a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

Thorn Andrea
imiona ANDREA DAGMAR
nazwisko THORN
data urodzenia11.11.1989R.
miejsce urodzenia Hope Valley
orientacja seksualna Biseksualna
miejsce pracy freelancer
stanowisko pracy podróżniczka (alpinistka) / popularyzatorka sztuki przetrwania
narracja trzecia osoba w przeszłości
wizerunek Shay Mitchell

>Scorpios are highly unpredictable on all accounts<

Rodzice nigdy nie mieli ze mną łatwo. Jako jedynaczka nie byłam rozpieszczana, ale z biegiem lat zrozumiałam, że być może przez mój charakter rodzinie nie mieli kolejnego dziecka. Przecierali na mnie swe rodzicielskie szlaki, zakazując, nakazując i krzycząc za wszystkie głupstwa, które zrobiłam. A było ich wiele. Śmiało mogłabym powiedzieć, że dzięki mnie młodszemu rodzeństwu byłoby łatwiej, ale niestety nigdy takowego się nie doczekałam. Na próżno temperowałam rodziców będąc nie tyle co trudnym dzieckiem a wyjątkowo rozbrykanym. Byłam nad wyraz aktywna w ogólnym tego słowa znaczeniu. Wszędzie było mnie pełno, dużo imprezowałam, uciekałam z domu i chodziłam z głową w chmurach niczym niespełniona romantyczka, która nie marzyła o miłości a wyprawach po wielkim świecie.
Od zawsze ciągnęło mnie poza granice domowego ogródka, miasto i Florydę. Już jako ośmiolatka spakowałam misia, wodę, batona, latarkę i zapałki w mały plecach, a potem wyruszyłam na pieszą wycieczkę, podczas której zgubiłam się w okolicznym parku. Nigdy nie chodziłam wyznaczonymi alejkami. Przedzierałam szlaki, przez co często trafiałam pod ścisłą kontrolę rodzicielską, która mnie nie zniechęcała. Świat w ruchu pochłaniał mnie w całości. Ściany w pokoju nie zdobiły plakaty zespołów muzycznych lub premier filmowych. Oblepiałam je mapami i zdjęciami miejsc, które pragnęłam zobaczyć. W bibliotece zaczytywałam się w książki podróżnicze i te o sztuce przetrwania, które skutecznie praktykowałam nieraz pakując się w kłopoty.
Pominę historię o pościeli, która zapaliła w trakcie nauk używania krzesiwa.

>Scorpios can bear pain very well and have better stability than most when they experience the darker sides of life<

Tamtego dnia, w trakcie zajęć, za drzwiami klasy ujrzałam mamy przyjaciółkę z pracy. Do tej pory pamiętam zapach jej perfum i silne ramiona, którymi otuliła mnie tuż po wyjściu z sali. W niezrozumiałym na początku milczeniu poczułam na swym policzku jej łzę, a potem usłyszałam szloch. Niepewnie odwzajemniłam uścisk i zaczęłam pocieszać kobietę, która tamtego dnia niosła złą nowinę.
O śmierci rodziców dowiedziałam się na korytarzu albo dopiero w aucie. Nie pamiętam dokładnie, bo przed sobą wciąż widzę smutne spojrzenia kuzynostwa, dziadków, dalszej rodziny, sąsiadów i znajomych sztywno stojących w kościelnej kaplicy.
Nie wiedziałam, czemu miałam brudne buty. Byłam pewna, że je pastowałam, ale zamiast błyszczeć, te kuły w oczy obleśnym błockiem. Chciałam je doczyścić chusteczką, lecz nie zdążyłam, bo kazali mi się pożegnać. Powiedzieli, że to ostatni moment a ja myślałam tylko o tym, że mama nigdy nie lubiła, gdy miałam brudne buty. Pomyślałam o dniu ich wypadku, kiedy to rano mama upomniała mnie abym nie zniszczyła nowych trampek. Stałam przy cholernych trumnach i myślałam tylko o butach. Cała reszta wydawała się obca tak, jakby te wspomnienia należały do kogoś innego.
One nie były moje.
Nie mogły być.

>Scorpios like to challenge and be challenge, but they also like to be in control of most situations<

Kochałam swoją rodzinę, ale nie umiałam usiedzieć w miejscu. Nigdy nie potrafiłam go dla siebie znaleźć wciąż uważając, że nie mam prawdziwego domu, azylu ani fragmentu podłogi, na którym czułabym się spokojna, bezpieczna i szczęśliwa. Byłam ogromnie wdzięczna dziadkom za to, że mnie przygarnęli. Nie zamierzałam zniknąć bez słowa pożegnania, jak to zrobiłam za dzieciaka z misiem w plecaku. Najpierw podzieliłam się swymi planami jasno dając do zrozumienia, że nie oczekiwałam aprobaty. Tak czy siak zamierzałam zrobić to bez zgody, lecz szanowałam ich na tyle aby uprzedzić o swych planach.
Nie byli zadowoleni, ale na twarzy dziadka dostrzegłam pewnego rodzaju ulgę. Teksas nie był miejscem dla takich, jak ja.
Tuż po ukończeniu liceum wyruszyłam w podróż po kilku Stanach. Postanowiłam przemierzyć drogę autostopem zabierając ze sobą jedynie wypełniony potrzebnymi rzeczami plecak. Mogłam zrobić to inaczej. W końcu miałam pieniądze po sprzedaży domu rodziców, ale wolałam je zaoszczędzić i zacząć przygodę po swojemu; tak, jak kiedyś o tym marzyłam.
Ostatecznie trafiłam do NY, gdzie rozpoczęłam studia, nauczyłam się samoobrony, nabrałam doświadczenia i poznawałam innych zapaleńców alpinistyki oraz sztuki przetrwania. To oni zarazili mnie jeszcze większą miłością do górskich wycieczek i skalnych wspinaczek. Kochałam je już wcześniej, ale dopiero przy nich poczułam, że mam prawo do tych emocji.
Dodatkowe zajęcia, kursy i treningi poprawiające kondycję oraz wytrzymałość przygotowywały mnie do dalszego życia. Postanowiłam być niczym Bear Grylls (ale lepszą jego wersją) i wyruszyć w daleką podróż po różnych krajach. Porzuciłam wszystko na rzecz spełniania marzeń, w trakcie opisując swe wyprawy, czego fragmenty – ku mojemu zaskoczeniu – trafiły do National Geographic. Nigdy się tego nie spodziewałam, ale przypadek chciał, że w taki oto sposób stałam się rozpoznawalna wśród podróżników. Niespodziewanie zaczęłam dostawać zaproszenia na różne wywiady. Moja kariera, której nigdy nie przewidziałam, choć rozwijała się powoli, wpłynęła na dalsze życie.
Rodzice na pewno byliby ze mnie dumni.

>Scorpios will put happiness of their loved ones before themselves<

Nigdy nie zapomniałam o bliskich pozostawionych w rodzinnym mieście. W miarę możliwości utrzymywałam z nimi kontakt. Stawiałam na najbliższych. Na rodzinę i przyjaciół, całej reszcie pozwalając odetchnąć od mojej osoby. A może to ja potrzebowałam odetchnienia?
Właściwie to z nikim innym nie chciałam rozmawiać. Tłumaczyłam sobie, że radzę sobie bez tego, a jednak gdy dowiadywałam się, że u kogoś źle się działo – dzwoniłam. Jeżeli miałam okazję przegadywałam z tą osobą całe godziny byleby pod koniec mieć pewność, że zrobiłam coś dobrze. Że pomimo odległości nie zostawiłam wszystkiego, chociaż bardzo chciałam zapomnieć o tamtym miejscu.
Czyżbym podświadomie pragnęła do niego wrócić?
Czy chodziło o innych, o ludzi, do których miałam słabość i dla jakich często byłam pozytywnym wsparciem? O wiele łatwiej szło mi pomaganie innym niż przyjęcie pomocy dla siebie samej.
Dzięki temu nie wariowałam i mogłam żyć dalej, pomimo nieszczęść, złamanego serca lub zalanego mieszkania, na którego remont nie było mnie stać.

>Scorpios hate to be weak and vulnerable. To them, it is the worst most vile feeling in the world<

Niczego nie czułam, ale nie potrafiłam przestać jęczeć, jak mały bezbronny ptaszek wypchany przez rodziców z gniazda. Nie pofrunęłam. Nie sięgnęłam szczytu ani nieba. Grawitacja zrobiła swoje, chociaż byłam tylko i wyłącznie dodatkiem do ogromnej głupoty oraz nieodpowiedzialności nowego towarzysza wyprawy. To przez niego trafiłam na ziemię. Nie bezpośrednio. Obijałam się jak szmaciana lalka, którą byłam w szpitalnym łóżku.
Nie potrafiłam powstrzymać łez, których dawno nie czułam na swoich policzkach. Nie umiałam się pozbierać, bo nawet nie miałam jak. Pragnęłam uciec, czyli zrobić to co potrafiłam najlepiej, lecz częściowo sparaliżowane ciało skutecznie przykuło mnie do niewygodnego materaca. Dałabym sobie rękę uciąć, że odbił się na nim mój kształt. Przy okazji mogli obciąć mi drugą, gdyby ktoś zapewnił mnie, że to wystarczy aby ludzie przestali gadać. Miałam dość rozmów z lekarzami, pielęgniarkami i okropnie bolesnej rehabilitacji wykończającą mnie do cna. Nienawidziłam tego stany, gdy nic nie mogłam zrobić. Nie chodziło o brak sprawności a smutek w oczach odwiedzjących, którym miałam ochotę pomóc. Tylko, jak im wyjaśnić, że mimo tego, co mówili lekarze o małej szansy na ozdrowienie, ja nie zamierzałam się poddawać? Że pomimo tego wszystkiego, w środku wciąż byłam szaloną i silną Dreą, która wyjdzie z tego miejsca na własnych nogach?
Próbowałam im to mówić, ale brali mnie za wariatkę.

>The words “give up” are not in Scorpios vocabulary<

Od wypadku minęło pół roku i choć wciąż nie byłam tak samo sprawna jak kiedyś, to dzięki swemu niezłomnemu duchowi zrobiłam na złość lekarzom. Wstałam na równe nogi i pomimo paru upadków, zamierzałam dalej brnąć w progres, jaki zrobiłam przez ostatnie miesiące. Napawało mnie to szczęściem, nawet jeśli organizm często odmawiał posłuszeństwa głównie przez wciąż ciężkie leczenie. Poddanie się jednak nie wchodziło w grę. Poświęciłam zbyt wiele nerwów i bólu by dotrzeć tak daleko. Miewałam lepsze i gorsze chwile, lecz tym razem miałam poczuć się o niebo lepiej. Wszystko dzięki uzyskaniu zgody lekarza na podróż do rodzinnego miasta i przekazanie mnie w ręce innego specjalisty.
To tu, w Hope Valley, napędzana siłą woli miałam wrócić do pełnej sprawności i co najważniejsze do tego, co kochałam robić najbardziej.

» Jest niczym kameleon wyglądem dostosowującym się do sytuacji. Nie robi tego jednak z przerażenia lub chęci zakamuflowania się i ukrycia swej prawdziwej natury. Uwielbia siebie w każdym wydaniu. Czy to w podróży w zniszczonych ubraniach i bez makijażu, czy w czasie wolnym od wojaży w sukience i idealnie dobranych dodatkach, w każdej wersji czuje się świetnie jakby na potrzeby swej pasji i życia towarzyskiego wyhodowała dwa serca.
» Swą nietypową urodę zawdzięcza ojcu filipińczykowi, którego matka Andrei poznała na jednej z wakacyjnych wycieczek. Pan Thorn był tak szaleńczo zakochany, że zdecydował się wyjechać do Stanów i od razu poślubić kobietę, której dosłownie nie opuścił aż do śmierci.
» Nikogo, kto zna Andree nie zdziwił fakt, że dorobiła się sporej blizny na skroni, blisko linii włosów. To efekt bójki dziesięciolatków, podczas której niefortunnie uderzyła o ceglany murek obok domu. Całe szczęście skończyło się tylko na czternastu szwach.
» Jej przygoda z Fear Factor zaczęła się w 2016 roku, gdy jako uczestniczka w parze z kolegą wygrała jeden z odcinków. W drugiej połowie 2019 roku, w trakcie jednej z podróży, dostała propozycję poprowadzenia nowej wersji programu Fear Factor: Camp Edition, której towarzyszyła przez dwa sezony, pod pseudonimem Dragon Dagmar.
» Od zawsze łaknęła przygód, ryzykowała i podobno niczego się nie bała. Historiami o nawiedzonych duchach czy stworach z lasu straszyła starsze dzieciaki z sąsiedztwa. Zawsze była pierwsza tam gdzie inni bali się wejść lub było to zakazane. Drzewa, domy, tunele.. wszędzie jej było pełno.
» Największą pasją Andrei jest wspinaczka górska oraz skałkowa, co nie oznaczało, że rezygnowała z innych aktywności typu rafting, kajakarstwo górskie czy nurkowanie. Ta kobieta próbowała naprawdę wielu rzeczy. Zbiegała ze zbocza za serem, jadła ostre papryczki, umie jeździć na motorze, koniu, nartach i zapewne dosiądzie słonia o ile takowego ktoś jej podrzuci. Jeśli nie uda się za pierwszym razem to będzie próbowała dalej.
» Podczas swych podróży zaczęła pisać coś na wzór felietonu o tym, jak można tanio podróżować i co najważniejsze przeżyć samemu w głuszy. Z czasem znane pismo postanowiło wydawać jej „wypociny”, dzięki czemu w pewnym sensie stała się motywatorem dla wielu osób. Promowała i zachęcała do spełniania marzeń. Dzieliła się odkryciami i przemyśleniami, przez co czasami miała wrażenie, że ludzie wiedzą o niej więcej niż ona sama.
» Tuż przed nagraniami do programu zakończyła zdobywanie tzw. Korony Ziemi, czyli najwyższych szczytów poszczególnych kontynentów.
» Od zawsze wiedziała, że umrze młodo, ale nigdy nie przypuszczała, że wszystko, co wyżej wymieniono, zostanie jej brutalnie odebrane. Wciąż bowiem dochodzi do siebie po nieszczęśliwym wypadku, który miał miejsce pół roku temu, podczas jednej ze wspinaczkowych wypraw. Nadal miewa odrętwienia, drgawki a nogi „odmawiają” posłuszeństwa, ale to wciąż lepiej niż jeżdżenie na wózku, do którego mogła być przykuta.
» Nigdy nie umiała usiedzieć miejscu, lecz niestety powoli zaczyna się do tego przyzwyczajać i zmuszać do rzeczy, których kiedyś tak często nie robiła. Na przykład zaczęła dużo czytać, nauczyła się grać w pokera i powoli staje się serialowym maniakiem zarazem nie dostrzegając, że coś w niej wygasa. Może zauważy to, gdy zacznie robić na drutach.
PRZEJEZDNA Bayside Vale
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Twoja karta została zaakceptowana!


Cieszymy się, mogąc Cię gościć w Hope Valley. Prosimy, czuj się u nas jak w domu! Aby ułatwić Ci rozpoczęcie rozgrywki, przygotowałyśmy listę tematów, które powinieneś odwiedzić w pierwszej kolejności:
> relacje zapewnią Ci niekończące się możliwości rozwoju postaci;
> telefon pozwoli Twojej postaci kontaktować się z przyjaciółmi;
> w kalendarzu możesz porządkować swoje rozgrywki, by już zawsze pamiętać o odpisach.

Koniecznie zerknij też do forum z odznakami i wybierz te, które chciałbyś zobaczyć w swoim profilu! I pamiętaj — w razie jakichkolwiek wątpliwości, nie wahaj się z nami kontaktować!
przyjezdnypowodzenia!
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
Zablokowany