— Domyślam się… — westchnął. Tak naprawdę każdy z nich żył w strachu, że któregoś dnia natrafią na ciało bliskiej im osoby. Chociaż po kilku takich sprawach ten strach był słabszy, bo się przyzwyczaili, że wszystko się może zdarzyć i nie można być niczego pewnym. Ale jednak strata to strata i każdy...

— Żebyś wiedział. — odparł, prowadząc Aarona na miejsce zbrodni. Nie było to zwykłe uduszenie czy uderzenie. Ran było więcej i potrzebna będzie sekcja, żeby sprawdzić która rana spowodowała śmierć, a która była już zabawą tego psychopaty, który chciał jak najbardziej zmasakrować ciało. — Aaron? — z...

— Za kogo ty mnie masz? Za moim oknem już wisi transparent, że dzisiaj przyjmuję Aarona McKaya i mają mi nie przeszkadzać. — powiedział, starając się utrzymać poważną minę przez dłuższą chwilę, ale w końcu parsknął śmiechem. — Luzik, twój sekret jest u mnie bezpieczny. — zapewnił go. Rozumiał, że A...

— Znalazłbym dla Ciebie czas gdybyś chciał się spotkać. Któregoś dnia przyjadę po Ciebie na komisariat i się nie wykręcisz, staruszki. — zaśmiał się. Dużo pracował, to prawda, ale gdyby zagadał do niego na pewno znalazłby odpowiedni termin na spotkanie się. Poza tym nie pracował przecież przez całą...

Zdziwiła go wiadomość od Aarona, który chyba dawno się u niego nie badał. Ostatnie lata był zdrowy jak ryba i chociaż polecał mu kontrole chociaż raz w roku ten przychodził tylko jak musiał. Obawiał się, że przez jego uzależnienie od narkotyków jego stan może się pogorszyć w każdej chwili. Nie było ...

Dawno nie mieli w okolicy tak brutalnego morderstwa. Zdarzało się dźgnięcie nożem, uduszenie, utopienie czy uderzenie czymś ciężkim w głowę, ale jeszcze żadne ciało nie było aż tak zmasakrowane jakby ktoś się na nim wyżywał kilka godzin. To musiało być naprawdę brutale morderstwo i aż bał się pomyśl...

Ach, Alexander musiał się naprawdę stoczyć, skoro trzymał pod dachem taką przybłędę, która przywitała ją w drzwiach. Na litość wszystkiego, przecież to, bo inaczej nie mogła określić persony, nawet nie wyglądało. Czy to właśnie z winy tego, Alexander tak się ostatnio zmienił, pozwalając sobie ją ign...

Hope Valley. Co to w ogóle było? Brzmiało niczym najtańszy i najgorszy second hand, w którym biedna klasa społeczna z nadzieją szukała czegoś, co można było w skrajnym przypadku wziąć za markowe. Z pewnością mieścina była równie zapyziała i równie brudna. Czy to w ogóle istniało na mapie? Właśnie ta...

Imię i nazwisko: kamala franklin Typ: oodznaka za temat miesiąca Nazwa odznaki: chata z piernika Wyjaśnienie: stopień 3 (zostały mi jeszcze smsy, więc stopnie mam trochę pomieszane xdd) Imię i nazwisko: kamala franklin Typ: odznaka za event Nazwa odznaki: all the lights are shining so brightly ever...

Ostatni raz pomagam. No dobra, więc sytuacja prezentowała się tak: Kamala zobowiązała się pomóc w imprezie rozsyłania pocztówek, ale oczywiście, w natłoku zadań trochę zapomniała. I w tym momencie rozdzwonił się jej telefon, bo dzwonił przypominający jej o tym organizator. Dryń dryń. I co ja mam tu ...

Kobieta była wścibską sąsiadką, więc wiedziała o ciąży! Była też jedną z tych osób, które nie przyjmowały 'nie' jako odpowiedzi, dlatego miała odpowiedni plan, kiedy tutaj zmierzała. - O to świetnie, wie pani, ja bardzo lubię tą rodzinę, Irma bywa u mnie na herbatce raz w tygodniu, opowiada o wszyst...

Okej, będzie krótko, ale ci! Czas goni, tak samo jak czas gonił panią Hockett, kiedy tylko dowiedziała się, że rodzina, którą chciała obdarować w te święta prezentami, już ma swojego Świętego Mikołaja. Czy zamierzała odpuścić? Nie do końca. Znała adres, więc spakowała wszystko co potrzebowała i udał...