Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Pogubiłam się w życiu i szukam dobrego rozwiązania, które prawdopodobnie nie istnieje.
29
165

Post

Zapomniała, że istnieje coś takiego jak Hope4Love. Może dlatego zdziwiła się dość mocno, gdy dostała radosne powiadomienie na telefonie, zwiastujące nową wiadomość z tej aplikacji? Jeszcze bardziej, gdy nadawcą okazał się Chavez. Brat Ines. Zastanawiała się dość długo, czy w ogóle odpisać i właściwie zrobiła to tylko z ciekawości, która zaczęła ją uwierać. A potem wkopała się w spotkanie, jakimś magicznie dziwnym i pokręconym sposobem, bo nie podejrzewała, że pogawędka o praniu do tego doprowadzi.
Miała się szykować, malować, wziąć prysznic? Stanęła pośrodku salonu, nie wiedząc, w co włożyć ręce, więc potraktowała tę sytuację delikatnie po macoszemu. No przecież to nie była randka, nie? Nie musiała się więc stroić. Zamiast tego wybrała względne ogarnięcie wszystkich przestrzeni płaskich i wyniesienie opakowań o chrupkach i krakersach. Nie chciała wyjść na syfiarza, poza tym dalej czuła się wobec Chaveza jak smarkula, gdy tylko o nim myślała. Naleciałości z dzieciństwa…
Gdzieś w głębi serca miała nadzieję, że to wszystko było jedynie żartem, który sobie zrobili, ale gdy tylko wyszła z łazienki, usłyszała pukanie do drzwi. Poprawiła instynktownie sukienkę, którą na siebie zarzuciła. Niby codzienna, nie jakaś wyzywająca, zwiewna i kobieca, a ponadto ukrywała delikatnie zaokrąglony już brzuszek, który równie dobrze mógł wyglądać, jakby chciało jej się po prostu bardzo, bardzo siku. Odetchnęła głęboko, nie wiedząc, czego ma się właściwie spodziewać, ale gdy otworzyła wrota do zielonego domku, już wszystko dokładnie wiedziała.
No. Wydoroślał trochę, na pewno cholernie zmężniał i w jednej chwili sprawił, że chciała zapaść się pod ziemię. Czuła się malutka, jak tic tac, który ciumkała w ustach.
- A jednak - wydobyła z siebie, lustrując go z góry do dołu, po czym wpuściła do środka. - Urosłeś - dodała, powstrzymując cisnący się na usta uśmiech. Splotła swoje dłonie, nie bardzo wiedząc, jak się ma zachować. To zwykłe spotkanie po latach, czy serio on tutaj przyszedł w niecnych zamiarach? Tego typu zamiarach, z powodu których pisze się na tego typu aplikacjach. Cholera. Nie była pewna, czy tego chce, ale z drugiej strony… Miała do tego prawo, prawda? Johnny spotykał się z Elene, a ona mogła się spotykać z kimkolwiek, tak? Tak. Czas wrócić do gry, o.
- Chcesz coś do picia, jedzenia, cokolwiek? - ruszyła w stronę kuchni, próbując zająć się czymkolwiek, byleby nie wpaść w bezkresną, krępującą ciszę. - Rozgość się, jeszcze niedawno mieszkała tutaj Ines, więc w sumie to tak jakby też twój dom, ale nie wiem, co tutaj dzisiaj robimy, Ines nas zabije, jak się dowie. Mnie zabije, ciebie może oszczędzi, nie wiem - wpadła w jakiś słowotok, nalewając sobie wielką szklankę lemoniady. No przecież to wszystko nie mogło wyjść normalnie, prawda?

Chavez Villeda
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 9 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najwybitniejszy pisarz 2020 Smerf Zgrywus 2020 Troublemaker 2020 Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LONELY STRANGER - za udział w evencie SF i bycie bardzo wybrednym! temat miesiąca - październik THE CHOSEN ONE SCENARZYSTA NA DOROBKU Adam i Ewa TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP TEXT ME! Bestseller Novel For all mankind BOGATE CV I love my children WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY Sej łaaat? ALKOHOLIK FAN FILMÓW EROTYCZNYCH TUBYLEC CZARNA OWCA Pijam gorącą czekolade Marzyciel Jestem numerologiczną siódemką Ususzę nawet kaktusa Jedzonko? Tylko kwaśne! Kocham deszcz Znajdziesz mnie w barze na plaży Gram na nerwach PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL MEKSYKAŃSKIEGO JEDZENIA ŻARŁOK SEKSOHOLIK wieczny Piotruś Pan TYP OSOBOWOŚCI: POSZUKIWACZ PRZYGÓD NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI DRAMA QUEEN IMPREZOWICZ MAM PTASZKA KOZIOROŻEC PRACA W TEATRZE PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM ARTYSTA ZNAM 2 JĘZYKI JESTEM ZAKOCHANY/A W ZWIĄZKU Kocham jajecznicę A TY CAŁUJ MNIE! I LOVE YOU, BABY! #CZYSTEHOPEVALLEY DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? I'M SORRY Kajdany miłości PUCZJO HENZAP INDI ER BEACH BITCH no shame! toss a coin to your witcher My bu-zzy best friend Up! Stara przyjaźń nie rdzewieje TWÓJ NOWY DOM LIST W BUTELCE BABY BOOM! THANK YOU FROM THE MOUNTAIN GAME MASTER ROBINSON CRUSOE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR HE WAS FIRST! IT WAS AN ACCIDENT! Wpadka FRIENDZONE SUNRISE SUNSET DIGITAL LOVE NA KAŻDĄ RĄCZKĘ Oops, I did it again
mów mi/kontakt
Kaczka Dziwaczka#9552
a
Awatar użytkownika
Były bandzior o dobrym serduszku. Najstarszy Villeda. Tata 20-letniej córki. Trochę gbur, trochę słodziak.
38
174

Post

#7

Desperacja jest wtedy, gdy zaniżasz granicę wieku kobiet, które pokazuje ci tinder i inne ustrojstwa mające łączyć ludzi w pary. Chavez doskonale zdawał sobie z tego sprawę, stojąc nago przed lustrem tuż przed kąpielą. Obejrzał się z każdej strony, patrząc krytycznie na każdy centymetr swojego ciała. Nie to co kiedyś, ale nadal zajebiście. Nie ma mowy, żeby kolejny raz dał się wrobić w grzeczny spacer z trzydziestopięcioletnią rozwódką, której hobby jest plotkowanie o sąsiadkach, czytanie kryminałów i oglądanie cały rok świątecznych romansów od netflixa. Nasłuchał się już, że lata już nie te, a on miałby piękne dzieci. Owszem, Ursula, moja dwudziestoletnia córka jest przepiękna, dziękuję pani bardzo. Z westchnieniem przesunął suwak z 35 na 28 i odświeżył zakładkę z proponowanymi profilami. Swipował przez całą kąpiel, aż do wystygnięcia wody. WTEM, z wrażenia puścił napięcie w pośladkach, przez co osunął się w dół do wody aż do nosa. Gdy się wynurzył, łapczywie łapiąc oddech, z szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w zdjęcie kobiety, którą zaproponowała mu aplikacja. Miriam wydawała się zaskakująco znajoma, i to właśnie w połączeniu z doskonałą figurą i magnetyzującym spojrzeniem wywarło na Chavezie takie wrażenie. Gdy już się uspokoił, dotarło do niego, na kogo patrzy. Co prawda od dawna nie widział Miriam, ale to przecież nie kto inny, jak postrzelona przyjaciółka jego siostry. On nie zastanawiał się wcale nad wysłaniem pierwszej wiadomości. Kierowało nim coś, co nie do końca umiał i chciał zrozumieć. Coś, co wywoływało znajome przyjemne mrowienie w lędźwiach gdzieś w klatce piersiowej. Gdyby jednak poświęcił temu uczuciu chwilę, doszedłby do wniosku, że kojarzy mu się z okresem w jego życiu, w którym robił niezbyt legalne rzeczy. I podejmował pochopne, wariackie decyzje. Cóż.
Pukając do drzwi tak znanego mu domku, stwierdził, że postradał do reszty rozum. Parsknął śmiechem sam do siebie, kręcąc z niedowierzaniem głową. Gdy Miriam otworzyła drzwi, miała okazję zaobserwować ulatniającą się właśnie wesołość, którą zastąpił dawno już nieużywany uśmiech. Zauważył oczywiście niezręczność, którą przejawiała. Ku jego zdziwieniu, zamiast się tym zirytować i wycofać, jego ciało, jak dawno nieoliwiona maszyna zareagowało jak kiedyś - posłał jej krzepiące, ale znaczące spojrzenie i dotknął lekko ramienia.
- Ty nie pozostałaś mi dłużna. - odpowiedział, przekraczając już próg domu. Nie zamierzał trwać tam w dziwnej ciszy. Nas szczęście Miriam też nie stała jak słup soli. Bez wahania podążył za nią do kuchni.
- Herbaty, jeśli masz. - odpowiedział, stając za wyspą kuchenną. Oparł dłonie na blacie, podpierając się na nich. Podniósł się lekko i przekrzywił głowę. Obserwował, jak wstawia wodę na herbatę i musiał przyznać, że zapamiętał ją zupełnie inaczej. Jakaś dziwna agresja i niepowstrzymana dzikość, którą w jego mniemaniu charakteryzowała się postrzelona przyjaciółka Ines, zmieniła się na nienachalną siłę i masę uroku.
- Ona jest teraz zajęta zupełnie innymi rzeczami, nie ma głowy do zabijania kogokolwiek. No, chyba że Cesara. - Chavez westchnął, myśląc o relacji tych dwojga. Nie wiedział, czy prawdopodobieństwo sprzyja bardziej przyszłości, w której Ines i Arreola żyją szczęśliwie, czy tej, w której się nawzajem zabijają. Albo on robi z jej życia piekło - nie zapominajmy o stanowisku Chaveza odnośnie tego związku. Villeda przyjął słowotok Miriam z lekkim uśmiechem, często widywał Ulę, która rozmawiając z kimś przez telefon, z zupełnie niepotrzebnych nerwów plącze się w swój własny język. Urocze.
- Miałem wziąć ładnie pachnący płyn do płukania, ale okazało się, że nie mam takich wynalazków w domu. - doskonale wiedział, że ten żart o praniu był wybitnie słaby. No ale cóż, go śmieszył. Jednocześnie nie był głupi, gdyby miał wybierać na przykład całowanie Miriam alo robienie z nią prania, wybrałby mądrze.
- Mam nadzieję, że nie zrujnowałem ci miłych planów na wieczór? - zmarszczył brwi, w prawie wiarygodnym zmartwieniu. Sam nie do końca zdawał sobie, po co tu przyszedł. Wiedział jednak doskonale, że ich spotkanie nie przejdzie bez echa. Nawet jeśli nie powiedzą od razu ani jednej osobie, to i tak jakimś cudem jego wizyta w tym domku wyjdzie na jaw. Nie miał pojęcia co o tym myśli. Kierował się nie wiadomo czym, jakimś impulsem, tęsknotą za przynajmniej namiastką dawnego życia? Może brakowało mu kontaktu z ludźmi, którzy nie mieli na nazwisko Villeda?

Miriam Díaz
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ Trying my best I love my children Adam i Ewa Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą MAM CÓRKĘ CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE WŁASNY BIZNES ZŁOTA RĄCZKA PRACOHOLIK Mam słabe serce I NEED A DOCTOR FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE SMERF PRACUŚ GROUP CHAT Super Bowl Heart attack
mów mi/kontakt
Mania#2128
a
Awatar użytkownika
Pogubiłam się w życiu i szukam dobrego rozwiązania, które prawdopodobnie nie istnieje.
29
165

Post

Musiała przyznać, że bracia Ines coś w sobie zawsze mieli. Czasami, mogłoby się wydawać, że to oni ukradli jej całą urodę, bo większość z nich była cholernie przystojna. A może to po prostu ta nieosiągalność, którą zawsze sobą reprezentowali, kiedy mała Miriam przychodziła do przyjaciółki? Chciałaby to określić bardziej precyzyjnie, ale nawet nie potrafiła się do tego przyznać sama przed sobą. Ale chyba będzie niedługo musiała, bo Chavez właśnie stał w jej prywatnej kuchni, jak gdyby nigdy nic. Jakby to wszystko było normalne.
Zajęła się więc nastawianiem wody na herbatę, próbując ukryć jednocześnie swoje powoli przemijające zakłopotanie tą sytuacją, o której zapewne już jutro dowie się całe Hope Valley.
- O, to w takim razie jesteśmy bezpieczni, Cesar nie da się tak łatwo pozbawić życia, więc trochę postoimy w kolejce - uśmiechnęła się szerzej spoglądając na mężczyznę. Co jak co, ale jego siostra miała fach mordowania samym wzrokiem… w ręku. Już nie raz nadziała się na cięty język, który dogłębnie uderzał w sedno problemu, siejąc zniszczenie w sercach innych ludzi. Ines potrafiła być bezlitosna, choć Miriam wydawało się, że mimo wszystko związek z Arreolą ją uspokoił. To na nim się wyżywała.
- No proszę cię, a gdzie masz rzeczy do prania? - zalała wielki kubek wodą, po czym oplotła nitkę od woreczka z herbatą o uchwyt, żeby się nie utopił. To zabawne, jak człowiek zwracał uwagę na szczegóły, kiedy był lekko poddenerwowany. - Na sobie? - zlustrowała go od góry do dołu, zaciskając ponownie usta, żeby ukryć szeroki uśmiech, zwiastujący jej rozbawienie. Nie potrafiła się powstrzymać, żeby tego nie powiedzieć, choć zaraz po tym miała ochotę sobie trzasnąć w łeb. Za dobrze jej szło to randkowanie, choć wcale nie byli na randce. To tylko… Miłe spotkanie po latach z niewybrednymi żarcikami.
Nie wiedziała, co ma robić. Cholera, nawet nie zdążyła się zastanowić nad tym, jak mogą spędzić czas, bo zawsze to przychodziło do niej dość spontanicznie. Może dlatego, że dużo przebywała z osobami, których się nic a nic nie wstydziła?
Chwyciła kubek, po czym ustawiła go na blacie przed Chavezem, sama stanęła naprzeciw niego, po drugiej stronie niewielkiej wyspy, upijając kilka łyków kwaśnej lemoniady.
- Moim jedynym planem było zjedzenie trzech paczek chrupek kukurydzianych, więc mogę śmiało powiedzieć, że… jesteś bardziej interesującym rozwiązaniem - oparła dłonie o chłodną powierzchnię, przyglądając mu się uważnie. - Choć trochę abstrakcyjnym, jeśli mam być szczera - posłała mu zawadiacki uśmiech, czując, że powoli się przy nim relaksuje i pierwszy szok mija. - Zostajemy tutaj czy idziemy, gdzieś przed siebie? - wypaliła, próbując ułożyć sobie w głowie jakiś plan działania. - Wiem, że liczyłeś na pranie, ale wiesz… Oszczędzam wodę, lubię sobie nazbierać więcej rzeczy na raz.

Chavez Villeda
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 9 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najwybitniejszy pisarz 2020 Smerf Zgrywus 2020 Troublemaker 2020 Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LONELY STRANGER - za udział w evencie SF i bycie bardzo wybrednym! temat miesiąca - październik THE CHOSEN ONE SCENARZYSTA NA DOROBKU Adam i Ewa TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP TEXT ME! Bestseller Novel For all mankind BOGATE CV I love my children WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY Sej łaaat? ALKOHOLIK FAN FILMÓW EROTYCZNYCH TUBYLEC CZARNA OWCA Pijam gorącą czekolade Marzyciel Jestem numerologiczną siódemką Ususzę nawet kaktusa Jedzonko? Tylko kwaśne! Kocham deszcz Znajdziesz mnie w barze na plaży Gram na nerwach PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL MEKSYKAŃSKIEGO JEDZENIA ŻARŁOK SEKSOHOLIK wieczny Piotruś Pan TYP OSOBOWOŚCI: POSZUKIWACZ PRZYGÓD NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI DRAMA QUEEN IMPREZOWICZ MAM PTASZKA KOZIOROŻEC PRACA W TEATRZE PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM ARTYSTA ZNAM 2 JĘZYKI JESTEM ZAKOCHANY/A W ZWIĄZKU Kocham jajecznicę A TY CAŁUJ MNIE! I LOVE YOU, BABY! #CZYSTEHOPEVALLEY DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? I'M SORRY Kajdany miłości PUCZJO HENZAP INDI ER BEACH BITCH no shame! toss a coin to your witcher My bu-zzy best friend Up! Stara przyjaźń nie rdzewieje TWÓJ NOWY DOM LIST W BUTELCE BABY BOOM! THANK YOU FROM THE MOUNTAIN GAME MASTER ROBINSON CRUSOE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR HE WAS FIRST! IT WAS AN ACCIDENT! Wpadka FRIENDZONE SUNRISE SUNSET DIGITAL LOVE NA KAŻDĄ RĄCZKĘ Oops, I did it again
mów mi/kontakt
Kaczka Dziwaczka#9552
a
Awatar użytkownika
Były bandzior o dobrym serduszku. Najstarszy Villeda. Tata 20-letniej córki. Trochę gbur, trochę słodziak.
38
174

Post

Może właśnie to była normalność. W końcu co złego jest w tym, że starszy brat odwiedza przyjaciółkę siostry? Gdyby odciąć kontekst w postaci aplikacji randkowej, wszystko byłoby zupełnie neutralne. Nie da się jednak ukryć, że na Hope4love ludzi nie szukali raczej krewnych królika, do których można by wpaść na herbatkę. Nie wyklucza to jednak tej opcji. Nie było się więc czym przejmować, prawda?
Słysząc jej pytanie, jak rasowy piętnastolatek z żyłką do wychwytywania taniego humoru, odbił się rękami od blatu, i siłą impetu obrócił wokół własnej osi niczym Justin Timberlake w latach świetności. Nie zdążył cwaniacko odpowiedzieć „Owszem, na sobie”. Może i dobrze, paliłby się ze wstydu następne pół wieku. Zamiast tego wrócił na miejsce i spoważniał w mgnieniu oka. Uśmiechnął się do Miriam blado w odpowiedzi na jej obczajkę. Cóż, wyszło trochę niezręcznie. Chaveza zalała fala wstydu tym głupim popisem, absolutnie jego milczenie nie było reakcją na sugestię w słowach Miriam. Beształ się w myślach, nie orientując się nawet ociupinkę, że dziewczyna może to źle odebrać. Trudno Chavez, nigdy nie będziesz mistrzem międzyludzkich interakcji.
- W moim przypadku wygrałaś z rysowaniem dodatkowych projektów. - odpowiedział. Rzeczywiście, był tego typu porywającym człowiekiem, który po dwutygodniowym okresie siedzenia na dupie po zawale, siedzi nad klepiąc dodatkowe zlecenia.
- A dasz mi wypić herbatę? - spytał, a zabawne ogniki zatańczyły mu w oczach. Podniósł kubek i podmuchawszy uprzednio delikatnie, upił łyk herbaty. Nie będą musieli długo czekać, Chavez zwykł pić prawe wrzątek. - No tak, rozumiem, chociaż przyznam, że czuję się trochę zawiedziony. - wywrócił oczami, po czym odwrócił się i z kubkiem w ręku usiadł na fotelu w salonie. Nie będą przecież tak stali. Przed wyruszeniem na ewentualną przygodę musiał dopić herbatę, przecież jej tak nie zostawi.
- Nie boisz się mieszkać sama w niebieskim domku? - spytał, spijając następny łyk. Odstawił kubek i przeczesał włosy ręką. Zaskakiwało go, jak swobodnie się przy niej czuł. To było dla niego zupełnie nowe. Od jakiegoś czasu miał kontakt wyłącznie z rodziną, z którą łatwiej funkcjonowało się, wypełniając narzuconą i utartą rolę. Chavez jest Chavezem, Mruczącym pracoholikiem, z którym trudno się dogadać i któremu nic nie pasuje. Na randkach, na których czasami bywał, też nie umiał odnaleźć się w sytuacji. Nie potrafił odczytać intencji drugiej strony, co go irytowało i blokowało. Często znał te intencje od początku, a te wkurwiały go jeszcze bardziej. W obecności Miriam czuł, że kajdany odpowiedzialności, obowiązku, rutyny i nieskalanego wizerunku puszczają. Wręcz nie istnieją.

Miriam Díaz
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ Trying my best I love my children Adam i Ewa Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą MAM CÓRKĘ CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE WŁASNY BIZNES ZŁOTA RĄCZKA PRACOHOLIK Mam słabe serce I NEED A DOCTOR FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE SMERF PRACUŚ GROUP CHAT Super Bowl Heart attack
mów mi/kontakt
Mania#2128
a
Awatar użytkownika
Pogubiłam się w życiu i szukam dobrego rozwiązania, które prawdopodobnie nie istnieje.
29
165

Post

Musiał mu to przyznać. Wyglądał dobrze, nawet jeśli nie był tego świadomy. Niech cholera weźmie wszystkich Villedów i ich talenty do mącenia w jej życiu. Już myślała, że Ines wyczerpała na to cały limit, besztając ją za każdym, możliwym razem. Jak widać, Miriam musiała sobie dobrać jeszcze brata do kolekcji, żeby w przyrodzie nastała dobra harmonia. Nie będzie przecież narzekać, gdy po jej kuchni zgrabnie kręci się mężczyzna. Dawno tutaj takiego nie było, co byłby nią żywnie zainteresowany, a przynajmniej takie miała chwilowe wrażenie. Może złudne, może nie, jeszcze pewnie się przekona tego wieczoru, ale później.
Skomentowała jego obrót cichym roześmianiem się, bo jak to Cygan, miał ten dryg do dobrych ruchów. Nie uważała tego za coś, czego miałby się wstydzić, w końcu sama robiła wiele gorszych rzeczy, więc ostatnio, co przychodziło jej do głowy to ocenianie innych. Poza tym lubiła, gdy ludzie czuli się przy niej swobodnie. Tak już miała.
- Czyli jestem odrobinę mniej nudna niż ślęczenie nad biurkiem - skwitowała krótko, dalej z tym roześmianym błyskiem w oku, topiąc swój uśmiech w napoju. Zastanawiało ją, dlaczego do niej napisał. Dlaczego zdecydował się w ogóle zmatchować ją ze sobą? Z Ines czy Vazquezem robiła to z powodu przyjacielskiej zasady, dla zabawy, a w tym wypadku? Dziwny dreszcz przebiegł po jej kręgosłupie.
- Ach, tak, pij, pij, amigo - klepnęła się w czoło, ruszając za nim, by zaraz opaść na krańcu kanapy, tuż obok fotela, który zajął. - Skoro jesteś zawiedziony brakiem prania, to zawsze możesz po sobie umyć kubeczek, to też typowo domowe zajęcie, możesz się wykazać - założyła nogę na nogę, przytulając szklankę do piersi.
Przyglądała mu się chwilę, uparcie odrzucając wszystkie wątpliwości, jakie przychodziły jej do głowy. Starała się nie czuć winna z powodu tej sytuacji, w końcu nie miała wobec nikogo zobowiązań, ale tak dawno nie randkowała, że wołało to o pomstę do nieba. Co gorsza, budziły się w niej od dawna skrywane potrzeby do zaspokojenia, była tylko człowiekiem, który uparcie chował pragnienia w kieszeń dla wyższego dobra.
- Nie boję, ale jest tutaj strasznie pusto, wręcz nienaturalnie - przekręciła się trochę w jego stronę, przechylając na jedno biodro. - Zawsze to było główne centrum imprez, miejsce, w którym traciło się swoją godność z godnością, a teraz… No popatrz, został tylko różowy salon z flamingiem, a reszta wygląda całkiem normalnie - rozejrzała się po pomieszczeniu, uśmiechając na wspomnienia z malowania ścian na różowo z samą Ines. Były zjarane i spite jak szpadle, doprawdy nie wiedziała, jakim cudem tak dobrze im poszło malowanie i podłogę zachlapały tylko w niewielkim stopniu.
- I to jest zielony domek - ściągnęła usta, powstrzymując śmiech. - Ale no ja wiem, niebieski i zielony to podobne kolory, ciemno jest, księżyc za chmurami, w tym świetle może wyglądać na niebieski. Może to znak, że powinnam go przemalować - może to znak, że powinnam zamieszkać z NIEBIESKIM domku miłości. Szybko odepchnęła tę myśl, próbując jak najmniej przywoływać w swojej głowie wspomnienie Johnnego. W końcu mieli dać sobie kilka dni spokoju. On pewnie spotykał się z Elene, więc Miriam nie mogła zostać w tyle.

Chavez Villeda
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 9 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najwybitniejszy pisarz 2020 Smerf Zgrywus 2020 Troublemaker 2020 Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LONELY STRANGER - za udział w evencie SF i bycie bardzo wybrednym! temat miesiąca - październik THE CHOSEN ONE SCENARZYSTA NA DOROBKU Adam i Ewa TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP TEXT ME! Bestseller Novel For all mankind BOGATE CV I love my children WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY Sej łaaat? ALKOHOLIK FAN FILMÓW EROTYCZNYCH TUBYLEC CZARNA OWCA Pijam gorącą czekolade Marzyciel Jestem numerologiczną siódemką Ususzę nawet kaktusa Jedzonko? Tylko kwaśne! Kocham deszcz Znajdziesz mnie w barze na plaży Gram na nerwach PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL MEKSYKAŃSKIEGO JEDZENIA ŻARŁOK SEKSOHOLIK wieczny Piotruś Pan TYP OSOBOWOŚCI: POSZUKIWACZ PRZYGÓD NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI DRAMA QUEEN IMPREZOWICZ MAM PTASZKA KOZIOROŻEC PRACA W TEATRZE PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM ARTYSTA ZNAM 2 JĘZYKI JESTEM ZAKOCHANY/A W ZWIĄZKU Kocham jajecznicę A TY CAŁUJ MNIE! I LOVE YOU, BABY! #CZYSTEHOPEVALLEY DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? I'M SORRY Kajdany miłości PUCZJO HENZAP INDI ER BEACH BITCH no shame! toss a coin to your witcher My bu-zzy best friend Up! Stara przyjaźń nie rdzewieje TWÓJ NOWY DOM LIST W BUTELCE BABY BOOM! THANK YOU FROM THE MOUNTAIN GAME MASTER ROBINSON CRUSOE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR HE WAS FIRST! IT WAS AN ACCIDENT! Wpadka FRIENDZONE SUNRISE SUNSET DIGITAL LOVE NA KAŻDĄ RĄCZKĘ Oops, I did it again
mów mi/kontakt
Kaczka Dziwaczka#9552
a
Awatar użytkownika
Były bandzior o dobrym serduszku. Najstarszy Villeda. Tata 20-letniej córki. Trochę gbur, trochę słodziak.
38
174

Post

Chavez mimo wszystko nie był głupi. Ani ślepy. Zdawał sobie doskonale sprawę, że jego fizyczność działa na ludzi. Dobrze to kiedyś wykorzystywał do niezbyt chwalebnych czynów. Dorastał jednak wśród samych atrakcyjnych ludzi, nie uważał więc, że jego wygląd jest ponadprzeciętny. Nie zdawał sobie w ogóle sprawy z uroku, którego dorobił się z wiekiem. Z żalem doszedł do wniosku, że ta cwaniakowatość, której świadomie się wyrzekł, najbardziej działała na kobiety w czasach jego młodości. Zupełnie nie zauważył, że wraz ze zdobywaniem kolejnych doświadczeń, z każdą zmarszczką, robi się po prostu ciekawszy. Nie miał jak się tym przekonać, nie spotkał jeszcze kobiety, która by w nim to odkryła. Nie było to jednak powodem do użalania się nad sobą. Zupełnie wystarczało mu, że co jakiś czas Ula mówiła mu, że jest diabelnie przystojny. Chociaż to chyba nie jest pocieszający fakt.
Docenił żarcik, odpowiadając jej równie roześmianym spojrzeniem. Coś tacy wesolutcy są oboje. Dziwne.
- Podejrzewałaś, że tego nie zrobię? - zapytał wyraźnie oburzony. Halo, nie jest jakimś bydłem, żeby po sobie nie sprzątać. Siedział tak sobie, patrząc na nią, a jakiekolwiek resztki skrępowania odeszły w zapomnienie. Fotel był wygodny, towarzystwo Miriam zupełnie naturalne, herbata gorąca i dobra. Nadal nie pozwolił sobie zastanawiać się, czemu w ogóle doszło do tego spotkania. Wiedział, że doszedłby do niepokojących wniosków, po co więc psuć miłą chwilę? Pokiwał głową ze zrozumieniem, które było trochę na wyrost. Nie był nigdy w takiej sytuacji, to on wyprowadzał się z rodzinnego domu, a nie ktoś od niego. Nawet nie chciał myśleć co będzie, gdy Ula opuści rodzinne gniazdo. Aż dreszcz go przeszedł na samo wspomnienie.
- Wyobrażam sobie, że to dziwne, jak wyprowadza się osoba, z którą dzieliło się codzienność. - powiedział, upajając łyk herbaty. Zamiast rozejrzeć się po wspomnianym pomieszczeniu, Chavez nie odwracał wzroku od Miriam. Zauważył, że napięcie, które przejawiała wcześniej, trochę zelżało. Bał się nawet podejrzewać co w ogóle myśli o tym, że do niej napisał.
- Co? Co ty mówisz, niemożliwe. - jego twarz przybrała wyraz uroczego i bardzo szczerego WTF. - Niebieski Domek Ines, tak było od zawsze. Niebieski. Jak niebo, i no, wszystkie inne niebieskie rzeczy. - szedł w zaparte, przyglądając jej się podejrzliwie. W końcu nie wytrzymał i podniósł się dosyć gwałtownie. Odstawił trzymany kubek bezpiecznie na stolik.
- Z resztą, to bez sensu, sam muszę to zobaczyć. Chodź. - Nachylił się i pociągnął ją za rękę, zmuszając do podniesienia się z kanapy. Wciąż trzymając ą za rękę, zdecydowanym krokiem skierował się w stronę drzwi frontowych. Obejrzał się na nią w ganku, gdy otworzył drzwi. Mogłaby wtedy zrobić zdjęcie na wzór tych wszystkich podróżniczych par na Instagramie. Nie pamiętał, gdzie zapala się światło na werandzie, wyjął więc telefon i włączył latarkę. Podszedł do ściany i niczym detektyw szukający wskazówek, zmarszczył brwi i fachowo przystąpił do oceniania koloru elewacji.
- ZIELONY! - Wykrzyknął z niekłamanym zdumieniem. Odwrócił się od ściany, niechcący zwracając latarkę w kierunku Miriam i świecąc jej w oczy. - A, sorka. - zmitygował się szybko i wyłączył latarkę. Stali tak w zupełnych ciemnościach. - Rzeczywiście zielony. - wyszeptał, bo jakoś dziwnie było mówić głośniej. - Nie wiem jakim cudem myślałem, że niebieski. - nadal szeptał, nie wiedzieć czemu. Mówiąc to, postąpił krok do przodu, zupełnie po omacku. Co prawda odbite światło księżyca kładło się smugami na deskach między nimi, ale postać kobiety całkowicie była ukryta w cieniu. Słychać było tylko ich oddechy i cykanie świerszczy. Chavez złapał się na tym, że wciąż ma otwarte usta. Przełknął ślinę. Wszystko, co mógłby teraz powiedzieć, wydawało się strasznie głupie albo żenujące.

Miriam Díaz
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ Trying my best I love my children Adam i Ewa Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą MAM CÓRKĘ CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE WŁASNY BIZNES ZŁOTA RĄCZKA PRACOHOLIK Mam słabe serce I NEED A DOCTOR FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE SMERF PRACUŚ GROUP CHAT Super Bowl Heart attack
mów mi/kontakt
Mania#2128
a
Awatar użytkownika
Pogubiłam się w życiu i szukam dobrego rozwiązania, które prawdopodobnie nie istnieje.
29
165

Post

Przyglądał się jej i zupełnie nie wiedziała, jak ma na to reagować. Z jednej strony to jej nie przeszkadzało, a z drugiej powstrzymywała ten mimowolny rumieniec, wkradający się na policzki. Starała się nie łączyć tego faktu z tym, gdzie ze sobą pisali jeszcze kilka godzin wcześniej, wyraźnie próbując może… Flirtować? Chciała się roześmiać na tę myśl, ale Chavez chwycił ją za rękę, ciągnąc za sobą.
Nie spodziewała się tego. Właściwie sama nie wiedziała, czego ma się spodziewać po tym facecie, Rodzina Villedów była dość pokręcona, by zaczęła się bać o swoją najbliższą przyszłość. Jakby chciała, tak nie znała starszego brata Ines, ale wyraźnie był otwartym człowiekiem. Ona sama starała się dalej zabijać wszystkie wątpliwości.
- Niedowiarek - uśmiechnęła się szerzej, wychodząc razem z nim na ganek. Zielony domek był zielony i to była najbardziej oczywista rzecz pod słońcem. Nie mogło być inaczej, to też odkrył Chavez, kiedy oświetlił fasadę, by porazić zaraz samą Miriam. Zasłoniła instynktownie oczy dłońmi, krzywiąc się przy tym delikatnie. Odsłoniła je dopiero po chwili, upewniając się wcześniej między placami, czy jest już bezpieczna. Znaleźli się w jakiejś abstrakcyjnej sytuacji. Przez chwilę cisza dłużyła się w nieskończoność, przerywana dźwiękiem wydawanym przez cykady.
- Widzisz, bo to zawsze była tajemnica, że jest zielony - szepnęła również, wyraźnie rozbawiona tonem, w jakim mówił. - Niby wszyscy podświadomie wiedzieli, ale nikt się nie spodziewał - spojrzała nieco do góry, wychwytując jego spojrzenie zawieszone na jej twarzy. Zrobiło się przez chwile dziwnie, a wszystkie niewypowiedziane oczekiwanie względem tego spotkania głucho uderzyły w myślach, przypominając o sobie.
Odchrząknęła cicho, uciekając wzrokiem gdzieś w bok i zaplatając swoje dłonie z przodu, byleby je czymś zająć, ukrywając tę nutkę stresu w żyłach. Czuła się odrobinę niezręcznie, próbując uchwycić jakiś temat, którym mogłaby zagaić.
- Idziemy na plażę? - wypaliła, spoglądając na jasny księżyc na czystym niebie w towarzystwie tysięcy, skrzących się gwiazd. Musiała przerwać chwilę zawieszenia, w której przepadli. Musiała pociągnąć to spotkanie w jakąś stronę, bo inaczej by zwariowała. - Pieprzyć herbatę - machnęła dłonią, zaglądając na chwilę do wnętrza domu, żeby sięgnąć po klucze wiszące przy wejściu. Zamknęła drzwi, uprzednio sprawdzając dwa raz, czy aby na pewno zrobiła to dobrze.
Pociągnęła go delikatnie za nadgarstek w odpowiednią stronę, zdając sobie zaraz sprawę, że ten uścisk przedłużył się niepotrzebnie. Zabrała dłoń, skrzętnie ukrywając swoje zmieszanie.
- Na rogu robią najlepsze quesadille w całym Hope Valley - wskazała palcem skrzyżowanie przed sobą. Potrzebowała czymś zapchać buzię, bo powoli w jej żołądku zaczynało być pusto. Nie mieli daleko, a zaraz po drugiej stronie zaczynała się rozległa, piaszczysta plaża, przy której prowadził pięknie oświetlony deptak.
Podeszła do drewnianej budki, zachęcając go do tego samego. Na randkach się jadło, prawda? Nawet jeśli była to nie do końca randka, a tylko spotkanie na pranie, które się nie odbyło. Zamówiła sobie quesadille z podwójnym serem i jalapeno, już zacierając rączki, patrząc, jak powstaje.

Chavez Villeda
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 9 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najwybitniejszy pisarz 2020 Smerf Zgrywus 2020 Troublemaker 2020 Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LONELY STRANGER - za udział w evencie SF i bycie bardzo wybrednym! temat miesiąca - październik THE CHOSEN ONE SCENARZYSTA NA DOROBKU Adam i Ewa TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP TEXT ME! Bestseller Novel For all mankind BOGATE CV I love my children WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY Sej łaaat? ALKOHOLIK FAN FILMÓW EROTYCZNYCH TUBYLEC CZARNA OWCA Pijam gorącą czekolade Marzyciel Jestem numerologiczną siódemką Ususzę nawet kaktusa Jedzonko? Tylko kwaśne! Kocham deszcz Znajdziesz mnie w barze na plaży Gram na nerwach PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL MEKSYKAŃSKIEGO JEDZENIA ŻARŁOK SEKSOHOLIK wieczny Piotruś Pan TYP OSOBOWOŚCI: POSZUKIWACZ PRZYGÓD NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI DRAMA QUEEN IMPREZOWICZ MAM PTASZKA KOZIOROŻEC PRACA W TEATRZE PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM ARTYSTA ZNAM 2 JĘZYKI JESTEM ZAKOCHANY/A W ZWIĄZKU Kocham jajecznicę A TY CAŁUJ MNIE! I LOVE YOU, BABY! #CZYSTEHOPEVALLEY DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? I'M SORRY Kajdany miłości PUCZJO HENZAP INDI ER BEACH BITCH no shame! toss a coin to your witcher My bu-zzy best friend Up! Stara przyjaźń nie rdzewieje TWÓJ NOWY DOM LIST W BUTELCE BABY BOOM! THANK YOU FROM THE MOUNTAIN GAME MASTER ROBINSON CRUSOE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR HE WAS FIRST! IT WAS AN ACCIDENT! Wpadka FRIENDZONE SUNRISE SUNSET DIGITAL LOVE NA KAŻDĄ RĄCZKĘ Oops, I did it again
mów mi/kontakt
Kaczka Dziwaczka#9552
a
Awatar użytkownika
Były bandzior o dobrym serduszku. Najstarszy Villeda. Tata 20-letniej córki. Trochę gbur, trochę słodziak.
38
174

Post

Nie wiedział za bardzo, co właśnie odpierdala. Czy jakaś głęboko ukrywana romantyczna nastolatka postanowiła przemówić przez niego, czy co. Może po prostu limit na bycie impulsywnym, zabawnym, czarującym Chvezem właśnie się wyczerpał, została tylko niezręczność i pomrukiwanie? Nawet dość zręczną odpowiedź Miriam, nie uratowała sytuacji. On mógłby, ale tego nie zrobił. I to jest właśnie esencja Chaveza wstrzymywanie niezręcznego napięcia z totalną wylewką emocjonalną. Ta chwila milczenia właśnie pozwoliła mu na powrót do swojej osobowości. Nie znaczyło to jednak, że zweryfikuje swoją dzisiejszą decyzję i zwieje. Po prostu zamiast błysku w oku Miriam mogła podziwiać teraz spojrzenie pełne niewymuszonej klasy z ledwo wyczuwalną nutką pogardy.
- Pieprzyć. - zgodził się usłużnie, potwierdzając skinieniem głowy. Patrzył na nią spokojnie, gdy zamykała drzwi. Równie spokojne dał się ciągnąć za rękę nadprogramową ilość czasu. Nie umiał zinterpretować tej całej sytuacji. Przez jakiś czas w ogóle nie mógł się odnaleźć. Szedł trochę za nią, obserwując je profil oświetlony światłem księżyca. Milczeli, ale to już nie było krępujące milczenie. Może to za sprawą tego, że nie stali jak kołki na ganku, tylko zmierzali w określonym celu. Chłód ciągnący znak oceanu, wyczekana rześkość wieczoru, ich kroki i oddechy. Wszystko łączyło się w nieopisanie przyjemną, NORMALNĄ całość. Jakby nie było nic normalniejszego na świcie, tylko Miariam i Chavez idący późnym wieczorem po żarcie. Przynajmniej on to tak odbierał. Zamówił to samo co ona, nie miał ochoty myśleć nad tym co chce zjeść.
- Apetyt masz taki sam, jak dziesięć lat temu. Pamiętasz jak kiedyś z Ines opustoszyłyście całą naszą lodówkę? Matka była wściekła, więc zwaliłyście na Emilio i jego kolegów. - wspomniał znad otrzymanego właśnie posiłku. Patrzył z rozbawieniem, jak Miriam pałaszuje swoją porcję. - A w ogóle, to..., - (SORY KACZKA, MUSIAŁAM) Nie skończył, gdyż jego ręce postanowiły go zawieść i po imponującym pokazie machania łapami w celu opanowania wyślizgującej się quesadilli złapały to, co po niej zostało. Reszta bowiem znalazła się na jego nonszalancko rozpiętej koszuli. Zatkało go konkretnie. Miriam mogła podziwiać dżdżownice, którą wykonał, próbując przyjrzeć się wielkiej plamie, która malowniczo ściekała i spływała na ziemię po jego brzuchu. Przyglądał się temu jak zahipnotyzowany.
- Kurwa. - powiedział tylko cicho, jakby stwierdzał fakt, pogodzony rzeczywistością. Poniósł wzrok i uśmiechnął się z zażenowaniem. - Szkoda, smaczna była. - Powiedział, uniósłszy brwi rozbrajająco. - Masz jeszcze miejsce w pralce? - Zapytał. Po chwili milczenia wybuchnął śmiechem, co było niecodziennym widokiem. Reszta jego rodziny nie uwierzyłaby w to, co widzi. Jak gdyby nigdy nic, gdy skończył się śmiać, zjadł to, co mu zostało w rękach.

Miriam Díaz
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ Trying my best I love my children Adam i Ewa Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą MAM CÓRKĘ CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE WŁASNY BIZNES ZŁOTA RĄCZKA PRACOHOLIK Mam słabe serce I NEED A DOCTOR FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE SMERF PRACUŚ GROUP CHAT Super Bowl Heart attack
mów mi/kontakt
Mania#2128
a
Awatar użytkownika
Pogubiłam się w życiu i szukam dobrego rozwiązania, które prawdopodobnie nie istnieje.
29
165

Post

Czuła się w jego towarzystwie komfortowo. Przynajmniej przez większość czasu, gdy nie dopadały jej myśli o niewypowiedzianych oczekiwaniach wobec tego spotkania, które mógł mieć. Już sama świadomość, że mogła mu się podobać w ten bardziej intymny, romantyczny sposób, wywoływało u niej dziwne napięcie. Chavez w końcu od zawsze był starszym bratem Ines, któremu w przypływie dziecięcej złośliwości często dokuczały albo wykorzystywały jego przywileje płynące z wieku. Był takim trochę bratem, z którym mogłaby się dogadać na każdy temat, o każdej porze dnia i nocy. A teraz, kiedy cicho wślizgnął się w to podtekst i drugie dno… Nie wiedziała, jak ma to odebrać. Może po to, to wszystko było? Żeby się przekonali. Przecież to tylko miłe spotkanie, ewentualnie rzeczywiście randka.
- Na szczęście od tamtej pory trochę mi się schudło - zaśmiała się krótko, na wspomnienie, które wywołał. Poklepała się lekko po brzuchu, przypominając sobie, ze Villeda prawdopodobnie nie ma pojęcia o jej błogosławionym stanie. Będzie musiała to naprostować, choć bardzo nie chciała. - No przyznam szczerze, że trochę się wtedy zjarałyśmy. Miałyśmy potężne gastro - westchnęła ciężko, wgryzając się w quesadille zgrabnie. O dziwo nic jej nie wyleciało bokiem, więc mogła w spokoju rozkoszować się smakiem.
Pech jednak chciał, że fatum Miriam przeszło na Chaveza. To w końcu ona zawsze siała zamieszanie wokół siebie, przewracając do góry nogami najbliższe otoczenie. Tego tyczyło się również jedzenie - zawsze wychodziła uwalona niczym pięcioletnie dziecko, które zmagało się z lodem czekoladowym. Tym razem padło na jej towarzysza i nawet w przypływie instynktownego impulsu uchwyciła lecący, ciągnący się kawałek serca, który zaraz rozciągnął się między palcami, leniwie rozciągając się w stronę ziemi. Parsknęła śmiechem, próbując się jednocześnie nie zadławić.
- Nie wiem, czy zdołasz odkupić ten grzech, jakim jest zmarnowanie tej quesadilli -
przełknęła kawałek jedzenia, który jeszcze miała w buzi, po czym spojrzała na niego wyraźnie dalej rozbawiona. - Brudny jesteś - dodała inteligentnie, sięgając po chusteczkę z budki, podając ją zaraz Chavezowi, żeby się ogarnął chłop. I nawet mu nieźle szkło, to wycieranie się tu i ówdzie. Przez chwilę zapomniała o bożym świecie, sunąc spojrzeniem po nagim torsie, ale nie wszystkie plamy zostały unicestwione.
- Jeszcze tutaj - wskazała niepewnie palcem gdzieś w okolicach jego obojczyka i wyżej w stronę, ale totalnie w niczym to nie pomogło. - Nie, wyżej, na prawo, o… - znowu go poinstruowała, mając nadzieję, że to pomoże. - Jak tak dalej pójdzie, to ciebie całego wrzucę do tej pralki, amigo - uniosła wyżej brew, powstrzymując cisnący się na usta uśmiech. Nie dawał sobie rady z tym zadaniem. - Daj - wzięła od niego chusteczkę, po czym zrobiła pół kroku do przodu, żeby sięgnąć do resztek sera z sosem, które ulokowały się na skórze Chaveza.
Delikatnie zaczęła ścierać plamy, próbując się z nimi uporać, jak najszybciej, ale wszystko nie szło po jej myśli. Zmarszczyła w skupieniu brwi, jakby była to jej najbardziej skomplikowana misja w życiu.

Chavez Villeda
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 9 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najwybitniejszy pisarz 2020 Smerf Zgrywus 2020 Troublemaker 2020 Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LONELY STRANGER - za udział w evencie SF i bycie bardzo wybrednym! temat miesiąca - październik THE CHOSEN ONE SCENARZYSTA NA DOROBKU Adam i Ewa TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP TEXT ME! Bestseller Novel For all mankind BOGATE CV I love my children WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY Sej łaaat? ALKOHOLIK FAN FILMÓW EROTYCZNYCH TUBYLEC CZARNA OWCA Pijam gorącą czekolade Marzyciel Jestem numerologiczną siódemką Ususzę nawet kaktusa Jedzonko? Tylko kwaśne! Kocham deszcz Znajdziesz mnie w barze na plaży Gram na nerwach PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL MEKSYKAŃSKIEGO JEDZENIA ŻARŁOK SEKSOHOLIK wieczny Piotruś Pan TYP OSOBOWOŚCI: POSZUKIWACZ PRZYGÓD NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI DRAMA QUEEN IMPREZOWICZ MAM PTASZKA KOZIOROŻEC PRACA W TEATRZE PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM ARTYSTA ZNAM 2 JĘZYKI JESTEM ZAKOCHANY/A W ZWIĄZKU Kocham jajecznicę A TY CAŁUJ MNIE! I LOVE YOU, BABY! #CZYSTEHOPEVALLEY DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? I'M SORRY Kajdany miłości PUCZJO HENZAP INDI ER BEACH BITCH no shame! toss a coin to your witcher My bu-zzy best friend Up! Stara przyjaźń nie rdzewieje TWÓJ NOWY DOM LIST W BUTELCE BABY BOOM! THANK YOU FROM THE MOUNTAIN GAME MASTER ROBINSON CRUSOE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR HE WAS FIRST! IT WAS AN ACCIDENT! Wpadka FRIENDZONE SUNRISE SUNSET DIGITAL LOVE NA KAŻDĄ RĄCZKĘ Oops, I did it again
mów mi/kontakt
Kaczka Dziwaczka#9552
a
Awatar użytkownika
Były bandzior o dobrym serduszku. Najstarszy Villeda. Tata 20-letniej córki. Trochę gbur, trochę słodziak.
38
174

Post

Gdyby nie ten oszałamiający popis pierdołowatości i niezręczności, Chavez wspominałby te chwile jako zupełnie swobodne i przyjemne. Wieczorna bryza owiewała ich, dając poczucie świeżości i dodawała energii, księżyc w pełnej krasie pokazujący swoje oblicze, oświetlał całą scenerię, pozwalając dostrzec wszystko niczym za dnia. Nieuchwytny czar wieczoru przechodzącego w noc w Hope Valley zgrywał się idealnie z ich randką-nierandką. Te uśmiechy, których przyczyn i co gorsza, skutków, właściciele nie umieli rozszyfrować, nadawały sytuacji pozornie swobodny ton. Wszystko przecież było w zupełnym porządku. Początkowe niezręczności oddaliły się czym prędzej. Prawda? Chavez bardzo chciał wierzyć w to, że Miriam nie odczytuje jego niecodziennej śmiałości jako przesadnego ośmielenia się i wysnuwania oczekiwań wobec niej. Ostatnie czego chciał, to speszyć dziewczynę, dając mylne wrażenie, że przyszedł tutaj po jakieś konkretne, cielesne przyjemności i korzyści. Nie miał w planach się z nią dzisiaj przeruchać.
Gdy mówiła o gastro, był w trakcie jeszcze bezpiecznego, drugiego kęsa. Kiwał wtedy z rozbawieniem głową, wycierając sobie usta wierzchem dłoni. Śmieszki, anegdotki, jedzenie, co może pójść nie tak? Otóż Chavez się ujebał, to może pójść.
- Rzeczywiście, nie wiem, jak ja to odpokutuję. - opowiedział, gdy już przestał się śmiać. Na jego twarzy wykwitł wyraz udawanego zaskoczenia, gdy usłyszał tę nieprawdopodobną informację. - Niemożliwe. - powiedział teatralnie, przerysowując reakcję przesadnego zdziwienia. Obejrzał się wnikliwie, gdy Miriam sięgała po chusteczki. Czym prędzej ściągnął koszulę, która zdążyła przykleić się do ciała za sprawą wybitnie czerwonego sosu. Przystąpił do usuwania plam z klatki piersiowej i brzucha co szło mu dosyć sprawnie. Zerkał co jakiś czas na Miriam, a na ustach czaił mu się uśmieszek trudny od rozszyfrowania. Zakłopotanie, nonszalancja, rozbawienie? Who knows. Sam nie umiałby szczerze odpowiedzieć, czy w tym wycieraniu się wbrew wskazówkom było więcej przekomarzania się, flirtu, czy może rzeczywistego nieogarnięcia. Tak czy inaczej, jak jeszcze udało mu się podnosząc brwi, przykryć rozbawienie jej słowami, tak jego reakcję na jej gesty miała jak na dłoni. Przyspieszony rytm serca, nierówny oddech, ciepło bijące od jego torsu były nieukrywalne. Nie był pewny, czy dziewczyna czuje choćby odrobinę tego napięcia, ale z każdym jej ruchem Chavez coraz bardziej zapominał, jak wyglądała jako zbuntowana nastolatka i dziwił się jakim cudem ten cały Dżony tak spierdolił. Bo to on musiał spierdolić, nie ma opcji. Patrzył jak w skupieniu ściera z niego plamy, zastanawiając się, co Diaz ma w głowie. W końcu, nie doczekawszy się starcia ostatniego uszczerbku na jego czystości, wyciągnął rękę i delikatnie podniósł dwoma palcami jej brodę. Przysunął twarz niebezpiecznie blisko jej policzka, po czym wolno i lekko pocałował skórę tuż przy uchu. Oddalił się, uważnie badając, czy Miriam czasem nie była sztywna jak kłoda. To niweczyłoby wszystko i cóż, zrobiłoby się niezręcznie niczym przy zdejmowaniu przyciasnych legginsów.
- Pieprzyć pralkę. Tego sosu i tak nie dałoby się sprać. - powiedział spokojnie, odrywając wzrok od niej tylko na chwilę, żeby popisowym rzutem umiejscowić w koszu zwiniętą w kulkę koszulę. Każdy, kto go znał przynajmniej trochę, przecierałby teraz oczy ze zdziwienia. Chavez Villeda, dbający przesadnie o każdą materialną rzecz, którą posiadał, wyrzuca ot tak koszulę? W głowie się to nie mieści. - Chodź na plażę. - Jak gdyby nigdy nic złapał ją za rękę i pociągnął, kierując swoje kroki ku oceanowi. Nie brał w ogóle pod uwagę, że na miejscu będzie pizgało, a on paraduje z gołą klatą.
- Widzisz ten domek po lewej tuż przy wejściu na plaże? Mieszkała tu kiedyś moja pierwsza szkolna miłość. Wybiłem kiedyś o, to okno na górze, niemiejąc wymierzyć wielkości kamienia i siły potrzebnej na zasygnalizowanie swojej obecności. - uśmiechnął się pod nosem. - W efekcie dostałem szlaban, zakaz zbliżania się do Lizz, oraz dożywotni uraz do takich romantycznych gestów. I oczywiście szkolny romans nie doszedł do skutku, ale chyba dobrze. Lizz rozwiodła się ostatnio piąty raz. Cóż, może wciąż szuka tej idealnej, platonicznej miłości. Do uszu mojej matki dociera absolutnie wszystko. - dodał ostatnie zdanie, widząc zaskoczenie na twarzy Miriam. Zbliżali się do plaży, na szczęście jednak wiatr nie powodował niekomfortowej gęsiej skórki oraz chęci spierdolenia do ciepłego zielonego domku.

Miriam Díaz
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ Trying my best I love my children Adam i Ewa Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą MAM CÓRKĘ CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE WŁASNY BIZNES ZŁOTA RĄCZKA PRACOHOLIK Mam słabe serce I NEED A DOCTOR FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE SMERF PRACUŚ GROUP CHAT Super Bowl Heart attack
mów mi/kontakt
Mania#2128
a
Awatar użytkownika
Pogubiłam się w życiu i szukam dobrego rozwiązania, które prawdopodobnie nie istnieje.
29
165

Post

Nie była zestresowana, ani zawstydzona, dopóki sprawy nie potoczyły się odrobinę w dość niekonkretnym kierunku. Jakby nie patrzeć - samam zainicjowała zmniejszenie dystansu, kiedy z taką zachłannością, ścierała resztki sosu z rozgrzanej skóry, starając się nie zbytnio nie analizować reszty golizny, jaka rzuciła się w oczy na pewno wszystkim wkoło. I nie chodziło o jakąś niestosowną bezwstydność, a raczej dość dobrze zbudowane ciało, za które pewnie niejedna kobieta dałaby wszystko, aby chociaż musnąć je palcami. Tymczasem Miriam beztrosko je pielęgnowała, nieco rozbawiona tym wszystkim.
Drgnęła nieznacznie, kiedy zbliżył się niebezpiecznie, ujmując jej brodę między palce. Nie wiedziała, czego właściwie się może po nim spodziewać, ale wcale się nie odsunęła, stojąc w miejscu jak przysłowiowa kłoda. Serce zabiło mocniej, wystraszone tą nagłą czułością, która połaskotała delikatnie jej policzek. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że wstrzymała powietrze w płucach, rozpierając je do granic możliwości.
Zostawił po sobie przyjemny zapach, uchodzące powoli ciepło i wilgotny ślad na skórze, który dotknęła instynktownie opuszkami. Obróciła się za nim, otrząsając z dziwnych uczuć wspinających powoli po kręgosłupie. Brakowało jej cielesności, bliskości i jakiegoś rodzaju intymności, ale dalej wiązała to wszystko z Johnnym, uświadamiając sobie jednocześnie, jak bardzo za nim tęskni. Jak bardzo tęskni za pewnością i bezpieczeństwem oraz przekonaniem, że przy nim przejdzie nawet największa głupota i wpadka.
- Zawsze mogłeś uprać ją w morzu, byłoby bardziej ekologicznie - zajrzała wymownie w odmęty śmietnika, do którego wrzucił zmiętą koszulę. No byłoby szkoda, ale nie zamierzała już grzebać w gnijącym żarciu. Wzruszyła tylko ramionami, po czym zdała się na inicjatywę Chaveza, który prowadził ich w stronę plaży.
- Pewnie twoi rodzice musieli płacić za całe okno, które było w pokoju jej młodszej siostry. Zawsze zastanawiało mnie, czemu jako jedyne ma plastikową ramę - uśmiechnęła się szerzej, przystając na chwilę nieopodal domku, o którym opowiadał. Kojarzyła rodzinę, która tam mieszkała, ale nie było to przecież nic nowego. Niewielu tutaj było miejscowych, więc raczej wszystkich znało się z widzenia. - Ej, a co jeśli rozwodziła się tyle razy, bo jedyną jej miłością pozostałeś ty, Chavezie Villeda? - rzuciła mu łobuzerskie spojrzenie, patrząc na tę opowieść z nieco innego punktu widzenia. Wsunęła dłoń pod jego ramię. Wyglądali, jak stare, dobre małżeństwo przechadzające się wieczorem po swojej wiosce.
- To cholernie męczące, jeśli wszystkich porównuje się do tego jedynego, który jest cały czas nieosiągalny - ściągnęła usta, przypatrując się falom w oddali. Na chwilę odpłynęła wraz z nimi, niesiona małą refleksją, którą wypowiedziała wcześniej. Szybko jednak wróciła, pociągając swojego towarzysza na plażę. Zsunęła ze stóp trampki, by już po chwili napawać się miękkością i jeszcze delikatnie ciepłym piaskiem.
Nad oceanem unosiła się jeszcze czerwona łuna, będąca pozostałością po zachodzie, a na samym środku nieba trwał już jasny księżyc. Lubiła ten spokój. Przystanęła na granicy rozbijających się fal.

Chavez Villeda
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 9 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najwybitniejszy pisarz 2020 Smerf Zgrywus 2020 Troublemaker 2020 Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LONELY STRANGER - za udział w evencie SF i bycie bardzo wybrednym! temat miesiąca - październik THE CHOSEN ONE SCENARZYSTA NA DOROBKU Adam i Ewa TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP TEXT ME! Bestseller Novel For all mankind BOGATE CV I love my children WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY Sej łaaat? ALKOHOLIK FAN FILMÓW EROTYCZNYCH TUBYLEC CZARNA OWCA Pijam gorącą czekolade Marzyciel Jestem numerologiczną siódemką Ususzę nawet kaktusa Jedzonko? Tylko kwaśne! Kocham deszcz Znajdziesz mnie w barze na plaży Gram na nerwach PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL MEKSYKAŃSKIEGO JEDZENIA ŻARŁOK SEKSOHOLIK wieczny Piotruś Pan TYP OSOBOWOŚCI: POSZUKIWACZ PRZYGÓD NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI DRAMA QUEEN IMPREZOWICZ MAM PTASZKA KOZIOROŻEC PRACA W TEATRZE PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM ARTYSTA ZNAM 2 JĘZYKI JESTEM ZAKOCHANY/A W ZWIĄZKU Kocham jajecznicę A TY CAŁUJ MNIE! I LOVE YOU, BABY! #CZYSTEHOPEVALLEY DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? I'M SORRY Kajdany miłości PUCZJO HENZAP INDI ER BEACH BITCH no shame! toss a coin to your witcher My bu-zzy best friend Up! Stara przyjaźń nie rdzewieje TWÓJ NOWY DOM LIST W BUTELCE BABY BOOM! THANK YOU FROM THE MOUNTAIN GAME MASTER ROBINSON CRUSOE MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM I NEED A DOCTOR HE WAS FIRST! IT WAS AN ACCIDENT! Wpadka FRIENDZONE SUNRISE SUNSET DIGITAL LOVE NA KAŻDĄ RĄCZKĘ Oops, I did it again
mów mi/kontakt
Kaczka Dziwaczka#9552
a
Awatar użytkownika
Były bandzior o dobrym serduszku. Najstarszy Villeda. Tata 20-letniej córki. Trochę gbur, trochę słodziak.
38
174

Post

- Pewnie tak. - powiedział po chwili, wzruszając ramionami. To był taki moment, że gdyby miał w dłoni butelkę rumu, pociągnąłby łyk. A potem zrobiłby coś nieodpowiedzialnego i bardzo głupiego. Dwadzieścia la temu. Teraz posłał uśmiech Miriam, zauważając, że cień zawstydzenia zniknął z jej twarzy. Zmarszyczył brwi słysząc suestię na temat Lizz. Zamyślił się, szybko weryfikując tezę Miriam. Zgubił się w domysłach i wspomnieniach. Za mało danych, za dużo insynuacji i przypuszczeń. Pokiwał z rezonacją głową.
- Mało prawdopodobne. Poza tym mam za mało wspomnień, żeby wysnuwać takie tezy. Ale fakt, to jest jakaś możliwość. - dodał ostatnie, widząc, że pewnie wychodzi na ważniaka. Poza tym ta wersja mogłaby być prawdziwa, po prostu to bardzo bardzo mało możliwe.
W refleksji wygłoszonej przez kobietę usłyszał tyle tęsknoty i żalu, że aż coś go drapnęło po żelaznej duszy. Poczuł przez chwilę dyskomfort wtargnięcia do czyichś intymnych przemyśleń. Tak, jakby był obcym w głowie Miriam, która potrzebowała ułożyć sobie w duszy i w sercu nieprzemyślane i nieprzepracowane sprawy. Ocknął się jednak gdy tracąc przez chwilę równowagę, zachwiał się widocznie. Niezauważenie weszli na plażę, a jednak po piasku w ciemności nie można sobie tak swobodnie stawiać kroków, nie licząc się z konsekwencjami.
Poszedł w ślady Miriam i zsunął sprawnie buty ze stóp. Nie mógł poczuć piasku pod stopami i nie pomyśleć tego popołudnia na plaży, podczas którego Trzyletnia Ula tarzała się, krzycząc, że chce czuć piasek wszędzie. Prychnął do własnych wspomnień.
- Pamięć śmiesznie działa, nie? Czasami jedna mała rzecz, a ty przed oczami masz lato kilkanaście lat temu. - pokiwał głową w rozbawieniu. - A co do tego jedynego, to jeśli nie da się go po prostu odciąć, może dobrze o niego powalczyć? Nie wiem, ja się nie znam. - uśmiechnął się rozbrajająco i uniósł ręce w geście poddania się.
- Berek! - wykrzyknął nagle, klepiąc Miriam w ramię i puszczając się biegiem w stronę wody. Zatrzymał się, dopiero gdy miał mokre kolana. Koszula koszulą, ale szotów khaki nie da sobie zniszczyć. Z udawanym wyrazem zasmucenia przyjął klepnięcie, gdy Diaz go dopadła. Przechylił się, trącając ją ramieniem zaczepnie. Stali tak przez chwilę, mierząc się spojrzeniami, w końcu Chavez zrobił to, co było nieuniknione. Cofnął się o krok, nachylił i z premedytacją ochlapał Miriam, śmiejąc się przy tym niczym rasowy łobuz.

Miriam Díaz
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ Trying my best I love my children Adam i Ewa Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą MAM CÓRKĘ CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE WŁASNY BIZNES ZŁOTA RĄCZKA PRACOHOLIK Mam słabe serce I NEED A DOCTOR FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE SMERF PRACUŚ GROUP CHAT Super Bowl Heart attack
mów mi/kontakt
Mania#2128
Zablokowany