Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Opiekunka i aktywizatorka osób niewidomych, obecnie Neila Willoughby. Wygadana, wyszczekana Kanadyjka, która zna mało osób w Hope Valley i też nieszczególnie ma czas ich poznawać.
30
164

Post

Czy się denerwowała? Trochę. Miała doświadczenie wieloletnie w opiece nad osobą niewidomą i pomagała długo bratu nawet przy najłatwiejszych czynnościach do momentu, kiedy nie nauczył się robić ich samodzielnie, znosiła jego meandry i nastroje. Jednak to był jej brat, teraz to będzie kompletnie obca jej osoba, a bądźmy szczerze, umiejętności socjalne to Pheebs miała znikome. Nigdy nie miała za bardzo znajomości poza swoim bratem, tam jacyś ludzie, którzy kręcili się gdzieś tam w tle jej życia. Ktoś od kogo spisywała matmę, czy koledzy jej brata z tartaku. Tak więc wzięła głęboki oddech i poszła na spotkanie z jej przyszłym pracodawcą. O dziwo rozmowa poszła jej sprawnie i przyjemnie, przy herbacie w jakiejś kawiarni, gdzie została zaproszona na rozmowę. Oczywiście nie obeszło się bez rozmowy na temat powodów tak dalekiej przeprowadzki, na co bardzo ładnie odpowiedziała, nie wdając się w absolutnie żadne szczegóły. Od typowa gadka, zmiana otoczenia i żarty o Florydzie z młodości. Została też poinformowana, że jej nowy podopieczny może być problematyczny. Na co oczywiście zapewniła, że da sobie radę. Czego nie powiedziała, to nie miała wyboru. Potrzebowała miejsca by się gdzieś zatrzymać i pieniędzy, tak więc nawet jakby miał jej wejść na głowę i zmieszać ją z błotem, to będzie musiała to znieść przez wystarczająco długi czas by móc coś wynająć i poszukać innej pracy. Jeszcze jej trochę zostało po sprzedaniu domu, ale wolała to oszczędzać. Patrząc na to, jak wyglądało jej życie, będzie potrzebowała pieniędzy pewnego dnia. Chociażby na opłacenie psychiatry jak już psychika jej do reszty siądzie.
No, ale wracając do tematu. Po spotkaniu w kawiarni, pojechali do domu gdzie Phoebe miała zamieszkać i opiekować się, jak się dowiedziała - Neilem. Weszła do środka zdecydowanym krokiem ze swoją walizką, pierwsze na co zwróciła uwagę, to dźwięk skrzypiec, rozlegający się z któregoś pokoju. Willoughby Senior pokazał jej, gdzie będzie jej pokój i ją tam zostawiła, planując się później rozpakować, a następnie zabrał ją do pokoju, w którym przesiadywał jego syn. Jej krok dalej był stabilny, zdecydowany. Weszła do środka, wnosząc woń cynamonu z jej kosmetyków do pomieszczenia, dość charakterystyczny zapach. Senior przedstawił krótko Phoebe jako jego nową opiekunkę a potem zdecydował się ich zostawić samych by się poznali.
- Nie przerywaj sobie z mojego powodu. - w jej głosie dało się usłyszeć to, że się uśmiechała. Lekki głos z charakterystycznym akcentem, który zdecydowanie nie był z tego rejonu. Tylko czy Neil będzie w stanie go powiązać z konkretnym krajem? - Będziemy mieli dużo czasu na gadanie, dokończ co grałeś. - dodała po chwili, siadając sobie na brzegu łóżka. Mało kto lubił jak ktoś mu przerywał w połowie robienia czegoś, z tego co zrozumiała z tłumaczenia jego ojca, Neil często grał. Jeśli był dobrym muzykiem, co potrafił to robić nawet z zamkniętymi oczami, eh?
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Samotny wilk 2020 Take a chance and roll the dice BOGATE CV BAŚNIOPISARZ Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends PRZYJEZDNY DEVIL IN DISGUISE PEWNY SIEBIE nie lubię upałów help me, i'm poor shit, where am I?
mów mi/kontakt
Rebel
a
Awatar użytkownika
As you go through life you'll see
There is so much that we
Don't understand
And the only thing we know
Is things don't always go
The way we planned
32
187

Post

Czuł spokój. Po wymęczeniu kolejnej opiekunki wreszcie miał chwilę, by odetchnąć. Mimo wszystko nasilenie zrzędzenia, wyzwisk czy wymagań dotyczących pielęgnacji potrafiło silnie wpłynąć na psychikę, oddziałując negatywnie przez resztę dnia. Dodatkowo odbył ciężką rozmowę z ojcem, który zdawał się nie rozumieć jego punktu widzenia. Usilnie starał się wepchnąć w dłonie Neila kolejną kobietę, która miała pomagać mu w nieakceptowalnej codzienności. Nie chciał skaczącej dookoła istoty łamiącej wszelkie zasady odległości, nie zależało mu na rozmowach z obcą osobą sięgającą po prostolinijne terapie wspomagające. Z psychologiem spotykał się raz w tygodniu, co wystarczająco wyczerpywało pokłady cierpliwości i empatii w stosunku do ludzi.
Przybity po ostrym zakończeniu konwersacji z rodzicielem postanowił poddać się temu co kochał - muzyce. Powolnymi ruchami przeniósł pełen futerał do sypialni, otworzył go i sunąc palcami po idealnie wyrzeźbionej powierzchni drewna wyjął skrzypce, uwielbiany przez wiele lat instrument. Gdyby pozwolono mu spojrzeć na nie ten ostatni raz...tęsknił za ich pięknem. Opuszkami dotykał strun, które pod wpływem minimalnych naciągnięć wydobywały z siebie kojące dźwięki. Następnie sięgnął po smyczek, witając go posuwistym ruchem wzdłuż grzbietu. Westchnął z dostrzegalnym smutkiem, powoli ustawiając się w dogodnej pozycji, blisko okna. Wyuczonymi ruchami docisnął narzędzie do ciała i zaczął samotny koncert od prostego, aczkolwiek pięknego utworu zwanego Amazing Grace. Melodia słyszalna jeszcze za czasów dzieciństwa, w kościele, na uroczystościach oraz w zaciszu domowym, gdy matka nuciła ją małemu chłopcu do snu. Tylko tyle zostało po najwspanialszej kobiecie w życiu Neila - muzyka.
Grając odpływał myślami w najdalsze zakątki wyobraźni, dając się ponieść marzeniom o wszystkim. O odzyskaniu wzroku, szczęśliwym życiu, o byciu docenionym przez ojca. Wiedział, że wybrana droga nie była zadowalająca. Praca w filharmonii nie należała do spełnienia rodzicielskich marzeń. Nie był Camdenem, Roderickiem ani Audrey. Nie zapewniał wnuków, dochodów ze szkoły nurkowania ani nawet służby krajowi w postaci przywdziewania policyjnego munduru. A teraz? Okazywał się dodatkowym ciężarem na barkach starego ojca, który musiał rekrutować nowe opiekunki dla niewidomego. Ach, niewidomy...niepełnosprawny, kaleka...wiele słów opisywało jego kruchą egzystencję.
Wtem, zamyślenie przerwane zostało przez otwarcie drzwi. Mocne, aczkolwiek niezwykle subtelne. Ojciec. Neil oderwał się od jednoosobowego recitalu i opuścił ręce, kurczowo trzymające skrzypce. Spiął się, wiedząc o obecności kogoś innego, czuł tę charakterystyczną, cynamonową woń zakłócającą typowe dla rodziny zapachy. Wysłuchał przedstawienia postaci, kiwnął głową w zrozumieniu i czekał aż mężczyzna opuści pomieszczenie. Uznał to za cios poniżej pasa. Znowu to samo. Miał ochotę płakać z bezradności, w której przyszło mu żyć.
- Nie pochlebiaj sobie. Przerwałem tylko dlatego, że ojciec wszedł do pokoju. - odparł chłodno, odkładając instrument do futerału. Jak mógłby czerpać przyjemność z gry, mając w pokoju intruza? Przecież to misja niemożliwa.
- Wątpię, że pobijesz rekord poprzedniczki. Jak dla mnie nie musisz się nawet rozpakowywać. - przyznał, nawiązując do wspomnianego "czasu na gadanie", którego nie przewidywał w harmonogramie. Ostatnia ofiara wytrzymała z Neilem tydzień, zaledwie po trzech dniach skarżąc się Seniorowi Willoughby na bucerię oraz teatrzyk sarkazmu w wykonaniu pacjenta. Cóż, jeśli spodziewała się łatwego poziomu trudności powinna zatrudnić się jako opieka do małego dziecka, a nie pomocnica dorosłego faceta kompletnie zdołowanego przez pogarszający się wzrok, ostatecznie przeistoczony w kompletny zanik widzenia. Wiele z kandydatek nie rozumiało problemu. Uważało zdołowanie Neila za przesadę, dlatego po pierwszej lepszej bagatelizacji stanu psychicznego po prostu wykańczał je, doprowadzając do zwolnienia. Nie życzył sobie tekstów pokroju "będzie dobrze" czy żałosnych "weź się w garść".

Phoebe Brooks
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Love scenario BAŚNIOPISARZ ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING SMUTAS Gram na skrzypcach Uprawiam sporty walki
mów mi/kontakt
neil
a
Awatar użytkownika
Opiekunka i aktywizatorka osób niewidomych, obecnie Neila Willoughby. Wygadana, wyszczekana Kanadyjka, która zna mało osób w Hope Valley i też nieszczególnie ma czas ich poznawać.
30
164

Post

Zaśmiała się głośno i melodyjnie, kiedy rzucił jej tekstem, że nie przestał dla niej. Tak, tak. Ojciec Neila ją ostrzegał, że Neil będzie chciał ją jak najszybciej zbyć, że będzie wredny i w ogóle wykończył już mentalnie kilka opiekunek przed nią. Chyba były niedoświadczone w opiece nad osobą dorosłą, która potrzebuje pomocy. Steve potrafił być naprawdę nieznośny, kiedy upierał się, że sam da sobie radę, że nie potrzebuje jej pomocy. Rozpacz nad straconą samodzielnością często objawiała się gniewem, agresją, wrednością. Been there, done that. Zobaczymy, komu pierwszemu się znudzi. Absolutnie nigdy nie brała tego do siebie, teraz też nie zamierzała, zwłaszcza że absolutnie nie znała Neila. Słowa, które mówił jej brat mogły ją dużo bardziej zaboleć, niż słowa nieznajomego, jednak nigdy nie wpuszczała ich do środka, dobrze wiedząc, że to próba obrony resztek samodzielności.
- To słodkie, że się martwisz B’y, ale nie mam dużo rzeczy. Będę w stanie bardzo szybko się znów spakować, ale nie bój się, nie planuje tego robić w najbliższym czasie. - stwierdziła, a jej głos był przepełniony przesłodzonym sarkazmem, kiedy wspomniała, że to słodkie, że się o nią martwi. Nie wiedziała na jakie opiekunki trafiał, ale takie podejście nawet nie znajdowało się na jej skali rzeczy, które mogłyby ją drażnić.
- To jaki rekord mam do pobicia? Zgaduje, że nie będziesz mi tego ułatwiał, eh? Give’r. - rzuciła z typowo kanadyjskim, eh na końcu, które oznaczało tyle, co "czyż nie?" tak samo jak wcześniej rzuciła "B’y" co oznaczało tyle co kumplu/kolego, a "Give’r" to dać z siebie wszystko, czym chciała zasugerować, by Neil dał z siebie wszystko, by rzuciła tę robotę. Przynajmniej będzie zabawnie, . A jeśli chodzi o język, jakiego używała, to w końcu była w USA dopiero od kilku dni, absolutnie jeszcze się nie wyzbyła kanadyjskiego angielskiego i raczej to się nie stanie w najbliższej przyszłości, w końcu takim językiem posługiwała się całe życie. Zdawała sobie sprawę z różnic wynikających z regionu, ale w sumie nigdy nie interesowała się tym, żeby móc wskazać co jest typowo kanadyjskie a co się klasyfikuje jako ogólny angielski.
Absolutnie nie zamierzała się nad nim litować, proszę was. To że była jego opiekunką, to nie znaczy, że będzie go zagłaskiwać i go żałować. Miała mu pomagać, nie się nad nim użalać. Dużo osób niewidomych po pewnym czasie jest w stanie osiągnąć dużą samodzielność, najczęściej jednak mając psa przewodnika bądź coś w tym stylu. Miała mu pomóc żyć, nie rozpaczać nad nim. Miała inne powody do rozpaczy, niż jakiś niewidomy, niemiły Amerykanin, którym miała się zajmować. Bruh.

Neil Willoughby
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Samotny wilk 2020 Take a chance and roll the dice BOGATE CV BAŚNIOPISARZ Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends PRZYJEZDNY DEVIL IN DISGUISE PEWNY SIEBIE nie lubię upałów help me, i'm poor shit, where am I?
mów mi/kontakt
Rebel
a
Awatar użytkownika
As you go through life you'll see
There is so much that we
Don't understand
And the only thing we know
Is things don't always go
The way we planned
32
187

Post

Jak widać na załączonym obrazku, trafił mu się godny przeciwnik w dyskusji. Każde jej słowo potęgowało w Neilu początkową niechęć, zmieniając w coraz głębiej zakorzeniane zniesmaczenie. Dlaczego? Jako muzyk, który wiele lat spędził w filharmonii grając razem z zespołem podróżował po stanach i okolicy, również Kanadzie. Niejednokrotnie zmuszony był zapoznać skrzypków z Montrealu albo innego zakątka kraju syropem klonowym płynącego, a ich największą wadą był akcent oraz typowy, kanadyjski slang. Totalnie nie rozumiał wielu słów, jednakże te najbardziej pospolite utkwiły w jego pamięci, zupełnie jak dziesięć tysięcy znaczeń "aloha" na Hawajach. Kto by pomyślał, że "miłość", "dzień dobry" i "do widzenia" można wyrazić za pomocą jednego, krótkiego wyrażenia.
- Gardzę takim kanadyjskim pierdoleniem. Jeśli masz zamiar krążyć wokół mnie jak satelita to przynajmniej postaraj się zaopatrzyć w kaganiec - warknął rozeźlony, zaciskając jedną dłoń w pięść. Gdy już poznał pochodzenie nowej opiekunki łatwo mógł stwierdzić, że cynamon ciągnący od niej na kilometr na pewno należał uprzednio do części śniadania lub obiadu, którym najzwyczajniej w świecie postanowiła ufajdać się przed pierwszym dniem w pracy. Typowa ignorancja. Neil sam nie uważał się za jakiegoś patriotę czy stuprocentowego Amerykanina. Wzorował się na brytyjskich zwyczajach wyczytanych w Internecie między innymi z dziedziny stylu lub gestów, ponieważ życie dżentelmena przypadło mu do gustu o wiele bardziej od jakiegoś surfera od siedmiu boleści, których na Florydzie pełno. Nie wspominając o dość prostych kowbojach albo po prostu prostolinijnych personach jak jego bracia. Dobrzy, mili, pomocni, a mimo to niezwykle łatwi do rozgryzienia. W dużej mierze należeli do grona ekstrawertyków, co powodowało delikatną przepaść między nimi, a depresyjnym Neilem.
- W końcu masz zadbać o mój komfort, "eh"? Chyba, że bardzo chcesz wywołać jakieś "kerfuffle" - dodał dość bezczelnie udając kanadyjski akcent. Na co dzień nie zachowywał się jak rozwydrzony piętnastolatek, ale musiał wypróbować każdą możliwość podniesienia dziewczynie ciśnienia. W międzyczasie powoli sięgnął po zamknięty futerał, by odłożyć go na miejsce po drugiej stronie pokoju. Wykonywał bardzo powolne ruchy, w pewnym momencie potykając się o futrzany laczek leżący na podłodze, na szczęście bez utraty zębów i zniszczenia drogich skrzypiec. Ostatecznie dopiął swego, kompletnie wykończony osuwając się na mały fotel w kącie pomieszczenia. Kiedyś czytał w nim książki, a teraz...co najwyżej przysypiał po godzinach słuchania Mozarta.

Phoebe Brooks
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Love scenario BAŚNIOPISARZ ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING SMUTAS Gram na skrzypcach Uprawiam sporty walki
mów mi/kontakt
neil
a
Awatar użytkownika
Opiekunka i aktywizatorka osób niewidomych, obecnie Neila Willoughby. Wygadana, wyszczekana Kanadyjka, która zna mało osób w Hope Valley i też nieszczególnie ma czas ich poznawać.
30
164

Post

Phoebe świetnie się bawiła, patrząc jak już sama jej obecność drażni Neila. To było przecież urocze, prawie jak szczekający piesek, któremu trzyma się zabawkę w powietrzu i nie chce mu się jej dać i ten się tak uroczo złości. Tak dokładnie wyglądał teraz Neil. Wiedziała, że będzie uparcie szukał jej słabych punktów, by tylko ją wyprowadzić z równowagi, jednak już teraz uznała, że spokojnie da sobie z nim radę. Był dla niej wredny, ale ona potrafiła być wredniejsza, więc wszystko gra i buczy. Naprawdę, jeśli to wszystko na co go stać, to naprawdę nie wiedziała czemu opiekunki rezygnowały tak szybko, w końcu pacjenci bywali trudni, ale proszę was. Od zawsze częścią życia Phoebe było przyjmowanie wszystkich niedogodności losu z uśmiechem na ustach. Neil nawet nie startował w przedbiegach, ale nie zabroni mu próbować, z pewnością będzie miała z tym sporo zabawy.
- Kaganiec? Nie lepiej knebel? W końcu w kagańcu da się mówić. Chyba, że nie o taki kaganiec ci chodzi... To trochę kinky, jeśli o mnie chodzi, ale kto wie, kto wie. Jak ładnie poprosisz. - odparła zadziornie, ewidentnie czerpiąc radochę z tej całej dyskusji, zwłaszcza, że nie miała jak na razie problemu z odpowiedzią na teksty Neila, które po prostu prosiły się o pocisk. Nie wiedziała oczywiście, że Neil kiedyś dorabiał w sex shopie i z pewnością widział różne zabawki i z pewnością go to nie zawstydzi, ale nawet i tak odwróciła dyskusję na swoją korzyść.
- Mam zadbać o to, byś ruszył dupę z tego fotela. Jeśli chodzi o komfort, to sam go musisz odnaleźć. - stwierdziła, wzdychając delikatnie. Mogła mu pomóc w poszukiwaniu komfortu w tym, bądź co bądź, nowym życiu, jednak on sam musiał odnaleźć w nim swoje miejsce. Trochę się spięła, kiedy Neil się potknął. Wstała z łóżka, jednak nie zasugerowała mu pomocy w wstaniu, jeśli sam jej o to nie poprosi. Nawet go nie dotknęła, jedyne co zrobiła, to sprzątnęła laczek z przejścia, tak by ta sytuacja się nie powtórzyła. Przyjrzała się mu, czy na pewno wszystko gra, ale nie skomentowała tego w żaden sposób, dobrze wiedząc, że ostatnią rzeczą, której Neil potrzebuje, to umartwianie się nad nim i okazywanie troski i żałowanie go. - A jeśli chodzi o kerfuffle... to z pewnością nie obejdzie się bez nich. W końcu sama zasugerowałam dzisiaj twojemu ojcu, by zmienić miejsce twojej jutrzejszej wizyty u lekarza, nie będzie wizyty domowej. Czeka nas jutro wspaniała wycieczka, tyle czasu by się lepiej poznać. - odpowiedziała z przekąsem i uśmiechem, wiedząc bardzo, że to się Neilowi nie spodoba, jednak jego ojciec poparł jej pomysł, kiedy właśnie wspominał o jutrzejszej wizycie lekarza. W końcu każdy powód był dobry by wyrwać go z domu, a niestety sam Willoughby Senior nie miał czasu, by jechać z nim osobiście. No ale skoro Neil miał już opiekunkę, to mogła z nim tam dotrzeć, czyż nie? Tak jak było już wspomniane, Neil trafił na godnego sobie przeciwnika.

Neil Willoughby
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Samotny wilk 2020 Take a chance and roll the dice BOGATE CV BAŚNIOPISARZ Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends PRZYJEZDNY DEVIL IN DISGUISE PEWNY SIEBIE nie lubię upałów help me, i'm poor shit, where am I?
mów mi/kontakt
Rebel
a
Awatar użytkownika
As you go through life you'll see
There is so much that we
Don't understand
And the only thing we know
Is things don't always go
The way we planned
32
187

Post

Stara sztuczka próbująca zawstydzić rozmówcę, skąd on to znał. Wielokrotnie postrzegany był jako grzeczny, porządny chłopiec, który nie widział na oczy nagiej kobiety, a co dopiero mówić o stosunku seksualnym z jakąkolwiek. Nie przeszkadzało mu to, bo znał gadżety erotyczne aż za dobrze, przez co mógł w łatwy sposób zniszczyć przeciwnika żelazną logiką użytkowania oraz faktami. Nie wstydził się epizodu dorabiania w sex shopie, ponieważ to nauczyło go pewnego rodzaju otwartości na dziwactwa ludzkiego charakteru, a na dodatek Neil zyskał więcej pewności siebie niż kiedykolwiek wcześniej. Doradzanie przerażonym facetom albo rozbawionym koleżankom szykującym się na wieczór panieński...cóż, miał za sobą wiele niekonwencjonalnych wyzwań, które wymagały równie specyficznych rozwiązań, ale na jego zmianie każdy klient wychodził zadowolony z ekskluzywnie czerwoną torebką w ręku lub schowaną głęboko w plecaku.
- Ty zasługujesz co najwyżej na dildo przywiązane paskiem na potylicy - musiałaby wejść na wyżyny przychylności Neila żeby dostać knebel do zabawy, wszak wybrałby ten najlepszy. A aktualnie wolałby załatwić jej sesję podduszania gumowym albo plastikowym, sztucznym penisem. Siedzieli w jednym pomieszczeniu maksymalnie pięć minut, a nienawiść rosła w powietrzu z każdym ich oddechem. Już chciał odpuścić kontynuację dziecinnej przepychanki krótkim "wyjdź, bo jestem zmęczony", ale informacja o zmianie miejsca wizyty ukuła go z niewyobrażalną siłą.
- Co zrobiłaś? - jego szczęka momentalnie spięła się, ukazując światłu dziennemu pracujące mięśnie - Ciesz się kurwa, że nie widzę, bo musiałabyś szukać miejsca wizyty lekarskiej dla siebie - rzucił w złości, nie mogą w to uwierzyć. Tak po prostu dostała pozwolenie na rujnowanie mu życia? Ba, ojciec dał jej to pozwolenie? Muzyk nienawidził, gdy ktoś traktował go jak nieporadne dziecko i ustalał wszystko za jego plecami. Cholera, był już po trzydziestce, tak? Szczegóły dotyczące rutynowego badania powinien znać tylko on oraz jego lekarz, a nie jakaś obca baba, która ledwo wbiła do chaty z buciorami.
- Nigdzie nie idę. Nie potrzebuję zmian ani ciebie. - dodał, stojąc twardo przy swoim zdaniu. Przecież nie wypchnie go z domu siłą, prawda...?

Phoebe Brooks
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Love scenario BAŚNIOPISARZ ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING SMUTAS Gram na skrzypcach Uprawiam sporty walki
mów mi/kontakt
neil
a
Awatar użytkownika
Opiekunka i aktywizatorka osób niewidomych, obecnie Neila Willoughby. Wygadana, wyszczekana Kanadyjka, która zna mało osób w Hope Valley i też nieszczególnie ma czas ich poznawać.
30
164

Post

No jeśli próbował odbić tą sztuczkę w jej stronę, to też się zawiedzie. Pheebs wychowywała się wśród dość niewybrednego towarzystwa jeśli chodzi o język i opisywanie swoich przygód. Był taki jeden kupel jej brata, który zawsze miał jakieś dziwne przygody z "swoimi panienkami", jakieś strapy, jakieś dziwne rzeczy. No przynajmniej dziwne dla nastoletniej Pheebs, która przesiadywała po szkole na ławce w tartaku, czekając na swojego brata, by wrócić z nim do domu. Stare dobre czasy, chętnie by do nich wróciła. Chociaż wtedy też nie było lekko, to miała brata, na którego zawsze mogła liczyć, teraz dosłownie była sama w świecie. W sumie czy w rodzinnym mieście w Kanadzie, czy tutaj i tak naprawdę jej nikt nie znał.
- Tak jak mówiłam, trochę kinky, ale wszystkiego w życiu trzeba spróbować. Raz się żyje. Zapewne kochałbyś dźwięk jak się dławię i walczę o oddech, eh? Kręci cię to? - spytała zadziornie, ewidentnie dobrze bawiąc się tą dyskusją, co było słychać totalnie w jej głosie. Świetna zabawa, ciekawe kto ostatecznie wygra ten przezabawny pojedynek. Przecież to było wszystko takie urocze. Neil tak bardzo się uroczo irytował. Z pewnością Pheebs miała swoje słabe punkty, które gdyby Neil znał i nacisnął, to mógłby ją sprowokować, ale niestety ich nie znał, błądził na ślepo po płyciźnie, na której nie było nic, co mogłoby Pheebs wyprowadzić z równowagi.
- To co słyszałeś. - odpowiedziała z obojętnością w głosie. - Tak tak tak, nawet jakbyś widział, to bym cię była w stanie złamać w pół. - odparła lekceważącym głosem. No może nie byłaby w stanie złamać go w pół, aż tak silna nie była, jednak miała trochę krzepy w łapach. Tak jak już było wspomniane, często pracowała fizycznie. Nawet jak się zajmowała bratem, to i tak ktoś musiał robić wszystko dookoła ich rozwalającego się domu. Porąbać drewno, przerzucić je i tym podobne rzeczy, więc była niemalże pewna, że poradziłaby sobie z Neilem. Z tego co wiedziała, był bardziej artystyczną duszą, niż chłopakiem co przykładał uwagę do swojej siły fizycznej. Poza tym, gdyby ją widział... to by jej nie widział tutaj, bo z pewnością by się nim nie zajmowała i nie byłoby żadnego problemu. No ale cóż. Nie zawsze ma się to, co się chce. On nie widział i nie mógł jej przyjebać, by się złożyła i wylądowała w szpitalu. Ona była w żałobie po bracie i sama na świecie. Shit happens bro.
- Możesz zapierać się rękoma i nogami, krzyczeć, że życie ssie i dalej zachowywać się jak uparty piętnastolatek. Wtedy będę cię traktować jak upartego nastolatka. Twój pech, życie rzeczywiście ssie i świat jest zjebany, to fakt z którego sobie też zdaję sprawę, ale niestety, ów świat czeka na ciebie za drzwiami. - odpowiedziała poważnie, ucinając już trochę tę uroczą przepychankę słowną. Życie Pheebs nie było usłane różami, niby nie straciła najważniejszego z zmysłów, ale proszę was. Niczyje życie nie było proste. Każdy miał swoje problemy. Inni mniejsze, inni większe. Jeśli chciał się zabarykadować w domu i udawać, że świat nie istnieje, to mógł jak najbardziej... tylko ile to mu da na dłuższą metę? Wcześniej czy później będzie musiał się pogodzić z tym, że jego życie nie będzie wyglądało tak jak dotychczas i nauczyć się nowej rzeczywistości. No chyba, że zdecyduje się na ścieżkę bez powrotu, która prowadzi do grobu, jednak wtedy trzeba będzie mówić o depresji i potrzebie dodatkowego lekarza, psychiatry. - Możemy się tak bawić jak matka z gówniarzem, jeśli cię to kręci, ale wtedy jestem prawie pewna tego, że będziesz żałował, że wkurwiłeś te wszystkie opiekunki przede mną. - stwierdziła spokojnie. Chwilowo to on był koszmarem wszystkich opiekunek, które pracowały dla jego ojca. Nie pomyślał o tym, że może się trafić jednak taka, która będzie jego koszmarem. Cóż. Za późno. To dopiero początek "tortur" jakie miała dla niego przygotowane. Na razie stwierdziła, że wstrzyma się z nauką alfabetu braille. W sensie nie z nauką, a raczej wspomnieniu o tym Neilowi, że planuje go nauczyć. Jeden szok na raz, okej? Bo zaraz ją naprawdę zabije, udusi w nocy poduszką o ile w ogóle trafi.
- Szczerze mówiąc, to od ciebie zależy jak będziemy się bawić. Chcesz herbaty, kawy? - spytała nagle totalnie z dupy, ale nie zamierzała ciągnąć już sama tego tematu, dając Neilowi czas by to przemyślał. Chyba, że sam będzie to dalej ciągnął.

Neil Willoughby
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Samotny wilk 2020 Take a chance and roll the dice BOGATE CV BAŚNIOPISARZ Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends PRZYJEZDNY DEVIL IN DISGUISE PEWNY SIEBIE nie lubię upałów help me, i'm poor shit, where am I?
mów mi/kontakt
Rebel
a
Awatar użytkownika
As you go through life you'll see
There is so much that we
Don't understand
And the only thing we know
Is things don't always go
The way we planned
32
187

Post

Właściwie to wyczuwanie nowej opiekunki próbującej złapać oddech albo palonej na stosie nie było złym pomysłem. Może rzeczywiście Neil odnalazłby dzięki niej coś, co go podnieci? Bardzo słuszna uwaga, którą zdecydowanie powinni wprowadzić do życia realnego - im szybciej tym lepiej. Jeśli miała jakichś szemranych znajomych, którzy z rozkoszą maniaka zrobią jej krzywdę to nie musiała przejmować się pieniędzmi, Neil zapłaci im każdą cenę byleby torturowali ją najbardziej tępymi z przedmiotów jakie znajdą w piwnicy. Oczywiście to wszystko były jego małe fantazje prowadzone wzbierającym wewnątrz gniewem, w rzeczywistości nie skrzywdziłby nikogo, nawet Phoebe.
- Powiedz mi jeszcze, że dzieci w Afryce mają gorzej i wyjdziesz na największą idiotkę po tej stronie Ameryki. No dalej, dowal mi, nie jest mi wystarczająco źle TRACĄC WZROK - warknął przez zaciśnięte zęby i na ostatnie słowa uniósł bardziej głos. Nie znał jej przeszłości, nie wiedział kim była dlatego nawet nie sądził, że mogła zajmować się osobą niepełnosprawną w rodzinie. Uważał ją za typową opiekunkę, która uważa się za bóstwo medycyny po jednym, pierdolonym kursie zrobionym u jakiejś Grażyny-pielęgniarki, na starość leczącej raka lewoskrętną witaminą C. Najchętniej wyrzuciłby ją z pokoju i nigdy nie wpuszczał. Zasunąłby jeszcze wejście stołem i umarł na łóżku z odwodnienia oraz głodu, cudowny plan.
- To jest dopiero początek zabawy, a herbatę możesz sobie schować do dupy i tam ją zaparzyć wrzątkiem. Co ty na to? Tylko krzycz wystarczająco głośno, bo nie będę tego widział - nie miał zamiaru poddać się już pierwszego dnia. Musiał znaleźć jej słabe punkty, nieważne jak prywatne byłoby jej cierpienie, Neil potrzebował dowiedzieć się co zaboli kobietę najbardziej, by w odpowiednim momencie zniszczyć ją na tyle żeby zrezygnowała z pracy i zatrudniła się choćby...jako sprzątaczka w kościele, cokolwiek.

Phoebe Brooks
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Love scenario BAŚNIOPISARZ ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING SMUTAS Gram na skrzypcach Uprawiam sporty walki
mów mi/kontakt
neil
a
Awatar użytkownika
Opiekunka i aktywizatorka osób niewidomych, obecnie Neila Willoughby. Wygadana, wyszczekana Kanadyjka, która zna mało osób w Hope Valley i też nieszczególnie ma czas ich poznawać.
30
164

Post

Well, jeśli jej dławienie się sprawi, że Neila coś zainteresuje w życiu, to całkiem jakby spełniała swoje obowiązki zawodowe, prawda? Może wyjdzie nawet z domu, jak zaproszą go na festiwal tortur średniowiecznych z Pheebs jako gościem głównym. Nie wiedziała sama jak to jest stracić wzrok, ale już przechodziła przez te wszystkie etapy. Steve też wybuchał gniewem, później popadał w stany depresyjne, aż w końcu nauczył się tego, że jego życie się nie skończyło... a wtedy przyszło to przeklęte zapalenie płuc. Pheebs dalej nie mogła sobie tego odpuścić, może mogła jakoś temu zapobiec. Powinna bardziej się przyłożyć do ogrzewania domu. Kurwa, nawet zacząć się kurwić, by tylko uszczelnić ten dach. Nie, nie mogła wracać do tego myślami. Potrząsnęła głową, ciesząc się, że Neil nie mógł zobaczyć jej chwili słabości.
- Po pierwsze, to nie jest konkurs kto ma gorzej. - stwierdziła. - Szczerze mówiąc, sądzę, że wiele głodujących dzieci z Afryki jest bardziej zadowolone ze swojego życia niż my. - dodała po chwili. Takie dziecko w końcu nie miało szczególnych wymagań życiowych poza zaspokojeniem podstawowych potrzeb. Oni mieli marzenia o życiu z słabych komedii romantycznych, gdzie księżniczka znajdowała swojego księcia i żyli w bogatym królestwie happily ever after. Nikt jednak w takich komediach nie wspominał o chorobach, wypadkach, zaburzeniach psychicznych. Wszyscy byli szczęśliwi., kto nie chciał być po prostu szczęśliwy i usatysfakcjonowany swoim życiem.
- Mój brat też taki był. Jezus Maria, jak on piłował na mnie gębę całe dnie... że sam sobie da radę, że mnie nie potrzebuje, że życie się dla niego skończyło. Blah blah blah. - wspomniała z pewnego rodzaju czułością w głosie, kiedy mówiła o swoim bracie. To były dla nich trudne chwile, jednak zawsze byli dla siebie nawzajem. Pheebs zdecydowanie nie zamierzała go zostawić samego.
- Mój głos najwyraźniej cię kręci, skoro tak bardzo chcesz usłyszeć mnie krzyczącą. Jednak nie byłeś wystarczająco dobrym chłopcem, żebym dla ciebie krzyczała. - jak zwykle obróciła to w seksualny żart, który już po pierwszych minutach stał się stałą taktyką na wszystkie teksty Neila. - Serio się pytam, czy czegoś potrzebujesz. Zostawię cię później w spokoju na resztę dnia. Jutro się wystarczająco ze mną nacierpisz. Zwłaszcza, kiedy zaczniemy braille. - stwierdziła poważnie. Mogła mu zrobić herbatę, czy coś do jedzenia, jeśli potrzebował, bo widząc jego zachowanie była w stanie z pewnością stwierdzić, że nie osiągnął tego stanu samodzielności, by samemu sobie zrobić. Dzisiaj z pewnością też mu wystarczy Phoebe na pierwszy rzut. Poza tym jutro wizyta u lekarza, później planowała zacząć naukę braille. Więc spokojnie, jeszcze będzie miał jej dość.

Neil Willoughby
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Samotny wilk 2020 Take a chance and roll the dice BOGATE CV BAŚNIOPISARZ Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends PRZYJEZDNY DEVIL IN DISGUISE PEWNY SIEBIE nie lubię upałów help me, i'm poor shit, where am I?
mów mi/kontakt
Rebel
a
Awatar użytkownika
As you go through life you'll see
There is so much that we
Don't understand
And the only thing we know
Is things don't always go
The way we planned
32
187

Post

Im dłużej próbowała udowodnić swoją rację, tym większe zmęczenie czuł Neil w jej towarzystwie. Całe szczęście, że nie należała do typu wampirów energetycznych, bo jeszcze chwila i mógłby zemdleć siedząc w fotelu. Nie cierpiał, kiedy ktoś zabierał mu energię samym istnieniem, a Phoebe po prostu dużo gadała. Jej nadmiar energii opiekunki-terrorystki denerwował, jednakże okazywał się jako takim plusem, bo już raz miał do czynienia z owym krwiopijcą, gdy ojciec zatrudnił pierwszą pielęgniarkę do pomocy. Willoughby nie mógł jej zobaczyć, jednak wyczuwał od przekroczenia progu aurę flegmatyczności połączonej z kompletnym brakiem motywacji. Chodziła strasznie wolno choć miała zaledwie dwadzieścia pięć lat, szurała nogami w tylko sobie znanym rytmie, a usypiający głos przynajmniej raz spowodował, że Neil uderzył głową o klawiaturę fortepianu, nie mogąc znieść ciężaru w okolicach karku - jakby mentalnie dociskała go do podłogi tłumacząc potrzebę brania danego leku. Dziwna kobieta, oby nigdy więcej nie spotkali się przed śmiercią.
- To trzeba było zostać z nim, a nie szukać kolejnej ofiary, wiedźmo - prychnął, zirytowany masując lewą skroń. Jeśli użyła słowa "był" to istniały dwie opcje: albo zostawiła go samego, bo był wystarczająco samodzielny albo leżał w piachu jakiś czas, dlatego szukała nowego obiektu do opieki. Obie opcje wydawały się do dupy, ponieważ to oznaczało jej podwójne zaangażowanie w nowej robocie. Aż kusiło żeby dopytać o brata, ale może zachowa to na kiedy indziej lub dziewczyna sama postanowi opowiedzieć historię życia, co patrząc po jej niewyparzonym języku było bardzo prawdopodobne do spełnienia.
- Nie potrzebuję niczego od ciebie i nie będę się uczył żadnego języka dla ślepych. Mam ważniejsze rzeczy do roboty od takich pierdół. Może ty nie masz żadnych innych obowiązków poza męczeniem dupy, ale ja muszę nauczyć się grać na czymś czego nie widzę, bo od tego zależy moja dalsza praca. Ojciec dobrze o tym wie, dlatego nie rozumiem po co daje ci wolną wolę w wyciąganiu mnie z domu na zmarnowanie cennego czasu - westchnął ciężko, naprawdę nie rozumiejąc jej upartości. Najpierw wymuszona wizyta lekarska na zewnątrz, teraz jakiś alfabet, którego prawdopodobnie nigdy nie zrozumie, co jeszcze? Najgorsze w całej sytuacji było to, że Brooks znała się na temacie lepiej niż jej poprzedniczki, a to nie wróżyło świetlanej przeszłości BEZ JEJ OBECNOŚCI. Dramat.
- Zresztą...nie będę ci się spowiadał z życia. I tak długo tu nie zabawisz - machnął ręką po chwili zastanowienia. Miał przed sobą obowiązki typowo muzyczne, a dzisiejsza praktyka gry na skrzypcach uświadomiła go jak wielkie braki miał przez przymusową przerwę oraz kolejne utrudnienia w muzykowaniu. O ile smyczek nie był trudny do opanowania, tak uważał fortepian stojący w salonie za coś niemożliwego do ponownego nauczenia. Nie widział klawiszy, nie potrafił wyczuć klawiatury jak kiedyś...uh, same problemy.

Phoebe Brooks
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Love scenario BAŚNIOPISARZ ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING SMUTAS Gram na skrzypcach Uprawiam sporty walki
mów mi/kontakt
neil
a
Awatar użytkownika
Opiekunka i aktywizatorka osób niewidomych, obecnie Neila Willoughby. Wygadana, wyszczekana Kanadyjka, która zna mało osób w Hope Valley i też nieszczególnie ma czas ich poznawać.
30
164

Post

Oh... Phoebe bardzo chętnie by z nim została, gdyby miała tylko taką opcję. Co nie zmienia faktu, że Steve był w dużej mierze samodzielny, zanim zachorował, Pheebs myślała o powrocie do pracy. Dodatkowe środki pomogłyby im zdecydowanie. Jednak niestety choroba i śmierć ubiegła ich plany, czego Pheebs dalej nie może sobie wybaczyć. To była jednak jej sprawa, którą nie planowała się dzielić, przynajmniej na razie, a patrząc na to jak wyglądała ich relacja, to prawdopodobnie nigdy. Wiedźmo? To coś nowego. Bycie wiedźmą pewnie byłoby o wiele ciekawsze, niż bycie opiekunką dla rozwydrzonego trzydziestolatka.
- Uwielbiam, jak tak czule do mnie mówisz. - odparła rozbawionym głosem. Już miał dla niej jej własne "pet name". Awww. To kiedy Neil jej się oświadczy? Powinna już mówić Seniorowi, że trzeba zacząć szykować ślub? A nawet Neil jeszcze jej nie przedstawił reszcie rodziny! Tyle rzeczy do nadrobienia.
- Jutro po powrocie od lekarza zrobię ci wprowadzenie do nauki Brille. - odpowiedziała krótko i zwięźle na tę całą zacną tyradę o tym, że jej nie potrzebuje i że nie będzie uczył się żadnego języka dla ślepych. Nie miała mu za wiele już w tej sprawie do powiedzenia, tak jak wcześniej go już informowała. Będzie zachowywał się jak nastoletni gówniarz, Phoebe będzie go tak traktowała i nie będzie "mamee, ja chce do komputera, odrobię lekcje później", nah nah, nie z Pheebs w roli matki. To było oczywiste, że jego ojciec się o niego martwi i chce by jego syn osiągnął samodzielność, w końcu ojciec nie będzie żył wiecznie, by uważać, by Neil nie potknął się o kapcie leżące na środku pokoju, czy nauczył się jak zrobić sobie herbatę i nie wylać wrzątku na swoją rękę. Rozumiała, że praca dla niego była też bardzo ważna, ale dni bywały całkiem długie, nie musiał jej poświęcać wszystkich godzin, z pewnością znajdzie w swoim grafiku odrobinę czasu na naukę innych umiejętności. Już nie odpowiedziała na jego kolejną zaczepkę pod tytułem "i tak nie zostaniesz tutaj długo". To już było nudne, dobrze wiedzieli oboje, że z Pheebs Neilowi nie pójdzie tak łatwo jak z innymi opiekunkami. Wyszła z pokoju i nawet jeśli nie chciał i gardził jej pomocą, to wróciła do jego pokoju z przekąską na kolacje i herbatą, by następnie zgodnie z swoimi słowami dać mu święty spokój do jutra. Poświęciła resztę wieczoru na rozpakowywanie się, by potem siedząc na parapecie, śpiewając cicho "beautiful birds" Passenger i Birdy, rozmyślać o swoim życiu, aż zdecydowała się w końcu iść spać. W końcu jutro przed nią ciężki dzień.

/zt.

Neil Willoughby
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Samotny wilk 2020 Take a chance and roll the dice BOGATE CV BAŚNIOPISARZ Adam i Ewa Wszystko pod kontrolą My best friends PRZYJEZDNY DEVIL IN DISGUISE PEWNY SIEBIE nie lubię upałów help me, i'm poor shit, where am I?
mów mi/kontakt
Rebel
Zablokowany