Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

X


Zrobiło się spokojnie.
Bywało tak raz na jakiś czas, zwykle w tym krótkim okresie, w którym planowano najbliższą aukcję. Jackson za tymi momentami, mówiąc szczerze, nie przepadał. Lubił być pod prądem; lubił być pod grą - nie był może aż tak hiperaktywny jak Ryker, ale był Harringtonem, więc miał tendencję do bycia w ruchu. Tym razem jednak sytuacja nieco się różniła. Po pierwsze - wolne chwile wypełniała mu Nora. Chociaż jeszcze nie padły żadne konkretne deklaracje, Jackie czuł się w to wszystko zaangażowany. Już dawno była kimś więcej, niż kochanką, ale z dnia na dzień te korzenie zapuszczał coraz głębiej. W domu na wyspie miała już swoją szczoteczkę, trochę zapasowej bielizny i ulubiony kubek, natomiast pod jej kamienicą już niemal przez cały czas wolne stało miejsce na jego samochód, a gdy zamawiał jedzenie - już nie musiał uparcie podawać jej adresu, aby nie trafiło na wyspę. Wszystko było więc zbudowane na niedomówieniach, no i na... fałszu, odkąd panna Westford postanowiła ukryć przed nim swoją chorobę, uciekając się do kłamstwa, którym w gruncie rzeczy wcale nie musiała go karmić. Po pierwsze - Jackson jej ufał, a po drugie - wcale nie był takim gnojkiem, za jakiego go miała. No, ale o tym dopiero miała się dowiedzieć.
I to chyba tego popołudnia. Wyjątkowo - poprzedniego wieczora wcale nie zasnęli obok siebie. W realizacji nadchodzącego przyjęcia aukcyjnego, Harrington zajmował się teraz zapraszaniem gości, a ponieważ nie wszyscy byli do końca normalni, to musiał się zmusić do wielu poświęceń. Weekend upłynął mu więc bardzo dziwacznie, głównie w niedalekim Miami, a zakończyć miał się w Cape Coral. Punktualnie o siódmej rano stawił się na mszy w lokalnym zborze baptystów, żeby zaprosić na wydarzenie zaprzyjaźnionego zawodnika Dolphins, natomiast po krótkiej drzemce zamierzał odezwać się do dzianego chirurga plastycznego, pracującego również na oddziale miejskiego szpitala. Mijała może druga albo trzecia, gdy zmęczony snuł się korytarzem, siorbiąc ze styropianowego kubka rozwodnioną kawę. I wtedy usłyszał coś w stylu "jeszcze tylko godzina, panno Westford". W pierwszej chwili zupełnie mu to umknęło, ale po chwili powtórzył to, mamrocząc pod nosem i uniósł z zainteresowaniem brew do góry. No tak. Mama Nory. Stracił co prawda rachubę, co do skrzydła, w którym się znajdował, ale ponieważ nie wiedział, co jej dolegało, to nie miało większego znaczenia. Normalnie machnąłby na to ręką i ruszył dalej, szukać, ale ciekawość wygrała. Kilka kroków do tyłu, krótkie spojrzenie przez nieco uchylone drzwi i "panna" nabrała sensu. Zakręciło mu się w głowie, zbladł; omal nie zasłabł, wpatrując się w jej kruchą jak nigdy sylwetkę, podpiętą do specjalistycznej aparatury. Opadł na najbliższe krzesło i jeszcze szybciej pił tą kawę, dzierżąc kubek w roztrzęsionych dłoniach, ale był naprawdę przerażony. Była chora? Dlaczego go okłamywała?s
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

##

Nora wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała mu o wszystkim powiedzieć, ale raczej zakładała później. Po przylocie z Dubaju była wyczerpana, poza kilkoma chwilami z Harringtonem, przerwą na siku i jedzenie to spała, regenerując siły. Musiała jednak następnego dnia od razu pojechać na dializy i potem do pracy na nocą zmianę. Mało to wygodne i komfortowe, ale nie mogła dopuścić do takiej samej sytuacji, jaka miała miejsce przed wylotem. Badania nie były lepsze, ale też nie były najgorsze, dlatego kontynuowała swoje kłamstwa i w wolnych chwilach spotykała się z Jacksonem, na przemian w jego domu lub w swoim mieszkaniu. Wygodniejsze byłoby wracanie głównie do niego, ale.. nie chciała robić takich kroków. Nie teraz, nie.. nigdy, bo przecież nie miała czasu na plany na następne kilka lat. Nie wiedziała kiedy nastąpi konkretny krach w jej zdrowiu, kiedy podłączą ją do rurek na koniec, bo przecież znalezienie dawcy było ciężkie. Kilka oczek w górę, wpadła na miejsce wciąż zbyt dalekie, ale duma i sumienie nie pozwalało rozegrać tego nie czysto. Durna, Westford, zachciało jej się być nie egoistką.
Gdy pielęgniarka oznajmiła jej, że została tylko godzina kiwnęła z lekkim uśmiechem, odsuwając gazetkę na bok. Przeczytała ją trzy razy, miała chyba dość pisemek o gwiazdach i plotkach z kim to nie spali. No puszczali się, tyle, żadna mi nowość. Przymknęła oczy, pozwalając sobie na odpłynięcie na moment. Była już wyczerpana siedzeniem tu kolejną godzinę, a jeszcze czekały ją kolejne minuty. Krótka drzemka zrobi jej o wiele lepiej. W ten sposób zmysły zostały uśpione i nie zauważyła czającego się Harringtona. Dopóki nie wyszła. - Dorothy, wpisz mnie.. na piątek, albo sobotę, daj mi znać potem smsem - uśmiechnęła się do pielęgniarki, która wydała jej podpisaną książeczkę zdrowia z kolejną wykonaną dializą - i zadbajcie następnym razem o budyń, żadna frajda jeść ten biały - jako stała klientka wiadomo, że miała wymagania! Przekroczyła próg sali i w sumie to by się nie rozglądała, ale ktoś siedział naprzeciw i nieprzyjemny dreszcz przebiegł po jej plecach. Spojrzała przed siebie i zamarła. - Jackson? Co... co Ty tu robisz? - Kurwa, dziś? Teraz? Akurat, gdy miała dializy? Czy wiedział? Wyglądał blado. - Ja... nie wyglądasz najlepiej, może Cię zaprowadzić do lekarza? - Zawsze mogła zgrywać, że wpadła do znajomej przy okazji wizyty u mamy, si?
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Zdecydowanie lepiej byłoby powiedzieć mu wcześniej. Po pierwsze dlatego, że byłoby to po prostu fair względem jego skromnej osoby, a po drugie z uwagi na fakt, że czasu wcale jej nie przybywało i nawet jeśli robiłaby to tylko po to, żeby go wykorzystać i dać sobie drugie życie (choć chyba wcale tak nie było), to po prostu go traciła na.. Właściwie trudno było powiedzieć na co. W końcu z każdym dniem uczucie kwitło, więc jeśli chciała tak po prostu zniknąć, to krzywdziła również i siebie. Poza tym.. nie mogła aż tak bardzo lekceważyć jego uczuciowej dojrzałości. Zgoda, że Jackson dotąd nie był najwierniejszym facetem na ziemi i pewnie bezpieczniej byłoby ulokować swoje emocje w kimś bardziej odpowiedzialnym, ale z drugiej strony dobrze wiedziała, z czego wynikało to nastawienie i choćby obserwując go ostatnimi czasy mogła zauważyć, że to wszystko się zmieniało. Jeśli więc obawiała się, że nagle stanie się bezużyteczna, bo jest chora, to po prostu go ignorowała. Ignorowała i obrażała.
A on przecież tak cholernie się martwił. Gdyby nie poczuł się słabiej, pewnie wziąłby tę salę szturmem, ale im dłużej wpatrywał się w tej drzwi, tym bliżej był wniosku, że taki teatrzyk nie był nikomu potrzebny. W końcu ona się tam leczyła (na dobrą sprawę nawet nie wiedział na co, dopiero później ogarnął, że to stacja dializ), a jego zaspany i blady ryj wcale nie musiał jej pomóc, szczególnie odkąd wszystko wskazywało na to, że jest chora. Czuł, jak jego ciało przelewało się przez oparcie rzędu krzesełek rodem ze stadionowych trybun. Gdyby nie kawa, pewnie zsunąłby się na ziemię, jak młody ojciec na sali porodowej, no ale kofeina wystarczająco go pobudziła, żeby zaczął myśleć. O tym, żeby nie spaść i o tym, dlaczego nic mu nie powiedziała. Przecież to nie miało sensu. Choćby najmniejszego. W sensie.. to niby mógł być hiv i nawet przeleciało mu to przez głowę, ale nie podejrzewał jej o takie czyste zło. Zresztą, ten widok, który zastał był zbyt przerażający, aby myślał o sobie. Bał się. Po prostu się bał. Kiedy więc drzwi otworzyły się szerzej, od razu wbił w nią w spojrzenie. Było puste - trochę troskliwe, trochę pytające, ale poza tym puste; kompletnie bez wyrazu. I gdyby go ominęła, pewnie musiałby ją gonić, bo odezwał się dopiero, kiedy zapytała o lekarza. - Usiądź, proszę - mruknął cicho, zachrypniętym ze zmęczenia i zatroskania głosem, wskazując na krzesełko obok siebie. Zanim to zrobiła, chwycił ją delikatnie za rękę, a gdy usiadła, musnął ją delikatnie wargami i zaczął delikatnie głaskać opuszkami palców drugiej dłoni. Ale milczał. Przez chwilę, dwie, aż w końcu znów zawiesił na niej wzrok. - Nora, co Ci jest? - zapytał półgłosem. Nadal chrypiał i nadal dbał o jej dłoń, czując na plecach nieprzyjemne dreszcze. - Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? - dodał jeszcze, zanim zabrała głos i westchnął ciężko, skupiając się na jej oczach. Chyba nie mógł tego kupić. Nie tym razem.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

Oczywiście, że krzywdziła też siebie, to nie ulegało wątpliwości. Ale nie chciała jeszcze bardziej ranić jego. Sama przyzwyczaiła się do myśli, a raczej starała się przyzwyczaić, że jej zabraknie w końcu. Natomiast on? Zyskiwał coś od niej, dawała mu się przecież na różnych poziomach, może nawet otwierał na nią swoje serce, a dobrze wiedziała, że był zamknięty na miłość, bo kiedyś coś się wydarzyło w jego życiu, co sprawiło, że nie ufał kobietom, że nie chciał się znów zakochiwać. Straciłby kolejną ważną osobę w swoim życiu, a ona? Miałaby go na sumieniu, pewnie nawet w zaświatach. Tu nawet nie chodziło, że musiałby przy niej być, czy też nie widziała go w roli opiekuna, bo ostatnio udowodnił jej, że potrafi się nią zająć w najgorszym stanie. Zwłaszcza, że był to szok, ale nie mogła go narazić na to, że pokocha ją, a potem jej zabraknie, bo nie zasługiwał na to. Może dla innych był złym Harringtonem, oschłym i zdystansowanym i z dziwacznym poczuciem humoru, ale ona się w nim zakochała i widziała więcej. Właśnie w takim, jaki był. Bez udawania.
Czy było miejsce na kolejne kłamstwa? Tak. Ale czy był sens? Nie. Kompletnie nie było, nawet jeśli bardzo chciała znów go okłamać. Z jej ust wyrwało się coś o matce i w ogóle, ale gdy napotkała jego wzrok westchnęła ciężko i kiwnęła głową. Usiadła obok niego, pozwalając złapać się za rękę, pozwalając mu na te czułe gesty, bo przecież go kochała, bo nie mogła odtrącić, nie teraz, a przynajmniej nie przed tym jak pozna prawdę. A potem sam zdecyduje, czy będzie chciał mieć z nią coś wspólnego, czy będzie chciał spędzić z nią ostatnie miesiące, może tygodnie. Sama nie wiedziała ile. Milczała, nawet po tym, jak zadał jej pytania i czuła, jak głos ugrzązł jej w gardle. Co miała mu powiedzieć? Nie był to rak, nie był to żaden nowotwór, nieznana choroba, ale było to równie śmiertelne, bo gdy nerki wysiądą to organizm nie da sobie rady. - Nie rozmawiam o tym z nikim - mruknęła cicho i spojrzała w dół, na swoje kolana - cóż.. - wzięła głębszy oddech i przygryzła dolną wargę - mam ostrą niewydolność nerek, ja... jedna z nich jest w opłakanym stanie, a druga w każdej chwili może do niej dołączyć - nie rozmawiała z nikim wcześniej o tym, co właściwie jej było i teraz było tyle odpowiedzi ile pytań, a może i nawet więcej, bowiem trzymała bardzo długo w sobie wiele sekretów i wiele z nich dotyczyło jej stanu zdrowia. Nawet rodzina nie wiedziała, jak zaawansowana była jej choroba. - Hm... zanim zapytasz co z przeszczepem, jestem na liście oczekujących, a tu no cóż, to z mamą to była bujda - wciąż nie patrzyła na Jacksona, bała się, że jeśli zerknie mu w oczy to się kompletnie rozłoży.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

No więc jeśli nie chciała go ranić ani zostawiać go samego, gdy nadejdzie ten moment, to powinna wziąć się w garść i zacząć o siebie walczyć, zamiast wywieszać białą flagę i zakładać, że los jest już przesądzony. Nie był. Jeszcze nie. Wystarczyła odrobina szczerości i egoizmu, ale skierowanego w inna stronę. Nie mogła przez całe życie być matką Teresą z Kalkuty i rezygnować z szansy na zdrowie tylko dlatego, że nie chciała postępować nie fair względem innych chorych; że nie chciała wykorzystywać kontaktów albo kasy ojca, bo zdawała sobie sprawę z tego, jak do tego wszystkiego doszedł. A jeśli już naprawdę tego chciała i postanowiła odpokutować winy ojca w ten sposób, to chyba jednak wcale się nie zakochiwała i tylko oszukiwała. I siebie, i jego, robiąc mu nadzieje na... cokolwiek, dobrze zdając sobie sprawę jak trudnym w obyciu był człowiekiem.
Jedyne czego od niej oczekiwał to prawdy. Na tym etapie pewnie sam mógłby połączyć kropki i wysnuć jakieś wnioski, ale był zbyt zmęczony i zszokowany, żeby się głębiej zastanawiać. Zresztą - chciał to usłyszeć z jej ust. Wprost. Tak jak było. Jeśli nie zasługiwał na zabraknięcie, to tym bardziej nie zasługiwał na kolejne kłamstwa. I dlatego ściął ją niemal piorunującym spojrzeniem, gdy z jej ust wypadła jakaś niewyraźna mama, której już nie mógł znieść. Nie mogła go tak traktować. Nie teraz, gdy na własne oczy widział, jak wiele musiała przejść, żeby przez kilka dni nie dawać po sobie poznać, że coś było nie tak. Słuchał jej w ciszy. Cały czas trzymał jej dłoń, muskając jej grzbiet opuszkami palców, jakby z każdym kolejnym dotknięciem miała potrzebować mniej tych wizyt w szpitalu, dializ i tabletek, ale dobrze wiedział, że to na nic; że tak jej nie pomoże. - Czyli wtedy wcale... Wtedy wcale się nie zatrułaś - mruknął cicho, zagryzając od środka policzek. Modlił się, żeby go okłamała i powiedziała, że wcale nie jest aż tak źle, ale teraz już dobrze wiedział, na co wtedy patrzył. - Dlaczego nie powiedziałaś mi prawdy? Wtedy, później, w ogóle? Cholera, Nora, ja... - zająknął się. Teraz to jemu głos ugrzązł w gardle i na kilka chwil znów zamilknął, odwracając wzrok. Rzadko tracił rezon, ale teraz poczuł się, jakby dostał przez łeb jakąś łopatą. Nawet nie wiedział od czego zacząć. Skłamała i to bolało, ale czy powinien się tym przejmować, kiedy defacto umierała na jego oczach? Westchnął ciężko, przenosząc wzrok na Norę i zacisnął palce na przegubie jej dłoni. - Co mogę dla Ciebie zrobić? - zapytał, chociaż odpowiedź wcale nie była trudna i Jack dobrze ją znał. Wystarczyło wpłynąć na listę oczekujących, może znaleźć prywatną klinikę albo w ogóle zrobić to w innym kraju i wtedy wszystko się ułoży. Jakoś.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Nie - westchnęła cicho i pokręciła głową - nie chciałam byś wiedział, to wtedy nie było kompletnie nam potrzebne, Tobie, ja.. ja chciałam po prostu byś nie patrzył na mnie jak na chorą dziewczynę, która nie da sobie rady. Tamtego dnia po prostu było źle, ale tak.. no nie jest zawsze, przynajmniej nie tak często - westchnęła cicho, cały czas mówiła dość spokojnie, choć można było wyczuć wiele bólu w jej głosie. Nie przekrzykiwała korytarza, ludzi, maszyn, nawet jego. To i tak nie miałoby żadnego sensu. - Nie wiem - przygryzła wargę - w sensie - no co miała mu powiedzieć - to nie jest takie proste, Jackson. To nic by nie zmieniło - pokręciła głową - ja nie planowałam, by to między nami się rozwinęło, a gdy za każdym razem planowałam to skończyć to Ty byłeś jeszcze lepszy i chciałam tego wszystkiego. Od lat zamykam się na ludzi, na związki, bo wiem, że nie jestem wystarczająco dobra. Dla Ciebie też nie byłam, zwłaszcza, że już wtedy, gdy się poznaliśmy, byłam poważnie chora - przymknęła oczy, bo minęło półtora miesiąca, a oni zdążyli pójść o wiele bardziej niż wydawałoby się na początku. To nie był tylko seks i nie chciała, by nim był, ale cholera... nie zrozumiałby. Nie zostałby przy niej. Miała za wiele obaw. I nie mógł jej winić za to, to nie on zmagał się codziennie ze śmiercią. - Nie chciałam Cię ranić, powtarzałam sobie, że to tylko seks i że przecież zerwiemy to lada dzień. Było miło i fajnie, ale czas na to, by ruszyć w swoje strony, tak? Ale, gdy się mną zaopiekowałeś, a potem, gdy wyleciałam i tak tęskniłam - wiedziałam, że muszę wyznać Ci prawdę. Nie zmieniło się jednak nic, dalej się cholernie bałam i boję, bo.. to nie jest zdrada, którą można lub nie, wybaczyć - nie wiedziała jak ma przekazać to, że była chora, że możliwe, iż umierała. To nie przechodziło jej przez gardło nawet teraz, chodząc na około tematu i starając się dobrać takie słowa, by pasowały.
Czy było co zrobić? Chyba nie, przynajmniej nie w oczach Nory, dlatego pokręciła głową, nawet nie sądząc, by mogła prosić go o przysługę. Obracali się w takim gronie ludzi, że rozumiała jakie miał kontakty, jej ojciec pewnie miał podobne i choć Harringtonowie na pewno wpływami przewyższali Westforda to wciąż nie mogła pozwolić na to, by zajmował się jej pozycją na liście. Przeszczep mógł się nie przyjąć, zmarnowałaby kogoś nerki na swoje widzimisię. - Po prostu.. nie wiem, zjadłabym budyń czekoladowy następnym razem - uśmiechnęła się blado do Jacksona i musnęła jego policzek ustami, gdy zerkając na bruneta widziała to zmartwienie i ból. Zawiodła go, ale tak było lepiej. Teraz, choć znał trochę prawdy, wciąż mógł decydować. Czy Nora była dalej warta?
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Zacisnął zęby jeszcze mocniej, jakby chciał, żeby ból odwiódł jego myśli od sektorów, w które jego głowa się zapędzała z każdym kolejnym słowem Nory. Kompletnie nie rozumiał, dlaczego to przed tym ukrywała i czemu go okłamywała, ale to jeszcze nie było w tym wszystkim najgorsze; najgorsze było to, że nie rozumiał, skąd ten brak woli walki. Zupełnie, jakby się z tym wszystkim pogodziła i świadomie popełniała powolne samobójstwo, ograniczając się do dializ, które wcale nie rozwiązywały problemu. Był zły - to nie była ta Nora, którą znał i to w ogóle do niej nie pasowało. Potrzebował odpowiedzi, ale dawkowanych w rozsądny sposób, bo gotów był naprawdę wyzionąć ducha na tym krzesełku, gdyby jeszcze coś poszło nie po jego myśli. - Więc założyłaś, że jestem ciężkim sukinsynem i że Cię skrzywdzę - posłał jej wymowne, zawiedzione spojrzenie. Jasne, że miała jakieś podstawy, żeby obawiać się o jego stosunek do jej choroby, ale przecież z dnia na dzień poznawała go coraz lepiej i w momencie, w którym znalazł ją na podłodze w łazience, raczej zasługiwał już na odrobinę prawdy. No chyba, że nawet sposób w jaki się nią wtedy zajął nadal nie poprawił tych notowań i wciąż figurował na jej liście kontaktów pod etykietą bolec. - Ja się zaangażowałem, Nora - rzucił w końcu po kolejnej, przedłużającej się w nieskończoność chwili ciszy, w której rozmyślał nad jej słowami. Gdyby to był tylko seks, to nigdy nie przyszedłby do niej na kolejny wieczór; nigdy by nie zadzwonił ani nigdy nie szykowałby randki, więc po prostu źle myślała. - Jeżeli tego nie widzisz, to bardzo Cię przepraszam, ale nie byłem z nikim od... Od stu lat, wiesz? Ale naprawdę się zaangażowałem i to zajebiście niefair, że myślisz w ten sposób - dodał, cały czas krążąc zębami pomiędzy wargą, a wewnętrzną częścią prawego policzka, co rusz wgryzając się weń. Stresował się. To właśnie dlatego unikał bardziej zażyłych relacji; w nich zawsze są problemy, a teraz z jednym zmierzyć się musieli. Tak właśnie, musieli. Oboje, bo na tym etapie nie wyobrażał sobie tak po prostu odejść, nawet jeśli zachwiała odrobinę jego zaufaniem.
Czy mógł sie jednak unosić honorem? Nie, to nie miało większego sensu, szczególnie, gdy z taką łatwością potrafiła odrobinę spuścić powietrze z napompowanego gorącą atmosferą balonika, w którym się znaleźli, mijani przez lekarzy, pacjentów i odwiedzających. Rozmowy o szczerości nie mogli sobie darować, ale może tym razem to nie był odpowiedni moment, dlatego czując jej wargi na swojej skórze odetchnął cicho, ale z niewątpliwą ulgą, o czym najlepiej świadczyło krótkie przesunięcie kciukiem po zmarszczonym czole. - Da się zrobić - mruknął cicho, uśmiechając się nieco. Czekoladowy budyń nie brzmiał jak lekarstwo na całe zło tego świata, ale znacznie lepiej niż "nic", czym - jak na dumną Norę przystało - mogłaby go uraczyć. - Jeżeli to - podniósł delikatnie do góry jej dłoń, którą cały czas trzymał w uścisku - naprawdę coś dla Ciebie znaczy, to pozwól mi sobie pomóc. Proszę - ten jeden raz chciał zrobić coś dobrego i przywozicie się zachować, więc mogłaby mu tego nie utrudniać i po prostu się zgodzić. Nawet jeśli było to skomplikowane, czasochłonne i niemoralne.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Nie założyłam, ale.. no wiesz - wywróciła oczami - nie jesteśmy ludźmi, którzy się wiążą Jackson, którzy się zakochują, oddają innym. To był fajny seks, kilka dobrych chwil i gdyby nie tamto głupie widzimisię na randkę to nigdy byś mnie nie znalazł w łazience, a ja mogłabym się z Tobą rozstać na normalnych warunkach, tak? Przecież - znudziłbyś się mną, prędzej czy później. Nie chodziło o znajdywanie sobie drugiej połówki, gdy zaczynaliśmy to. Ja bym od Ciebie kradła, potem byś był wściekły, zaliczalibyśmy fajny seks i tyle.. - westchnęła ciężko, bo chciała mu pokazać, że ona wcale nie planowała, by to tak się rozwinęło i skończyło. Wiedział, że poniekąd miała rację, ale nie panowali oboje nad tym, że właśnie przy sobie poczuli się dobrze, że właśnie w ramionach tego drugiego mieli szukać ukojenia. Nora nie chciała z niego rezygnować, ale rozumiała, że mogli nie mieć żadnej przyszłości, nawet gdyby nie była chora. - Wiem, ja też - spojrzała na niego ukradkiem i przygryzła delikatnie wargę - ale nie powinnam - mruknęła cicho, zanim jeszcze dodał swoje trzy grosze. Widziała, jasne, że widziała, cholera jasna - głupi jesteś - zaśmiała się cicho i pokręciła z niedowierzaniem głową - po prostu to jest trudne, Jackson. Ja.. ja widzę, mam nadzieję, że Ty też widzisz, mimo tego, że coś przed Tobą ukrywam.. ciągle - nie była w to najlepsza, okej? Ale całe swoje życie udawała, udawała tak bardzo i cholernie, że nie umiała być z nim szczera od początku do końca. Robiła to automatycznie, najpierw by chronić siebie, a potem by chronić jego przed uczuciami i zawodem. Bo co innego by go z nią spotkało?
- Jakbym chciała robić to nielegalnie Jackson, to bym próbowała, ale jaki jest sens? - Odparła odrobinę urażona. Wstała nawet z krzesła i spojrzała na niego z góry, nie puszczając jednak ręki. - Jesteś dla mnie ważny.. cholernie i nie wiem, może nawet coś do Ciebie czuję, może nawet cholernie Cię kocham, ale nie chcę tego robić w ten sposób. Ja wiem, masz znajomości i Twoja rodzina o wiele większe ma wpływy, ale.. co jeśli się nie uda? Jeśli przeszczep i tak się nie przyjmie. Zmarnujemy kasę, szansę innych i jeszcze.. - nie chciała go na to narazić, choć i tak oboje siedzieli w bagnie po uszy i mieliby piękne wyroki za to co odwalali. - Nie chcę Cię tylko opuszczać... daj.. daj mi czas - musiała pomyśleć, musiała się zastanowić nad tym, czy podjęliby takie kroki. To nie mogła być tylko decyzja Harringtona, tak? Oboje byli w tym teraz, ale jakby nie patrzeć, to było jej życie.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Nadal nie potrafił pogodzić się z tym, że nie pozwalała mu się zmierzyć z tą sytuacją, tylko planowała sama uciąć jej głowę, kiedy nadejdzie odpowiedni moment. Odpowiedni przynajmniej dla niej, bo Jackson nie wyglądał w przyszłość aż tak daleko, żeby wypatrywać końca tej znajomości. Wiedział, że on w końcu nadejdzie, ale podchodził do tego z dnia na dzień. - A co jeśli się nie znudzę? Cholera, Nora, nie jesteś w tym sama - przewrócił oczami, urażony jednak odrobinę tym, że traktowała go jak przerośnięte i gadające dildo, którego można było się w każdej chwili pozbyć. Come on - nie zasługiwał na takie traktowanie i to nawet jeśli miała go za najbardziej niedojrzałego i nieodpowiedzialnego dupka na świecie. Tym bardziej, jeśli naprawdę było tak, jak mówiła i faktycznie się w to zaangażowała. Jej słowa odrobinę jednak poprawiły mu humor. Głupek może wcale nie był potrzebny, ale cała reszta już tak, więc na jego twarzy na moment zagościł nieco weselszy uśmiech. - Oboje nie powinniśmy - skwitował półgłosem po kolejnej chwili ciszy, którą poświęcił na przyglądanie się jej twarzy. Może nie była w swojej najlepszej formie i wolałaby, żeby jej w tym stanie nie oglądał, ale i tak patrzył na nią jak na najpiękniejszą kobietę na świecie, wcale sobie tego nie żałuąc. - Oboje nie powinniśmy, ale chyba już za późno - mruknął jeszcze ciszej, skrobiąc opuszkami palców jej dłoń i westchnął pod nosem. Już od jakiegoś czasu raczej trudno było mówić o nich, jak o dwóch osobnych jednostkach, więc pora była zacząć chronić się nawzajem.
Na przykład przed tą chorobą. Jackson jeszcze nie miał sprecyzowanego planu - nie wiedział, na co jest tak naprawdę chora, jak daleko jest na liście ani gdzie szukać potencjalnych dawców, ale przynajmniej wiedział, co chciał osiągnąć. Wzdrygnął się. Lżej, gdy wstała z krzesła, bo wyglądało tak, jakby chciała stamtąd czmychnąć, a mocniej, gdy znów zaczęła mówić. Jej słowa odbijały mu się w głowie echem, a na plecach znów poczuł dreszcze, choć tym razem znacznie przyjemniejsze, niż wcześniej. - Nie będziemy wiedzieć, dopóki nie spróbujemy - odparł, zwlekając się w końcu z krzesła w ślad za nią, wyrastając przed jej twarzą. Wciąż ściskał jej dłoń. - Nie zrobimy nic bez Twojej zgody. Obiecuję - zapewnił, sięgając drugą ręką do jej twarzy. Przesunął czule po jej policzku, patrząc jej w oczy i uśmiechnął się ciepło, jeszcze mocniej splatając ze sobą ich palce. - ale zamieszkasz ze mną, Nora. I nie chcę słyszeć żadnych protestów ani marudzenia. Bez Ciebie jest pusto, a ja... Nie lubię jak jest pusto, dobra? - zaśmiał się pod nosem, zażenowany własną niezręcznością i pokręcił głową na boki. Miała rację, gdy wcześniej mówiła, że to trudne. Było; i to cholernie, ale właśnie zrobiło się jeszcze trudniejsze.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Nie moja wina, że jestem tak cudowna, że nie wyobrażasz sobie życia beze mnie - zaśmiała się cicho, próbując zdobyć się na żart, ale czy śmieszny czy nie - zależało tylko od odbiorcy. W obecnej sytuacji i tak i nie, bowiem próbowała go od siebie wciąż odsunąć, mówiła, że to nie tak, że nie powinni, że nie mogą siebie tak ranić - przede wszystkim ona nie może go tak ranić, że otworzy mu serce, a potem zniknie. Jednak to był beznadziejny przypadek, bowiem znaleźli swoją drugą połówkę i Nora nie wyobrażała sobie, by ktoś był bardziej odpowiedni dla niej od Jacksona. Uwielbiała go, nawet jeśli miał kiepskie poczucie humoru; uwielbiała jego inteligencję, spryt, to, że tak wszystko dobrze ogarniał, że kręciły go podobne rzeczy, że chciał jechać do Disneylandu i że nie miał nic przeciwko zwiedzeniu całego świata Harry'ego Pottera w Londynie. Że się nią opiekował, gdy tylko potrzebowała tego. Jak mogłaby odpuścić, po tym co ostatnio przeżyli? Byłaby cholernie głupia, jednak pozostawał fakt, że było to niebezpieczne dla nich. Z różnych względów i nie chodziło tylko o same złamane serca przez jej chorobę.
- Jesteś strasznym optymistą, Harrington, nie sądziłam, że ktoś może być tak optymistycznie nastawiony do tej sytuacji, więc proszę.. nie udawaj - pokręciła głową - ostatnie czego potrzebuje to właśnie jakieś takie.. nie wiem, złudne nadzieje, rozumiesz? Nie chcę słuchać, że będzie dobrze, że się uda, bo od kilku miesięcy wiem, że mój stan się nie polepsza. Leki i dializy po prostu jakoś to utrzymują, a i tak.. - wywróciła oczami i westchnęła cicho, bo znów się nakręcała, a to nie było kompletnie potrzebne. Wzięła głębszy oddech, patrząc z dołu na Jacksona i kiwnęła głową. Niech będzie, zastanowi się i zobaczą, tak? Jeszcze nic nie podejmowali, żadnych decyzji, poza tym.. była pewna, że i tak zajmie się wszystkim w swoim zakresie i nawet zorganizuje jej najlepszego chirurga. Wiedziała, że dla bliskich zrobiłby wszystko. Potwierdzał jej to na każdym kroku. - Ja... - gdy zaproponował, a raczej powiedział, by z nim zamieszkała, nie wiedziała co ma powiedzieć więcej. Nie brała tego nigdy pod uwagę, ale słysząc, że on naprawdę tego chce, że nie mówi to tylko po to, by mieć ją na oku, przygryzła mocno wargę i mruknęła. - Porozmawiamy o tym w drodze.. przyjechałam autobusem - mruknęła, stając na palcach i kradnąc mu delikatny pocałunek. Będą mieli chwilę czasu, by o tym porozmawiać w drodze do Hope.

zt x2
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
Zablokowany