Toussaint Meryl
imiona Meryl Lullaby
nazwisko Blackbird-Toussaint
data urodzenia15 grudnia 1988
miejsce urodzenia Cape Coral
orientacja seksualna biseksualna
miejsce pracy przedszkolanka
stanowisko pracy PERRY ELEMENTARY & NURSERY SCHOOL
narracja trzecia osoba / teraźniejszy
wizerunek Gadot Gal
— Zdecydowanie lepiej idzie jej z cyferkami i problemami matematycznymi niż z językami. Zna tylko angielski i liznęła odrobinę rosyjskiego, ale cała reszta to dla Meryl czarna magia. Nic dziwnego, że mieszkanie we Francji okazało się dla niej istną katorgą, skoro nie rozumiała, dlaczego ci dziwnie mówiący ludzie sześcioliterowe wyrazy wypowiadają jak jedną głoskę.
— Jest tą młodszą siostrą — co prawda od Grace dzielą ją tylko dwa lata, ale bycie ostatnim dzieckiem nieźle namieszało jej w głowie. Bywa infantylna i przesadnie emocjonalna, a do tego znacznie częściej, niż powinna, podejmuje decyzje bez uprzedniego namyślenia. Rodzina mawiała, że jest w gorącej wodzie kąpana, a sama Meryl lubi o sobie myśleć, że przejawia po prostu wielkie pokłady dziecięcej energii — i nie będzie się tego wstydzić!
— Nie ma zaufania do policjantów, bo... prawo jazdy udało jej się zdać dopiero za szóstym razem. Nie jest najlepszym kierowcą i średnio raz na pół roku ktoś wlepia jej mandat. Wozi się swoim czerwonym Volvo trzydzieści na godzinę i ze wszystkich sił stara się nie spowodować żadnego wypadku, ale czasem zwyczajnie ma pecha!
— Każdego Sylwestra obiecuje sobie, że kolejny rok będzie przełomowy. Od stycznia do lutego uczęszcza dzielnie na siłownię, po czym w marcu uznaje, że w sumie wolno jej mieć te cztery nadprogramowe kilogramy. Zaraz po dojściu do tej konkluzji wybiera się na porządną wyżerkę i... tak od dziesięciu lat.
— W wakacje podjęła najgorszą decyzję swojego życia: zgodziła się poślubić faceta, która znała zaledwie kilka miesięcy. Jakby tego było mało, od razu po weselu uciekła z nim do Europy i... cóż, Francja nie spełniła jej oczekiwań. Zamiast w Paryżu, zamieszkali na wsi, w której psy dupami szczekały. Zamiast codziennie raczyć się rogalikiem z gorącą kawą, musiała gotować małżonkowi śniadania. I, rzecz jasna, nie była w stanie porozumieć się z ciekawskimi teściami. Nic dziwnego, że tydzień temu spakowała manatki i wróciła do Hope Valley, zanim ród Toussaint zdążył wcisnąć ją w burkę i schować paszport.
— Śpi jak dziecko, ale zdecydowanie nie jak aniołek. Ledwie kładzie głowę na poduszkę, a już zaczyna chrapać. W nocy bardzo się kręci, przeciąga kołdrę na swoją połowę łóżka i często budzi się w najdziwniejszych pozycjach — z poduszkami na balkonie, prześcieradłem zawiniętym wokół głowy i nogami uwięzionymi w poszewce.
— Gdyby mogła, zaszyłaby się w jakiejś wygodnej, ciepłej piwnicy, do szczęścia potrzebując tylko komputera, nieograniczonej ilości ciekawych książek i czerwonego wina. Jest towarzyska i lubi ludzi, ale od głośnych imprez woli kojące spędzanie czasu sam na sam ze swoim ja.
— Od lat MARZY o jakimś tatuażu, najlepiej z motywem bajkowej postaci, ale: a) piekielnie boi się igieł, b) jest duża szansa, że taki wydziarany obrazek szybko jej się znudzi.
— Wciąż czeka na list z Hogwartu, mimo że od jej jedenastych urodzin minął szmat czasu.
— Świetna tancerka. Uwielbia wywijać na parkiecie, a od dziesięciu lat uczy się swingu. Powinniście zobaczyć, co ta dziewczyna robi z nogami!
— Nałogowo kolekcjonuje: uschnięte kaktusy, komiksy i figurki superbohaterów.
— Meryl jest królową każdego karaoke. Nawet jeśli nie została z natury stworzona do śpiewania, to i tak na każdej imprezie jako pierwsza dorwie się do mikrofonu i przedstawi bardzo nietypową wersję "Mam tę moc" czy innego "Na morza dnie".
— Jest tą młodszą siostrą — co prawda od Grace dzielą ją tylko dwa lata, ale bycie ostatnim dzieckiem nieźle namieszało jej w głowie. Bywa infantylna i przesadnie emocjonalna, a do tego znacznie częściej, niż powinna, podejmuje decyzje bez uprzedniego namyślenia. Rodzina mawiała, że jest w gorącej wodzie kąpana, a sama Meryl lubi o sobie myśleć, że przejawia po prostu wielkie pokłady dziecięcej energii — i nie będzie się tego wstydzić!
— Nie ma zaufania do policjantów, bo... prawo jazdy udało jej się zdać dopiero za szóstym razem. Nie jest najlepszym kierowcą i średnio raz na pół roku ktoś wlepia jej mandat. Wozi się swoim czerwonym Volvo trzydzieści na godzinę i ze wszystkich sił stara się nie spowodować żadnego wypadku, ale czasem zwyczajnie ma pecha!
— Każdego Sylwestra obiecuje sobie, że kolejny rok będzie przełomowy. Od stycznia do lutego uczęszcza dzielnie na siłownię, po czym w marcu uznaje, że w sumie wolno jej mieć te cztery nadprogramowe kilogramy. Zaraz po dojściu do tej konkluzji wybiera się na porządną wyżerkę i... tak od dziesięciu lat.
— W wakacje podjęła najgorszą decyzję swojego życia: zgodziła się poślubić faceta, która znała zaledwie kilka miesięcy. Jakby tego było mało, od razu po weselu uciekła z nim do Europy i... cóż, Francja nie spełniła jej oczekiwań. Zamiast w Paryżu, zamieszkali na wsi, w której psy dupami szczekały. Zamiast codziennie raczyć się rogalikiem z gorącą kawą, musiała gotować małżonkowi śniadania. I, rzecz jasna, nie była w stanie porozumieć się z ciekawskimi teściami. Nic dziwnego, że tydzień temu spakowała manatki i wróciła do Hope Valley, zanim ród Toussaint zdążył wcisnąć ją w burkę i schować paszport.
— Śpi jak dziecko, ale zdecydowanie nie jak aniołek. Ledwie kładzie głowę na poduszkę, a już zaczyna chrapać. W nocy bardzo się kręci, przeciąga kołdrę na swoją połowę łóżka i często budzi się w najdziwniejszych pozycjach — z poduszkami na balkonie, prześcieradłem zawiniętym wokół głowy i nogami uwięzionymi w poszewce.
— Gdyby mogła, zaszyłaby się w jakiejś wygodnej, ciepłej piwnicy, do szczęścia potrzebując tylko komputera, nieograniczonej ilości ciekawych książek i czerwonego wina. Jest towarzyska i lubi ludzi, ale od głośnych imprez woli kojące spędzanie czasu sam na sam ze swoim ja.
— Od lat MARZY o jakimś tatuażu, najlepiej z motywem bajkowej postaci, ale: a) piekielnie boi się igieł, b) jest duża szansa, że taki wydziarany obrazek szybko jej się znudzi.
— Wciąż czeka na list z Hogwartu, mimo że od jej jedenastych urodzin minął szmat czasu.
— Świetna tancerka. Uwielbia wywijać na parkiecie, a od dziesięciu lat uczy się swingu. Powinniście zobaczyć, co ta dziewczyna robi z nogami!
— Nałogowo kolekcjonuje: uschnięte kaktusy, komiksy i figurki superbohaterów.
— Meryl jest królową każdego karaoke. Nawet jeśli nie została z natury stworzona do śpiewania, to i tak na każdej imprezie jako pierwsza dorwie się do mikrofonu i przedstawi bardzo nietypową wersję "Mam tę moc" czy innego "Na morza dnie".
PRZYJEZDNY bayside vale