— Zdecydowanie powinniśmy zamienić się tymi rolami bo robię tu lepsze rzeczy dla tej firmy niż ty, hobbicie. — Mruknął krzyżując ręce na klatce piersiowej. Zdecydowanie w niedługim czasie zaczną mu wyrastać siwe włosy ze stresu jaki gwarantuje mu Saint. To wcielony diabeł jest przecież i zastanawia...

Był cierpliwy, naprawdę cierpliwy, ale jak tak dalej pójdzie i jego hyung będzie mu dogryzał to albo go skopie tak, że nie wstanie przez tydzień albo po prostu otworzy drzwi auta i go z niego wypchnie. Przykładając kciuk i palec wskazujący do siebie, spojrzał na Sainta, pokazując mu je. - Tyle braku...

Patrząc na niego spod przymrużonych powiem, skrzyżował ręce na klatce piersiowej. - Tylko osoby, które byłyby to w stanie zrobić tak mówią. Więc lepiej nie przychodź mnie dusić w nocy, mam bardzo płytki sen i jedno drobne skrzypnięcie jest mnie w stanie obudzić. Dodatkowo mam przy sobie miecz świetl...

Mruknął pod nosem, patrząc spod przymrużonych powiek na McKaya. Gdyby nie fakt, że naprawdę dalej uważał iż za chwile wyskoczy tutaj z krzaków jakiś wściekły pies to chyba rzuciłby się na chłopaka za to, że go niepotrzebnie straszy. Ale przezorny zawsze ubezpieczony, jedynie wystawił język w jego ki...

Czując na sobie wzrok mężczyny, przełknął ślinę. Zdecydowanie czuł się onieśmielony ten bez większego problemu go zlustrował. Bo kto by nie był kiedy prawie, a może nawet dwumetrowy mężczyzna patrzy na ciebie z czystym zaciekawieniem. Nie pozostało mu nic innego jak podrapać się po karku będąc zmies...

Gdyby wiedział, że Saint tutaj już będzie wymyśliłby jakąś lepszą śpiewkę aniżeli (prawie)prawdę. Teraz ten nie da mu świętego spokoju i będzie mu dogryzał na każdym możliwym kroku. Musiał zacząć myśleć nad lepszym dobieraniem słów przy tym małym gremlinie. Jak on chciałby go ścisnął i tak zgnieść. ...

- Poważnie muszę jechać? Komary uwielbiają mnie dręczyć. Nie chcę wracać do domu cały w bąblach. - Stęknął cicho kiedy to Sanders postanowił oznajmić, że czeka ich jakaś wycieczka w nieznane. Co oni byli jakimiś cholernymi podróżnikami, że robili sobie spontaniczne wycieczki? CZY TAK MIAŁO BYĆ OD D...

Cholera jasna. Czy cokolwiek jeszcze mogło się przydarzyć w ciągu ostatnich dni? I wcale nie to, że dobrego, absolutnie nie, wtedy tak bardzo by nie narzekał na swoje marne życie. Znaczy nie to, że marne, że tak uważał, ale dlatego że odkąd wprowadził się do Sandersa był wiecznie spękany. Chodził ja...