1 z 1

jackson harrington

: 17 maja 2020, 17:39
Jackson Harrington

JACKSON JULIO
HARRINGTON-PéREZ
data i miejsce urodzenia
14/02/1987, hope valley
orientacja seksualna
hetero
miejsce pracy
la casa de flores
stanowisko pracy
właściciel
narracja
3/przeszły
wizerunek
wood, chris
about me
Pierwszy oddech złapał w walentynki 87. Młody Jordan stukał właśnie Knicks w ulubionym Madison Square Garden, a mały Jackson z trudem walczył o to, aby na świat spojrzeć choćby kilka minut przed bratem. Warto raczej nie było, ale rodzina to jedna z tych rzeczy, których wybrać nie możesz, więc przeznaczenie zagrało mu na nosie po raz pierwszy.

Pierwsze myśli o tym, kim naprawdę jest, rozkwitły w nim w kwietniu 96. Była Wielkanoc, w ich domu obchodzona wyjątkowo hucznie, za sprawą jej matki, a on, razem z Rykerem, zamiast czekoladowych jajek, znaleźli w składziku torbę wypchaną dolarami, szturmowy karabin i coś, co dzisiaj nazwałby cegłą; cegłą kokainy. Ojcowskim tłumaczeniom nie było końca i Jackson znał wielu dzieciaków, zdolnych do łyknięcia tych bajek, ale razem z Rykerem w mgnieniu oka zrozumiał dziwne spojrzenia, mijających ich ulicami wyspy gliniarzy.

Pierwszy raz zapytał o to w maju 2005 roku. Kończył miejscowe liceum z wyróżnieniem i przygotowywał się do ostatniego etapu egzaminu SAT, żeby za kilka miesięcy zacząć studia na uniwersytecie Floryda. Był późny wieczór, gdy przerzucał notatki, a w domu zaroiło się od ludzi, których kojarzył jako przybocznych swojego ojca. W przeciwieństwie do swojego bliźniaka - starał się trzymać z dala od tego życia i miał nadzieję zorganizować swoje zupełnie inaczej, ale wtedy dotarło do niego, jak wysoka jest stawka i dlaczego nigdy nie powinien odwracać się od rodziny. Nie chciał już wiedzieć dlaczego ani za jaką cenę; chciał wiedzieć, co może zrobić, żeby pomóc i tak właśnie dostał dyspensę na zadbanie o swoją przyszłość, na wypadek, gdyby coś nie wypaliło.

Pierwszy raz zakochał się ledwie kilka miesięcy później. Mieli razem zajęcia z zarządzania organizacją na kursie z biznesu i oboje bardzo chcieli rządzić. I to nie tylko tam. Szybko stała się centralnym punktem jego układu słonecznego - motywowała go do ciężkiej pracy, inspirowała i uczyła dorosłego życia, a przede wszystkim - stanowiła most pomiędzy jego iście filmową drogą, a przyziemnością, do której pewnie nigdy nie uda mu się przyzwyczaić. Wtedy nie potrafił tego zrobić. Nie wstydził się swoich korzeni, z dumą legitymując się pełnym nazwiskiem, ale nie chciał jej mieszać do małego, kartelowego reality-show. Zdradził, żeby od siebie odsunać i uciekł, jak przystało na dorosłego faceta oczywiście.

Pierwszą pracę zaczął dzień po wyborach prezydenckich 2008. Głosował na Obamę, ale polityka wtedy jeszcze go nie obchodziła. Nie obchodziły go również błyskotki, ale salon jubilerski w małej Hawanie był jedynym miejscem, w którym ojciec mógł mu załatwić taką robotę. No więc uczył się, ale nie tylko jak zarządzać. W tym samym tempie chłonął wiedzę starych złotników, szybko podłapując od nich bakcyla. Kamienie go fascynowały, a złoto nakręcało. Lubił ich blask, unikatowy zapach, a nawet te wszystkie skazy, które nierzadko robiły z okazałego okazu rzecz absolutnie bezwartościową. Żył tym.

Pierwszy raz naćpał się w nocy, 21 czerwca, cztery lata później. Heat dowieźli właśnie pierwszy mistrzowski tytuł, odkąd w South Beach pojawił się Lebron James, a bracia Harrington mieli okazję przyglądać się temu z niemal pierwszego rzędu. Razem wylądowali w jakimś klubie, a ponieważ ta noc nie miała się skończyć tak szybko, to spragnione alkoholu głowy trzeba było podlać kokainą... i znów się zakochał. Pobudzone synapsy przyjemnie łechtały jego znużone dużą ilością hennessey ciało, a on czuł się, jakby urodził się na nowo. I gdyby nie miał w sobie za grosz zdrowego rozsądku albo samozaparcia, to pewnie uzależniłby się na amen już po pierwszym razie. Kolejny już raz.

Pierwszy raz chwycił do ręki broń w sylwestrową noc, dzielącą lata 2017 i 2018. Mijał mu właśnie trzeci miesiąc na stanowisku właściciela rodzinnego hotelu, odkąd za prośbą ojca wrócił do domu, aby w ten sposób pomóc w interesach. W sali bankietowej trwało przyjęcie, poprzedzające aukcję kilku jubilerskich dzieł sztuki prosto z Ameryki Południowej, a kilkaset metrów dalej - na zapleczu jakiegoś baru - trwał sąd nad zdrajcą, który przyczynił się do utraty jednego z transportów. Jacksona nawet nie powinno tam być, ale... był i pociągnął za spust. Pistolet szarpnął nieprzyzwyczajonym ramieniem tak mocno, że kula nie zadała śmiertelnej rany i to kolejne, dobijające strzały wyrządziły mu większy uraz na psychice. Bo chociaż wreszcie dowiódł, że nazwisko Harrington w jego paszporcie wcale nie było przypadkiem, to nigdy nie podejrzewał siebie o aż takie zezwierzęcenie. Na szczęście kokaina była tak blisko.

***


- od blisko czterech lat rządzi się rodzinnym hotelem na wyspie i to za jego sprawą La Casa De Flores dogoniło XXI wiek w swojej branży. Sam nie ma pojęcia o hotelarstwie, ale za to na zarządzaniu zna się całkiem dobrze, więc otoczył się świetnymi współpracownikami i dzięki nim interes rozkręca się coraz mocniej. Na własną rękę organizuje tylko aukcje, na które zaprasza tych najbogatszych i najbardziej wpływowych. Poza tym pełni funkcję kogoś w typie doradcy w narkobiznesie staruszka, wykazując się swoim chłodnym i analitycznym myśleniem.
- jest miłośnikiem kokainy, ale nie nazwałby się uzależnieńcem. Po prostu lubi ten stan, towarzyszący zmixowaniu kreski czy dwóch ze szklanką koniaku, ale dobrze wie, kiedy przestać.
- ma totalnego fioła na punkcie swoich aut. Każde z nich ma jakieś imię i każdemu poświęca mnóstwo czasu w dniach, kiedy może sobie na to pozwolić. To jedyna poligamia, jaką jest w stanie przyjąć, choć nawet w tej dziedzinie ma tylko trzy żony.
- jest człowiekiem ograniczonego zaufania. Raczej unika zażyłych relacji z ludźmi i z trudem je buduje, ale w ten sposób przynajmniej ma pewność, że w razie czego, będzie miał na kim polegać. Poza tym woli skupiać uwagę na swojej rodzinie, zamiast angażować się w poważne związki.
- jeśli chodzi o jedzenie, to totalnie się nie hamuje i pożera wszystko, dlatego wyjątkowo mocno musi o siebie dbać. W przeciwieństwie do brata jednak ma po dziurki w nosie surfowania i raczej trzyma się siłowni, biegania albo ewentualnie otwartych boisk do koszykówki.
- jeszcze głośno o tym nie mówi, ale marzy mu się jakieś wejście do choćby lokalnej polityki. Droga do tego daleka i przypuszczalnie należałoby ją przejść na cudzych nogach, po prostu sterując własnym kandydatem, ale wizja wpływania na zapadające w okolicy decyzje bardzo go ekscytuje.

isla de flores

jackson harrington

: 17 maja 2020, 18:03
Hope Valley
Twoja karta została zaakceptowana!


Cieszymy się, mogąc Cię gościć w Hope Valley. Prosimy, czuj się u nas jak w domu! Aby ułatwić Ci rozpoczęcie rozgrywki, przygotowałyśmy listę tematów, które powinieneś odwiedzić w pierwszej kolejności:
> relacje zapewnią Ci niekończące się możliwości rozwoju postaci;
> telefon pozwoli Twojej postaci kontaktować się z przyjaciółmi;
> w kalendarzu możesz porządkować swoje rozgrywki, by już zawsze pamiętać o odpisach.

Koniecznie zerknij też do forum z odznakami i wybierz te, które chciałbyś zobaczyć w swoim profilu! I pamiętaj — w razie jakichkolwiek wątpliwości, nie wahaj się z nami kontaktować!
miejscowypowodzenia!