ashmore bryce
imiona bryce credence
nazwisko ashmore
data urodzenia20/07/92
miejsce urodzenia hope valley
orientacja seksualna heteroseksualny
miejsce pracy SANTOS AUTO REPAIR
stanowisko pracy właściciel warsztatu i sklepu z częściami
narracja trzecia osoba, czas przeszły
wizerunek Gavin Leatherwood
Doskonale pamiętam całe swoje dzieciństwo, które przechulałem w towarzystwie starszych braci i ich znajomych. Skakałem po drzewach, budowałem szałasy i każdy dzień zwieńczony był nowym siniakiem i szlabanem. Nie byłem najukochańszym dzieckiem i wcale nie próbowałem wejść w łaski rodziców, jak to przez lata robiło moje rodzeństwo. Mieli wystarczająco dużo na głowie, próbując utrzymać rodzinny biznes w restauracji i wychować gromadkę niesfornych urwisów. Od czasu do czasu znajdowali czas by poświęcić godzinkę każdemu z nas i pomóc nam w lekcjach bądź nauce, jednak zwykle pomagaliśmy sobie nawzajem. Starsze rodzeństwo po szkole dokładało swoich sił w restauracji, a po wszystkim wracało do domu i pilnowało młodszych członków rodziny. Pamiętam pierwszy rok szkoły średniej i chowanie się po toaletach przed Tylerem Hawkinsem, który za punkt honoru wziął sobie gnębienie mniejszych, słabszych i grubszych od siebie. Razem z dwójką chodzących za nim przygłupów niszczyli innym szafki, kradli jedzenie i oszczędności, a nawet bili jeśli przyszła im tylko na to ochota. Sam przez pierwsze półtora roku przypominał chodzącego klopsa, który nie miał zbyt wielu fanów wśród rówieśników i nie miał też szczęścia, jeśli chodziło o unikanie bandy szkolnych tyranów. Dopiero pod koniec drugiej klasy zrzuciłem uciążliwe kilogramy i z pomocą starszych braci zacząłem przypominać licealistę, a nie udręczoną kluchę. Miałem nawet dziewczynę, którą rzuciłem po dwóch miesiącach dla treningów w szkolnej drużynie koszykówki. Nie byłem już ofiara losu, potykającą się o własne nogi i potrafiłem odszczekać się ważniakom, którzy przestali być w czymkolwiek lepsi ode mnie. Skończyłem szkołę z dyplomem i stypendium sportowym, jednak zdecydowałem się podjąć pracę w starym warsztacie samochodowym ojca. Była to nasza wspólna pasja w wolnym czasie, jednak tacie przestało dopisywać zdrowie i każdą wolną sekundę poświęcał restauracji, która przynosiła główny zarobek rodzinie. Mechanika wcale nie była mi obca, zawsze pomagałem ojcu naprawiać auta znajomych i sąsiadów, zdążyłem się wystarczająco podszkolić, choć dopiero stawiałem swój biznes na nogi i nie rezygnowałem z nauki. Po dwóch latach od skończenia szkoły zmarł tata. Był starszym mężczyzną, który przeszedł zawał i nieustannie borykał się z problemami kardiologicznymi. Wraz z resztą rodzeństwa wspieraliśmy się nawzajem, pomagając przy tym matce, która została sam z biznesem i utrzymaniem rodzinnego domu. Sam wyprowadziłem się niedługo po otwarciu warsztatu i pracowałem na swoje utrzymanie, więc nie było łatwo; przynajmniej na początku. Dopiero cztery lata temu warsztat zaczął przynosić stabilne dochody, które pozwoliły mi na umiarkowaną stabilizacje i pomoc matce. Pojawiła się w moim życiu kobieta, której po trzech latach wręczyłem pierścionek zaręczynowy. Planowaliśmy skromne wesele w towarzystwie rodziny i najbliższych znajomych, byliśmy zgodni co do całej organizacji i nie zamierzaliśmy wydawać więcej pieniędzy aniżeli było to potrzebne. Pamiętam ostatni tydzień sprzed wypadku. Znaleźliśmy idealną sale, zarezerwowaliśmy termin u pastora i zamówiliśmy próbki zaproszeń, czym z ogromną radością pragnęła zając się ona. Pamiętam jakby to było wczoraj, jednak przeżyłem wypadek samochodowy, który wywrócił moje życie do góry nogami. Minął rok, a ja nie mam zielonego pojęcia jak wiele się przez cały ten czas wydarzyło..
MIEJSCOWY bayside vale