Carbon Jolynn
imiona Jolynn Joan Jane
nazwisko Carbon Hansen
data urodzenia4 stycznia 1974 roku
miejsce urodzenia Orlando, Floryda
orientacja seksualna Biseksualna
miejsce pracy NEIGHBOURHOOD ART CENTER
stanowisko pracy pisarka, scenarzystka
narracja NARRACJA: trzecia osoba, przeszły
wizerunek Sandra Oh
4 stycznia 1984
Właśnie kończę dziesięć lat i życie jest waspaniaaałe. Nie wiem czemu mój brat ciągle tak narzeka. Powtarza mi: będziesz w liceum to zobaczysz. A mówi to takim głosem, wiesz pamiętniczku. Jak idiota. Mój bart jest idiotom. Rodzice zabraniają mi tak o nim mówić. Podobno to niegrzecznie. Ale brat też jest dla mnie niegrzeczny! Bardzo go jednak kocham. On zabrał mnie pierwszy raz do biblioteki. Właśnie dzięki bibliotekom życie jest wapaniaaaałe. W ogóle „wspaniałe” to takie wspaniałe słowo. Bardzo je lubię. Z resztą tak jak życie. Dużo o tym mówiła mi dziś mama. Ostrzegła mnie też, że dużo się zmieni od kiedy mam te dziesięć lat. Zacznę rozumieć pewne rzeczy – tak mi powiedziała. Lubię rozumieć rzeczy, niewiadome zawsze biorę za wyzwanie. O! Mama też powiedziała, że rzadziej będę widzieć się z tatusiem. Za to obiecała mi waspaniaaałe wakacje w Nowym Yorku. To podobno kuturowa stolica USA. Albo kulturalna. Nie wiem też czym jest USA. Te wszystkie rzeczy wyglądają wspaniaaale.
18 lipca 1991
Bycie dzieckiem rozwodników jest ciekawe. Szczególnie jeśli rodzice żyją w dobrych relacjach. Właśnie spędzam wakacje u ojca i jakby to stwierdziła moja młodzieńcza duszyczka: NY jest wspaniaaały.
Z poruszeniem wracam do pisania pamiętnika, ale ostatnio proza sprawia mi więcej radości niż pisanie wierszy. Dziwnie też pisać wiersze w młodym wieku: czuję się jak nieopierzone pisklę. Zewsząd mnie coś rozprasza. Zwłaszcza chłopcy. Wakacyjne romanse to moja ulubiona część lata spędzanego z ojcem. Mój bart też mieszka w NY, więc alibi na bezkarne noce mam załatwione zewsząd. A miasto najlepiej poznaje się nocą. Gwiazdy ustępują miejsca świecącym się oknom w drapaczach chmur. Ze starych kamienic wydobywają się dźwięki miłosnych uniesień. (Ten zapis lepiej wygląda niż słowa: dziki seks)
Ja za dnia mogę zwiedzać muzea i galerii sztuka, a nocą chodzić do queerowych klubów. Nie wiem czy moi znajomi z Orlando kiedyś doświadczyli tak intensywnych wrażeń. Lata ‘90 są cudowne, kocham ich klimat, zapach, smak. Zabawa jest przednia, nawet bez alkoholu czy narkotyków. Niepowtarzalną atmosferę tworzą ludzie. Ah, a romans tych wakacji nazywa się Oktawian.
27 maja 1998
Binghamton – w tym miejscu poznałam uczucie określane słowami „kochać i nienawidzić jednocześnie”. Uczyłam się sztuki, historii literatury. Piękne rzeczy, ale dawkowane w niepiękny sposób. Każdego dnia mam wrażenie, że o ilekroć czuję jak pąk mojego artyzmu rozkwita to dnia następnego korzenie kwiatu mojej sztuki podgryzane są przez niewdzięcznych profesorów.
Powoli do tego przywykam, zachłysnęłam się Nowym Jorkiem i był to zapewne błąd, którego konsekwencję nieść będę każdej godziny w murach tej szkoły. Jest to tylko trochę złe. Przecież szczęście nie jest najlepszym tworzywem literackim.
Niestety: sztuka powstaje w bólu. Samo życie jest jednak waspaniaaałe.
4 września 2008
Mam dziecko. Moje dziecko ma dziesięć lat. Czy to nie jest przerażające? Przestałam liczyć swój wiek po dwudziestce. Wydałam cudowną książkę kilka lat temu a teraz jestem matką? Nieprawdopodobne. Poza tym liczę, że mój mały skrzacik zrozumie pewną kwestię. Rozstałam się z jego ojcem w podobnym wieku jak moi rodzice. Niby ludzie dorastają a popełniają te same błędy co ich rodzice. W tym momencie życzę swojemu dziecku więcej szczęścia niż miałam ja. Przynajmniej u mnie skończyło się na zerwanych zaręczynach a nie na rozwodzie.
11 marca 2015
Nie wiem kiedy z pisarki stałam się scenarzystką. Pewnie dlatego, że z mojej powieści powstaje kolejny serialik na miarę Seksu w Wielkim Mieście. Nigdy nie chciałam się porównywać do tak wielkich tytułów. Myśląc w ten sposób robi mi się cieplej na sercu. Mało kto zna autorkę książek, na podstawie której powstała kasowa produkcja HBO. Podobnie jak mało kto pamięta o autorce Pamiętników Bridzi Jones. Taki już chyba los pisarek w XXIw.
Pilnując swojego serialu poznałam na planie wielu cudownych ludzi, o podobnym zapale do twórczości. Nawet mogę teraz śmiało stwierdzić, że wywiązał się milutki romansik – ot, jako taki bonus do życia. Mam wrażenie, że z wiekiem staję się smutnym człowiekiem. Mimo, że nierzadko twarz zdobi mi uśmiech, szczerze się śmieję i jak mantrę powtarzam, iż życie jest wspaaaniałe.
4 października 2020
Uciekłam od wielkomiejskiej codzienności do waaaniałego Hope Valley już jakiś czas temu. Staram się zasymilować z ludźmi i raczej mi to wychodzi. Moja pociecha ma własne życie, niekiedy mnie odwiedza. Zawsze mnie to cieszy. Mam dużo czasu na pracę w pobliskim domu kultury, nie aż tak daleko do rodzinnego miasta jakby się wydawało. A szum morza niesamowicie wspiera kreatywność przy posianiu nowej powieści: Bo życie zaczyna się po 40!
przyjezdny bayside vale