JACKSONJACKSON
ale ja nie mówię po tybetańsku
ale ja nie mówię po tybetańsku
napisz do niej czy coś
spoko, przecież on nie wytrzyma w takiej dziurze więcej niż osiem dni, ja znam jego wygodnicki tyłek
nie
myślisz, że jest tam z Indią?
dobra, teraz na poważnie: gdzie jesteś, kiedy wrócisz i co mamy powiedzieć matce
ta, już ryzykuję własne jaja, żeby Cię przed nią ukrywać
klejnoty* ryzykuję, dziewczyny nie czytajcie, dorośli rozmawiają
gość jest cwany, bo zaszył się w jakimś Tybecie, a my jutro wylądujemy na dywaniku u mamy i będziemy się musieli spowiadać
przecież matka jutro wsiądzie w samolot i będzie Cię tam szukać
a Ty, Jake Harrington, wleczesz się do mnie już od paru dni
jak coś to naprawdę poszedłem zrobić tę dziarę, nie musisz się obrażać