Ferguson Aurora
imiona Aurora Emery
nazwisko Ferguson
data urodzenia 08.04.1990
miejsce urodzenia Hope Valley
orientacja seksualna heteroseksualna
miejsce pracy PD, Cape Coral
stanowisko pracy detektyw wydziału zabójstw
narracja 3/past
wizerunek Gadot Gal
Zawsze pytałam jaki jest mój cel w życiu, co chcę osiągnąć, czy jestem w stanie dobrnąć do końca każdej założonej rzeczy. Nigdy nie bawiłam się lalkami, z klocków budowałam wieżowce i reaktory, o czym nawet początkowo nie miałam pełnej świadomości. Urodziłam się w przeciętnej rodzinie, ale kochającej; choć nie było nas stać na wielkie luksusy, a moje studia stanęły pod znakiem zapytania, nie zamierzałam nad tym płakać, bo były dzieciaki, które miały o wiele gorzej. W szkole zawsze dobrze się uczyłam, oddawałam kanapki głodnym dzieciakom, bo przecież mogłam wytrzymać te kilka godzin na jednym bananie, wiedząc, że w domu czeka na mnie ciepły posiłek. Nie robiłam tego dla bycia popularną, czy odznaki pomocnej uczennicy. Tak o, z czystego serca, bo zawsze kiełkowało we mnie poczucie, że mogę zrobić więcej dla innych, nawet jeśli sama nie mam jakoś wiele.
Szło mi na tyle dobrze, że przeskoczyłam trochę programu i dostałam stypendium na uczelnię w Miami. Moje studia nie potrwały piekielnie długo, bowiem okazało się, że to kompletnie nie moja bajka. Chciałam zostać prawnikiem, ale najpierw musiałam przebrnąć przez program, który niekoniecznie mnie interesował. Mimo swoich najszczerszych chęci rzuciłam studia, na których nie sprawdzałam się wcale tak dobrze jakbym myślała i z dnia na dzień postanowiłam wstąpić w szeregi policji. Co mnie do tego tknęło? Do tej pory sama nie umiem rozwiązać zagadki. Po przejściu odpowiednich testów dostałam się do akademii, gdzie rozwinęłam umiejętności, o których nawet nie miałam pojęcia. Pierwszy raz strzelałam z broni, pierwszy raz w życiu zrobiłam tyle pompek, bo będąc cheerleaderką miałam formę, ale to zupełnie inny rodzaj ćwiczeń. To tam również poczułam, iż to jest mój cel w życiu. A dodatkowo uwielbiałam zakładać się z kolegami o to, kto więcej zrobi pompek, kto będzie miał lepsze wyniki ze strzelania, a także kto szybciej przejdzie symulacje, pobijając kolejny rekord.
Droga na szczyt była wyboista. Jako kobieta zawsze musiałam pokazywać, że potrafię, że dam sobie radę, udowadniać swoje racje, trzymać się swoich celów i założeń, a także cisnąć górę, by darzyli ją większym zaufaniem. Tak, nie miałam penisa, ale to nie znaczyło, że nie dam sobie rady w terenie. Wiele razy udowadniałam, jak bardzo się mylili. To była moja walka z dyskryminacją, z szefostwem, które z jednej strony cieszyło się, że idzie mi tak dobrze, bo zamknięte sprawy dla nich były ważniejsze niż cokolwiek innego, z drugiej czuło się zagrożone. Była też pewna sprawa, która miała doprowadzić moją osobę na wyższy poziom. Awansu tak łatwo w policji się nie dostaje, do tego trzeba zdać egzaminy, ale z nienaganną teczką jesteś w stanie pokazać, że nadajesz się na porucznika. Tyle, że gość miał świetnego prawnika, a ja miałam za mało konkretnych dowodów i przegrałam na sali. Do dziś przeklinam prawnika, tamten dzień i sędzinę, która zapewne częściej gapiła się na tyłek mężczyzny, niż słuchała oskarżenia. To spowolniło moją karierę, przez jakiś czas ciężko było mi złapać lepszą sprawę, bo przez to, że zawaliłam - a wzięłam to bardzo personalnie - morderca chodził na wolności. A zaczęło się tylko od sprawy rozwodowej...
Zakochałam się raz i myślałam, że byliśmy dla siebie wszystkim. Wydawało się, że byliśmy zgraną parą. Że nic nie mogło nas rozdzielić, nawet jeśli nie było kolorowo. Po ciężkim dniu w pracy zawsze znajdywaliśmy chwilę dla siebie, rozmowy, dobrą kolację, seks i nie wyobrażaliśmy sobie, że to się może kiedyś zmienić. Ale pękło. Nie wiem sama co się wydarzyło, dlaczego nasza bańka musiała się w moment rozpaść, dlaczego przestaliśmy się dogadywać. Co się zmieniło? Czy chodziło o mnie? A może o Ciebie? Jednego dnia byliśmy dla siebie wszystkim, drugiego już się oddalaliśmy, coraz bardziej i bardziej. Wiele razy zastanawiałam się, co się stało? Czy jesteś teraz szczęśliwy? Czy to była dobra decyzja, bo nigdy nie przestałam Cię kochać i miałam nadzieję, że Ty mnie równie mocno kochałeś. Od tamtej pory nie znalazłam nikogo na stałe. Randki, przelotne romanse, czy krótkie znajomości nie były tym samym, ale przecież świat się jeszcze nie zawalił. Może i przyjdzie pora na nową miłość?
Ostatnie miesiące spędziłam przy nowej sprawie, dzielę czas na prywatne chwile, jak i te przy biurku i aktach, próbując łapać tych złych gości. Powoli wychodzę na prostą, zyskałam zaufanie przełożonych i szykuję się na egzaminy - choć do tego długa droga.
♣ Ukończyła szkołę dwa lata wcześniej, jako wybitna uczennica. Jakkolwiek płytko to zabrzmi, zawsze miała to coś. Najwyraźniej odziedziczyła w większości geny po ojcu. Wysokie IQ jawiło się u niej już od małego, gdy z zamiast rzucać w brata klockami i bawić się lalkami barbie, budowała różne konstrukcje. Szybko przyszło jej również czytanie i pisanie, a nauka nie sprawiała nigdy trudności. Fotograficzna pamięć robiła za nią większą robotę, ale to nie znaczyło, że przez to obijała się w szkole. Wręcz przeciwnie. Uczęszczała na dodatkowe zajęcia, a na lekcje bywała zawsze przygotowana, bo gdy wracała do domu - zamiast iść na plac zabaw, siadała przy książkach. Dopiero później mogła pobawić się z dzieciakami sąsiadów. Nigdy się nie ociągała, miała najlepsze stopnie, przerobiła materiał na poziomie zaawansowanym, a zdane testy ze świetnymi wynikami pozwoliły jej udać się na studia. Będąc najmłodsza na roku nie czuła się najlepiej, ale jej marzeniem było zostać prawnikiem.
♣ Nienawidzi agrestu, nie je pomidorów i ma awersje do owoców morza - kraba jeszcze tknie, ale małże czy ostrygi napawają ją odruchem wymiotnym.
♣ Ćwiczy dwa razy w tygodniu, stara się zdrowo żyć, nie pali, rzadko zagląda do kieliszka, ale nie jest osobą, która odmówi sobie dobrego drinka w towarzystwie. Mimo swojej pracy, która zajmuje sporą część jej życia chętnie wychodzi na miasto ze znajomymi, pija piwo z kolegami z pracy, a nawet gra w bilard czy rzutki.
♣ Zdarza jej się zasnąć na komendzie, na biurku, czy w socjalnym z aktami w dłoni. Nie lubi jednak kawy, dlatego pija mocną herbatę i doprawia się energetykami.
♣ Jest raczej pogodną duszą, jak na karierowiczkę czasem nie potrafi się zamknąć, gdy jest w towarzystwie i nie widzi w tym nic złego. Jak na mądrą i spostrzegawczą osobę to niestety w tym przypadku jest komplety lack ogarnięcia. Jeszcze nikt nie narzekał, ale może ktoś w końcu jej to uzmysłowi.
♣ Lubi chodzić do kina, siadać w ostatnim rzędzie i zajadać popcorn z masłem, gdy nikt nie patrzy. W końcu zdrowy tryb życia nijak się ma do takich przekąsek. Poza tym, jest fanem spoilerów, więc nie jednemu spaliła już przyjemność oglądania. Taśma na usta i można przebywać.
♣ Surfuje czasem o poranku, jeśli ma wolniejszy dzień. Często po nocnej zmianie kupuje herbatę w ulubionej kawiarni i robi sobie spacer po Hope Valley, dla odstresowania i odetchnięcia.
♣ Często bliscy mówią do niej drugim imieniem, nie przeszkadza jej to za bardzo, właściwie jest przyzwyczajona do różnych form nazywania: Aurora, Rory, Emery, Ferguson - do wyboru do koloru.
♣ Rozwiązuje sudoku, a jak masz z tym problem to trudno, jest starą rurą.
Szło mi na tyle dobrze, że przeskoczyłam trochę programu i dostałam stypendium na uczelnię w Miami. Moje studia nie potrwały piekielnie długo, bowiem okazało się, że to kompletnie nie moja bajka. Chciałam zostać prawnikiem, ale najpierw musiałam przebrnąć przez program, który niekoniecznie mnie interesował. Mimo swoich najszczerszych chęci rzuciłam studia, na których nie sprawdzałam się wcale tak dobrze jakbym myślała i z dnia na dzień postanowiłam wstąpić w szeregi policji. Co mnie do tego tknęło? Do tej pory sama nie umiem rozwiązać zagadki. Po przejściu odpowiednich testów dostałam się do akademii, gdzie rozwinęłam umiejętności, o których nawet nie miałam pojęcia. Pierwszy raz strzelałam z broni, pierwszy raz w życiu zrobiłam tyle pompek, bo będąc cheerleaderką miałam formę, ale to zupełnie inny rodzaj ćwiczeń. To tam również poczułam, iż to jest mój cel w życiu. A dodatkowo uwielbiałam zakładać się z kolegami o to, kto więcej zrobi pompek, kto będzie miał lepsze wyniki ze strzelania, a także kto szybciej przejdzie symulacje, pobijając kolejny rekord.
Droga na szczyt była wyboista. Jako kobieta zawsze musiałam pokazywać, że potrafię, że dam sobie radę, udowadniać swoje racje, trzymać się swoich celów i założeń, a także cisnąć górę, by darzyli ją większym zaufaniem. Tak, nie miałam penisa, ale to nie znaczyło, że nie dam sobie rady w terenie. Wiele razy udowadniałam, jak bardzo się mylili. To była moja walka z dyskryminacją, z szefostwem, które z jednej strony cieszyło się, że idzie mi tak dobrze, bo zamknięte sprawy dla nich były ważniejsze niż cokolwiek innego, z drugiej czuło się zagrożone. Była też pewna sprawa, która miała doprowadzić moją osobę na wyższy poziom. Awansu tak łatwo w policji się nie dostaje, do tego trzeba zdać egzaminy, ale z nienaganną teczką jesteś w stanie pokazać, że nadajesz się na porucznika. Tyle, że gość miał świetnego prawnika, a ja miałam za mało konkretnych dowodów i przegrałam na sali. Do dziś przeklinam prawnika, tamten dzień i sędzinę, która zapewne częściej gapiła się na tyłek mężczyzny, niż słuchała oskarżenia. To spowolniło moją karierę, przez jakiś czas ciężko było mi złapać lepszą sprawę, bo przez to, że zawaliłam - a wzięłam to bardzo personalnie - morderca chodził na wolności. A zaczęło się tylko od sprawy rozwodowej...
Zakochałam się raz i myślałam, że byliśmy dla siebie wszystkim. Wydawało się, że byliśmy zgraną parą. Że nic nie mogło nas rozdzielić, nawet jeśli nie było kolorowo. Po ciężkim dniu w pracy zawsze znajdywaliśmy chwilę dla siebie, rozmowy, dobrą kolację, seks i nie wyobrażaliśmy sobie, że to się może kiedyś zmienić. Ale pękło. Nie wiem sama co się wydarzyło, dlaczego nasza bańka musiała się w moment rozpaść, dlaczego przestaliśmy się dogadywać. Co się zmieniło? Czy chodziło o mnie? A może o Ciebie? Jednego dnia byliśmy dla siebie wszystkim, drugiego już się oddalaliśmy, coraz bardziej i bardziej. Wiele razy zastanawiałam się, co się stało? Czy jesteś teraz szczęśliwy? Czy to była dobra decyzja, bo nigdy nie przestałam Cię kochać i miałam nadzieję, że Ty mnie równie mocno kochałeś. Od tamtej pory nie znalazłam nikogo na stałe. Randki, przelotne romanse, czy krótkie znajomości nie były tym samym, ale przecież świat się jeszcze nie zawalił. Może i przyjdzie pora na nową miłość?
Ostatnie miesiące spędziłam przy nowej sprawie, dzielę czas na prywatne chwile, jak i te przy biurku i aktach, próbując łapać tych złych gości. Powoli wychodzę na prostą, zyskałam zaufanie przełożonych i szykuję się na egzaminy - choć do tego długa droga.
♣ Ukończyła szkołę dwa lata wcześniej, jako wybitna uczennica. Jakkolwiek płytko to zabrzmi, zawsze miała to coś. Najwyraźniej odziedziczyła w większości geny po ojcu. Wysokie IQ jawiło się u niej już od małego, gdy z zamiast rzucać w brata klockami i bawić się lalkami barbie, budowała różne konstrukcje. Szybko przyszło jej również czytanie i pisanie, a nauka nie sprawiała nigdy trudności. Fotograficzna pamięć robiła za nią większą robotę, ale to nie znaczyło, że przez to obijała się w szkole. Wręcz przeciwnie. Uczęszczała na dodatkowe zajęcia, a na lekcje bywała zawsze przygotowana, bo gdy wracała do domu - zamiast iść na plac zabaw, siadała przy książkach. Dopiero później mogła pobawić się z dzieciakami sąsiadów. Nigdy się nie ociągała, miała najlepsze stopnie, przerobiła materiał na poziomie zaawansowanym, a zdane testy ze świetnymi wynikami pozwoliły jej udać się na studia. Będąc najmłodsza na roku nie czuła się najlepiej, ale jej marzeniem było zostać prawnikiem.
♣ Nienawidzi agrestu, nie je pomidorów i ma awersje do owoców morza - kraba jeszcze tknie, ale małże czy ostrygi napawają ją odruchem wymiotnym.
♣ Ćwiczy dwa razy w tygodniu, stara się zdrowo żyć, nie pali, rzadko zagląda do kieliszka, ale nie jest osobą, która odmówi sobie dobrego drinka w towarzystwie. Mimo swojej pracy, która zajmuje sporą część jej życia chętnie wychodzi na miasto ze znajomymi, pija piwo z kolegami z pracy, a nawet gra w bilard czy rzutki.
♣ Zdarza jej się zasnąć na komendzie, na biurku, czy w socjalnym z aktami w dłoni. Nie lubi jednak kawy, dlatego pija mocną herbatę i doprawia się energetykami.
♣ Jest raczej pogodną duszą, jak na karierowiczkę czasem nie potrafi się zamknąć, gdy jest w towarzystwie i nie widzi w tym nic złego. Jak na mądrą i spostrzegawczą osobę to niestety w tym przypadku jest komplety lack ogarnięcia. Jeszcze nikt nie narzekał, ale może ktoś w końcu jej to uzmysłowi.
♣ Lubi chodzić do kina, siadać w ostatnim rzędzie i zajadać popcorn z masłem, gdy nikt nie patrzy. W końcu zdrowy tryb życia nijak się ma do takich przekąsek. Poza tym, jest fanem spoilerów, więc nie jednemu spaliła już przyjemność oglądania. Taśma na usta i można przebywać.
♣ Surfuje czasem o poranku, jeśli ma wolniejszy dzień. Często po nocnej zmianie kupuje herbatę w ulubionej kawiarni i robi sobie spacer po Hope Valley, dla odstresowania i odetchnięcia.
♣ Często bliscy mówią do niej drugim imieniem, nie przeszkadza jej to za bardzo, właściwie jest przyzwyczajona do różnych form nazywania: Aurora, Rory, Emery, Ferguson - do wyboru do koloru.
♣ Rozwiązuje sudoku, a jak masz z tym problem to trudno, jest starą rurą.
miejscowy MIDTOWN AVENUE
