Stevens Mark
imiona Mark
nazwisko Stevens
data urodzenia17/05/1997
miejsce urodzenia Miami
orientacja seksualna biseksualny
miejsce pracy -
stanowisko pracy -
narracja 3 / przeszły
wizerunek Chittaphon Leechaiyapornkul
Zawsze marzył o normalnej rodzinie, która niczym by się nie wyróżniała. Spokojna, z czystym domem i psem kręcącym się wokół nóg. Jeżdżąca razem na wycieczki i spędzająca tydzień wakacji w jakimś domku nad jeziorem. Zamiast tego miał rodziców, którzy każdego dnia zalewali się w trupa, wydzierając się na swoje dzieci za upuszczenie widelca czy zbyt głośne tupnięcie nogą. Był bity i poniżany przez ojca, który zabierał mu pieniądze na śniadanie, które dostawał od babci jak jeszcze żyła. Jak jej zabrakło, nie wiedział co ma ze sobą zrobić i jedynym schronieniem był dom przyjaciela, który całkiem niedawno przeniósł się do Hope Valley zostawiając go samego. Próbował pracować, żeby zarobić na siebie i wynieść się od rodziców, ale ojciec i tak jakimś cudem zawsze znajdował jego oszczędności i wydawał na alkohol. W końcu nie wytrzymał, próbował się postawić, ale jedyne co tym osiągnął to możliwość zabrania swoich rzeczy i wyniesienie się z domu, bo nie chcieli go tam więcej widzieć.
Przez wieczne problemy w domu nie miał kiedy się uczyć, książek też nie miał i tylko dzięki uprzejmości nauczycielki, która wiedziała o jego trudnej sytuacji miał co jakiś czas skserowanych kilka stron, ale i tak niewiele mu to pomogło. Próbował odrabiać prace domowe między lekcjami, żeby chociaż w tym nie zalegać. Niestety i tak musiał dwa lata kiblować, ale dopiero w ostatniej klasie spiął się na tyle, żeby nie mieć na świadectwie samych najniższych ocen.
Łapał każdą pracę jaką mógł, byleby tylko móc coś odłożyć na przyszłość. Roznosił ulotki, pracował w różnych lokalach gastronomicznych, kosił trawniki i był pomocnikiem fotografa, któremu na ogół nosił tylko sprzęt. Robił cokolwiek, byleby tylko jak najmniej czasu spędzać w domu, ale jego pieniądze i tak były wydawane na alkohol.
Mając tylko trochę drobnych w portfelu kupił bilet na autobus do jedynego miejsca, gdzie mógł liczyć na pomoc - Hope Valley. Zagubiony i niezbyt pewny swojej przyszłości ma nadzieję, że uda mu się w ciągu kilku dni obmyślić jakiś plan i nie siedzieć przyjacielowi na głowie.
Nigdy nie był zakochany ani w związku. No bo kto chciałby się spotykać z kimś takim jak on?
Boi się małych psów odkąd jeden w dzieciństwie ugryzł go w rękę. Kompletnie nie rozumie co może się ludziom w nich podobać, skoro tylko skaczą na ludzi i głośno szczekają. Nie są nawet urocze. Akceptuje tylko jednego, ale reszta ma się trzymać od niego z daleka.
Boi się lekarzy i wszystkiego co z nimi związane. Zastrzyki? Chyba dopiero jak go przywiążesz do łóżka i uśpisz, bo inaczej będzie się rzucał jak opętany.
Nie ma kompleksów z powodu swojego wzrostu. Nadrabia wieloma innymi rzeczami.
Będąc małym brzdącem w tajemnicy przed wszystkimi obejrzał It w środku nocy. Od tamtej pory panicznie boi się klaunów.
Kocha upały i wszystko co gorące. Nie straszna mu gorąca kawa czy zupa.
Na śniadanie zawsze je jajecznicę. Codziennie z innymi dodatkami.
Niezbyt przepada za alkoholem przez swoich rodziców, ale raz na jakiś czas sobie pozwala. Jedno piwo to maks na jego umiejętności.
PRZYJEZDNY wave hill