a
Awatar użytkownika
Pinokio w żywej postaci, który oprócz kłamstw lubi także ludzi. Co ważniejsze dosyć często zmienia pracę, więc całkiem możliwe, że tydzień temu widziałeś go jako kasjera w sex-shopie, a wczoraj robił już u Ciebie na imprezie za kelnera, żeby dzisiaj bawić się z aligatorami, z rana jeszcze śmigając po uniwersyteckim korytarzu.
25
172

Post

Fenlator Phineas
imiona Phineas Jinpil
nazwisko Fenlator
data urodzenia31/03/1998
miejsce urodzenia hope valley
orientacja seksualna biseksualna
miejsce pracy Gator & Airboats Adventure
stanowisko pracy pracownik, przyucza się do opieki
narracja trzecia/przeszły
wizerunek Xiao Dejun
Phineas miał normalne dzieciństwo oraz był normalnym dzieciakiem, tak więc to normalne, że spędzał rodzicom sen z powiek, będąc głodnym niemowlakiem, który równie często potrzebował zmiany pieluszki. Co za tym idzie, stale także chcąc bawić się klockami, garnkami, jedzeniem czy w szczególności telefonem mamy. Dlatego też, jako trzylatek w przypadku jakiejkolwiek odmowy zmieniał się w trudnego, upartego i złośliwego dzieciaka. Który dosłownie potrafił błagać o szybki powrót do domu z placu zabaw, tylko po to, aby w nim popaść w histerię i płacz, że wrócił już do domu. I rozpacz u niego przez pewien okres naprawdę pojawiała się z niesamowicie błahych powodów. Albowiem łzy potrafiły napływać do jego oczu wtedy, kiedy ktoś po prostu podawał mu zabawkę, przez co nie mógł zrobić tego samodzielnie albo wtedy, kiedy ojciec nie chciał włożyć do buzi klocków lub mama chochli, która akurat przypadkowo spadła jej na ziemię podczas robienia obiadu. I zapewne to właśnie on był tym leżącym na podłodze w supermarkecie szkrabem, który z powodu braku lizaka, robił awanturę na cały sklep. Przez co matka jedynie łapała się za głowę, odchodząc od jego głośnego teatrzyku, przy okazji na odchodne rzucając mu jeszcze, że zaraz przyjdzie Pan albo Babok i go zabierze. Na co, Phineas wówczas reagował szybkim wstaniem z brudnej podłogi oraz próbą dogonienia matki, która żółwim tempem odchodziła od niego. I choć straszenie nie należało do najlepszych metod wychowawczych, tak nie odbiło się ono na nim jakoś potwornie. Tym bardziej że straszydło było ostatecznością, a sami jego rodzice bunt czy marudzenie nie uważali za okrucieństwo, a normalną kolej rzeczy. Dlatego, nawet jeśli on nie wiedział co się z nim dzieje i dlaczego akurat musiał rzucić kubkiem, albo dlaczego tę gazetę musiał podrzeć, tak jego rodzice wiedzieli, dlaczego i mimo jego losowego, nieplanowanego pojawienia się na świecie, próbowali mu jak najbardziej pomóc, aby zrozumiał w tym wszystkim samego siebie, jak i swoje zachowania. I choć z początku mógł przypominać diabła w ludzkiej skórze, tak z czasem; może anioła akurat nie przypominał, ale zdecydowanie był grzeczniejszy.
Jego rodzice po prostu zawsze chcieli czuć się dobrymi opiekunami, czy mieć pozytywny wpływ na niego, mimo że był ich całkowitą wpadką. Tak samo, jak zresztą chyba reszta rodzeństwa, wobec której też nigdy nie stosowali kar, wręcz przeciwnie stwarzając im idealne okazje na rozładowanie emocji, które we wczesnym wieku objawiały się bitwą na łaskotki, która z czasem przy wieku nastoletnim, przybierała postać rozmowy albo uspokajającej mantry. Ich zainteresowania w miarę możliwości były przez państwa Fenlator rozwijane albo zaszczepiane i choć chłopak do bystrych od pieluchy nie należał, tak wraz z rozpoczęciem szkoły w równoczesnych klasach nie było mocnych na jego wiedzę z zakresu biologii, czy chemii. Gdzie po kilku latach dołożył jeszcze do zajęć ścisłych, swoje zamiłowanie do sportu; szczególnie piłki siatkowej. Łamiąc przy okazji wszelkie stereotypy, że dobrym zawodnikiem może być tylko ktoś wyższy albo, że jak już to nadaje się tylko na libero. I równie mocno kochał zabawy podwórkowe, dlatego pewnie z dworu wracał o późnych porach, doprowadzając czasami matkę do białej gorączki.
Rodzice wraz z jego przyzwoitymi wynikami po cichu szykowali się na to, że będą mieli w rodzinie niesamowitego sportowca, którego przyjdzie im oglądać w telewizji lub na trybunach. Co niestety nie wyszło, przez jego nagłe lenistwo. Dlatego w głębi ducha zaczęli liczyć na to, że będzie lekarzem albo co najmniej drugim Mendelejewem, czy męską wersją Skłodowskiej-Curie. Jednak i w tym przypadku nieco ich zawiódł, mimo że nigdy nie usłyszał tych słów prosto z ich ust. Choć sam doskonale wiedział, że nie tylko nie spełnił ich oczekiwań, ale że także zaprzepaścił swoją szansę. Czego początkiem był okres buntu, w którym intensywne przeżywanie wszystkiego, czy niechęć wstawania z rana do szkoły, było wierzchołkiem góry lodowej. Albowiem to nagłe pogorszenie się ocen oraz sięganie po używki doprowadziło do jego zmarnotrawienia. I nie chodziło tutaj o eksperymentowanie z alkoholem, a raczej o "uzależnianie się narkotykami", a to wszystko dla miłości…której nawet finalnie nie zdobył.
Wyjście z nałogu, o ile tak można to nazwać nie trwało za długo, tym bardziej że stosunkowo szybko odkrył intrygę swojej ukochanej, która na sam koniec wyznała mu, że spotykała się z nim w zasadzie dla śmiechu i frajdy, cokolwiek to miało znaczyć. Po dwóch miesiącach, w ostatnim możliwym momencie wrócił do trybu sprzed roku, próbując jeszcze jakoś podnieść się w nauce, ostatecznie bez powtarzania klasy, zdając szkołę, nie wiedząc jakkolwiek, co dalej. Chciał studiować, ale nie wiedział nawet, co chcę studiować. Chciał pracować, ale nie wiedział nawet, gdzie chcę pracować. I chyba z tego swojego całego niezdecydowania skończył na pobliskiej uczelni, studiując wychowanie fizyczne. Przy okazji łapiąc się każdej możliwej pracy; nieważne czy była to praca w sex-shopie, czy sprzedawanie alkoholu ulicznym menelom, czy też przerzucanie frytek w McDonald’s, czy tak jak to od miesiąca robi; pomaganie przy aligatorach. Łapie się wszystkiego, więc całkiem możliwe, że niedługo na twoich urodzinach będzie robił za chippendales’a, jeśli tylko dobrze mu zapłacą. I z tego względu wyprowadzenie się i odcięcie pępowiny było możliwe, bo nawet jeśli wciąż mieszka z rodzicami w tym samym mieście, tak jakoś lepiej jest być na swoim, zwłaszcza że i oni jakoś tacy szczęśliwsi się stali, kiedy poszedł na swoje.

+ szczerze mówiąc, prawo jazdy to on wygrał chyba w chipsach, bo tak fatalnie jeżdżącej osoby świat jeszcze nie wiedział. Zresztą miał takie wypadki, że o żadnym nie wspomina, bo ze wstydu przyszłoby mu się spalić. Ale jeśli ktoś o nich nie wie, to oczywiście kłamie jak z nut, zapewniając, że jest dobrym kierowcą. A żeby pogorszyć to wszystko, to o samochodach wie tyle, co nic.
+ głosem Bóg obdarował go całkiem niezłym, ale oprócz pijanych imprez karaokowych, czy po prostu imprez, nie chwali się swoim piskiem typu Mariah Carey, chociaż jest przekonany, że umie dzięki temu dogadywać się z delfinami, a co za tym idzie, zarzeka się, że lustro umie zbić z łatwością.
+ jakoś marnie kupidyn atakuję go tą swoją miłosną strzałą, bo nie dość, że w związku był jednym, tak jeszcze skończył się on fatalnie, a w innych przypadkach to jakoś tak zawsze ląduje w tym przeklętym friendzone.
+ z pomidorom do niego nawet nie podchodzić, bo jeszcze dostanie się nim prosto w twarz. Naprawdę nienawidzi niemal wszystkiego, co związane jest z tym warzywem, oprócz zupy pomidorowej, na której widok trzęsą mu się uszy.
+ jest dokładnie tą osobą, która bez dziesięciu lub nawet dwudziestu budzików nie wstanie z wyra, a czasami bywa jeszcze tak, że pomimo dwudziestu pobudek wraca do snu, wstając trzy godziny później, następnie po trzydziestominutowym funkcjonowaniu zastanawiając się, czy nie zrobić sobie drzemki.
+ zna dwa języki (angielski i chiński), ale oczywiście, jak na Pinokio przystało to gada wszystkim, że umie co najmniej pięć, choć szybko każdy tak naprawdę weryfikuje jego zdolności, a raczej ich całkowity brak.
+ wierzy w zabobony, dlatego też nie chcę zbijać głosem lustra, aby nie przynieść sobie 7 lat nieszczęścia, z tego powodu też boi się czarnych kotów, a także unika rozsypywania soli. No i ogólnie ma jakieś tam swoje amulety, talizmany i maskotki, które jego zdaniem przynoszą mu szczęście.
+ alkohol bywa zdradliwy albo to jego głowa po prostu nie jest najmocniejsza, skoro wystarczą trzy piwka, aby chłop zaczął gadać o niestworzonych rzeczach, czy tańczyć do kołysanek dla dzieci. Chociaż w tym wszystkim jest na tyle zabawny, że nawet najchłodniejsza osoba, która uśmiecha się odświętnie, na twarzy zauważy swój bananowiec.
MIEJSCOWY midtown
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Hope Valley ma głos! Funny Bunny - za udział w evencie Coconut Egg Największy uparciuch 2021 temat miesiąca - lipiec BOGATE CV TUBYLEC STUDENT Mam własny samochód Jak anioła głos Mijam się z prawdą Ustawiam piętnaście drzemek Wierzę w przesądy
mów mi/kontakt
naleśnik
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Twoja karta została zaakceptowana!


Cieszymy się, mogąc Cię gościć w Hope Valley. Prosimy, czuj się u nas jak w domu! Aby ułatwić Ci rozpoczęcie rozgrywki, przygotowałyśmy listę tematów, które powinieneś odwiedzić w pierwszej kolejności:
> relacje zapewnią Ci niekończące się możliwości rozwoju postaci;
> telefon pozwoli Twojej postaci kontaktować się z przyjaciółmi;
> w kalendarzu możesz porządkować swoje rozgrywki, by już zawsze pamiętać o odpisach.

Koniecznie zerknij też do forum z odznakami i wybierz te, które chciałbyś zobaczyć w swoim profilu! I pamiętaj — w razie jakichkolwiek wątpliwości, nie wahaj się z nami kontaktować!
miejscowypowodzenia!
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
Zablokowany