póki co chciała tylko stąd wyjść.
- Dobrze. Chyba - rzuciła nie bardzo wiedząc, jak na to odpowiedzieć. Czuła, że jej ciało jest zmęczone, psychicznie też trochę ją to jeszcze przytłacza, a mimo że leki nadal działały rany i siniaki dawały o sobie znać - Patrząc na to, że potrącił mnie samochód to bym powiedziała, że nieźle - uśmiechnęła się lekko próbując żartować z całej tej sytuacji, bo żadna inna opcja nie wchodziła w grę. Popsuła mu plany na pół dnia, więc nie zamierzała obarczać go jeszcze swoim samopoczuciem. Bez przesady.
- To dobrze - kiwnęła głową - Nie będę im zawracać głowy. Flora jutro wróci to napisze do chłopaków - rzuciła lekko. Nie zamierzała ich martwić, skoro wszystko było dobrze. A ustalmy sobie, że na pewno jej nie uwierzą. Flora prędzej ich do tego przekona, tym samym żaden nie będzie upierał się przy przyjechaniu i robieniu za jej niańkę. Zdecydowanie takowej nie potrzebuje, już na pewno nie potrzebuje psuć im wieczoru - Jeśli chcesz możesz jechać - powiedziała patrząc na niego niepewnie - Zamówię sobie ubera albo zadzwonię po Mae. Już wystarczająco zrobiłeś, nie chce Ci psuć reszty dnia - dodała. Wiedziała, że mu na niej zależy, jednak nie chciała, aby czuł, że coś musi tylko, dlatego że nie zmieniła swojej osoby kontaktowej. W zasadzie to nie chciała, żeby czuł, że musi cokolwiek, bo na prawdę nie był jej nic winny.

Woody L. Monaghan
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Fingers like snakes and spiders in my hair Aren't you scared? HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Leczę lęk wysokości na diabelskim młynie Jestem wystarczająco duży/a, by oglądać pokaz burleski temat miesiąca - październik BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children MŁODY SCENARZYSTA KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK Z Archiwum X I killed Laura Palmer 50 twarzy wizerunku TUBYLEC zmarzluch Znam na pamięć piosenki Disneya Zaczynam dzień zimnym prysznicem Lubię aktywne zwiedzanie Ususzę nawet kaktusa Człowiek orkiestra biegam WIELBICIEL HERBATY LGBT+ PIJAM WINKO WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA FAN HORRORÓW MUZYK SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA URODZONY WIOSNĄ Zbieram vinyle I LOVE YOU, BABY! WRONG NUMBER My bu-zzy best friend Big gesture Like a virgin sticks and stones GROUP CHAT DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM SING A SONG NA KAŻDĄ RĄCZKĘ DOMOWE REWOLUCJE THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! A TY CAŁUJ MNIE! Oops, I did it again
mów mi/kontakt
yang
a
Awatar użytkownika
Uciekł z pracy w firmie ojca w Miami, aby zostać instruktorem surfingu w rodzinnym miasteczku. Zakochany w Ferby, z którą poukładali sobie wszystko i zaczęli od nowa.
29
197

Post

Seriale, filmy, książki czy nawet życie gwiazd w serwisach plotkarskich i na instagramie były pod każdym względem bardzo nierealistyczne. I jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, wiele problemów brało się właśnie z tego, że świat dookoła wpajał ludziom konkretne zachowania jako jedyne słuszne. Prowadziło to do dużej sprzeczności między tym, co się chciało, a co się podobno powinno, między tym, co dawało szczęście, a co wypadało. I było to toksyczne prawie tak bardzo, jak nastawienie Ferby do samej siebie. To na pewno nie mogło być łatwe. Woody miał sobie dużo do zarzucenia i zrobił wiele głupot, których sam nie potrafił sobie obecnie wybaczyć, ale jednak był bardzo daleko od miejsca, w którym ona była ze swoją głową. I nie da się ukryć, że mocno go to martwiło. I naprawdę miał nadzieję, że uda jej się jednak dotrzeć do miejsca, w którym stwierdzi, że może wcale nie jest taka najgorsza, znacznie prędzej niż później. Szczególnie że dla niego nie miało to żadnego sensu, skoro miała w sobie tyle wspaniałych cech, które można było lubić. Ba, nawet kochać, czego on był doskonałym przykładem. Mógł sobie wmawiać, że ostatni czas był mizerny głównie przez to, że mimo wszystko i ona, i Tim złamali mu serce. Każdy nieco inaczej, ale jednak. Ale prawda była taka, że i tak najgorsze było w tym wszystkim to, jak bardzo mu jej brakowało. Mogła nie chcieć być słońcem, ale jednak dla niego nim była.
Teraz nie było dobrego momentu na tłumaczenie ani też na dopytywanie. Co prawda było spore prawdopodobieństwo, że tego nie pamiętała, ale on miał w głowie, że obiecał jej, że temat ten zostanie na rozmowę na inny dzień, a nie na dzisiaj czy jutro. Nawet jeśli prośba była wypowiedziana, gdy mogła nie do końca kontaktować, to jednak miała sporo sensu. Mimo wszystko dopiero co wpadła pod samochód i leżała poobijana i nafaszerowana lekami. Dokładanie jej dodatkowych emocji i stresu przede wszystkim nie było wskazane. A on jednak nie był przebiegłym i cwanym lisem, który postanowił przyprzeć ją do muru, gdy nie miała za bardzo możliwości ucieczki, i zmusić do rozmowy teraz. Nie o to przecież w tym chodziło. Zresztą sam też za bardzo martwił się o to, czy na pewno nic poważnego nie znajdą w tych wszystkich badaniach, żeby podejść do tej kwestii odpowiednio poważnie. Najważniejsze, że rzeczywiście obydwoje dojrzeli do tego, że jednak rozmowa jest konieczna i naprawdę chcieli ją odbyć.
- Nie będę w takim razie drążył i zostańmy przy moim nazewnictwie - stwierdził, z lekkim rozbawieniem obserwując to jej zawstydzenie. Teraz też była przeurocza, nawet jeśli wyglądała zapewne na dość zmęczoną tym wszystkim, co jej się przydarzyło. Niby trochę spała, ale jednak wątpił, aby jej to wystarczyło i nie zdziwi się wcale, jeśli ponownie zaśnie, jak tylko wsiądą do auta. - Poza tym myślę, że jeszcze nikt nigdy tak pięknie nie wyrażał się o tej pościeli - stwierdził z przekonaniem. Troszeczkę się z niej naigrywał, jednak po jego tonie głosu i wyrazie twarzy łatwo można było zauważyć, że niewiele ma to wspólnego ze złośliwościami. Niemniej jednak wolał trzymać się tych mniej istotnych kwestii, nie tego, o czym rozmawiali nieco później.
- I tego na razie się trzymajmy - nie było co martwić się na zapas. Miała naprawdę sporo szczęścia w tym wszystkim, więc pozostawało mieć nadzieję, że i z kolanem będzie podobnie. Nie była to najłatwiejsza kontuzja, jednak szczerze wierzył, że rehabilitacja i odpowiednie wsparcie w postaci jakiejś ortezy dość szybko umożliwi jej normalne funkcjonowanie, bez przesadnej aktywności. Bo bieganie jednak będzie musiała na pewno odpuścić na trochę nie tylko dlatego, że rozglądanie się nie szło jej najlepiej.
- To dobrze. Wyglądasz na nieco zmęczoną - zauważył, zgodnie z prawdą, przyglądając się jej z troską. Ale poza tym i poza drobnymi zadrapaniami i otarciami, których zapewne trochę miała, wyglądała naprawdę dobrze. Gdyby nie ta piżamka, to można by podejrzewać, że nie przyjęli jej dzisiaj, a po prostu przyszła na kontrolę, czy coś.
W kwestii rodzeństwa i informowania ich odnośnie tego, w jakim stanie była, się z nią nie kłócić. Szczególnie że przecież rzeczywiście nie było powodu do paniki. W innej sytuacji może i by coś powiedział, ale jednak w takich okolicznościach zapewne zrobiłby dokładnie to samo. Nie było sensu niepokoić większej liczby osób. Na kolejne jej słowa spojrzał na nią, jakby nieco oszalała.
- Dokładnie po to przyjechałem, żebyś wracała uberem albo czekała na Mae - stwierdził, kręcąc lekko głową. - Nigdzie nie chce jechać bez Ciebie, poczekamy razem na wypis i Cię odwiozę na spokojnie - nie miał zamiaru jej tu zostawiać i to nie tylko dlatego, że nie miało to sensu najmniejszego, skoro i tak spędził tu już trochę czasu. Czuł potrzebę, aby upewnić się, że dotrze do domu w jednym kawałku i bez żadnych dodatkowych komplikacji. Dlatego jak powiedział, tak zrobił. Poczekał z nią, porozmawiali o mało istotnych pierdołach, aby nie poruszać żadnych ważnych kwestii i gdy otrzymała już wypis, to w końcu wyszli, oddychając zapewne z ulgą, że mogą. Odstawił ją do domu, prosząc żeby dała mu znać, że żyje i wszystko ok albo jakby czegoś potrzebowała, bo jednak martwił się o nią dość mocno i mogła na niego liczyć w razie czego. A potem pojechał, zostawiając ją, aby na spokojnie odpoczęła.

Ferebee carter

// zt x2
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Red 'n' black, and slimy green HE WAS FIRST! DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
Patka
Zablokowany