Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Lekkoduch, któremu nie śpieszy się, żeby spoważnieć. Całym życiem kocha łodzie, które naprawia i buduje. Bardziej to chyba kocha tylko Ines.
36
188

Post

Ostatnio złe dni piętrzyły się jak brudne talerze w zlewie, gdy ma się zepsutą zmywarkę. César nie mógł nigdzie odnaleźć swojego dobrego humoru, który zawsze niósł go przez życie. Nagle remont przestał być tak satysfakcjonujący, a praca przestała sprawiać mu radość. Nic się nie układało, sprawa z Francisco nie dawała mu spokoju, tęsknił za siostrą i miał wrażenie, że utknął w bagnie po same uszy. I pierwszy raz w życiu nie potrafił znaleźć w tej sytuacji żadnych plusów. Co więcej, miał ochotę nabrać powietrze do płuc i w tym bagnie zanurkować, jak najgłębiej. I już nigdy się nie wynurzyć.
Szczerze liczył, że pobyt na wyspie nieco poprawi mu humor, da wiatru w żagle i wszystko wróci na dobre, stare tory. Liczył też, że spotka jakiegoś znajomego w barze i będzie mógł na chwile zapomnieć o swoim złym samopoczuciu. Dopiero przy ósmej kolejce zorientował się, że nikogo nie spotkał, tym samym przestał czekać. Tak samo jak przestał powstrzymywać ciemne chmury, które zaczęły się gromadzić nad jego głową, przynosząc wiele niepozytywnych myśli i rozwiązań.
Wytoczył się z baru, próbując zapalić papierosa, a nogi jakby same zaczęły iść. Szły drogą, którą znał na pamięć, do można rzecz najbezpieczniejszego miejsca w całych Stanach Zjednoczonych. Uwiesił się na drzwiach, szukając klamki od zielonego domku, która jak na złość schowała się gdzieś przed nim. Dopiero po kwadransie zorientował się, że szukał jej po złej stronie drzwi. Nabrał trochę więcej powietrza w usta, wchodząc do środka. Nie zaszedł za daleko, wspierając się na framudze drzwi i klnąc głośno pod nosem. Oczywiście po hiszpańsku, jakby po dwunastej kolejce był to jedyny język, którym potrafił się posługiwać. A wypił dziś znacznie więcej, niż magiczna granica na to pozwalała.:
-Kurwa mać, głupi idioto, jakim ty jesteś jebaniutkim przegrywem Arreola, no kurwa pożal się boże zjebem - mamrotał do siebie pod nosem.
I na początku miał w planach po prostu wsunąć się pod kołdrę, pod którą spała Ines, bo cholernie kręciło mu się w głowie. Zanim jednak opuścił przedpokój, zrzucił obraz ze ściany, razem z pękiem zapasowych kluczy robiąc przy tym niesamowicie dużo hałasu. Niewiele więcej myśląc, przysiadł na podłodze, próbując rozwiązać trampki, które miał na nogach. Nie mógł na niczym skupić myśli i na początku właściwie nie zarejestrował Ines, która stała nad Cesarem w za dużej koszulce, z resztą wytarganej z jego szafy. Zmrużył oczy, próbując zrozumieć, co szatynka gniewnie do niego szepcze:
- No entiendo lo que dices, habla español - poprosił wreszcie uwalniając stopę od jednego z butów. Gdzie on w ogóle miał papierosy? I czemu świat aż tak wirował?

Ines Villeda
Obrazek
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 6 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! papa don't preach - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Dreamin' on the last mile home - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" It was just like a movie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Camping time! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Trzej Muszkieterowie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najzabawniejsza postać 2020 Największy szczęściarz 2020 Hope Valley ma głos! Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Kontaktuję się z obcymi w symulatorze statku kosmicznego Podziwiam figury w podwodnym muzeum Na własnej tratwie dookoła świata Surfuję nie tylko po internecie SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! temat miesiąca - październik BOGATE CV Bestseller Wszystko pod kontrolą Adam i Ewa ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING TAKE MY BREATH AWAY UNIVERSAL PERSON PHONE ADDICTED Novel I’M A LEGEND SCENARZYSTA NA DOROBKU For all mankind NOCNA ZMIANA Speedy Gonzales BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY I killed Laura Palmer TUBYLEC PEWNY SIEBIE Marzyciel moim żywiołem jest woda Boje się klaunów Don Juan Koszula to moja druga skóra Mam mocną głowę Zbieram mandaty Jestem numerologiczną jedynką Gram na nerwach Mam ciężką nogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM TEQUILĘ wieczny Piotruś Pan PRACOWITY ZŁOTA RĄCZKA TYP OSOBOWOŚCI: DYSKUTANT WULGARNY IMPREZOWICZ KOMEDIANT LEKKODUCH PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM ZNAM 2 JĘZYKI LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ PODRÓŻNIK WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WŁASNY DOM JESTEM ZAKOCHANY/A ZARĘCZONY/A W ZWIĄZKU Mam wiecznie pokaleczone ręce I LOVE YOU, BABY! toss a coin to your witcher NO REGRETS! GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? GOOGLE ME THE GREATEST SHOWMAN PANIE WŁADZO... KING OF THE JUNGLE Boats! Boats! Boats! house flipper DANCING QUEEN #*&!@%^ Like a virgin Big gesture Ted Mosby Bo do tanga trzeba dwojga Are you gonna be my girl? Dzielny pacjent! Blues brothers Bad dog UGLY NAKED GUY STEVIE WONDER I’M SO EXCITED I DON’T WANNA HIDE IT NOTHING LASTS FOREVER I DO IZOLACJA SPOŁECZNA A TY CAŁUJ MNIE! SUNRISE SUNSET PIKNIK Counting stars Love letter IT WAS AN ACCIDENT! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG KRZYSZTOF KOLUMB ROBINSON CRUSOE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY CAKE BOSS DUNGEONS & DRAGONS BEACH BITCH I’M MOVING OUT! TWÓJ NOWY DOM DOMOWE REWOLUCJE I wanna have your babies
mów mi/kontakt
oszit#1116
Ines Villeda
a

Post

#70

Nie mogła nie zauważyć, że przez ostatnie dni César chodził rozjuszany jak osa. Co więcej, cały czas gdzieś się mijali, ale ona nie chciała na niego naciskać. Wywieranie presji było ostatnią rzeczą, jaka przyszłaby jej do głowy. Dobrze zapamiętała sobie jego słowa, kiedy powtarzał, że rozmowa to klucz do udanego związku. Mieli mówić sobie o wszystkim, dlatego czekała, dając mu przestrzeń, której najwyraźniej potrzebował. Sama w tym czasie skupiła się na pracy, pisała teksty i spędzała czas ze znajomymi, bo już niejeden kumpel zarzucał jej, że miłość odebrała jej rozum. To akurat prawda, ale za wszelką cenę chciała udowodnić, jak bardzo się mylili. Nigdy nie była mistrzem w organizowaniu sobie czasu, a od niedawna musiała przekładać wole chwile na faceta, przyjaciół i pracę. I trzeba przyznać, że wychodziło jej to całkiem nieźle.
Po wieczornej wiadomości tekstowej, w której Arreola poinformował ją, że zamierza udać się do baru na kilka głębszych, pobrzdąkała jeszcze chwilę na gitarze, aż urwał jej się film. Nie wiedziała, ile spała, ale sen przerwał łomot w przedpokoju; Miriam była u Johnny'ego, a Cyganka nie spodziewała się żadnych gości, dlatego jej pierwszą myślą było włamanie. Kurwa, w końcu się doigrała tymi niezamykanymi na klucz drzwiami. Miała za swoje. Teraz nic, tylko zginie głupią śmiercią z rąk śmiesznego oprawcy. I nieważne, że nie była głupią blondynką, które zwykle jako pierwsze umierały w kiepskich horrorach klasy B. Była sama, więc morderca większego pola do popisu nie miał.
Niewiele myśląc, chwyciła za gitarę, bo to był jedyny przedmiot, który miała na wyciągnięcie łapy i po cichu opuściła sypialnie, kierując kroki w stronę, skąd dochodziły zduszone głosy. Jakie było jej zdziwienie, gdy po zapaleniu światła ujrzała Césara, który siedział na podłodze i siłował się z własnym butem.
- Kurwa, Arreola - mruknęła pod nosem i oparła gitarę o jedną z szafek. - Pojebało cię? Nie możesz tak robić. Przysięgam, że kiedyś pierdolnę przez ciebie na zwał - pokręciła głową, bo to już niepierwszy raz, kiedy mężczyzna zaskakiwał ją w podobny sposób. Niekoniecznie przyjemny, wszak serce o mało co nie wyskoczyło jej z piersi.
Stanęła nad nim, rozkładając ręce z nieukrywanym politowaniem; był kompletnie pijany, więc miała nadzieję, że chociaż miło spędził wieczór, a resztę odpokutuje potężnym kacem. Karma.
- Nie wydurniaj się, wstawaj - chwyciła go pod ramię, ale słysząc hiszpański język, westchnęła pod nosem. - Levántate, idiota, ¡vamos a la cama - naprawdę lepiej byłoby, gdyby położył się do łóżka i poszedł spać, jak człowiek. Mogła zostawić go w przedpokoju, owszem, ale przecież nie miała serducha patrzeć, jak sobie nie radził. A nie radził sobie ewidentnie, dlatego przykucnęła i ściągnęła z jego stopy drugiego trampka.

Cesar B. Arreola
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Lekkoduch, któremu nie śpieszy się, żeby spoważnieć. Całym życiem kocha łodzie, które naprawia i buduje. Bardziej to chyba kocha tylko Ines.
36
188

Post

Zamrugał kilkukrotnie oczami, próbując wyostrzyć obraz. Następnego dnia nie będzie umieć sobie przypomnieć, kiedy ostatnim razem był aż tak najebany. Westchnął ciężko, gdy Villeda zaczęła ciągnąć go za ramię, wskazując bezradnie na trampek, którego sznurówki splątały się w jakiś cholerny węzeł gordyjski. I wtedy zwinne i w tym momencie niemal magiczne palce Ines ten skomplikowany węzeł rozwiązały i uwolniły jego stopę z nieco przybrudzonego piaskiem buta:
-Joder, znów ratujesz mi dupę – wybełkotał dalej po hiszpańsku, patrząc intensywnie na czerwień trampka. Szybko jednak przeniósł pijany wzrok na swoją dziewczynę, której twarz miał teraz na wysokości swojej. Twarz najpiękniejszej dziewczyny w tej galaktyce, najzdolniejszej gitarzystki, najzabawniejszej tekściarki. Mógł wymieniać zalety Ines jednym tchem, a robił to cholernie rzadko. Na samą myśl, że kolejną, jakże prostą rzecz zawalił, zrobiło mu się przykro i wygiął usta w podkowę. Po co on w ogóle do niej przychodził, po co robił z siebie debila. Wszystkie myśli, które krążyły wokół niego od spotkania z Francisco, które tak usilnie odpychał od siebie, wróciły ze zdwojoną siła. Bardzo nie chciał przyznawać, że Delgado ma rację. A miał ją, miał tę cholerną rację. I César wiedział to od dawna, jedynie sam siebie oszukiwał, że to ma się prawo udać. Wszyscy od zawsze wiedzieli, że nie jest mu pisane bajkowe, słodkie życie, jakie teraz próbował tworzyć:
- Przepraszam, kurwa – wymamrotał, próbując poprawić koszulę, która wyglądała, jakby przebiegło po niej stado baranów. Z wielkim baranem Arreolą na czele. Złapał ją za dłoń, ściskając dziwnie mocno. Nigdy chyba nie czuł się aż tak mały i beznadziejny. A jednak poczucie własnej wartości miał wyjebane poza skalę:
- Powiedz mi corazon, dlaczego ty w ogóle ze mną jesteś? Z takim pierdolonym frajerem, który teraz nie może się na nogach utrzymać? – z pomocą Ines podniósł się chwiejnie, bo ziemia miała naprawę cholernie mocne przyciąganie. Czknął cicho, próbując odnaleźć się w przestrzeni i złapać pion:
- Kurwa, zaraz się wypierdolę – oparł się o ścianę. Gdzie oni w ogóle szli? Miał wrażenie, że zaraz się z tego ogólnego żalu rozpłacze jak małe dziecko. Francisco miał kurwa rację. Czemu on zawsze musiał mieć rację?

Ines Villeda
Obrazek
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 6 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! papa don't preach - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Dreamin' on the last mile home - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" It was just like a movie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Camping time! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Trzej Muszkieterowie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najzabawniejsza postać 2020 Największy szczęściarz 2020 Hope Valley ma głos! Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Kontaktuję się z obcymi w symulatorze statku kosmicznego Podziwiam figury w podwodnym muzeum Na własnej tratwie dookoła świata Surfuję nie tylko po internecie SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! temat miesiąca - październik BOGATE CV Bestseller Wszystko pod kontrolą Adam i Ewa ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING TAKE MY BREATH AWAY UNIVERSAL PERSON PHONE ADDICTED Novel I’M A LEGEND SCENARZYSTA NA DOROBKU For all mankind NOCNA ZMIANA Speedy Gonzales BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY I killed Laura Palmer TUBYLEC PEWNY SIEBIE Marzyciel moim żywiołem jest woda Boje się klaunów Don Juan Koszula to moja druga skóra Mam mocną głowę Zbieram mandaty Jestem numerologiczną jedynką Gram na nerwach Mam ciężką nogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM TEQUILĘ wieczny Piotruś Pan PRACOWITY ZŁOTA RĄCZKA TYP OSOBOWOŚCI: DYSKUTANT WULGARNY IMPREZOWICZ KOMEDIANT LEKKODUCH PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM ZNAM 2 JĘZYKI LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ PODRÓŻNIK WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WŁASNY DOM JESTEM ZAKOCHANY/A ZARĘCZONY/A W ZWIĄZKU Mam wiecznie pokaleczone ręce I LOVE YOU, BABY! toss a coin to your witcher NO REGRETS! GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? GOOGLE ME THE GREATEST SHOWMAN PANIE WŁADZO... KING OF THE JUNGLE Boats! Boats! Boats! house flipper DANCING QUEEN #*&!@%^ Like a virgin Big gesture Ted Mosby Bo do tanga trzeba dwojga Are you gonna be my girl? Dzielny pacjent! Blues brothers Bad dog UGLY NAKED GUY STEVIE WONDER I’M SO EXCITED I DON’T WANNA HIDE IT NOTHING LASTS FOREVER I DO IZOLACJA SPOŁECZNA A TY CAŁUJ MNIE! SUNRISE SUNSET PIKNIK Counting stars Love letter IT WAS AN ACCIDENT! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG KRZYSZTOF KOLUMB ROBINSON CRUSOE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY CAKE BOSS DUNGEONS & DRAGONS BEACH BITCH I’M MOVING OUT! TWÓJ NOWY DOM DOMOWE REWOLUCJE I wanna have your babies
mów mi/kontakt
oszit#1116
Ines Villeda
a

Post

Wprawdzie z trudem, ale udało jej się podnieść Césara do pozycji pionowej, a to stanowiło nie lada sztukę i Ines powinna w tym momencie dostać jakiś medal z ziemniaka, że w ogóle nie zostawiła go samego sobie na środku przedpokoju. Już chciał go pociągnąć w kierunku sypialni, ale wtedy mężczyzna zacisnął mocniej palce na jej dłoni, a to sprawiło, że Cyganka podniosła na niego ciemne oczy.
- Chryste, Arreola, jesteś najebany jak messerschmitt i pieprzysz od rzeczy. Jest późno, chodźmy spać - poprosiła, ale ten nie ruszył się z miejsca, więc westchnęła najciężej na świecie. Prowadzenie tej konwersacji po pijaku nie miało najmniejszego sensu. Było późno, a ona chciała wrócić do łóżka, ówcześnie zaciągając tam swojego naprutego faceta.
To, że César był popierdolony, to Ines nie miała co do tego żadnej wątpliwości, ale w tym momencie zupełnie nie wiedziała, o co mu chodziło i do czego w ogóle zmierzał.
- Jestem z tobą, bo cię, kurwa, kocham, pajacu - miała ochotę trzepnąć go w ten pusty łeb, żeby wziął się w garść, ale i tak chyba nic by do niego nie dotarło. - Możesz, z łaski swojej, współpracować i przebierać nogami? Chętnie przerzuciłabym cię przez ramię i zaniosła do pokoju na własnych plecach, ale nie mam aż tyle siły - mruknęła, bo Arreola, jak stał w miejscu, tak za chuja nie chciał się ruszyć, a Cyganka powoli zaczęła tracić cierpliwość. - Pościelić ci na kanapie? - zerknęła na niego, bo jednak z salonem dzieliło ich znacznie mniej kroków i chyba dotarliby tam szybciej, bo zanim przeniosą się do sypialni miną chyba całe lata świetlne.
Patrzyła z politowaniem, jak César nieudolnie opierał się ściany i mogła przysiąc, że jeszcze chwila, a faktycznie wywinie orła i rozwali sobie ten głupi ryj.
- Jak tak będziesz się chwiał, to na pewno się wypierdolisz. Uważaj, proszę cię - w ostatniej chwili złapała obraz, bo ten prawie runął na ziemię i niewiele brakowało, żeby wylądował obok tego, który już znalazł się na podłodze. Jeszcze moment, a wnętrze zielonego domku zacznie wyglądać niczym istne pobojowisko.
Villeda w końcu zrezygnowała; skrzyżowała ręce na piersiach i zagryzła nerwowo wargę. Coś jej tutaj nie grało, ale nie do końca wiedziała co, dlatego przestąpiła z nogi na nogę i przywarła ramieniem do ściany, cały czas wpatrując się w pijanego Arreolę.
- O co ci chodzi, que? Zrobiłam coś czy o chuj ci chodzi? - nie lubiła takich niejasności i jeśli miał do niej jakiekolwiek pretensje, albo uważał, że zachowała się nie w porządku, powinien jej powiedzieć. Sama nie miała sobie nic do zarzucenia, ale może żyła w jakiejś pieprzonej nieświadomości. Jeżeli tak było, wolałaby wiedzieć. A im wcześniej, tym lepiej, zanim zaczną rzucać fałszywymi oskarżeniami.

Cesar B. Arreola
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Lekkoduch, któremu nie śpieszy się, żeby spoważnieć. Całym życiem kocha łodzie, które naprawia i buduje. Bardziej to chyba kocha tylko Ines.
36
188

Post

Miał wrażenie, że wrósł w podłogę. I to chyba nie była nawet kwestia ilości alkoholu, które w siebie wlał tylko świadomości, która od dłuższego czasu w nim rosła i rosła. Nie chciał dla Ines takiego życia, a obecnie miał wrażenie, że nie jest w stanie jej niczego zaproponować. Czuł się jak wybrakowane puzzle, które bez wszystkich elementów nigdy nie stworzą całości. A on swoje pogubił podczas swojego nierozważnego i szybkiego życia. Do tej pory to ignorował, bo dla nikogo do tej pory nie czuł potrzeby bycia całością. On przez lata nauczył się akceptować swoje deficyty, robić z nich zalety i płynąć przez życie, jak na jednej z pięknych łódek, które tak kochał budować. Dla Ines chciał czegoś więcej. Chciał przeżyć swoje życie, tak jak należy. Nie dlatego że żałował, bo każde kolejne doświadczenie uczy czegoś nowego. Tylko dlatego, że głęboko wierzył, że zasługiwała na to, żeby dostawać to co najlepsze. A teraz, pijany jak dawno nie był, utwierdzał się w przekonaniu, że nie może jej dać nawet przyzwoitego życia. Miał poważne wątpliwości, czy jego miłość wystarczy.
I nawet, teraz gdy głupio się upierał i stał jak wmurowany w grunt czekała i chciała mu pomóc. Była i tak naprawdę nie od tych kilku miesięcy gdy się spotykali a od lat. Zawsze gdzieś obok. Wiele razy zadawał sobie pytanie, jak mógł to tak dokumentnie spierdolić i nie rozegrać tego lepiej? Jak mógł podjąć tyle złych decyzji, które paradoksalnie ją od niego oddalały? Dziś to wszystko go przytłaczało, mieszało z alkoholem. Jednego był pewien, nie zasługiwał. Zawsze myślał o ich spotkaniu w barze, tym pierwszym, z przymrużeniem oka, a nagle słowa młodziutkiej Ines stały się takie trafne. Powinien wstać i odejść.
Słuchał jej słów, ale chyba nie do końca je rejestrował, żeby nagle po prostu iść przed siebie (co prawda zygzakiem, ale jebać) prosto do sypialni. Jak zwykle na głupim szczęściu nie rozwalił sobie niczego po drodze. Opadał ciężko na łóżko, otulone ciepłym światłem nocnej lampki. Popatrzył uważnie, na ile uważne może być spojrzenie pijanego, na Villedę, nabierając znów więcej powietrza do płuc. Trwał w konflikcie tragicznym, bo żadne rozwiązanie tej sytuacji nie było dobre.:
- Nic nie zrobiłaś, to wszystko moja wina – wydukał, a głos mu się dziwnie łamał, w ogóle to było do niego niepodobne. – Kurwa mać, ja pierdole Ines. Nie zasługuję na ciebie, na twoją troskę, na to jak mnie kochasz. Zdałem sobie sprawę, że jestem kurwa, najgorszym co mogło ci się przytrafić – po hiszpańsku te słowa zabrzmiały dobitniej, boleśniej. Uderzały w każdy czuły punkt Arreoli, którym bez dwóch zdań była właśnie Villeda. Trudno było rozróżnić odbijające się od oczu światło ze stojącymi w nich łzami. Głupota.:
- Dlatego tak kurwa cholernie mnie interesuje dlaczego? Dlaczego jesteś z kimś takim? – w głosie szkutnika mieszała się złość, rozczarowanie i dziwna rozpacz. Było mu źle, miał ochotę zawinąć się w kokon i rozpłakać. Jednocześnie nie chciał jej tracić, ale nie chciał jej też ranić tym, kim był.. Chociażby że kochał Ines jako pierwszą. I obawiał się, że jako ostatnią.

Ines Villeda
Obrazek
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 6 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! papa don't preach - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Dreamin' on the last mile home - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" It was just like a movie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Camping time! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Trzej Muszkieterowie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najzabawniejsza postać 2020 Największy szczęściarz 2020 Hope Valley ma głos! Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Kontaktuję się z obcymi w symulatorze statku kosmicznego Podziwiam figury w podwodnym muzeum Na własnej tratwie dookoła świata Surfuję nie tylko po internecie SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! temat miesiąca - październik BOGATE CV Bestseller Wszystko pod kontrolą Adam i Ewa ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING TAKE MY BREATH AWAY UNIVERSAL PERSON PHONE ADDICTED Novel I’M A LEGEND SCENARZYSTA NA DOROBKU For all mankind NOCNA ZMIANA Speedy Gonzales BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY I killed Laura Palmer TUBYLEC PEWNY SIEBIE Marzyciel moim żywiołem jest woda Boje się klaunów Don Juan Koszula to moja druga skóra Mam mocną głowę Zbieram mandaty Jestem numerologiczną jedynką Gram na nerwach Mam ciężką nogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM TEQUILĘ wieczny Piotruś Pan PRACOWITY ZŁOTA RĄCZKA TYP OSOBOWOŚCI: DYSKUTANT WULGARNY IMPREZOWICZ KOMEDIANT LEKKODUCH PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM ZNAM 2 JĘZYKI LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ PODRÓŻNIK WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WŁASNY DOM JESTEM ZAKOCHANY/A ZARĘCZONY/A W ZWIĄZKU Mam wiecznie pokaleczone ręce I LOVE YOU, BABY! toss a coin to your witcher NO REGRETS! GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? GOOGLE ME THE GREATEST SHOWMAN PANIE WŁADZO... KING OF THE JUNGLE Boats! Boats! Boats! house flipper DANCING QUEEN #*&!@%^ Like a virgin Big gesture Ted Mosby Bo do tanga trzeba dwojga Are you gonna be my girl? Dzielny pacjent! Blues brothers Bad dog UGLY NAKED GUY STEVIE WONDER I’M SO EXCITED I DON’T WANNA HIDE IT NOTHING LASTS FOREVER I DO IZOLACJA SPOŁECZNA A TY CAŁUJ MNIE! SUNRISE SUNSET PIKNIK Counting stars Love letter IT WAS AN ACCIDENT! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG KRZYSZTOF KOLUMB ROBINSON CRUSOE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY CAKE BOSS DUNGEONS & DRAGONS BEACH BITCH I’M MOVING OUT! TWÓJ NOWY DOM DOMOWE REWOLUCJE I wanna have your babies
mów mi/kontakt
oszit#1116
Ines Villeda
a

Post

Nie potrzebowała wiele w swoim życiu. Wystarczyły ciepłe dłonie, w których mogła ukryć te swoje, często skostniałe, rozmowy do bladego świtu, bezwarunkowe wsparcie i odrobina zrozumienia. Nie oczekiwała pozłacanych pałaców, drogich prezentów i Bóg wie czego jeszcze. Kochała Arreolę bez względu na wszystko i za wszystko. Bo był każdego dnia obok, dotykał ją, uśmiechał się. Codzienność z nim nigdy nie stawała się nudna, a gwiazdy świeciły blaskiem jego oczu. Ines nie potrzebowała więcej. Była z nim szczęśliwa i lubiła wracać w miejsca, w których na nią czekał. Czy tak ciężko było to zrozumieć?
Szła za nim do sypialni nie odstępując na krok, tak na wszelki wypadek, gdyby musiała go asekurować. Nieważne, że pewnie pod jego ciężarem i tak oboje runęliby na ziemię. Na szczęście obyło się bez bolesnych upadków, a Cèsar bezpiecznie dotarł do łóżka i opadł na nie bezwładnie. Szczerze mówiąc, Cyganka miała nadzieję, że na tym poprzestaną, ale ten znów zaczął gadać bzdury, czego nie dało się w ogóle słuchać.
- Cholera jasna, przestań już - mruknęła i spojrzała na niego z lekką irytacją; słabe światło lampki nocnej padało wprost na mężczyznę i Ines swobodnie mogła przyglądać się twarzy, którą tak dobrze znała. Z pamięci potrafiła zlokalizować w niej każde zgłębienie, każdą zmarszczkę i małe nierówności. Przez ponad dziesięć lat patrzyła nią, widziała jak się zmienia i na przemian uwielbiała i nienawidziła jej wyrazu. A potem nastał moment, w którym pokochała ją bezgranicznie. - Jak możesz w ogóle tak mówić? Jesteś najlepszym co przytrafiło mi się od... - urwała na moment i usiadła obok niego. - Od dawna. Od bardzo dawna, rozumiesz? I nikt tak na mnie nie zasługuje, jak ty. Kurwa, Cèsar, jesteś dla mnie taki dobry. Czy ty nie widzisz, że za tobą szaleję? Dlatego skończ pleść idiotyczne farmazony, bo zaraz pomyślę, że coś odjebałeś - oczywiście już wcześniej taka myśl przemknęła przez jej głowę, ale nie dawała się zwariować. Wiedziała, że jak powie o kilka słów za dużo, to zabrną w to za daleko, a ona nie chciała oskarżać go bezpodstawnie. Ufała mu.
Przetarła zmęczone oczy, kręcąc przy tym głową, bo Arreola nie dawał za wygraną i dalej drążył temat. W końcu Villeda nie wytrzymała - zerwała się z miejsca, żeby natychmiast przykucnąć przy nogach mężczyzny i złapać go za nadgarstki, tym samym zmuszając, żeby spojrzał w jej kierunku.
- Popatrz na mnie. No popatrz - nakazała po hiszpańsku, wychwytując jego pijany, pełen rozczarowania i smutku wzrok. - Jestem z tobą, bo chcę z tobą być. Z tobą, z nikim innym. Kocham cię i podejrzewam, że kochałam cię już dużo wcześniej, ale wolałam udawać, że wcale nic do ciebie nie czuję, bo bałam się, że nie będę dla ciebie wystarczająca. Bo tak naprawdę, to co taka dziewczyna z biednego, romskiego domu może ci dać, que? Nie mam, kurwa, nic. I nic mi w życiu nigdy nie wyszło. A ty i tak byłeś przy mnie w najtrudniejszych chwilach i nie było momentu, w którym nie mogłam na ciebie liczyć. Sam mnie w sobie rozkochałeś, więc przestań pierdolić i weź odpowiedzialność za swoje czyny, bo jak tak to ma wyglądać, to po co w ogóle próbujemy? - w końcu puściła jego dłonie, wstała i powlokła nogami do uchylonego okna, przez które zerknęła w pochmurne niebo. Tego wieczora nie można było zobaczyć żadnej konstelacji, jakby ciała niebieskie wyczuły ponurą atmosferę panującą w zielonym domku. Jeszcze tylko deszczu brakowało.

Cesar B. Arreola
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Lekkoduch, któremu nie śpieszy się, żeby spoważnieć. Całym życiem kocha łodzie, które naprawia i buduje. Bardziej to chyba kocha tylko Ines.
36
188

Post

Jeśli choć przez chwilę to wszystko miało jakikolwiek cel, to zwolnienie blokady i uwolnienie wszystkich natrętnych myśli, które kłębiły się w głowie Césara. Teraz krążyły wokół niego jak szerszenie, które tylko czekają, żeby użądlić i przypomnieć jak bardzo bolesne, może to być. Nie wiedział, w którym kierunku zmierza ta rozmowa, nie potrafił tego racjonalnie przekalkulować ani obliczyć. Gdzieś dawno temu zgubił zdrowy rozsądek, gdy chodziło o jego uczucia do Ines. Bo prawdę mówiąc, pierwszy raz w życiu był w takim miejscu. Pierwszy raz kogoś pokochał tak na serio, bez wcześniejszego szukania i oznaczenia wszystkich wyjść ewakuacyjnych. Czuł, jak apetyt rośnie w miarę jedzenia i nawet przy swojej niechęci do planów na przyszłość chciał tę przyszłość widzieć z Villedą. Tego był pewien, a mimo to cholerne wątpliwości zasiane w głowie przez najlepszego przyjaciela, kiełkowały w najlepsze. Kto by pomyślał, że pewny siebie César, który nigdy w siebie prawdziwie nie wątpił, będzie schylał głowę i nie dowierzał w samego siebie. Każdy, no dosłownie każdy tylko nie Arreola.
I pewnie wymieszany każdy rodzaj alkoholu (bo oczywiście mieszał jak debil, jak zawsze gdy zdarzało mu się pić na smutno) sprawiał, że nie potrafił się pogodzić z tym co mówiła. Nie potrafił zaakceptować, ze tego nie widziała:
- Najlepszym? Kurwa, błagam cię – parsknął, bo tego nie mógł o sobie akurat powiedzieć, nawet na trzeźwo. Był zbieraniną wad, upartym jak osioł zarozumialcem, który nigdy nie odpuszczał. – A co jeśli wtedy w tym pierdolonym barze wcale się nie pomyliłaś? Co jeśli pierwsze wrażenie było słuszne, a potem przekonałem cię do siebie, jak każdego, którego chce przekonać? – zapytał, unosząc brew, ale nadal wpatrując się gdzieś w punkt nad jej ramieniem. Znał swoje zalety i umiejętności, wiedział, że jak nikt inny potrafi przekonać do swoich racji, do swojej osoby. Od lat owijał sobie kobiety, mężczyzn, starych i młodych wokół palca w czasie kilku kwadransów. I podsycone przez procenty wątpliwości zaczęły się wylewać jak z przepełnionej konewki.
Nie potrafił uciekać przed wzrokiem Ines, jakby w oczach miała dwa magnesy, które ostatecznie zawsze go przyciągnęły. Bał się teraz tego spojrzenia, bał się, że odbije się w nich to, co sobą reprezentował, a miał wrażenie, że nie reprezentował za wiele:
- Kocham cię, jakbym się kurwa po to urodził. Wywróciłaś moje życie do góry nogami, to jak na nie patrzę, to jak o nim myślę, jak myślę o sobie. I do cholery proszę cię, nie bądź głupia. Jesteś najlepszą osobą, którą poznałem, a jestem dość towarzyski, więc mam sporą grupę badawczą – cmoknął pod nosem, odprowadzając Ines wzrokiem gdy stawała przy oknie. Po chwili sam się podniósł z łóżka i nieco chwiejnym krokiem podszedł do okna:
- Zajebiście się boję jednej rzeczy. Boję się, że kiedyś się obudzisz i będziesz żałować, że pozwoliłaś, żebym cię w sobie rozkochał. Spojrzysz na mnie i będziesz czuła tylko złość. Nie przeżyłbym tego, nie przeżyłbym tego kurwa – zerknął na niebo, po czym bez jasnej przyczyny zaczął zmierzać w stronę drzwi – Oboje wiemy, że zasługujesz na coś więcej niż oderwany od rzeczywistości dzieciak, z którym nic nigdy nie jest pewne. Następny dzień nie jest pewny a co dopiero życie – na trzeźwo prawdopodobnie nic by z tych rzeczy nie powiedział. A teraz, czul się, jakby ktoś otworzył w nim puszkę Pandory i wszystkie chowane tam przez trzydzieści sześć lat chwile zwątpienia wypełzały na światło dzienne.

Ines Villeda
Obrazek
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 6 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! papa don't preach - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Dreamin' on the last mile home - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" It was just like a movie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Camping time! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Trzej Muszkieterowie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najzabawniejsza postać 2020 Największy szczęściarz 2020 Hope Valley ma głos! Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Kontaktuję się z obcymi w symulatorze statku kosmicznego Podziwiam figury w podwodnym muzeum Na własnej tratwie dookoła świata Surfuję nie tylko po internecie SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! temat miesiąca - październik BOGATE CV Bestseller Wszystko pod kontrolą Adam i Ewa ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING TAKE MY BREATH AWAY UNIVERSAL PERSON PHONE ADDICTED Novel I’M A LEGEND SCENARZYSTA NA DOROBKU For all mankind NOCNA ZMIANA Speedy Gonzales BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY I killed Laura Palmer TUBYLEC PEWNY SIEBIE Marzyciel moim żywiołem jest woda Boje się klaunów Don Juan Koszula to moja druga skóra Mam mocną głowę Zbieram mandaty Jestem numerologiczną jedynką Gram na nerwach Mam ciężką nogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM TEQUILĘ wieczny Piotruś Pan PRACOWITY ZŁOTA RĄCZKA TYP OSOBOWOŚCI: DYSKUTANT WULGARNY IMPREZOWICZ KOMEDIANT LEKKODUCH PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM ZNAM 2 JĘZYKI LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ PODRÓŻNIK WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WŁASNY DOM JESTEM ZAKOCHANY/A ZARĘCZONY/A W ZWIĄZKU Mam wiecznie pokaleczone ręce I LOVE YOU, BABY! toss a coin to your witcher NO REGRETS! GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? GOOGLE ME THE GREATEST SHOWMAN PANIE WŁADZO... KING OF THE JUNGLE Boats! Boats! Boats! house flipper DANCING QUEEN #*&!@%^ Like a virgin Big gesture Ted Mosby Bo do tanga trzeba dwojga Are you gonna be my girl? Dzielny pacjent! Blues brothers Bad dog UGLY NAKED GUY STEVIE WONDER I’M SO EXCITED I DON’T WANNA HIDE IT NOTHING LASTS FOREVER I DO IZOLACJA SPOŁECZNA A TY CAŁUJ MNIE! SUNRISE SUNSET PIKNIK Counting stars Love letter IT WAS AN ACCIDENT! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG KRZYSZTOF KOLUMB ROBINSON CRUSOE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY CAKE BOSS DUNGEONS & DRAGONS BEACH BITCH I’M MOVING OUT! TWÓJ NOWY DOM DOMOWE REWOLUCJE I wanna have your babies
mów mi/kontakt
oszit#1116
Ines Villeda
a

Post

Nie mogła tego znieść. Czy on w ogóle zdawał sobie sprawę, jak irracjonalnie brzmiał? Z każdą chwilą coraz bardziej pragnęła krzyczeć, by w końcu wyrzucić z siebie tysiąc niesprawiedliwych oskarżeń i setki złych słów.
I wcale nie było jej lepiej, nic nie było nadal tak, jak być powinno - kłótnia wcale nie oczyściła atmosfery, a powietrze stężało. Adrenalina wciąż krążyła w żyłach Ines, zamieniając się pod wpływem smutnego spojrzenia w palącą złość, która dławiła ją w gardle.
- Myślisz, że nie wiem, że od początku chciałeś mnie przelecieć? - nawet na niego nie patrzyła; wzrok cały czas wlepiała w smugi na szybie. - Ale nie byłam twoją kolejną zdobyczą. I teraz, kurwa, też nią nie jestem. Przekonałeś mnie do siebie, bo ci na to pozwoliłam, rozumiesz? Bo jakbym nie pozwoliła, to chuja byś zrobił - zerknęła kątem oka na Cèsara, który zwlekł się z łóżka i skierował chwiejne kroki w jej stronę. Chciała, żeby po prostu poszedł już spać, bo ciągnięcie tej dyskusji miało tyle sensu, co fabuła 365 dni.
- Mhm. Pierdol, pierdol, ja posłucham. Bo na razie to jestem na ciebie wkurwiona. Teraz, nie kiedyś. Bo teraz zachowujesz się jak dzieciak. Jak gówniarz, co upił się tanim winem i ma odwagę wygarnąć rodzicom, co o nich myśli. Po co tutaj w ogóle przyszedłeś, Arreola? Chcesz mi wmówić, że cię nie kocham i nie będę z tobą szczęśliwa? Chcesz się rozstać? O co ci chodzi? - odwróciła się i wychwyciła w półmroku jego oczy.
W tym momencie Cyganka szarpała się z własną rozpaczą, krzycząc w myślach coraz głośniej, aż w końcu oszalałej kanonady słów nie dało się już zatrzymać. Spuściła wzrok, wbijając spojrzenie w zbielałe od zaciskania w złości knykcie. Była rozdygotana słowami, które padały z jego ust. Głupie, niesprawiedliwie, przykre.
- Kocham cię tak, że mogłabym za ciebie umrzeć. Kocham cię nad życie, a nie powinno kochać się niczego bardziej od życia - poczuła pod powiekami piasek, a szczypiące łzy wymknęły się spod nich zdradziecko. Miała ochotę zagryźć wargę aż do krwi i wyć. Wyć z bezsilności, bólu i strachu. - Cèsar - podeszła do niego bliżej i znów ujęła jego twarz w swoje dłonie. - Co ty wyprawiasz? - nie powinna traktować jego słów poważnie. Był pijany, smutny i gadał od rzeczy. A jednak wszystko, co mówił, trafiało ją prosto w serce.
Chciała go pocałować, ale w ostatniej chwili opuściła ręce i ukryła jej w kieszeniach szortów od pidżamy. Miała dość. Była zmęczona, a gorycz wylewała się nie tylko z jej gardła, ale również ze spojrzenia. Ines miała wrażenie, że czegokolwiek nie spróbuje powiedzieć, to i tak nie przekona Arreoli do swoich racji.
- Wiesz, że jeśli chcesz odejść, to nie będę zatrzymywać cię siłą? Wiesz, prawda? Nie będę błagać, żebyś wrócił, skoro zachowujesz się jak skończony palant - nie miała zamiaru płaszczyć się przed nim, kiedy nie zrobiła niczego, czego mogłaby żałować. A Cèsar zachowywał się niesprawiedliwie, uderzając w jej słaby punkt. Czy on uważał, że nie bała się tego, że kiedyś odejdzie? Że to ona będzie dla niego niewystarczająca? Nie powinien tak z nią pogrywać i doprowadzać do skraju wytrzymałości. Kochała go, ale na ten moment myślała, że jej miłość była dla niego zbyt mała i nic nieznacząca, stąd łzy, które cieniutkimi stróżkami spływały po jej policzkach,

Cesar B. Arreola
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Lekkoduch, któremu nie śpieszy się, żeby spoważnieć. Całym życiem kocha łodzie, które naprawia i buduje. Bardziej to chyba kocha tylko Ines.
36
188

Post

Wcale nie chciał się kłócić, nienawidził się z nią kłócić. Chciał być dla niej dobry, chciał być jej ostoją, człowiekiem do którego może zadzwonić zawsze i wszędzie. W ogóle chciał jej w życiu tyle pokazać, tyle jej dać i tak naprawdę, był tego wszystkiego cholernie pewien. Dużo bardziej niż czegokolwiek w życiu był pewien. A mimo to, nie potrafił sobie dziś tej pewności zapomnieć, uciekając. To właśnie potrafił robić najlepiej, uciekać, udawać że nic go nie dotyczy, nic go nie obchodzi. W tym problem, że Ines go obchodziła, jak nic innego na świecie. Co go tak naprawdę przerażało? To jak bardzo się zaangażował, czy fakt, że mógłby ją stracić, przez swoją głupotę?:
- Kurwa, jakbym chciał cię po prostu przelecieć, to uwierz że bym sobie to wziął. Po prostu, kurwa tak po prostu – nagle tak cholernie zaczęło go to irytować, że nikt nie widział pewnej zależności w tej całej sytuacji. Ines była naprawdę kimś znacznie więcej, od samego początku. Czemu nikt nie mógł tego dostrzec, z resztą z samym Arreolą na czele?
Łaknął jej bliskości, może szukał potwierdzenia, że ona na to wszystko się godzi? Na każdą, nawet jego najgorszą twarz? Zawsze i od wszystkich słyszał, że jest od cholery. Od matki, od nauczycieli w szkole, od kumpli i pierwszych dziewczyn. Nikt nigdy nie wytrzymał z nim zbyt długo, zawsze zdawał sobie sprawę, że ludzie traktują go z przymrużeniem oka. Dlaczego Ines miałaby z nim wytrzymać? Może jakby nauczył się słuchać, przestał tak głośno przeżywać swoje nieuzasadnione żale, zauważyłby, że właśnie ranił najważniejszą osobę w swoim życiu. Zupełnie niepotrzebnie i głupio. I szedł w zaparte, bo przecież jak już raz coś sobie w głowie to długo nie mógł się tego pozbyć:
- Nie mam kurwa pojęcia Ines… - powiedział cicho, próbując zobaczyć w jej oczach coś, co go zatrzyma. Coś co sprawi, że wróci mu ta pieprzona pewność, że jest jej wart. Może gdyby nie cofnięty pocałunek, ten wieczór skończyłby się inaczej? Poczuł jak coś ciężkiego siada mu na ramionach, gdy Villeda ukryła dłonie w kieszeniach szortów. To idiotyczne, ale poczuł jakby ktoś go od siebie odepchnął. Zacmokał cicho pod nosem, przeczesując włosy dłonią, bo wybrzmiało między nimi coś, do czego ta rozmowa prowadziła, a czego Cesar w gruncie rzeczy wcale nie chciał. W sumie dobrze by było, gdyby wiedział czego chciał, gdyby czegoś był w życiu pewny, a nie lawirował uciekając przed odpowiedzialnością. Jak dziecko.:
- Zastanawiam się, na głos czy tak chcesz. Chcę dla ciebie dobrze, Villeda to tyle kurwa. Tyle albo aż tyle. Zasługujesz na wszystko, na… Może kurwa na kogoś lepszego? Nie wiem, jestem wkurwiony, zmęczony, smutny. Najgorsza robota na świecie, być Cesarem Arreolą – nie wiedział kiedy podniósł głos, czując pojedynczą łzę spływającą po policzku. Nie potrafił sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek tak źle się czuł sam ze sobą. Łzy Ines, które zauważyłby nawet najbardziej najebany wcale mu nie pomogły. Miał ochotę krzyczeć z bezsilności, wyjść z pokoju, który nagle wydał się cholernie duszny i ciasny. Zaczerpnąć świeżego, słonego powietrza. Poczuć, że nic nie musi, że jest kimś innym.

Ines Villeda
Obrazek
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 6 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! papa don't preach - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Dreamin' on the last mile home - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" It was just like a movie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Camping time! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Trzej Muszkieterowie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najzabawniejsza postać 2020 Największy szczęściarz 2020 Hope Valley ma głos! Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Kontaktuję się z obcymi w symulatorze statku kosmicznego Podziwiam figury w podwodnym muzeum Na własnej tratwie dookoła świata Surfuję nie tylko po internecie SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! temat miesiąca - październik BOGATE CV Bestseller Wszystko pod kontrolą Adam i Ewa ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING TAKE MY BREATH AWAY UNIVERSAL PERSON PHONE ADDICTED Novel I’M A LEGEND SCENARZYSTA NA DOROBKU For all mankind NOCNA ZMIANA Speedy Gonzales BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY I killed Laura Palmer TUBYLEC PEWNY SIEBIE Marzyciel moim żywiołem jest woda Boje się klaunów Don Juan Koszula to moja druga skóra Mam mocną głowę Zbieram mandaty Jestem numerologiczną jedynką Gram na nerwach Mam ciężką nogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM TEQUILĘ wieczny Piotruś Pan PRACOWITY ZŁOTA RĄCZKA TYP OSOBOWOŚCI: DYSKUTANT WULGARNY IMPREZOWICZ KOMEDIANT LEKKODUCH PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM ZNAM 2 JĘZYKI LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ PODRÓŻNIK WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WŁASNY DOM JESTEM ZAKOCHANY/A ZARĘCZONY/A W ZWIĄZKU Mam wiecznie pokaleczone ręce I LOVE YOU, BABY! toss a coin to your witcher NO REGRETS! GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? GOOGLE ME THE GREATEST SHOWMAN PANIE WŁADZO... KING OF THE JUNGLE Boats! Boats! Boats! house flipper DANCING QUEEN #*&!@%^ Like a virgin Big gesture Ted Mosby Bo do tanga trzeba dwojga Are you gonna be my girl? Dzielny pacjent! Blues brothers Bad dog UGLY NAKED GUY STEVIE WONDER I’M SO EXCITED I DON’T WANNA HIDE IT NOTHING LASTS FOREVER I DO IZOLACJA SPOŁECZNA A TY CAŁUJ MNIE! SUNRISE SUNSET PIKNIK Counting stars Love letter IT WAS AN ACCIDENT! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG KRZYSZTOF KOLUMB ROBINSON CRUSOE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY CAKE BOSS DUNGEONS & DRAGONS BEACH BITCH I’M MOVING OUT! TWÓJ NOWY DOM DOMOWE REWOLUCJE I wanna have your babies
mów mi/kontakt
oszit#1116
Ines Villeda
a

Post

To, co powiedział, było jak policzek. Właśnie tak się czuła, jakby wymierzył jej cios prosto w twarz. Nigdy nie była jedną z tych dziewczyn, które mógł sobie po prostu mieć i to przykre, że teraz uważał inaczej. Nieważne, że przemawiał przez niego alkohol, nie dbała o to zupełnie. Spożyte procenty nigdy nie powinny być żadnym wytłumaczeniem.
A ona nigdy nie powinna była go kochać, tego kompletnie popieprzonego gościa z łobuzerskim "szukam-kłopotów" grymasem, najradośniejszym śmiechem, jaki kiedykolwiek zdarzyło jej się słyszeć i językiem, który był szatański w więcej niż tylko jednym znaczeniu. Nigdy nie powinna była tęsknić za nim tak intensywnie, że żołądek wywracał się na drugą stronę, kiedy kurz znad drogi drażnił oczy i zgrzytał w zębach. Nigdy nie powinna spędzić tylu lat gdzieś pomiędzy przypadkowymi dotykami i nie powinna zgadzać się na ten niszczycielski pocałunek na jego łodzi. Nigdy nie powinna była przez niego płakać.
Ines miała teraz trudne rzeczy do przeżycia z samą sobą. Nikt jej tutaj nie mógł pomóc. Najlepiej było ją tak zostawić. To, co mówił Cèsar sprawiało, że prawie nic już nie czuła. Słyszała tylko pulsującą ciszę, a w odbiciu szyby widziała swoją zapłakaną, ale kamienną twarz. Tutaj nie mogła pomóc tequila, nie mogło pomóc szarpanie się w skrajnościach, ani usprawiedliwianie Arreoli tylko dlatego, że był pijany.
- Wypierdalaj - powiedziała krótko; odwróciła się do niego, a w jej oczach mężczyzna mógł dostrzec gniew pomieszany z ogromnym żalem. Taki nie do ukrycia. - Nie chcę więcej słuchać tych bzdur i nie chcę na ciebie patrzeć, więc wypierdalaj - wskazała ręką na drzwi, które prowadziły na korytarz, a ten prosto do tych wyjściowych. Oboje wiedzieli, że jeśli Cèsar faktycznie teraz wyjdzie, to równie dobrze mógł już nigdy więcej nie wracać. To przykre, że ich związek rozpadał się na tysiące drobnych kawałeczków i żadne z nich nie potrafiło tego zatrzymać.
- I wiesz co? - powiedziała jeszcze, zanim zaczął chwiać się w wyznaczonym przez nią kierunku. - Masz rację, nie chcę tak. Chcę być, kurwa, z kimś, kto będzie pewien, że zasługuje a mnie w pełni. Z kimś, kto nie będzie przychodził do mnie w nocy najebany jak świnia i nie będzie pierdolił od rzeczy, tylko po prostu przytuli się i zaśnie w moich ramionach. Dlatego zejdź mi z oczu, Arreola i odezwij się, jak w końcu dorośniesz, co raczej nie jest możliwe - Cyganka skrzyżowała ręce na piersiach, a zęby zacisnęła tak mocno, prawie krusząc je w pył. Wszystko po to, żeby nie pozwolić sobie na więcej łez, chociaż była przekonana, że kiedy Cèsar tylko zatrzaśnie za sobą drzwi, rozpłacze się jak mała dziewczynka. Nie miała jednak zamiaru pokazywać swoich słabości przy nim i dawać mu do zrozumienia, że jego słowa raniły niczym nóż. Niech idzie. Niech jego kroki jeszcze przez chwilę niosą się echem po pustym domu. A ona, bardzo powoli i bardzo zdziwiona, będzie wpatrywać się w miejsce, w którym widziała go po raz ostatni.
Nienawidziła go kochając. Była, nie potrafiąc żyć ani z nim, ani bez niego. Tkwiła teraz poza sobą, gdzieś w zaklejonej łzie, którą dostrzegła wcześniej na jego policzku. Czuła się całkiem sama, cholernie mała i spętana uczuciem smutku i pustki.

Cesar B. Arreola
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Lekkoduch, któremu nie śpieszy się, żeby spoważnieć. Całym życiem kocha łodzie, które naprawia i buduje. Bardziej to chyba kocha tylko Ines.
36
188

Post

Nie potrafił. Nie potrafił w przywiązanie, w uczucia i w ich okazywanie. Nie potrafił w troskę, czułość i stawianie kogoś na pierwszym miejscu. Zawsze jego egoizm wypychał się naprzód. I był naiwny, jeśli sądził, że potrafi się zmienić. Wcześniej, zanim wlał w siebie tę bezsensowną ilość alkoholu może zauważyłby jak wiele zmieniło się w ostatnim czasie. Jak bardzo on się zmienił i wszystko wokół. I może zauważyłby to, że jego słowa były jak pieprzone wspomnienie, które powinno wyblaknąć i nigdy nie wracać. A César z uporem maniaka wyciągał je na wierzch, jakby ten sentymentalny odłam jego osobowości nagle stawał się nim całym.
Nigdy nie ważył słów, a na pewno nie po alkoholu. Nie szukał ich drugiego znaczenia i tego jak mogą być odebrane. Układał je w zdania, które od razu wypadały z jego ust. Traktował tak wszystkich swoich bliskich, matkę, rodzeństwo, przyjaciół i teraz swoją kobietę. Nie zwracał uwagi, że źle dobrane mogą wywołać pożar, którego nie będzie w stanie zatrzymać. Miał poczucie, że wszystko niszczy, zawsze. I ta noc, która trzymała go za gardło żelazną pięścią jedynie go w tym utwierdzała.
Otworzył lekko usta, słysząc słowa Cyganki. Słowa mają moc, znów boleśnie się o tym przekonał. Powinien zostać, powinien ją przeprosić i zapomnieć o tej stercie bzdur, która tak wartko z niego wypływała. Zamiast tego nabrał więcej powietrza w płuc, bo poczucie że się dusi go nie opuszczało i kiwnął powoli głową. Może zachowywał się jak idiota, może był pijany ale wiedział że to może być jedna z dróg na którą ta rozmowa przejdzie. Ostatnia jakiej chciał. I mimo swojego stanu, potrafił przewidzieć konsekwencje. Dlatego kiwnął tylko głową, odwrócił się i ruszył w stronę drzwi. Uciekał, czyli robił to co potrafił w życiu najlepiej. Najpierw uciekał przed dorosłością, a gdy go dopadła, uciekał przed zobowiązaniami, odpowiedzialnością, poważnymi decyzjami. Uciekał przed czułością, wyrozumiałością dla swojego brata. A teraz równym, choć chwiejnym krokiem miał uciekać od tego co życie dało mu w prezencie. Sam do tego doprowadził, znów patrzył jak życie pali mu się w rękach. I pierwszy raz żałował i chciał cofnąć czas. A Cesar nigdy nie żałował.
Stanął jak na rozkaz słysząc kolejne słowa Ines, mimo że ciało było gotowe do drogi. Zabolało, nie potrafił sobie przypomnieć kiedy ostatni raz coś aż tak go zabolało. Nigdy wcześniej nie odsłonił się przed nikim, nie zaprosił do swojego środka, zrzucając pancerze ironicznego dupka. Wiedział, nawet teraz gdy tequilla buzowała mu w żyłach, że popełnił największy błąd swojego życia. Żadne słowa już nie miały sensu. Nie był pewien, czy wystarczająco dobrze był w stanie powstrzymać kolejne słone krople, które cisnęły się na wolność, gdy odwracał się napięci,e idąc w stronę drzwi. Gorączkowo przeglądał dobre wspomnienia, które tak pieczołowicie zbierał przez ostatnie dziesięć lat. Miał poczucie, że tylko one mu pozostaną.
Gdy stanął na ganku w rozwiązanych butach nabrał wielki haust świeżego powietrza, a deszcz który krążył nad Hope Valley od paru godzin w końcu runął na ziemię. Arreola wsadził papierosa w kącik ust, kierując chwiejny krok w stronę portu. Powinien wrócić, oczywiście, że powinien. Ale jak zwykle, on i jego duma byli na pierwszym miejscu.

/zt x2
Obrazek
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! TOP OF THE TOP - numer 6 na liście użytkowników z największą ilością postów na pół roku forum! papa don't preach - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Dreamin' on the last mile home - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" It was just like a movie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Camping time! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Brzechwa dzieciom - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Trzej Muszkieterowie - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Najzabawniejsza postać 2020 Największy szczęściarz 2020 Hope Valley ma głos! Ride with the moon in the dead of night Life's no fun without a good scare Filling your dreams to the brim with fright HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Kontaktuję się z obcymi w symulatorze statku kosmicznego Podziwiam figury w podwodnym muzeum Na własnej tratwie dookoła świata Surfuję nie tylko po internecie SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! temat miesiąca - październik BOGATE CV Bestseller Wszystko pod kontrolą Adam i Ewa ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING TAKE MY BREATH AWAY UNIVERSAL PERSON PHONE ADDICTED Novel I’M A LEGEND SCENARZYSTA NA DOROBKU For all mankind NOCNA ZMIANA Speedy Gonzales BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY I killed Laura Palmer TUBYLEC PEWNY SIEBIE Marzyciel moim żywiołem jest woda Boje się klaunów Don Juan Koszula to moja druga skóra Mam mocną głowę Zbieram mandaty Jestem numerologiczną jedynką Gram na nerwach Mam ciężką nogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM TEQUILĘ wieczny Piotruś Pan PRACOWITY ZŁOTA RĄCZKA TYP OSOBOWOŚCI: DYSKUTANT WULGARNY IMPREZOWICZ KOMEDIANT LEKKODUCH PRACA ZWIĄZANA Z OCEANEM ZNAM 2 JĘZYKI LUBIĘ ZIÓŁKO PALACZ PODRÓŻNIK WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WŁASNY DOM JESTEM ZAKOCHANY/A ZARĘCZONY/A W ZWIĄZKU Mam wiecznie pokaleczone ręce I LOVE YOU, BABY! toss a coin to your witcher NO REGRETS! GHOST MOVIE PRAWDA CZY WYZWANIE? GOOGLE ME THE GREATEST SHOWMAN PANIE WŁADZO... KING OF THE JUNGLE Boats! Boats! Boats! house flipper DANCING QUEEN #*&!@%^ Like a virgin Big gesture Ted Mosby Bo do tanga trzeba dwojga Are you gonna be my girl? Dzielny pacjent! Blues brothers Bad dog UGLY NAKED GUY STEVIE WONDER I’M SO EXCITED I DON’T WANNA HIDE IT NOTHING LASTS FOREVER I DO IZOLACJA SPOŁECZNA A TY CAŁUJ MNIE! SUNRISE SUNSET PIKNIK Counting stars Love letter IT WAS AN ACCIDENT! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG KRZYSZTOF KOLUMB ROBINSON CRUSOE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY CAKE BOSS DUNGEONS & DRAGONS BEACH BITCH I’M MOVING OUT! TWÓJ NOWY DOM DOMOWE REWOLUCJE I wanna have your babies
mów mi/kontakt
oszit#1116
Zablokowany