Lokatorzy: Adrian Hoffman
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

ubranie

Ostatnimi czasy psychika Adriana była jeszcze bardziej narażona na wszelkiego rodzaju czynniki, czy to zewnętrzne, czy te płynące od niego. Nie dość, że miał poważne problemy w skupieniu się na uczelni, co samo w sobie nie było do niego podobne, tak miał wrażenie, że tabletki, które brał, przestawały działać. Czy powinien zwiększyć ich dawkę, aby mieć pewność, że więcej nie obudzi się w nocy, przez co do rana nie będzie mógł spać? A może najpierw warto było skonsultować to z lekarzem? Problem tkwił w tym, że Hoffman wmówił sobie, że jego własny lekarz ma go serdecznie dość, przez co na wszystkich kolejnych wizytach był znacznie bardziej skryty, jakby już nie umiał powiedzieć mu o wszystkim.
Na domiar wszystkiego, Daniel, chłopak, którego brat zginął przez rodzinę Adiego, został mu przydzielony w parze do uczelnianego projektu. Jak miał robić go z kimś, kto szczerze go nienawidził? To nie mogło w niczym pomóc, ale jak wykładowca miał o tym wiedzieć, kiedy rozdzielał swoich studentów. Może gdyby Hoffman nie opuścił się w nauce, dostałby kogoś słabszego. A tak to on nim był i dostał mu się Calvert.
Westchnął, przeczesując włosy. Czekał na niego w swoim domu. Drugi student nie chciał brać się za zadanie w żadnym miejscu, w którym ktoś mógłby ich zobaczyć, więc ostatecznie, drogą eliminacji, padło na dom Adriana. Nie miał niczego przeciwko, chociaż poniekąd obawiał się zostawać z nim sam na sam. Może nie wyglądał groźnie, ale doskonale pamiętał z jaką nienawiścią patrzył na niego na cmentarzu, kiedy niefortunnie spotkali się nad grobem jego brata. To sprawiło, że Adi starał się go unikać, jak tylko mógł. Nawet na uczelni omijał go szerokim łukiem, nie chcąc mu się bardziej narażać. Szkoda tylko, że los postanowił ponownie ich ze sobą skrzyżować i to jeszcze w tak ważnej sprawie jaką był projekt, stanowiący sporą część oceny końcowej.
Pociągnął za rękaw swetra. Denerwował się, ale nikt nie powinien się dziwić. Nie był pewien jak ta wizyta przebiegnie, ale może dla własnego bezpieczeństwa powinni siedzieć w salonie. Tam było najwięcej miejsca, więc mogli podzielić się zadaniem i nawet na siebie nie patrzeć.
-Um… cześć - powiedział, kiedy otworzył drzwi, słysząc pukanie. Zmierzył Daniel mimowolnie spojrzeniem, szybko odwracając wzrok. Przesunął się, wpuszczając go do środka. - Chcesz coś do picia? - spytał. Bo naprawdę nie wiedział, jak powinien na niego reagować.

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

#3 + Outfit

Początkowo chciał olać wspólny projekt do którego został mu przydzielony Hoffman, zaliczając go w innym terminie samemu, ale uznał, że szkoda zachodu. Poza tym nie chciał pokazywać, że jest słaby i boi się z nim przebywać. To nie on powinien unikać tego projektu tylko Adrian, zwłaszcza po tym jak naraził się na jego wściekłość podczas spotkania na cmentarzu. Nie chciało mu się wierzyć, że ten miał czelność się tam pokazywać, ale nie mówił tego nikomu. Jego rodzice wystarczająco cierpieli, żeby jeszcze im dokładać czymś takim.
Ostatecznie zgodził się na wspólny projekt pod warunkiem, że zrobią go u Adriana. Nie zaprosi go przecież do swojego domu, a w kawiarni czy bibliotece nie zamierzał się z nim pokazywać, więc jedynym bezpiecznym miejscem z daleka od wścibskich spojrzeń był dom Hoffmana. Dobrze, że mieszkał tam sam i nie było szans, żeby wpadł na jego brata, któremu najchętniej wybiłby wszystkie zęby albo gorzej. Nienawidził tego człowieka z całego serca, a jego rodzinę równie mocno, bo to przecież ta sama krew i na pewno są tak samo zepsuci. Ciekawe ile reszta rodziny miała na swoim koncie podobnych wypadków.
Nie mówił nikomu do kogo idzie. Po prostu spakował potrzebne notatki, laptopa i wyszedł z domu, zmierzając najdyskretniej jak mógł do domu sąsiada. Oby nigdy więcej nie musiał zjawiać się w jego domu. Zapukał niechętnie do jego drzwi i czekał ze skrzyżowanymi na piersi rękoma. Mruknął coś niezrozumiałego w odpowiedzi na jego przywitanie i wszedł do środka, niechętnie rozglądając się po wnętrzu. Oczywiście było tak jak się spodziewał po tej rodzinie. Ciekawe co takiego zrobił, że dostał w nagrodę ten dom od swoich rodziców.
— Nie. Miejmy to już za sobą. Gdzie będziemy pracować? — mimo niechęci i pokazania mu kto tu rządzi, nie zamierzał panoszyć się po jego domu. Niespecjalnie chciał tu przebywać, więc wystarczyło mu jedno pomieszczenie i łazienka, licząc na szybki powrót do domu. Siedzenie z Adrianem w jednym pomieszczeniu sam na sam było krepujące. Nie mógł pozbyć się wrażenia, że widzi w nim zabójcę swojego brata i choćby chciał, nie potrafił traktować go neutralnie. Nawet jeśli jego spojrzenie było łagodne i przerażone, nie pasujące do złego człowieka, po prostu nie potrafił. Świadomość do jakiej rodziny należał nie pozwalała mu inaczej.

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Stresował się dzisiejszym spotkaniem. Inni z pewnością powiedzieliby mu, że nie ma powodu, by czuć się w taki sposób, ale Adrian wiedział, że będzie dziwnie. Niezręcznie, a wyjątkowo silne napięcie nie będzie dawało mu spokoju. Czy naprawdę jego rodzina musiała zniszczyć wszystko, za co tylko się zabrała, a co miało cokolwiek wspólnego właśnie z nim? Odnosił wrażenie, że gdziekolwiek nie pojawiła się słaba wiązka światła w tunelu, mogąca dać Adrianowi szczęście, oni zjawiali się, zabierając ją dla siebie, zostawiając chłopaka w kompletnej ciemności.
Mógł się przyjaźnić z Danielem. Mogli robić wspólnie projekty bez niepotrzebnych spin i konfliktów. Niestety, zdarzenia, których nikt nie będzie w stanie wymazać z pamięci sprawiły, że stał się jego wrogiem. Hoffman tego nie chciał, ale niewiele miał do powiedzenia, musząc po prostu pogodzić się z rzeczywistością.
Jak w takich warunkach kiedykolwiek miał być szczęśliwy?
Z tego powodu nigdy nie powiedział rodzinie, że ma w internecie kogoś, kto sprawia, że czuje się chociaż trochę lepiej. Nie sądził, aby chcieli o tym słuchać, ale kto wie, czy gdyby nie wspomniał o tym, że jest dobrze, ci nie postanowiliby odnaleźć chłopaka i nie zmusić go do odejścia. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy postąpiliby w podobny sposób.
Spiął się bardziej, słysząc dzwonek do drzwi.
Odetchnął, starając się uspokoić. Czemu serce waliło mu w tak irracjonalny sposób? Chyba Daniel nie zrobi mu niczego złego, prawda? Z pewnością nie chciał wylądować w więzieniu? Mógł mieć taką pewność, czy nie?
-Hm… dobrze, ale… jak coś powiedz. Kupiłem trochę soku - mruknął, zerkając na niego. Przecież wiedział, że to nie będzie łatwe, ale zdawało się, że jest jeszcze trudniej, niż zakładał. - W salonie. Wydaje mi się, że tam jest najwięcej miejsca - odpowiedział. Przestrzeń była potrzebna im obu, a Adi nie chciał jej w żaden sposób ograniczać. Chodziło im zaledwie o zaliczenie tego zadania. Hoffman potrzebował dobrej oceny, trochę opuszczając się w nauce. Miał okazję być najlepszy na roku, wcześniej nawet aż tak się nie przykładając. Teraz wszystko wymagało od niego znacznie większego skupienia.
-Mam coś przynieść? Wiesz… jakieś dodatkowe materiały?

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

Nie mógł się doczekać, aż skończy studia i będzie mógł uciec z tego cholernego miejsca. Wytrzymywał tu tyle czasu tylko dlatego, że obiecał to swojemu internetowemu przyjacielowi, że spotkają się jak oboje skończą studia — co wypadało idealnie w tym samym momencie — i wyjadą w jakieś fajne miejsce, by zacząć od nowa. Nie będzie już w jego otoczeniu rodziny Hoffmanów, która przypominała mu jedynie najgorsze. Nie będzie też myślał o swoim bracie za którym tak cholernie tęsknił. Ale on już nie wróci.
Wywrócił oczami, krzywiąc się. Nic od niego nie chciał. Nawet tego cholernego soku. Chciał zrobić ten cholerny projekt i wyjść. Taki był plan.
— Dobrze. — skinął głową, kierując się do salonu, gdzie zajął miejsce na kanapie. Nie zwracał uwagi na to gdzie siadał Adrian, ale miał nadzieję, że utrzyma jakiś dystans między nimi. Wyciągnął na stół laptopa i swoje notatki, by ułożyć je na stole dookoła. — Nie ma potrzeby. Wystarczą notatki i internet. — mruknął, upewniając się, że wszystko ma i spojrzał z niechęcią na Adriana. To jego twarz miał widzieć przez kolejnych kilka godzin? Te oczy tak podobne to człowieka, który zabił jego brata? Co za cholerna tortura. Co takiego zrobił, że sobie na to zasłużył?
— No to od czego chcesz zacząć? Każdy pisze swoje i potem jakoś to połączymy czy chcesz się jakoś podzielić? — zapytał, chcąc jakoś spokojnie podejść do tej współpracy. Zależało mu na dobrej ocenie, a nie kłótniach czy gnębieniu go w tej chwili. Nikt na nich nie patrzył, więc tak naprawdę nie musiał aż tak udawać do niego nienawiści, ale mimo wszystko nie był w stanie pogadać z nim jak z kolegą, którego widywał każdego dnia na zajęciach. Nie interesowało go to jak się czuł czy jak spędzał czas po zajęciach. Widywał go co prawda czasami jak szedł gdzieś z nieobecnym wyrazem twarzy albo siedzącego całe dnie w domu, ale nie interesowało go to. Wciąż miał w głowie to jaka była jego rodzina i był pewny, że inni ludzie go nie interesują. Nie ważne, że jeszcze niedawno przyłapał go przy grobie swojego brata, gdzie wyglądał jakby naprawdę przejął się tym wydarzeniem. Daniel w to nie wierzył i był pewny, że to po prostu gra, żeby ludzie dookoła nie mieli go za bezdusznego człowieka.
Skąd miał wiedzieć, że tak naprawdę jest inaczej?

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Czy zawsze tak będzie? Zawsze Daniel będzie patrzył na niego z nienawiścią, której Adrian nie potrafił opisać słowami? Będzie miał go za kogoś złego, kto przyczynił się do śmierci jego brata, chociaż tak naprawdę młodszy Hoffman nie miał z tym niczego wspólnego. Ach, tak wiele razy starał się to chłopakowi wyjaśnić, jednak ten był kompletnie głuchy na wszelkie komentarze z tym związane. Chciał, by chociaż raz w pełni go wysłuchał, ale wiedział, po prostu wiedział, że taki dzień nigdy nie nadejdzie. Przynajmniej nie w najbliższej przyszłości, której chciał dożyć. A później? Później nie wiedział, bo serce mówiło mu, że nijak nie pasuje do tego świata. Urodził się w nieodpowiednich czasach, w nieodpowiednim miejscu.
Otrząsnął się z myśli. Czy nawet teraz ciemność musiała wkraczać w jego duszę? Nie chciał tego. Chciał chwili spokoju, by skończyć projekt i nie dawać Danielowi kolejnych powodów, by się na niego złościł. Pomyśleć, że mogli być kolegami. Może nawet bliższymi, skoro początkowo ich znajomość kreowała się bardziej kolorowo i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
A wtedy pojawił się jego brat.
Westchnął cicho, zerkając na kolegę z roku. Tak blisko, a tak daleko. Tak wiele rzeczy, które ich łączyły, a jednak wiele przepaści.
Śledził go ukradkiem, jak siadał na kanapie. Dał mu czas, by zdecydował pierwszy, chcąc zwiększyć dystans. Dlatego wybrał podłogę. Zresztą zawsze lubił na niej siedzieć. Wydawała mu się taka idealnie pasujące do jego osoby.
-W razie czego po prostu powiedz, jeśli będziesz chciał użyć czegoś jeszcze - odpowiedział. Nie miał tyle siły, by prowadzić wymuszoną konwersację i starać się na siłę być miłym. Chciał, ale Daniel i tak tego nie dostrzegał, więc może lepiej energię poświęcić na zadanie? Obaj chcieli skończyć je szybko, więc nie chciał utrudniać.
-Może lepiej się podzielić? Żeby się nie okazało, że każdy z nas będzie pisał to samo. A później… później można to porównać i ze sobą połączyć. Wpleść jakieś nowe pomysły - zaproponował. Wydawało mu się to najbardziej racjonalne, ale nie był pewien, czy Daniel w ogóle zaakceptuje coś, co wypływało od Hoffmana.

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

Zerknął na chłopaka, który usiadł na podłodze. Tak bardzo chciał trzymać się od niego z daleka czy to jego ulubione miejsce? Ale najważniejsze, że nie dzielili kanapy, bo taka bliskość Adriana na pewno nie pozwoliłaby mu w spokoju pracować. Na zajęciach mógł go ignorować, bo sala była spora i ludzie dookoła jakoś przysłaniali mu obecność znienawidzonego kolegi. Gdyby nie jego brat pewnie jakoś by się dogadywali, bo chłopak nie wydawał się być jakimś rozpieszczonym gnojkiem, który myślał tylko o sobie. Ten jeden dzień wszystko zniszczył, psując całkiem atmosferę na uczelni i w sąsiedztwie, bo niestety musieli mieszkać obok siebie. Gdyby tylko mógł cofnąć czas i odzyskać brata… gdyby nie zadzwonił wtedy po niego. Siedziałby wtedy w domu i nic by mu się nie stało. Czemu wpadł na tak głupi pomysł, żeby poprosić go o odebranie z imprezy?
Skinął jedynie głową na jego słowa. Raczej nie będą potrzebowali niczego więcej, ale niech mu będzie. On miał wszystko pod ręką, bo wcześniej już postanowił, że będzie się do niego odzywał jak najmniej, żeby się nie denerwować. Pewnie nawet proszenie o książkę wyszłoby wrednie z jego strony co zepsułoby mu ochotę na cały ten projekt i myślałby jedynie o powrocie do domu. Że też musiał trafić do pary z nim. Jakby nie mogli się sami podzielić i wtedy zadanie byłoby dla niego przyjemnością, ale pewnie w takim wypadki Hoffman nie miałby z kim pracować. Nie, żeby go to obchodziło, ale kto by chciał pracować z bratem mordercy?
— Niech będzie. Ustalmy o czym chcemy pisać dokładnie, wybierzemy po połowie, a potem ja napiszę wstęp, ty zakończenie i potem zobaczymy co jeszcze możemy dodać lub poprawić. — postanowił, rozpisując na kartce ich plan. Przypisał im to co na razie miał rozdzielone i spojrzał na listę, zastanawiając się co tak naprawdę chce napisać. Tematy był taki, że było mu to tak naprawdę obojętne, ale coś dziwnego kazało mu zapytać Adriana co on by wybrał. I nim ta myśl do niego dotarła, po prostu wypalił: — Chodź tu bliżej i wybierz to w czym czujesz się lepiej. — wciągnął gwałtownie powietrze, nie wiedząc jak ma teraz się zachowywać. Ale w sumie czemu miał być dla niego wredny, kiedy byli sami i chcieli zrobić jedynie projekt?

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Stresował się cholernie. Domyślał się, że było to irracjonalne, ponieważ niczego nie zmieniało, niemniej nie potrafił inaczej. Nie czuł się komfortowo, nie po ich ostatnich spotkaniach, kiedy nienawiść Daniela aż go paliła. Nie mógł od niego wymagać sympatii, ale nigdy wcześniej nie doświadczył od obcej osoby takiej niechęci. Jasne, jego własna rodzina gardziłą nim jak tylko się dało, ale do tego przez wszystkie lata się przyzwyczaił. Jednak myśl, że nagle ktoś, z kim naprawdę mógł złapać dobry kontakt, pała do niego nienawiścią, był mało przyjemny. Otoczenie go nie chciało i wystarczyło spojrzeć na Calverta by się o tym przekonać.
Westchnął cicho, starając się niewiele spoglądać na swojego towarzysza. Chciał, by te nieprzyjemne, natrętne myśli wyleciały z jego głowy. Chociaż przez chwilę nie chciał skupiać się na porażkach, które ciągnęły się za nim odkąd tylko pamiętał. Widmo przekleństwa łaziło za nim, nie chcąc odpuścić. Demony w środku jego ciała zakorzeniły się w nim na dobre, przypominając o sobie zawsze, kiedy najmniej tego chciał.
Jak teraz.
Bo co zmieni myślenie, że Daniel mógł być jego przyjacielem? Co da mu gdybanie, skoro rzeczywistość malowała się inaczej?
Nie panował nad tym wszystkim czując, jak w środku narasta w nim poczucie beznadziejności.
Zerknął na trzymaną przez niego kartę, na której chłopak zaczął zapisywać plan. Wydawał się dobry, zresztą Adrian nawet nie chciał w to ingerować. Im szybciej to załatwią, tym lepiej dla nich obojga.
Spojrzał na kolegę z niedowierzaniem. Czy on właśnie zaproponował mu przybliżenie się? Zamiast krzyczeć, by siedział jak najdalej, zapytał zupełnie normalnym głosem, czy może się zbliżyć. Było to dla Adriana coś, czego się nie spodziewał, dlatego dopiero po kilku ładnych sekundach, dłużących się w nieskończoność, skinął głową.
Wstał z podłogi, siadając niepewnie obok Daniela.
-Może… wydaje mi się, że na ten temat wiem całkiem sporo - wskazał na trzeci na liście. - Do tego mogę wziąć to - tu pokazał na ujęcia statystyczne. Był w tym dobry, chociaż nie wiedział, czy kiedykolwiek będzie pracował właśnie w tym.
Zaraz wstał gwałtownie, jakby ta bliskość była dla niego nie do wytrzymania.
-Pójdę po herbatę - oznajmił, znikając w kuchni. Na litość wszystkiego, czemu musiał się tak zachowywać?
Zrobił sobie napój, spoglądając na niego. Może powinien zrobić drugi? Nawet jeśli Daniel nie wypije, będzie miał nikłe poczucie, że był dobrym gospodarzem.
Zaniósł oba kubki do salonu, stawiając jeden przed chłopakiem.
-Jakbyś jednak chciał...

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

Wydawało mu się, że gorzej zniesie bliskość znienawidzonego kolegi na którego widok od razu przypominał mu się starszy brat, ale jeszcze nie uciekł stąd z krzykiem, więc chyba nie było aż tak źle. Wciąż nie pałał do niego sympatią i nie miał ochoty z nim rozmawiać jak ze swoimi przyjaciółmi. Chodziło tylko o projekt i nic więcej.
Nie zauważył dziwnego spojrzenia Adriana, skupiając się na karce z listą. Starał się zachowywać normalnie, jakby chwilę wcześniej nie palnął czegoś głupiego. Co w tym dziwnego, że pracując razem siedzą jednak bliżej siebie? Jego bliskość co prawda nie sprawiała mu przyjemności, ale chyba da radę to znieść do końca pracy nad projektem? Adrian wydawał się ogarniać temat i może uda im się skończyć w jeden dzień?
Przez jego ciało przeszedł dziwny dreszcz, kiedy Adrian usiadł obok. Niby przyjemne, ale jednocześnie dziwne i starał się nie zwracać na to uwagi zamiast się zastanawiać co to znaczy.
— Ok, to ja wezmę resztę i jakoś to połączymy. — skinął głową, dopisując jego imię przy wybranych tematach. Chciał od razu zabrać się do pracy, ale Hoffman wstał nagle z kanapy i poleciał do kuchni zrobić herbatę. Podążył za nim wzrokiem lekko zdziwiony, ale w końcu wzruszył ramionami i sięgnął po czystą kartkę, zastanawiając się nad pierwszym zdaniem. Od czego zacząć?
Napisał może trzy zdania, kiedy jego towarzysz wrócił o dziwo z dwoma kubkami. Spojrzał na niego niepewnie, zastanawiając się czy dosypał mu czegoś do napoju, ale w końcu uznał, że Hoffman mimo wszystko był nieszkodliwy i raczej nie posunąłby się do czegoś takiego. Chociaż Daniel zasłużył, patrząc na to jak go traktował do tej pory.
— Dziękuję. — powiedział, nie podnosząc głowy znad kartki i dopisał jeszcze kilka zdań, dając herbacie lekko ostygnąć po czym sięgnął po kubek i upił łyk. O dziwo smakowała normalnie, więc upił kolejny i wrócił do pisania. Chyba trochę go poniosło, bo dość mocno rozpisał się na jeden temat, ale jeśli usiądą nad tym razem może uda im się skrócić tekst chociaż o kilka zdań, żeby nie znudził ich profesora, który będzie musiał to wszystko sprawdzać.
— Jak Ci idzie? — zapytał, zerkając na Adriana, który również był pochłonięty pisaniem. Dobrze, czyli jednak nie trafił mu się nieudacznik za którego będzie musiał odwalić całą robotę. W życiu nie dopisałby jego nazwiska do pracy, gdyby ten nie wykonał swojej połowy.

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Przejechał dłonią po karku, nie do końca wiedząc, jak w pełni się zachować. Czy powinien po prostu podejść do Daniela na luzie, czy jednak zachować dystans, który zapewne sprzyjał im obu? Tylko czemu nagle Calvert postanowił zaprosić go bliżej siebie? Czy to miał być jakiś nieprzyjemny wstęp do późniejszej akcji, o której Hoffman nie miał pojęcia? Nie znał go na tyle, aby wiedzieć do czego jest zdolny, więc równie dobrze mógł się po nim spodziewać wszystkiego. Tylko czy nie przesadzał? Daniel nigdy nie zrobił niczego więcej poza nieprzyjemnymi słowami, czy niechętnym spojrzeniem skierowanym w stronę Adriana.
Niepewnie przysiadł na kanapie, starając się nie wzdrygnąć, kiedy lekko trącił kolegę ramieniem. Szybko zwiększył dystans, by nie narażać mu się jeszcze bardziej. Był pewien, że to wszystko ani trochę nie sprawia przyjemności Danielowi.
Odetchnął głębiej, starając się opanować myśli. To tylko projekt. Zrobią go i po sprawie, każdy z nich będzie mógł wrócić do swojej pracy, zapominając o tym, że w ogóle się widzieli. Z tym, że Adi z pewnością nie wyrzuci tego z pamięci, mając wrażenie, że to było pierwsze w miarę normalne spotkanie, podczas którego nikt nie rzucał w niego co chwilę chamskimi, raniącymi komentarzami. Czy to dlatego, że nikt ich nie widział? Nikt nie mógł później zarzucić Calvertowi, że brata się z Hoffmanem.
Skinął głową na jego słowa. Nie oponował, nie było sensu. Odpowiadał mu ten układ, więc po co miałby go zmieniać?
-Jeśli będziesz chciał więcej cukru to wiesz… powiedz - rzucił niepewnie. Miał wrażenie, że sam Daniel wydawał się być zaskoczony, że w ogóle dostał jakikolwiek napój.
Ponownie podrapał się po karku, zdenerwowany. Czemu stresował się w tak dziwny sposób? Może to przez normalność? Fakt, że na niego nie warknął, nie odepchnął, nie pocisnął. To było zdecydowanie coś innego, niż do tej pory.
Poczuł się… miło? kiedy ten upił łyk herbaty. Niby nic, a jednak sprawiło, że przez chwilę było naprawdę inaczej.
Pracowali w ciszy, skupiając się na swoim zadaniu, dopóki Adrian nie wziął swojego kubka, lekko drżącymi dłońmi, nadal stresując się z niewyjaśnionego powodu. Niestety, to poskutkowało wylaniem napoju na kolana chłopaka obok.
Spojrzał na niego z przerażeniem, odkładając zeszyt, w którym notował.
-Ja… ja nie chciałem, Daniel… przepraszam. Zaraz to posprzątam! - rzucił spanikowany. Sięgnął po chusteczki i zaczął wycierać herbatę z ud kolegi. Czemu zawsze, ale to zawsze, musiał robić coś nie tak?

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

Pokiwał głową, mrucząc coś pod nosem. Nawet jeśli herbata byłaby dla niego zbyt gorzka i tak nie poprosiłby o cukier, żeby mimo wszystko dalej odzywać się jak najmniej do Hoffmana. Może przesadzał i powinien mu odpuścić chociaż teraz, skoro są zmuszeni do pracy razem nad projektem i spędzają czas bez wścibskich spojrzeń innych ludzi, którzy oczekują od niego bycia opryskliwym wobec chłopaka.
Bo właśnie w chwili, kiedy chłopak był zupełnie nieszkodliwy zaczynał się zastanawiać nad tym co mu robił. Przecież to jego brat zniszczył jego rodzinę, a nie on i to właśnie Adrian cierpi najbardziej. Jego rodzina nie przejmuj się konsekwencjami, żyjąc dalej jak władcy świata, a on jest traktowany jak szmata, bo ma na nazwisko Hoffman. Ale czy gdyby zaczął się z nim bratać reszta uczelni nie odwróciłaby się od niego? W końcu od tylu miesięcy wciąż opowiada jak bardzo nienawidzi tej rodziny i nie che mieć z nimi nic wspólnego.
Bał się również reakcji swojego internetowego przyjaciela, który pewnie by się na niego obraził za traktowanie innych w ten sposób, a utraty jego chyba by nie zniósł. Potrzebował go, żeby uciec z tego cholernego miasta i zapomnieć. Chciał zacząć od nowa i trzymał się kurczowo tego planu, nie godząc się na porażkę.
Był w szoku, czując ciepły napój rozlany na jego nodze. Spojrzał najpierw na plamę, a potem przeniósł wzrok na spanikowanego Adriana, który zaraz zaczął wycierać chusteczkami herbatę z jego uda. Poczuł się skrępowany, że dotyka go w ten sposób. Mężczyźni byli dla niego raczej chwilowym zauroczeniem, nie myślał o nich pod względem budowania z nimi przyszłości. Czemu więc dotyk Adriana tak na niego działał? Przecież to Hoffman, członek znienawidzonej przez niego rodziny. Nie powinien tak reagować.
Wściekł się, ale nie wiadomo czy na siebie czy na Adriana i chwycił mocno jego nadgarstek, by więcej go nie dotykał. Rzucił mu wkurzone spojrzenie, nie panując nad siłą jaką wkładał w uścisk, ale wtedy dostrzegł przerażone spojrzenie chłopaka. Czy wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać? Cholera, tylko nie to, bo wtedy kompletnie nie będzie wiedział co ma zrobić. Przełknął głośno ślinę, mięknąc pod wpływem jego spojrzenia.
— Uspokój się. To tylko herbata, nic się nie stało. — mruknął, rozluźniając uścisk na nadgarstku chłopaka, a potem całkowicie wypuszczając go z rąk. Podniósł się powoli z kanapy, odkładając na bok swoje notatki. — Łazienka? — zapytał. Wolał sam to wytrzeć, żeby więcej nie czuć na sobie dotyku Adriana, który powodował dziwne dreszcze rozchodzące się po jego ciele, a przecież nawet mu się nie podobał!

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
177

Post

Nie miał w głowie żadnych pomysłów, co do rozpoczęcia jakiejkolwiek konwersacji. Jasne, obaj byli pochłonięci pisaniem swojej części projektu, niemniej ta cisza, która wokół nich panowała, była dla Adriana wyjątkowo ciężka. Może gdyby nie siedział obok niego chłopak, którego brat zginął przez jego rodzinę. Może gdyby byli kolegami, którym nijak nie przeszkadzałoby milczenie. Ale nie byli i z jakiegoś powodu wyjątkowo bolało to Hoffmana. Wiedział, że nie może zmusić nikogo, aby go polubił, czy spojrzał na niego bardziej przychylnie, a jednak to uczucie nie dawało mu spokoju. Niemal tak, jakby gonił za czymś, co nigdy nie będzie dla niego dostępne. Czy celowo się dołował, czy po prostu nie potrafił być szczęśliwy.
Wiele myśli odpłynęło z jego głowy w chwili, w której wylał herbatę. Nie planował tego. Nigdy nie zrobił niczego, co świadomie skrzywidziłoby drugą osobę. Niemniej stało się, a on przez ładnych kilka sekund patrzył, jak ciecz wsiąka w ubranie. Jak mógł być taką ciamajdą? Zwykły kubek z herbatą, nawet nie wrzącą, a on i tak ją wylał, dając tym samym kolejny powód Danielowi, by go nienawidził.
Chciał jakoś pomóc. Nie myślał wiele, kiedy sięgnął po chusteczkę, ani kiedy zaczął wycierać materiał. Nie zwrócił uwagi, jak to mogło wyglądać.
Poczuł, jak dłoń chłopaka zaciska się boleśnie na jego nadgarstku. Skrzywił się, a serce zaczęło walić mu jak oszalałe. Czy właśnie taka była natura Calverata? Czy właśnie teraz go uderzy?
Spojrzał na niego z nieukrywanym przerażeniem. Po raz pierwszy ich wzrok na dłużej się skrzyżował, a Adrian poczuł, że zaraz się rozpłacze. Nie chciał pokazywać się od tej strony, nie po raz kolejny, ale wstyd, jak również bolący nadgarstek niczego nie ułatwiały.
Kiedy tylko chłopak go puścił, odsunął się gwałtownie, jakby w ten sposób chcąc uniknąć jego gniewu. Nie miał szans, jeśli ten postanowi się na niego rzucić. Zasłużył, to pewne, ale nadal nie był na to gotowy.
-Na górze… po lewej - powiedział cicho, a głos mu się załamał.
Kiedy chłopak wyszedł, przetarł szybko wilgotne oczy. Na litość wszystkiego, był taki żałosny. Nic dziwnego, że nie miał wielu przyjaciół. Ba, nie miał nawet kolegów. Poza Georgem w miasteczku nie było nikogo, kto by go wspierał.
Odetchnął głęboko, starając się pozbierać. Było mu przykro i czuł upokorzenie. Czy mógł jeszcze bardziej zniechęcić do siebie Daniela?

Daniel Calvert
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG I killed Laura Palmer SKRYTY Mam słabą głowę Walczę z depresją bezsenność to moja przyjaciółka Boję się tłumów Boję się samotności Uwielbiam lody Rzucam się po łóżku
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
180

Post

Widział ten przerażony wzrok Adriana. Czy to przez niego? Aż tak go wystraszył swoim zachowaniem? Przecież by go nie uderzył z powodu rozlanej herbaty. Z jakiegoś dziwnego powodu poczuł się źle, że go tak wystraszył i chyba powinien go pocieszyć, ale nie mógł się przełamać, więc uciekł do łazienki jak tylko dowiedział się gdzie ona jest.
Spojrzał w swoje odbicie w lustrze. Nie wyglądał aż tak przerażająco, ale może w tamtym momencie rzeczywiście coś było w jego spojrzeniu co mogło przestraszyć Hoffmana? Westchnął ciężko, przecierają twarz dłonią. Musiał ochłonąć i w końcu wytrzeć tą plamę na jego spodniach. Wypierze je później, ale wracając do domu wolałby nie mieć mokrej plamy, która mogłaby wyglądać dziwnie w oczach innych ludzi.
Chwycił ręcznik i zaczął pocierać plamę, a resztę wysuszył suszarką i nawet nie było widać, że coś wylądowało na jego spodniach. Wrzucił ręcznik do kosza na pranie i wrócił na dół, gdzie zastał chyba wciąż przerażonego Adriana. Niepewnie usiadł na kanapie, póki co nie zaszczycając go spojrzeniem, ale w końcu musiał. Odwrócił głowę w jego stronę, zerkając na nadgarstek, który tak mocno ściskał chwilę temu.
— Przepraszam jeśli złapałem Cię za mocno. Poniosło mnie, ale nie jestem zły. Każdemu mogło się zdarzyć, więc się tak nie przejmuj, dobra? — powiedział, dotykając niepewnie jego ramienia. Po raz kolejny dotyk chłopaka sprawił, że przeszedł go dreszcz. Przerażało go to, dlatego szybko się odsunął.
— Skończmy projekt i pójdę. — dodał, chwytając swoje notatki i wrócił do pisania. Musiał chwilę poczekać, aż Adrian skończy swoją robotę i przysiedli nad dopracowaniem tego, by wyglądało jak całość. Starał się mówić spokojnie, żeby Adrian znowu się go nie wystraszył i mogli uznać projekt za skończony. Zaproponował, że on przepisze wszystko na komputerze i zapakował swoje rzeczy do plecaka.
— Ummm… dzięki za herbatę. I jeszcze raz przepraszam. — rzucił, kiedy się żegnali i wrócił do siebie z mętlikiem w głowie. Czemu właściwie miał takie myśli względem chłopaka, którego tak bardzo nie lubił?

// zt. x2 <3

Adrian Hoffman
WŁADZA 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Prima Aprilis! Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Biorę udział w meczu siatkówki Hurricane Season temat miesiąca - kwiecień temat miesiąca - lipiec BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG PHONE ADDICTED DUSZA TOWARZYSTWA I killed Laura Palmer TUBYLEC URODZONY ZIMĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU STUDENT
mów mi/kontakt
kiitty#9373
ODPOWIEDZ